zuz@nka-buduje.
zuz@nka - 10-02-2009 16:47
Stało sie - będe pisać Dziennik..... :)
Nie wiem czy słusznie ale zapewne żal by mi było gdybym tego nie zrobiła, bo mam nadzieję dzielić się z wami swoimi radosciami i smutkami z budowy wymarzonego domu.
zuz@nka - 10-02-2009 16:58
Zabrałam się do pisania dziennika a nie wiem nawet jak utworzyć KOMENTARZE - oj marna ze mnie piasarka i długa droga przede mną ....................
zuz@nka - 10-02-2009 17:36
Tylko przypuszczałam iż Dziennik może dać tyle radości, nowych kontaktów, pomysłow, rad - śledząc inne dzienniki szczególnie kobiece a teraz sama doświadczam tę radość :lol: :lol: :lol:
Szczególne podziekowanie za expresowe przyjęcie mnie do "baskiej grupy" przez Nefer, miłe słowo i pomoc lidszu i mojej ziomalce Pasie z która dziś wspólnie odwiedziłysmy UG i wydzial Architektury :D
zuz@nka - 10-02-2009 17:46
Myślałam że juz dzis zacznę opisywać moje początki z zamiarów budowy, ale dzieci mi niepozwalają - a to:" mama sprawdź lekcje", a to córcia podchodzi; "zobacz rysunki z przedszkola"......cały czas coś. Ale póki budowy nie ma mogę im poświecać czas.
A budować będę sama ------- ale liczę na wasza pomoc :D
Jutro z rańca biorę się ostro do pisania mojej przygody, a tam przygody - moich wielkich planów budowlanych!!!!
Pa
zuz@nka - 11-02-2009 08:49
Obiecałam że zacznę rano - więc jestem :D
A ze mną pyszna świeżo zaparzona kawa, cisza (dzieci odwiezione do przedszkola i szkoły), telefon narazie milczy - jest ok. Pełna koncetracja.
Tak sobie teraz myślę: Gdyby nie metryka i bagaż doświadczeń to poczułabym się jak kilka ładnych lat temu kiedy to pisałam swój pamiętnik.....o matko kiedy to było :) no ale nie o pamętniku ten Dziennik, więc kwestję swojego wycinka z kaledarza małolaty zostawiam :oops:
Wracając do tematu budowy to muszę zacząć choć ciuteńkę od mioch lat z dzieciństwa - tak dla rozjaśnienia tematu....
Od dziecka mieszkałam w domu. Z rodzicami rzecz jasna i dziadkami. Po wielu staraniach - hahaha małe 7 lat ("piękne czasy komunizmu") rodzice uzyskali pozwolenie na budowę domu na działce którą dostali od dziadków - a ponieważ ja już nie byłam taka malllla to mama postanowiła pobudować dom duży - pokoleniowy. Dlaczego "mama" bo tata był bardzo zapracowany. I wiecie co, teraz pisząc to zdanie uświadomiłam sobie, że powielam historię bo moja babcia budowała sama (dziadek nie miał czasu się angażować), moja mama na polu walki wtedy z "psełdo majstrami" była sama i ....... ja też będę BUDOWAĆ SAMA. Ale patrząc przez pryzmat czasu - ja mam o stokroć lepiej, łatwiej, bo mam Was - kochana forumowiczki, które ślą wsparcie, pomoc i mnóstwo rozwiązań. A moja babcia czy mama.....no cóż, one miały wyboistą drogę ale dały radę !!! - co oznacza że stereotypem jest stare porzekadło które mówi, że to facet ma "spłodzić syna, zasadzić dzrzewo i pobudować dom. Co do syna to ok (juz go mam), drzewo niech mu będzie (ktoś się przyda do wkopywania roślinek na naszej działce), ale śledząc Dzienniki kobiet budujacych jasno wynika że
KOBIETA DOM ZBUDUJE :D i ja też ZBUDUJĘ !!!
oczywiście nie mowa tu o pracy fizycznej, choć jak trzeba będzie to jak z tej piosenki Izy Trojanowskiej:
Podaj cegłę, podaj ceglę!
Zbudujemy nowy dom
Na miarę naszych marzeń dom!
"podaj cegłe...." to kurna ją podam bo czemu nie - wszak to będzie mój-nasz dom !!!
zuz@nka - 11-02-2009 10:05
Do mojego rodzinnego domu dołączył z czasem mój mąż i po małych przeróbkach dom jednorodzinny mama przerobiła na dwurodzinny. Z czym się to wiązało? A z tym, że nie wchodzimy sobie wszyscy w drogę, oddzielne wejście, oddzielna kuchnia, łazienka.....
Takie rozwiązanie dawało same plusy, bo duży dom, duży ogród, wszyscy razem a jednak odzdzielnie. Ale..... no właśnie to ale..... Tak nam było wygodnie bo mamy dzieci, które zawsze można pozostawić pod opieką dziadków jak zachodzi nagła potrzeba (szybki wyjazd, kolacyjki itp). Drugi powód to taki, że na tej samej posesji prowadzimy firmę, wiec same plusy pozostania w obecnych murach, rozwiązaniach....
L e c z...... pewnego pięknego dnia zamarzył mi się nasz własny kawałek ziemi z małym domkiem. Dlaczego małym - bo obecny jest za duży i widzę minusy dużych domów.
Do poparcia moich planów przyczyniła się również wiadomość ( połowa 2007 roku) o tym iż blisko mojego domu powstanie Obwodnica Warszawy :evil: i okolica obecna zrobi się nieciekawa na tyle że nie chcę tu mieszkać, lecz na tyle korzystna że zostanie tu firma.
Reasumując: PODJĘCIE DECYZJI O KUPNIE DZIAŁKI !!!
Od tej pory zaczełam szukać fajnego projektu naszego przyszłego domku.
Przejrzałam mnuuuuuuuuuustwo projektów i znalazłam - tak wtedy myślałam ale oczywiście czas pokazał co innego.
Hasło DZIAŁKA: Wiedziałam że nie może być duża ( bo nie lubię kosić trawy, wyrywać chwastów, itd.) że musi być blisko obecnego siedliska ze względu na pozostawienie tu firmy ( po co tracić czas na dojazdy) i blisko Warszawy - lubię i muszę mieć szybki kontakt z cywilizacją co jest połączone z profilem naszej działalności.
I zaczęło się!!!! POSZUKIWANIA przez Agencję Nieruchomości, Internet, Znajomych, Klientów i i i i i i kurcze NIC !!!
A dlaczego NIC? Dlatego że trafiliśmy na ten niekorzystny okres nazwany "Boooooooooooooooooooooooooooom budowlane" czyli jak już coś znalazłam okazało się że nieaktualne, albo wymiary nie takie, mediów brak ( i bez przyszłości) okoilca brzydka - kurcze myślę sobie, może ja jestem jakaś pechowa bo nic, nic i jeszcze raz nic mi sie nie trafia, nie podoba. Załamka. Utrata chęci. Zapału. Ogólnie mam dość zwłaszcza iż w okolicy która najbardziej mi się podoba ceny działek za metr sięgają 1000zł/metr MASAKRA !!! :evil: :evil: :evil:
Dałam sobie spokój aż do czerwca 2008 kiedy to znajoma z Agencji dzwoni że ma działkę - myśle huuuuuuuuuurrrrrrrrrrraaaaaaaaaaa bo 1000m, bo w miejscowości o której moglam pomarzyć (....) 3 km od dotychczasowego domu (blisko do firmy i rodziców) blisko szkoła, przedszkole i co najważniejsze dobra cena.
Spotkanie w agencji z właścicielką. Wszystko ok. Bez zaliczki - od razu Akt notarialny. Wyznaczona data podpisania aktu. Dzień podpisania aktu - a tu..... Pani z agencji dzwoni rano że podpisania nie będzie bo właścicielka zrezygnowała ze sprzedaży. Myślę sobie: a żeby ja tak szlak trafił, jak tak można!!!!! ale podobno można!!!!
No cóż - cały misterny plan budowy domu na tej działce rozpadł sie jak budowa z kolcków Lego ( nawet one są trwalsze).
W między czasie wpadł mi w Empiku katalog z domami i ..............
http://www.domoweklimaty.pl/index.ph...roject_id=2801
Mam piękny dom - narazie w głowie i na tapecie kompa :) :) :)
Mówię w domu: Zaczynam poszukiwania działki pod ten projekt, czyli działka nie może być węższa niż 24 metry. Mąż mówi to szukaj, bo on też już zrezygnowany :(
Szukam. Szukam. Szukam.
Jeżdźę oglądam. Tracę chęci. Tony benzyny wyjeżdzone. Rachunek za telefon taki długi............................................ .................................................. .....
.................................................. .................................................. .....
.................................................. .................................................. .....
i znowu nic. Jak poprzednio, wymiar nie taki, za daleko, brak mediów, drogi, i CENA POWALAJĄCA Scinają nawet najbardziej wyprostowanego kupujacego. Myślę: Świat zwarjował bo przecież nie JA !!!
Szlak mnie trafiał bo w ofertach internetowych są nieaktualne oferty, i znowu słyszę w słuchawce SPRZEDANA, SPRZEDANA, SPRZEDANA.
Myślę sobie że to mnie wykończy, ale ja się łatwo nie poddaję. Co mnie nie zniszczy to mnie wzmocni!!!
Wrzesień - a ja 3 tyg z moją córeczką nad morzem żeby się wzmocniła przed kolejnym rokiem w przedszkolu, bo pirewszy prawie cały przechorowała.
Wracam z nowymi siłami do poszukiwań.
zuz@nka - 11-02-2009 10:50
Październik= zero poszukiwań z powodu mojego uczęszczania na szkolenie. Co nie oznacza, że nieśledzę ofert w necie i nie wydzwaniam po anencjach.
zuz@nka - 11-02-2009 11:11
Nasz wymarzony dom :P :P :P
Projekt "Kasia" z pracowni Domoweklimaty
http://www.domoweklimaty.pl/fileadmi...s/2801/wiz.jpg
http://www.domoweklimaty.pl/fileadmi.../2801/elew.jpg
Oczywście będą zmiany - ale o nich później
zuz@nka - 11-02-2009 11:38
Przegladałam sobie ten projekt w necie i katalogu który kupiłam i zwariowałam.....a dlaczego.....bo stwierdziłam że muszę go kupić !!!!!
Dzwonię któregoś dnia do pracowni w której powstał i tłumaczę pani do słuchawki, że mi się podoba, że chcę kupić i kilka tam takich pytań a pani do mnie:
- A którą wersję Pani chce?
- a ja na to że nie rozumiem?
- wersje podstawową czy odbicie lustrzane?
- nie wiem
- musi Pani wiedzieć bo ma to wpływ na usytułowanie domu względem stron świata, czyli garaż po prawej lub po lewej stronie bryły domu
- zapadła cisza w słuchawce.....bo co miałam odpowiedzieć??!!
Wiecie co to dla mnie oznaczało ???!!!
Bezsens zakupu projektu nie mając działki :cry: :cry: :cry:
A już wyobrażałam sobie jak będę go przeglądać, poprawiać, urządzać każde pomieszczenie - juz w nim mieszkać :roll:
Zrobiło mi się smutno bo działki ani słychu ani widu.....
zuz@nka - 11-02-2009 14:25
Chwila czasu, więc moge nadrobić dziennik żeby wkońcu być z wami na bieżąco.
Jest 8 listopad - dzwoni pani z agencji, że ma dla mnie działkę i czy chcę obejrzeć.
JASNE ŻE CHCĘ I TO JUŻ przecież mam rzut beretem więc choćby natychmiast.
Godz. 16 jadę samochodem z moją córeczką i mamą kiedy dzwoni agentka i mówi że za 1/2 godz widzimy sie we wskazanym miejscu.
Kurcze ale byłam podniecona, normalnie nienormalnie :lol:
I podjechałyśmy (hahahah same kobitki) na wskazaną ulicę gdzie juz czekał właścieciel działki.
Podniecenie wzrosło, ale starałam się tego nie okazywać wszak już jedną działkę prawie miałam :evil: wiec.....dmucham na zimne :o
I oto szczegóły:
1000m, piękny prostokąt, mój wymarzony domek tu stanie bo wymiary ok, media niedaleko, okolica ok (znam dobrze te strony), blisko szkoła i przedszkole, niedaleko lecz nie za blisko będzie szła trasa szybkiego ruchu, 4km od naszej firmy - same plusy, no może z wyjątkiem ceny.....
i rozbroiła mnie wtedy moja córeczka która zadała mi pytanie ( a ma niespełna 5 lat) :
Mamusiu czy tu pobudujesz nasz domek?
serce zaczęło mi szybciej bić, rosa w oczach i strach że do transakcji nie dojdzie i ..... tysiąc pytań w myślach......zero odpowiedzi, bo jeśli nie ta, to chyba już żadna....
Ustalamy z właścicielem cenę (zawsze trzeba się targować) i szczegóły transakcji. Oznajmiam iż jestem w 100% zdecydowana na jej zakup.
Agentka ma sprwadzić wszystkie dokumenty i ich zgodność i umówić nas na podpisanie Aktu Notarialnego (znowu bez zaliczki, a mam złe doświadczenie z poprzedniej niesfinalizowanej transakcji :evil: ), bo właścieciel mówi że on jest słowny i nie potrzeba umowy przedwstępnej i zaliczki.
Jak się dalej okarze słowa dotrzymał :D
Za co mu bardzo dziękuję !!!
zuz@nka - 11-02-2009 14:36
WIELKI DZIEŃ - 26 LITOPAD 2008 ROKU
PODPISANIE AKTU NOTARIALNEGO
Od dziś dzięki moim rodzicom mam kawałek ziemi - za co Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ, na którym pobuduję mój domek gdzie wraz z mężem , synem i córeczka , psem i szynszylą Amfredem, rybkami syna i .... zobaczymy co jeszcze dzieci zapragną mieć.....(mam nadzieję że już żadnego zwierzaka) - chcę spędzić resztę życia :D :P
Uniosłam się nad ziemię.....pełna euforia.
zuz@nka - 11-02-2009 14:45
Po dniu wrażeń i emocji mówię do męża:
Kochanie mamy kawałek ziemi BUDUJEMY DOM i wiecie powiedział:
Zuza to buduj, przecież ja nie mam czasu i nie znam się na tym
i co myślicie, że mnie to zniechęciło - o nie wręcz przeciwnie - wzmocniło, zmobilizowało i powiedziałam:
Kochanie JA zbuduję nam Kasię ( tak się nazywa nasz dom w projekcie)
I ZBUDUJĘ CHOĆBY NIE WIEM CO STANEŁO MI NA DRODZE
zuz@nka - 11-02-2009 15:20
Słowo się rzekło - Będziemy budować - kiedy - nie wiem.....
Ale wkońcu mogę KUPIĆ PROJEKT NASZEGO DOMU
Zadzwoniłam do pracowni, powiedziałam że chcę nabyć projekt, a ponieważ miałam dość dużo czasu aby się z nim zapoznać od razu poprosiłam o wyrażenie zgody na poprawki, zmiany.
No i już wiedziałam po której stronie ma być garaż :)
Nie było problemu. Za dwa dni kurier dostarczył mi projekt wraz z pozwoleniem na zmiany. :lol:
I poczułam się tak jak bym już tam mieszkała....
Podczas nieprzespanych nocy obmyślałam jak go w środku urządzę, jaka będzię kuchnia (tzn nie do końca z tą kuchnią ponieważ to moja dziedzina zawodowa więc koncepcję mam dopracowaną w najdrobniejszym szczególe - tak mi się wydaje) potrafiłam wstać w nocy wziąć projekt do ręki i szybko nanieść moją wizję (teraz tak nie robię bo architekt ma wszystkie 4 egzemplarze - że cholera nie zrobiłam sobie kopi zanim jej dałam do naniesienia zmian :x )
Myślalam z czego budować, która ekipa będzie go stawiać, jaki dach, jaka elewacja - tyle pytań a tu nawet początku nie widać i nie słychać....
I co ?? I strach !! I pytanie - czy sobie poradzę, czy dam radę ??
zuz@nka - 11-02-2009 15:57
Wszystko spoczęło na niczym, aż wkońcu 31 stycznia weszłam do UG do Wydziału Zagospodarowania Przestrzennego i zapytałam co mi jest potrzebne aby rozpocząć zbieranie dokumentacji w celu wystąpienia o PnB.
A tu Pani dała mi litanię z wykazem pozycji, intytucji które muszę odwiedzić.
Dodam, że przed budową chcę ogrodzić działkę lecz pan Geodeta (z polecenia) ma mnie i moją działkę głęboko w d.... albo jeszcze głębiej.
Od razu w UG złożyłam podanie o Wypis i Wyrys z Planu, co prawda trzeba zapłacić 50 zl, a że kasa była zamknięta to opłacę przy odbiorze za 2 tyg.
Pomyślałam to się zaczęło i popedziłam do Geodezji po mapkę zasadniczą.
Sympatczna pani powiedziała, że ona mi nie da do chcę 1:500, że muszę do kolegi informatyka to mi powie na kiedy mi ją wydrukuję bo to duży format.
Znowu myslę sobie, że to koszmar żeby tak czekać na jakąś tam kopię mapki.
Więc walnęłam uśmiech w stronę sympatycznego pana w celu zrobienia mapki od razu i co.....
Pan do mnie żebym poczekała 15 minut i on mi ją wydrukuje.
Jak to dobrze że na niektórych facetów to działa, szkoda że w urzędach tyle pań pracuje (nie umniejszając tym sympatycznym i wyrozumiałym).
Dostałam fakturę do zapłaty w kasie aby pan sympatyczny mógł mi dać mapki a tu..........
Szanowna pani w kasie mówi że ona mnie nie przyjmie bo do 13.30 pracuje (a była 13.35) i żebym przyszła w poniedziałek.
Myślę sobie O NIE!!! nie po to sie wdzięczyłam do pana sympatycznego zebym teraz wrociła bez mapek.
Wyjaśniłam pani jak bardzo mi zależy, że pan sympatyczny zrobił mi wyjątek że teraz od niej zależy czy wyda mi mapki.
Poskutkowało. Z ciężką miną przyjęła kasę. Odebrałam mapki !!!
Weekend z mapkami, z projektem w ręku (bo jeszcze wtedy go miałam) i zwrót głowy co by tu poprawić, udoskonalić....
zuz@nka - 11-02-2009 16:01
Zapomniałam dodać że dzwonię do szanownego geodety bo musi mi wykonać mapkę zasadniczą bo tak kazano w architekturze. A pan że ferie, że pożniej.
No dobra, wszyscy chcą odpocząć - zadzwonię po feriach, ciekawe co powie tym razem....
Ciężki przypadek ten gościu.....a przecież za darmo tego nie będzie robił !!!
zuz@nka - 11-02-2009 16:21
Zadzwoniłam.
A pan że pamięta, że zrobi, że czeka na jakiś podpis w Geodezji a że ten co ma to potwierdzić-podpisać to chory i że mam czekać.
Ale ile czekać nie dodał. A ja dodam że do cierpliwych nie należę
To mi się Geodeta trafił....
Wzięłam w garść mapkę zasadniczą archiwalną, projekt domu (4 egzemplarze) i pojechałam do Kochanej Pani Architekt która naniesie mi zmiany na projekcje.
Wspaniała kobieta !!! Dużo mi pomaga przy tej cholrenej biurokracji.
No więc zmiany w projekcje dotyczą:
1. rezygnacja z gabinetu na korzyść duuuuużżżżeeeejjjjj kuchni - kocham gotować i mogę sobie pozwolić na dużo szafek (mąż zrobi, a co innym robi to i mnie zrobi)
2. zmiana okna w salonie na wieksze
3. balkonik nad wejściem bo to od strony zachodniej i wiem że będzie deszcz zacinał
4. zmiana okien w wyjściu na taras
5. wykusz prostokatny w jadalnie co wiąże sie z balkonem od strony poludniowej.
6. Wydłużenie garażu - gdzieś trzeba będzie trzymać rowery, kosiarkę itp
7. zaaranżowanie powierzchni nad garażem: pralnia + pracownia moja i mężą, syn chce żeby sie stól do ping-ponga zmieścił ale ...... wątpie, chociaż po powększeniu tej powierzchni to może, może
8. przesunięcie ściany w korytarzu żeby zrobić garderobę a nie szafę wnękową
9. automatycznie przesunie to drzwi do łazienki
10. co w efekcje zlikwiduje drzwi do kotłowni, które będą w garażu
Tak więc czekam na poprawki do projektu.
Jak otrzymam projekt to dołączę wersję przed poprawą i po moich zmianach.
zuz@nka - 11-02-2009 16:28
Dodam, że zanim podjęłam ostateczna decyzję o zmianie okien to zasięgnęłam info od znajomego który ma firmę co się oknami zajmuje czy oby takie okna mi zrobi, czy to w ogóle wykonalne, żeby później po porawach pani architekt nie okazało się że nie da sie ich wyprodukować
- ale ku mojemu spokojowi Zbynio zapewnił mnie że zrobi dla mnie takie okna, a konkretnie o wykonanie całego okna wykuszowego które będzie dość nietypowe i skąplikowane i cholerka drogie, ale to przecież na lata. A zresztą teraz za nie nie płace, będę się martwić później. :wink:
zuz@nka - 11-02-2009 21:08
Nadszedł ubiegły weekend, a ja obłożona tonami gazet:
Murator, Dom dla początkujących, Własny dom, Buduj lepiej.... i wiele innych i co czytam tak !!! Czytam i utwierdzam się w tym iż ciężko będzie oj ciężko przyswoić tą wiedzę. Myślę sobie:
Zuza nie ty pierwsza i nie ostatnia będziesz budować dom i nie użalaj się nad sobą !!! Zero litości dla słabych - muszę być twarda !!!
I co zrobiłam ??? - jak to co !!!
WESZŁAM NA FORUM MURATORA
i totalna ulga jak zobaczyłam ile jest Dzienników pisanych przez kobitki !!!
I mówię sama do siebie:
Zuza - patrz ile dzielnych kobitek, ile dobrych duszyczek które służą swoją radą, pomysłami, kontaktami......
Kurna i po wielu smutkach znowu mam uśmiech na twarzy i podniecenie.
A zaczęło sie od dziennika Nefer pod którym był link do Warszawskiej-grupy-babskiej na której to przyznam nieśmiało napisałam jeden ze swoich pierwszych postów i co odkryłam - że to SUPER !!! "ZAJEFAJNA SPRAWA TAKIE FORUM !!! a kobitki od razu mnie przyjęły - ulga totalna bo miałam stracha że to grupa już "zamknięta". Naszczęście NIE !!!
Dlatego zapraszam wszystkie kobitki które doszły do tego wątku żeby po skończeniu czytania moich relacji weszły natychmiast na poniższy link
http://forum.muratordom.pl/warszawsk...ka,t147596.htm
ale to jeszcze nie koniec !!! tam Neferka zamieściła listę dziewczyn które już należą do tej grupy i co widzę.....
pozycja 25. Pasie okolice W-wy/Opacz
myślę sobie ktoś z mojej okolicy ale kto ?? trzeba to sprawdzić !! szybko !! już !! natychmiast !!
i sprawdzam !! wchodząc do Dziennika Pasie
i co odkrywam - "ziomalkę" która w mojej okolicy buduje dom. i mam:
uśmiech na gębie, błysk w oczach....kurcze sama radość, zwłaszcza że Pasie odpisała zebyśmy sie spotkały na realu i że chyba mnie kojarzy.
Tak więc to nie tylko Forum, ale zawieranie nowych znajomości, wymiana doświadczenia nie tylko budowlanego ale z każdej dziedziny życia - zresztą przejrzyjcie sobie w/w link albo Komentarze do Dzienników żeby się przekonać o rożnorodności tematów !!!
Nigdzie ich tylu nie znajdziecie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!
zuz@nka - 11-02-2009 21:19
Jest poniedziałek - zaczynam nieśmiało myśleć o pisaniu Dziennika, ale kurcze jak sie do tego zabrać ??
Oczywiście odpowiedzi od razu po zapytaniu pojawiły się w postach - DZIĘKI DZIEWCZYNY za wprowadzenie mnie w świat Forum !!!
Jutro fajny dzień bo umówiłam się z Pasie na małe ploteczki i wspólną wyprawę do UG.
Okazało się że mieszkając w tej samej okolicy w ogóle sie nie znamy, myślicie JAK TO Możliwe ?? no właśnie sama też zadałam sobie to pytanie, lecz bez odpowiedzi. Ale to już przeszłość - mam nadzieję że utrzymamy naszą znajomość na wiele, wiele lat.....
zuz@nka - 11-02-2009 21:28
Zapomniałam podziękować lidszu która przywitała mnie jako pierwsza i udzieliła porad :D :D :D
lidszu - DZIĘKI !!!
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KTÓRZY DO TEJ PORY "SZEPNELI" DO MNIE SŁÓWKO PISANE
BUZIACZKI ZA TO OGROMNIASTE !!!!
zuz@nka - 11-02-2009 21:36
Wracając do dnia wczorajszego to spotkałam się z Pasie której na łamach mego dziennika SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA MIŁĄ POGAWĘDKĘ I SYMPATYCZNE SPOTKANIE !!! :D :D :D
Oby więcej takich spotkań !!!
Mam nadzieję że to dopiero początek wspólnej integracji z forumowiczkami.
zuz@nka - 11-02-2009 22:16
Wracam do pisania o budowie wszak to o niej ten Dziennik. :D :D :D
Wczoraj byłam w UG i odebrałam od kochanej Pani Architekt naniesiony dom na mapkę zasadniczą - ale byłam szczęśliwa i wydany w tempie expresowym Wypis i Wyrys z PZP - dacie wiarę że dali mi kilka dni wcześniej niż powinni. Dziwne ale miłe zaskoczenie, oby tak dalej !!! :lol: :lol: :lol:
Więc zaczynam "raczkować" w kwesti dokumentacji do PnB i moje pierwsze kroczki skierowałam do:
1. Melioracja - podanie złożone - będzie ok :)
2. Wodociągi - podanie złożene lecz szanowna pani zajmujące tamtejsze stanowisko poinformowała mnie że nie mam co marzyć o wodociągu bo Wójt nie da na to kasy :evil: - i wiecie co w tym momencie o nim pomyślałam.....(będę pisać bez wulgaryzmów więć dopiszcie sobie sami :wink: ) no i co trzeba będzie kopać studię lub prosić sąsiadów żebyśmy wspólnie budowali wodocią - ciekawe kto na to przystanie ?? !!
3. Zjazd z drogi - podanie złożone - będzie ok :)
4. Kanalizacja - i tu zaskoczenie !!! totalne !!! :evil: :evil: :evil:
Uśmiechnięta - z nadzieją że pan też się uśmiechnie (ale pobożne to było życzenie) mówię do pana (który niezbyt szczęśliwy że ktoś zakłuca wbijania tyłka w fotel),
że ja z ulicy takiej i takiej i że w zeszłym roku przy zakupie działki powiedział pan że kanalizacja jest zatwierdzona w planach i będzie wykonana w 2009 roku (wtedy euforia - zajefajnie nie będę kopać szamba - YES YES YES !!!)a ten sam pan mówi do mnie bardzo spokojnym tonem:
Proszę Pani - niech pani zapomni co mówiłem w zeszłym roku, teraz Pani mówię że kanalizacji nie będzie :cry: :cry: :cry:
i co .... pomyślałam o nim jeszcze gorzej niz o Wójcie :evil: :evil: :evil:
Dowiedziałam się też o innym właścicielu działki na mojej ulicy który w desperacji założył coś w rodzaju Stowarzyszenia mieszkańców ulicy celem nawiązania wspołpracy sąsiedźkiej i zrobienia planów kanalizacji i jej wykonania.
Muszę w wolnej chwili zadzwonić pod numer tego pana i dowiedzieć się szczegółów.
A miało być tak pięknie !!!! Kanalizacja !!!! a bedzie kuźwa Szambo. bo co zrobić ??????!!!!!!!!!!!!!!!! :x :x :x :x :x
Pamiętajcie nie należy wierzyć urzędnikom !!!!!!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil:
Pan kazał napisać podanie treści już nie pamiętam, ale napisałam i złożyłam żeby Starostwo wiedziało że Gmina ma moją kanalizację głęboko w d...e !!!
Wróciłam do domu Wsciekła :evil: :evil: :evil: poinformowałam małż o zmianie jakie mi Wójt i oszukaniec od kanalizacji zafudowali - a niech ich.....delikatnie mówiąc "koń kopnie" !!! ale gdzie tu konia szukać..... czyli ujdzie im to na sucho !!! a mnie walnie zdrowo po kieszeni !!! MASAKRA JAKAŚ :x :x
zuz@nka - 11-02-2009 22:35
NADROBIŁAM DZIENNIK !!! :lol: :lol: :lol:
Od jutra juz będę pisać na bieżąco, zero zaległości :D :D :D
Ależ to pisanie wciąga, ile radości, człowiek pędzi sprawdzić nowe posty, czeka na odpowiedzi, kontakt, @ na PW - EKSTAZA jednym słowem !!!
Polecam każdemu kto tu zajrzał a nie ma jeszcze Dziennika - Załużcie go KONIECZNIE bo będziecie żałować że tak późno, że wcale !!! Zastosujcie moją radę bo wiem to z autopsji, wszak też powinnam zacząc pisać od razu od kiedy w mojej głowie pojawiła sie czerwona lampka z napisem BUDOWA DOMU, ale jestem wdzieczna forumowiczkom że namówiły mnie i zmobilizowały do szybkiego utworzenia mojego "kawałka histori która rozpoczęła sie w FM wraz z silnym postanowieniem zbudowania domu"
Do nastepnego razu !!! Czyli do jutra !!!
zuz@nka - 12-02-2009 08:59
Wstaję rano z zamiarem pojechania do Gazowni i Elektrowni, przecież muszę ciągnąć tę machinę biurokracji i dokumentacji, ale takie plany to ja miałam zanim z pozycji poziomej trafiłam na pionową :) czyli zanim wstałam z łóżka, bo jak wstałam i zobaczyłam, no co zobaczył.... kurna ZIMĘ zobaczyłam !!!
A ja zimę to lubię tylko w górach i to podczas szusowania, w każdym innym wypadku zimę podziwiam tylko na zdjęciach i w tv.
Patrzę przez okno i cieszę się że mogę spobie pozwolić na dzień wolny i polenuichować w domku, ale jak sobie uświadomię że za to ciepełko które mam w domku gazownia wystawi mi słony rachunek :o :o :o to tym większa złość we mnie się wzmaga na widok tej białej aury za oknem. :x :x :x
zuz@nka - 12-02-2009 13:10
Miało być leniuchowanie i co.... i cały misterny plan legł w gruzach jak się okazało że córce koleżanki trzeba małego kotka załatwić bo dziś jej ukochany ale juz wiekowy pies "zszedł".
Więc wsiadam w samochód i pędzę na poszukiwanie kociątka bo przecież nie można tak koleżanki zostawić samej.
Zimno, śnieg, ale jak trza pomóc to trza !!!!
zuz@nka - 13-02-2009 09:08
Dzień dobry w Piątek 13-go
aczkolwiek ja przesądna nie jestem....
Plany na dzień dzisiejszy:
jadę na pogrzeb mamy mojej koleżanki ze szkolnej ławki, sympatyczną kobitką była i tak młodą "Bozia zabrała ją do Siebie". Smutne. Przykre :cry: :cry: :cry:
później Pasie obiecała wpaść do mnie na ploteczki - trzymam ją za słowo i już nie mogę się doczekać bo przecież mamy tyleeeeeeeeeee wspólnych tematów i jak się okazało tyleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee wspólnych znajomych :D :D :D
martwi mnie mój laptop który coś przestaje mnie lubić a ja sobie już nie wyobrażam nie korzystać z niego tzn z FM - szybciutki tel do informatyka niech przyjeżdza na gwałt i reperuje bydlaka co się buntuje, bo przeciez nie mogę stracić z wami kontaktu......choćby na chwilę
przyznaję się sam przed sobą i przed wami:
JESTEM OD WAS UZALEŻNIONA
a co !!! na coś trzeba !!!!!!!!! :D :D :D
ODCZULAĆ SIĘ NIE MYŚLĘ
zuz@nka - 13-02-2009 18:50
Po milutkich ploteczkach z Pasie - dzięki za wizytę i całuski dla Zuzi,
myślałam że już nic przyjemnego mnie nie spotka bo wszyscy mówią że jak piątek 13 to nie może być dobrze...... a tu..............
SURPRISE
dzwoni komóreczka, kurcze gdzie ona jest, zawsze gdzieś pyrgnę a potem szukam, nadsłuchuję i sie wściekam ( no jasne że nie na siebie tylko na osobę która dzwoni że dzwoni za krótko - no co nie wie że ja szukam !!!)
znalazłam i..............moje oczy widzą napis, ale mózg analizuje prawdopodobieństwo pomyłki bo na wyświetlaczu pojawiły sie litery przedstawiajace następująco wyraz:
GEODETA
tak, tak, właśnie geodeta ten sam który, mnie zwodził za nos i podnosił moje ciśnienie i spokojnym, uwaga - miłym głosem (chyba żebym nie zareagowała nerwowo) informuje mnie że ma dla mnie mapkę zasadniczą mojej działki.
myślę sobie niemożliwe jak ta łyżka w reklamie dżemu - niedowierzam i pytam się kiedy mogę odebrać, a pan że kiedy chcę i co mówię : ZARAZ ( bo ja nerwus jestem i jak juz coś mieć to JUŻ) geodeta się zdziwił ale powiedział oki i wskazał gdzie mam podjechać. Więc ja cokolwiek na grzbiet, kasa w ręke (800 zł) pędę do mondzia i jadę.
Mam MAPKĘ ZASADNICZĄ w rekach :) :) :)
tylko jak to zobaczyłam to ............osłupiałam !!!!
800 stów za kopię mapki z czerwoną pieczątką i zieloną linią zaznaczjącą moją działkę to moim zdaniem PRZEGIĘCIE !!!
zuz@nka - 13-02-2009 19:06
Stwierdzam że skoro ten dzień był tak urokliwy, to niech mnie małż podrzuci do psiapsiólki, muszę uczcić w jej gronie posiadanie mapki oraz mój Dziennik, bo ona nie wie że piszę, ale teraz się dowie i może ją namówię żeby pisała swój bo ona będzie dom na Kaszubach stwiać.
A ponieważ jutro na spotkanko z forumowiczkami jadę samochodem nie wyposażonym w szofera :wink: ani automatycznego kierowcę to....
jak to co..... muszę sama nim wrocić :lol: :lol: :lol:
DO JUTERKA :D :D :D
zuz@nka - 14-02-2009 11:57
DATA:
14 LUTY
GODZ:
14 -sta
PRIORYTET:
SPOTKANIE
KOGO:
WSPANIAŁYCH KOBIET BUDUJĄCYCH
zuz@nka - 14-02-2009 20:20
Na spotkaniu byłam (nie odmówiłabym sobie tej przyjemności) - za co
dziękuję gospodarzom rasi i jej mężowi za bardzo miłe powitanie i wszystkim tam obecnym za serdeczne przyjęcie mej osoby do swojego grona.
Jestem pod wielkim urokiem tego spotkania, w jednym miejscu tyle fantastycznych osób i mała śpiąca księżniczka wniesiona w swoim "samochodowym tronie" - zapadnie ono na długo w mojej pamięci !!! :D :D :D
zuz@nka - 15-02-2009 19:33
Dziś pojechałam na targi mieszkaniowe na warszawskim Torwarze, lubię śledzić co się dzieje w budownictwie w Warszawie i jej okolicach oraz z zainteresowaniem przygladam się wpływowi kryzusu na popyt mieszkań. Wiem że może sobie pomyśleć że tego można sie dowiedzieć z mediów - pewnie i tak , ale czasami reakcje potencjalnych kupujących są najlepszym odzwierciedleniem potwierdzenia lub zaprzeczenia ów mediów.
Ludzi było dość sporo, nawet kilka minut musiałam stać do kasy po bilet wstępu - a swoją drogą uważam że to wystawcy powinni być obiążenie kosztami naszego wstępu - zainteresowanie dość duże ale tylko mieszkaniami fizycznie dostępnymi i tymi których cena metra zaczynała się na cyfrę 7 (linia metra oraz dobra lokalizacja z kominikacją) lub obrzeża Warszawy cyfra 5. Deweloper wystawiający swe mieszkania za cenę metra 10000 został głośno wyśmiany i ignorowany. Dużym zainteresowaniem cieszyły się domy, bliźniaki i segmenty w osciennych miejscowościach, których cena/matra była bardzo atrakcyjna ok 4000.
Ot taka dygresja w moim Dzienniku.
zuz@nka - 15-02-2009 20:24
Zawsze byłam zwolenniczką domów - nigdy mieszkań, może wynika to z faktu że od dziecka w nim mieszkałam, a w mieszkaniu nawet najbardziej komfortowym czuję sie (podczas różnych wizyt u przyjaciól itd.) jak ptaszek zamknięty w drogą (koszty czynszu) złotą klatkę - brak przestrzeni, zbyt bliska sąsiedzkość, brak ogródka, poczucia wartości że to tylko moje i wiele innych.....
Dlatego zapewniam (zwłaszca po odwiedzianch targów) iż komfort mieszkania nigdy nie bedzie się równał komfortowi domu w relacji choćby cenowej.
Dla porównania i przekonania o swojej słuszności zdania na w/w temat przedstawiam ofertę sprzedaży apartamentu (dużego mieszkania a apartament to okreslenie które poprostu ma lepsze brzmienie :wink: )
http://www.domiporta.pl/details,191,105770235.asp
i konsensusu:
WARTO ZBUDOWAĆ WŁASNY DOM
i zachęcam do tego wszystkich którzy stoja pzred dylematem słuszności takiej decyzji !!!
zuz@nka - 17-02-2009 09:24
Dziś dzień bardzo biały. Zima przyszła z całą swoją majestatyczną siłą. A co za tym przyszło....
- pozytywnego to, to że mamy piękny widok
- negatywnego to, to że masakra na ulicach
i już na wstepie tego białego dnia odczułam skutki majestetu białej damy (czyżby służby drogowe podobnie jak ja myslały iż zimy już nie bedzie??!!)
pojechałam na godz 8 do UG, (bo dziś znowu nie miałabym czasu zajrzeć tam w ciagu dnia) w celu odbioru warunków z melioracji, zjazdu z drogi, kanalizacji i wodociągów. A tu zima popsuła mi odbiór tychże dokumentów, bo UG świecił pustkami - pracownicy niedojechali - więc ja odjechałam z przysłowiowym "kwitkiem". Muszę tam pojechać jeszcze raz !!! Przecież biały puch nie może mnie odwlec od mojego projektu - BUDOWY DOMU !!!
Każdy dzień jest cenny!!!
zuz@nka - 17-02-2009 16:33
Pojechałam do Gazowni żeby złożyć Warunki przyłącza sieci gazowej i myslałam że szlak mnie trafi (teraz po szklance melisy mogę spokojnie to opisać), pani za biurkiem była niesympatyczna, wściekła że w ogóle coś od nie chcę - a ja musiałam chcieć bo przecież moim priorytetem było poprawnie wypełnić podanie żeby go kurna nie zwrócili z powodu braku zaznaczonych kratek, co wkońcu uczyniłam. Dałam pani podanie wraz z mapką która musi być załącznikiem (po długim oczekiwaniu stercząc przy biurku bo pani cały czas cos pisała), ona zarknęła i mówi spokojnym głosem:
nie wiem czy gazowni będzie sie opłacało robić na tej ulicy gazociąg (to kurna jak nie gazowni która pobiera kolosalne sumy za ogrzewanie komu ma sie to opłacać) zadałam delikatne pytanie to co mam wtedy zrobić, na co pani do mnie z ironia na twarzy mówi:
to pani problem (wysyłam w myslach różne bluźnierstwa pod jej adresem a co tyle sobie mogłam ulżyć) i będzie pani czekać na decyzję 2 miesiące. Szczęka mi opadła i chęć dopytywania panią niesympatyczną o inne rozwiązania, wszak pani służbistka mówiła tylko to co mało optymistyczne. Ale myslę sobie a co i tak mnie wk....ła to co mi zależy i pytam ( w nadziei że coś uzyskam pozytywnego) czy mogę na własny koszt pociągnąć gaz bo w niedalekiej odległości mają sąsiedzi - pani popatrzyłam na mnie jak na przybysza innej planety i mówi: chyba Pani raczy żartować, takich rozwiązań już nie stosujemy że tak sobie na własna rękę robić. Myślę sobie na jaką własną rękę przecież musiałabym zrobić projekt, oni go zatwierdzić, znależć wykonawcę i co najważniejsze POKRYĆ KOSZTY TAKIEGO PRZYŁĄCZA czyli nienadużywam budżetu Mazowieckiej Spółki Gazownictwa.
I co mi pozostało:
CZEKAM 2 MIESIĄCE NA WARUNKI
w głębokiej nadziei że jednak dostanę te warunki, bo pocieszam się tym iz droga jest gminna i to podobno jest na moja korzyść, ale to czas i życie pokarze.....
zuz@nka - 18-02-2009 15:52
Będąc w okolicy PGE (Elektrowni) postanowiłam do nich zajrzeć i wypytać jakie dokumenty muszę złożyć do wniosku o warunki przyłącza sieci energetycznej i..........
znowu koszmar, ale wszystko od początku:
Otóż, na korytarzu czekało kilka osób i poinformowano mnie że to się długo schodzi, więc postanowiłam wejść i zadać podstawowe pytanie o wymóg dokumentów jakie muszę posiadać przy złożeniu ów wniosku.
Wchodzę. Miły pan (w przeciwieństwie do pani z gazowni :x !!!) który nie zajmuje się interesantami dał mi druk do wypełnienia i udzielił szereg cennych informacji - za co mu bardzo dziękuję !!!
Lecz z całą uprzejmością i nie złośliwością (super człowiek na właściwym stanowisku !!!!) poinformował mnie że nie dostanę tymczasowego przyłącza na czas budowy bo elektrowni niepłaca się ciągnąć 100 metrów lini do mojej działki.
No NIE !!!!!!!!!!!!!! Wczoraj w gazowni, a dziś w PGE mówią że im się nie opłaca - przecież cholera jasna to ja będę bulić za ten prąd !!!!
Ale nic, trzymam nerwy na wodzy bo pan jest miły :-? i wypytuję czy mogę sobie sama pociagnąć ten prąd, a pan na to że to ok 10000zł i moja konserwacja instalacji a potem jej demontaż :evil: :evil: :evil:
Więc sami rozumiecie że plan "A" z ciągnięciem na mój koszt legł w gruzach.
Plan "B" to taki że mogę budować z agregatu - masakra wcale nie tania i plan "C" ugłagać sąsiada z tyłu żeby pozwolił ciągnąć prąd przez jego działkę z równoległej ulicy.
I TAK TRZEBA BĘDZIE ZROBIĆ
kupić skrzynkę wódki, rozpalić ognicho zwołać sąsiada i błagać, ale kurcze ja go nie znam, on tam nie mieszka tylko ma dom w SSZ.
Ciśnienie po uprzednim podskoku gwałtownie mi spadło po tych informacjach od pana sympatycznego.
Myśląc że to już koniec antyniespodzianek dostałam jeszcze jedną.
Pan miły powiedział że na prąd do domu będę czekać
UWAGA : do 19 miesięcy
i w tm momencie opadły mi siły, a ja nie należę do osób które łatwo pękają pod wpływem przeciwności ale nieokazałam tego po sobie.....
z wysoko podniesioną głową wychodząc powiedziałam
NIC NIE JEST W STANIE PRZESZKODZIĆ MI W WYBUDOWANIU DOMU
i tych słów będę się trzymać !!!!!!!!!!
zuz@nka - 18-02-2009 16:04
Po wyjściu z PGE stwierdziłam że pojadę do UG bo przecież już nic gorszego mnie dziś spotkać nie może, a ponieważ wczoraj nic nie załatwiłam to nie ma co odkładać. I dobrze że tam weszłam.
Otrzymałam Decyzję zezwalającą na zjazd z ulicy - tzn. nie tak od razu bo musiałam "ganiać" pana wójta żeby mi to podpisał a że to bardzo miły człowiek to nie robił problemu i podpisał.
Tak więc w mojej teczce znajduje się:
1.Mapa archiwalna zasadnicza - 100 zł
2.Mapa zasadnicza wykonana przez geodetę - 800zł
3,Wypis i wyrys z PZP - 50zł.
4.Zezwolenie na zjazd z drogi - 0zł
kurcze wciąż mało !!!! ale dobre i to !!!!!
zuz@nka - 18-02-2009 16:15
W UG na mojej ścieżce słownej z panem w UG któremu się skarżyłam na nieprzychylność budowlaną elektrowni pojawił się nowy rozmówca który zaproponował mi pomoc.
Dacie wiarę - tak sam z siebie !!!
Hahahahaha ciekawe ile będzie mnie kosztować ta pomoc bliźniemu??????
Czas pokarze !!! :wink: :wink: :wink:
zuz@nka - 18-02-2009 18:07
po tych dotychczasowych perypetiach w urzędach moje postanowienie:
WYBUDOWAĆ DOM I NIE ZWARJOWAĆ
zuz@nka - 19-02-2009 09:53
Dziękuję wszystkim forumowiczom za cenne wskazówki jak uporać się z problemem gazu( Rasia - będę pamiętać i fenks) :wink: i przyłącza prądu, oraz za moc słów wsparcia - doceniam po raz kolejny jakim fenomen jest FM i jedność forumowiczów !!!
FM is THE BEST
zuz@nka - 19-02-2009 10:42
TŁUSTY CZWARTEK
SMACZNEGO:
http://www.piekarniafamilijna.com.pl...ek_z_budyn.jpg
zuz@nka - 19-02-2009 17:17
Kolejny dzień z rzędu byłam w UG.
Odebrałam kolejne dokumenty, wiec w mojej teczce jest:
1.Mapa archiwalna zasadnicza - 100 zł
2.Mapa zasadnicza wykonana przez geodetę - 800zł
3.Wypis i wyrys z PZP - 50zł.
4.Zezwolenie na zjazd z drogi - 0zł
5.Warunki możliwości podłączenia kanalizacji - 0zł
6.Warunki możliwości przyłącza sieci wodociągowych - 0zł
Na łamach FM chciałam
SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ PRACOWNIKOM UG ZA ICH ŻYCZLIWOŚĆ, POMOC I SZYBKOŚĆ REALIZACJI PODAŃ.
POZDRAWIAM DZIAŁ INWESTYCJI
(obiecałam i słowa dotrzymałam)
zuz@nka - 20-02-2009 16:27
Dziś też moja "skromna" osoba odwiedziła UG
odebrałam Zaświadczenie że moja działka znajduje się na terenie zdrenerowanym, i w dalaszej konsekwencji muszę zwrócić się do Inspektoratu Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w celu przedstawienia poprawnie wykonanego projektu przebudowy drenowania - ależ mądre zdanie :o
czyli kolejny urząd który muszę odwiedzić, kolejna mapka do kolekcji i kolejne tygodnie czekania...... :x :x :x
Teczka:
1.Mapa archiwalna zasadnicza - 100 zł
2.Mapa zasadnicza wykonana przez geodetę - 800zł
3.Wypis i wyrys z PZP - 50zł.
4.Zezwolenie na zjazd z drogi - 0zł
5.Warunki możliwości podłączenia kanalizacji - 0zł
6.Warunki możliwości przyłącza sieci wodociągowych - 0zł
7.Zaświadczenie do WZMiUW - 17zł
zuz@nka - 20-02-2009 17:22
Wczoraj dziękowałam pracownikom urzędu a dziś...................
(kobieta zmienną bywa czy oni są kombinatorami, kłamcami, itp itd !!!)
normalnie k..........wię pod ich adresem, ponieważ dziś dowiedziałam jakie utrudnienia będą mnie czekały ze strony władzy pośredniej mojego urzędu.
Ale od początku:
Dzwoni na moją komóreczkę numer prywatny, ja zazwyczaj nie odbieram jak nie wiem z kim będę rozmawiać, ale jednak złamałam sie i odebrałam (czyli kobieta zmienna jest :wink: ) i słyszę w słuchwce głos kobiety który cichym tonem informuje mnie że jest pracownikem UG i chce mi przekazać informacje o trudnościach z uzyskaniem mediów na mojej ulicy :evil: :evil: :evil: , że taki pan , że jej szfagier, że wodociągi, że kanalizacja..........
nie dałam pani dokonczyć ponieważ jechałam w tym momencie samochodem i trochę ciśnienie mi podskoczyło, kurna jakie trochę normalnie 200/100 ( :o ) więc powiedziałam do spokojnej pani niespokojnym głosem że za pół godzinki będę u niej w urzędzie. I depnęłam ostro na pedał gazu a i tak lekkiej nogi to ja nie mam, ale kuźwa musiałam się jak najszybciej dowiedzieć o co chodzi. :roll: :roll: :roll:
Wpadam do pokoju pani cichej a ona pokazuje mi gruuuuuuuuuuuuuuuubą teczkę z dokumentacją składaną przez jednego z mieszkańców mojej przyszłej ulicy w celu uzyskania zgody na UWAGA : ZAPROJEKTOWANIE, WYKONANIE WODOCIĄGU, KANALIZACJI I GAZU. :o :o :o
Zrobiło mi się słabo !!! Myślę sobie że to jakiś nonsens, przecież mnie zapewniano przed zakupem działki że nie będzie problemu z mediami wykonanymi przez gminę a tym bardziej przez mieszkańców ulicy.
To że gmina nam nie wykona w/w mediów to się już przekonałam (o czy pisałam wcześniej - o oszustwach urzędnika) ale że utrudniają mieszkańcom na ich własny koszt !!!!!!!!!!!!! - no NIE !!!!!!!!!!!!!!
A JEDNAK !!!!!
Dostałam namiary tel na pana (od grubej teczki) abym przyłączyła się do wspólnoty ulicy i wystąpiła o pozwolenie na wykonanie przyłączy.
Oczywiście zaraz po opuszczeniu budynku UG wykręcam numer do "pana gruba teczka"
I zaczęło się!!!! To co pan bardzo sympatyczny zaczął do mnie mówić spowodowało gwałtowny nawrót wysokiego ciśnienia i żeby mi czaszka nie pękła i nie zrobiła nikomu na drodze krzywdy stanęłam na poboczu.
W wielkim skrócie (bo rozmawialiśmy godzinkę) wiem iż będę mieć ogromne problemy z uzyskaniem PnB ponieważ moja dziłka ma 1000 metrów (zresztą jak wszystkie na tej ulicy i okolicy) a na takiej działce bez podłączą kanalizacji nie można się budować, ale 2 lata temu ktoś w Starostwie wyraził zgodę na PnB jednego inewstora (jak myślicie dlaczego...........no właśnie !!!! ) na tekiej działce lecz z projektem i relizacją szamba, inni wykorzystując ten fakt wnioskowali swoje podania na tej podstawie i Starostwo pozwalało się budować lecz teraz NIE MOŻNA TYCH DOMÓW PRAWNIE UŻYTKOWAĆ - to kuźwa tylko w naszym kraju tak może być !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No comments !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Więc teraz ci co się chcą wprowadzić "na gwałt" i bez gwałtu załatwiają kanalizację, a wiadomo że jeśli będzie nas więcej koszty się rozłożą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście przyłączam się do tego projektu !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tylko wziąć i wp...........ć tym urzędnikom, imbecylom którzy niszczą nam życie, nerwy i portfel !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jedyna miła rzecz jaka mnie przy okazji tej powalającej rozmowy spotkała to fakt iż pan pobudował dom na tyle blisko mnie iż da mi prąd na czas budowy i namiary na super muraży.
DZIĘKUJĘ MOJEMU NOWEMU SĄSIADOWI
I DEKLARUJĘ SWOJE 1000000% ZANGAŻOWANIE I SZYBKĄ POMOC ABY ZREALIZOWAĆ PROJEKT KANALIZACJI I GAZU
W JEDNOŚCI SIŁA !!!!!!!!!!
zuz@nka - 20-02-2009 17:26
A tak na marginesie to skoro Starostwo i Gmina pozwala tereny rolnicze odrolnić i dzielić na działki w tym wypadku po 1000 metrów (przecież to się z kosmosu nie wzięło !!!!) to dlaczego potem są takie problemy które wynikają z tych samych Instytucji !!!!!!! :evil: :evil: :evil:
NIE OGARNIAM TEGO SWOIM UMYSŁEM !!!!!
a myślałam że głupia nie jestem !!!!!
zuz@nka - 20-02-2009 22:41
Żem właśnie zobaczyła że ja STAŁY BYWALEC już na FM jestem
http://www.gify-animowane.pl/gify/Rozmaite/Humor/14.gif
zuz@nka - 21-02-2009 09:53
Po ostatnim natłoku informacji które ostudziły mój zapał "budowlańca", a efektem jest nieprzespana noc - no cóż taka reakcja organizmu, postanowiłam z racji OSTATNIEJ SOBOTY KARNAWAŁU odreagować ze znajomymi w większym gronie. Poprostu muszę się spotkać z ludźmi którzy wspierają mnie i pocieszają i podtrzymują wiarę w ludzi, a to jest bardzo ważne że człowiek może liczyć na drugiego człowieka. Na FM też jednczymy lecz w sposób wirtualny a czasami dobrze jest biesiadnie złagodzić napięcie.
Życzę wszystkim którzy hucznie spędzą ten weekend aby przynósł on oczekiwane rezultaty :D :D :D
bądź nas totalnie (pozytywnie rzecz jasna) zaskoczył :lol: :lol: :lol:
zuz@nka - 21-02-2009 15:44
Pojechałam odwiedzić moja działeczkę
troszkę z tęsknoty a troszkę dla rozjaśnienia obrazu gdzie są słupy z prądem.
zuz@nka - 21-02-2009 15:50
Okolica mojej działeczki
ja po prawej stronie drogi
http://images45.fotosik.pl/68/fed8c84a05695189m.jpg
na przeciwko narazie sąsiada brak
http://images39.fotosik.pl/64/fd2cbe27c7a1d583m.jpg
zuz@nka - 23-02-2009 18:14
Mimo iż załatwiam wszystkie formalności związane z uzyskaniem PnB na gwałt, to przyznam wam się szczerze że budować dom i tak chciałam dopiero na wiosnę przyszłego roku - z dwóch powodów:
1. Ekipa budowlana - mają takie terminy że mogą mi pobudować dom w 2010
ale ponieważ widziałam jak budują i mam ich potwierdzone opinie
stwierdziłam iż warto czekać
2. Kasa
Lecz taki plan to ja miałam do dzisiaj, zanim nie zadzwoniłam do ekipy górali (których mi polecił mój przyszły sąsiad),
w celu zapytania czy mają wolne terminy i na kiedy... itd.
Sympatyczny góral swą charakterystyczną gwarą odpowiedziałam że znajdzie dla mnie termin i że za 3 tyg zjeżdzają do Warszawy i chętnie spotka się ze mną omówić konkrety, zrobić wycenę i dalsze ustalenia.
A wszystko za namową sąsiada (tego przyszłego) który mówi że lepiej jest budować na jesień, ale czy to prawda.....??!!
Muszę wypytać na Forum co na to mądrzejsi ode mnie.
Oczywiście o decyzji wyboru terminu rozpoczęcia budowy poinformuję was jak tylko takową podejmę
Strona 1 z 5 • Wyszukano 290 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5