Piec ze zmienną powierzchnią wymiennika?
hes - 17-01-2007 23:10
Mój piec nie ma nadmuchu, podajnika ani pompy cyrkulacyjnej.Wstyd się przyznać,
nie ma rusztu.To piec dolnego spalania, który pozwala mi przeżyć zimę (hahaha zimę !) za 600 zł. Ogrzewam ok.120 m.kw.Palę drewnem i trocinami, robiłem próby z owsem, otrębami- pali się doskonale.
Ale do rzeczy: czy ma sens rozwijanie pomysłu zastosowania w kotle szeregu wymienników i takiego palenia , aby spaliny ogrzewały, w miarę potrzeby różną powierzchnię tych wymienników.Bazową temperaturą byłaby temp. spalin na
czopuchu.Czy dałoby to wymierny efekt ekonomiczny, gdyby udało się utrzymać tym sposobem stałą temp. spalin ?Oczywiście trzeba rozwiązać problem kierowania spalin na kolejne wymienniki, ale to już inna bajka...
czajnik - 19-01-2007 16:04
Większego absurdu chyba nie dało się już wymyślić.
Grzesiek13 - 19-01-2007 16:13
Mój piec nie ma nadmuchu, podajnika ani pompy cyrkulacyjnej.Wstyd się przyznać,
nie ma rusztu.To piec dolnego spalania, który pozwala mi przeżyć zimę (hahaha zimę !) za 600 zł. Ogrzewam ok.120 m.kw.Palę drewnem i trocinami, robiłem próby z owsem, otrębami- pali się doskonale.
Ale do rzeczy: czy ma sens rozwijanie pomysłu zastosowania w kotle szeregu wymienników i takiego palenia , aby spaliny ogrzewały, w miarę potrzeby różną powierzchnię tych wymienników.Bazową temperaturą byłaby temp. spalin na
czopuchu.Czy dałoby to wymierny efekt ekonomiczny, gdyby udało się utrzymać tym sposobem stałą temp. spalin ?Oczywiście trzeba rozwiązać problem kierowania spalin na kolejne wymienniki, ale to już inna bajka... Podeślij mnam fotki tego wynalazku.
ghostt - 19-01-2007 16:35
mysle ze zmiana powierzchni wymiennika dla by tylko negatywne wyniki
natomiast zmiana wielkosci paleniska to juz inna sprawa
mysle ze to by przynioslo wymierne korzyści
hes - 19-01-2007 18:12
Tytulem uzupełnienia pierwszego postu: przy pomiarach temperatury spalin opuszczających piec zauważyłem, że bardzo często, mimo stosowania regulacji doplywającego powietrza dochodzi do znacznego przekroczenia temp.Stąd
takie może nie do końca mądre pomysły. Szkoda mi tej wypuszczanej do komina energii.Z piecyka jestem zadowolony, ostatnio paliłem b. dlugimi polanami wkladanymi od góry paleniska i one palą się wtedy długo opadając stopniowo
do dołu.
Fotki na razie nie będzie-piec nie ma wyglądu i njie jest jeszcze opatentowany.
Grzesiek13 - 19-01-2007 19:03
Ale kondensat (również i modulację palnika ) wymyślono.
hes - 19-01-2007 19:32
Kondensat...to chyba tylko na gaz, może olej a tu ida cięzkie czasy...
Skupiłem się na maksymalnej prostocie przy dobrym efekcie.Wykorzystałem zalety
dolnego (prawdziwego dolnego nie tego z supermarketu) spalania połaczyłem ze znajomością spalania drewna (co nie jest, wbrew pozorom taką prosta sprawą),
postarałem sie o dobry odbiór ciepła ze spalin, i dołozyłem łatwość czyszczenia,
tylko z popiołów, bo nie ma smoły, sadzy. Mam oczywiście plan odbioru prawie całego ciepła ze spalin, ale na razie myślę...
Grzesiek13 - 19-01-2007 19:41
Kondensat...to chyba tylko na gaz, może olej a tu ida cięzkie czasy...
Skupiłem się na maksymalnej prostocie przy dobrym efekcie.Wykorzystałem zalety
dolnego (prawdziwego dolnego nie tego z supermarketu) spalania połaczyłem ze znajomością spalania drewna (co nie jest, wbrew pozorom taką prosta sprawą),
postarałem sie o dobry odbiór ciepła ze spalin, i dołozyłem łatwość czyszczenia,
tylko z popiołów, bo nie ma smoły, sadzy. Mam oczywiście plan odbioru prawie całego ciepła ze spalin, ale na razie myślę... Ok.
Ale odebrać ciepło możesz tylko do pewnych granic - kondensacja, prawa fizyki, i wytrzymałość kociołka.
Może rzucisz coś na forum, może wątek się pozytywnie rozwinie. Czasami ktoś coś podpowie, zauważy, a łowcami patentów raczej nie jesteśmy :lol:
hes - 19-01-2007 20:19
Jak to u mnie-- b. prosto, bo inaczej nie potrafię: wyciąg w kominie, spaliny wstepnie ostudzone w tradycyjnym wymienniku (i wstępnie oczyszczone z popiołów) trafiałyby do wymiennika bardziej rozbudowanego, gdzie traciłyby resztę ciepła,no i dalej do komina poprzez wyciąg. Cos na pewno musiałoby
być kwasoodporne.Widziałem kiedyś rysunek sposobu odbioru ciepła poprzez
przetłaczanie spalin przez warstwę wody przy użyciu rur z otwor(k)ami, i to
mnie fascynuje.Ta woda mogłaby przy okazji byc filtrem popiołów, może
wrednych kwasów...
Janussz - 19-01-2007 21:03
Możesz Hesie kombinować, co jest nawet chwalebne. Musisz jednak wziąć pod uwagę jedną rzecz.
Kocioł c.o. dla Jana Kowalskiego musi być prosty do bólu w obsłudze. 50% Janów Kowalskich uważa, że kotła nie trzeba czyścić, a zapchany kocioł, to już awaria urządzenia zgłaszana do naprawy w ramach gwarancji.
Cudowne rozwiązania mam już chyba za sobą :lol: , ale powodzenia. Z takich wszelakiego rodzaju prób może wyjść całkiem niezły kociołek.
hes - 19-01-2007 21:28
Dzięki za wsparcie duchowe, ja mam już w domu fajny kociołek, a tu tak sobie
publicznie marzę...
NJerzy - 20-01-2007 00:29
A czy nie prościej zamiast powierzchni wymiennika byłoby regulować przepływ wody przez wymiennik? Najprościej coś w stylu: czujnik temperarury spalin za wymiennikiem regulujący prędkość pompy obiegu wody w wymienniku.
Barbossa - 20-01-2007 00:54
a jakie jest clou?
za ile takie rzeczy sprzedajesz?
ghostt - 20-01-2007 07:30
hes
jak juz tak myslisz to zastanów sie nad tym nadczym ja myslalem
a mianowicie nad zmienna powierzchnia paleniska
tym sposobem mozna bardzo efektywnie regulowac moc kotla
poniewaz regulacja mocy przez zwiekszanie i zmniejszanie ilosci dostarczanego powietrza zawsze powoduje niecalkowite spalanie paliwa
szczegulne oszczednosci dalo by to wlasnie takiej zimy jak ta
bo przeciez dom teraz potrzebuje owiele mniej mocy niz w "normalne" zimy
a najwieksza sprawnosc układu osiaga sie wtedy kiedy odbiornik (dom) pobiera tyle samo energi ile dostarcza źródło (piec)