ďťż

ratunku, osy!





dekadent - 26-07-2004 13:08
mam przed domem gniazdo os... co robić?

chciałbym się z nimi jakoś humanitarnie rozstać, a nie wiem jak się do tego zabrać...

proszę o wsparcie 8)

dekadent





Maluszek - 26-07-2004 13:15
Poproś o pomoc straż pożarną - oni wiedzą jak najlepiej pozbyć się takiego gniazda.



Jerzysio - 26-07-2004 13:23
Walczę z osami na działce od kilku lat, ale tam są m.in. lipy, które je przyciągają. Jeśli nie masz w pobliżu tego typu wabika, to możesz :
1. zadzwonić do straży oni mają sprzęt do usuwania gniazd ( nie wiem czy to płatna usługa ? ).
2. walczyć na własną rękę - wybrać chłodny poranek, spryskać gniazdo środkami na osy b.dokładnie, ustawić pułapki - butelki z resztkami soków, etc. i unikać przez cały dzień tego miejsca. Następnego dnia rano powtórzyć i tak do oporu. Obserwować czy nie są aktywne, opatulić grubym workiem, delikatnie odciąć od ściany i spalić. Miejsce po gnieździe dokładnie spryskać środkiem na osy i jeśli w pobliżu nie ma więcej gniazd powinno pomóc. Pozdro.
J



kroyena - 26-07-2004 13:25
dekadent do ogrodu z tym.

PS. Jakby strażacy nie chcieli przyjechać, to może jakiegoś pszczelarza zorganizuj.





rafałek - 26-07-2004 13:57
Żona wyeksperymentowała, że dobry na osy jest Wanisz do dywanów, wystarczy jednorazowe spryskanie, ale nie jest to metoda zachowawcza...



inż. Mamoń - 26-07-2004 14:16
Ale plagi wszystkich nękają. Tu osy, tam muchy ... same nieszczęścia :wink: Pozdrawiam!



kroyena - 26-07-2004 14:23
Rafałek, a ty się nie bałeś żonki z obcym facetem o ksywce Wanisz na osy wysyłać. :roll:

PS. Wiem, wiem osy to nie mrówki. :lol:



godul1 - 26-07-2004 14:26
Jeżeli gnizdo nie jest zbyt duże to można sprawę załatwić dkurzaczem z filtrem wodnym.



pwp - 26-07-2004 14:30
słyszałem od ogrodnika ze osy wynoszą się na jesień z gniazda i wtedy można usunąć pusty kokon, a jak nie to straż pożarna



Majka - 26-07-2004 15:35

mam przed domem gniazdo os... co robić?

chciałbym się z nimi jakoś humanitarnie rozstać, a nie wiem jak się do tego zabrać...

proszę o wsparcie 8)

dekadent
Jak przed domem, a nie np. pod okapem, to nalej wieczorem, jak juz sie do niego zlecą z litr benzyny i podpal. Na osy nie ma humanitarnego sposobu - gryzą wsciekle :evil:



jareko - 27-07-2004 01:24
gruba torba foliowa - noz - odrobina odwagi - brak uczulenia na jad w razie jakby co papieros w usta (ponoc dym odstrasza czy tez oszalamia - moze odrobine ale jest to oppinia przesadzona - kiedys trzy dni u przczelarza w wakacje pracowalem przy wybieraniu miodu - ten dym to jednak zbyt malo :( ) i do dziela - najlepsza przetestowana pora to chlodny wieczor lub poranek - torbe nalozyc na gniazdo - zlapac od gory -nozem odciac gniazdo od podloza i szybko zakrecic torbe i teraz co z tym fantem zrobic dalej? podrzucic sasiadowi ktorego nei lubimy lub zawiesc tesciowej w pudelku na urodziny ;)
Ja po prosty zakrecilem taka torebka i obwiazalem sznurkiem - dla pewnosci wlozylem w jeszcze jedna zamykajac ja szczelnie i wrzucilem do plonacego ogniska - wiem - morderca i sadysta sie stalem :(
Taka procedura rok rocznie sie powtarza ale teraz madrzejszy o strach monitoruje latajace obiekty wokol domu - jak wykryje i zidentyfikuje jako wroga zaczynam szukac gniazda - staram sie nie dopuscic do sytuacji jak zaczynaja juz w tempie ekspresowym swoj dom budowac. To pierwsze mialo tak raptem z 10-15 cm srednicy (jajowatosci czy jak nazwac te btyle przestrzenna) - teraz nie przekraczaja wielkosci pilki tenisowej jak do boju wkraczam



loop - 27-07-2004 07:05
Ja ostatnio usunąłem dwa gniazda w nietypowych miejscach. Przy wejsciu do budy w której mam narzędzia zrobiły sobie gniazdo w ziemi - nie można było podejść do wejścia!!! I obok w stalowym słupie konstrukcyjnym.
Pomocny był Raid. Jak się tym dmucha to one latają, ale nie gryzą - przynajmiej nas nie gryzły. Oczywiście jak psikniesz na taką osę to ona już nie lata. :) Chodzi o to że w tych oparach nie gryzły nas. Likwidowaliśmy dwa gniazda jednocześnie: jedne na górze i jedne na dole.

Mam jeszcze od północnej strony pod ondulina coś tam - bo właża i wyłażą, ale tam mi nie przeszkadzają.

Pamiętam że niedawno od zachodniej strony też były pod onduliną przy kominie, ale tam to było małe gniazdko (wielkości gruszki) i była tam tylko jedna osa, która chodziła jak naćpana - dała się roznieść taką 3-metrową listwą z ziemi. Może to od nagrzanej onduliny?



Sylwia1667 - 25-07-2007 10:42
Ja nawet nie wiedziałam, że mam gnazdo os.
Zasypywałam sobie spokojnie poniesione ściany tarasu i w pewnym miejscu zauważyłam wzmożony ruch os. Drugiego dnia nad kopcem latał już cały rój. Nieświadome zakopanie nie pomogło, gdzieś tam włażą i teraz nie wiem czy to rozgrzebywać i pryskać, czy pryskać po ziemi :-?



wartownik - 25-07-2007 11:02
w pracy nie mam czasu sie bawic z osami , biore banke z osami w reke i rzucam w pierwsze lepsze krzaki



smiejus - 25-07-2007 11:14
osy zawsze wrócą, mieszkam w bloku z zrobiły sobie gniazdo pod balkonem, w ociepleniu budynku.. przegryzły sie tak że zrobiły mi dzire w środku koło drzwi balkonowych.

Po rozmowie z administratorem zakupiliśmy piankę montażową która szczelnie mam nadzieję wypełniła gniazdo.
Konserwator mówił że próbował wypłaszać i załatał niektóre gniazda betonem to sie przez niego przegryzły....

co do strażaków.. jak gniazdo ma formę kuli to odcinają i może wywożą nie wiem, jak gniazdo jest w ziemi to też korzystają z pianki montażowej i po gnieździe.
Gorzej jak gniazdo jest gdzies w dachy, konstrukcji bo wtedy to nieraz i rozbierac trzeba.

także polecam piankę... szybko i skutecznie



Sylwia1667 - 25-07-2007 12:20
Dalej nie wiem czy rozgrzebywać tą ziemię w poszukiwaniu gniazda.
Mam obawy, za dużo się filmów naoglądałam.

Chyba kupię jakiś preparat w castoramie, spryskam nasyp i zobaczę jak zareagują.



smiejus - 25-07-2007 12:33
dopóki nie zabijesz/wyciągniesz królowej nic im nie zrobisz... niestety

w ziemi pianka montażowa, do oporu i będzie spokój



romwis - 25-07-2007 12:51
A u mnie na działce jest poważny problem z pszczołami. Żona jest uczulona i trzy lata temu po ukąszeniu wylądowała w ciężkim stanie w szpitalu. Oj jak ja chwaliłem wtedy miejscową służbę zdrowia!Teraz mamy się na bacznosci - zawsze w pogotowiu jest pakiecik z zasytrzykiem i innymi środkami a ja przeszedłem mały kurs pierwszej pomocy.
Teraz sąsiad który ma pasiekę przenióśł ule bliżej swego drugiego sąsiada, który w tym roku został już dwukrotnie zaatakowany za każdym razem było to kilka użądleń równocześnie!
Czy nie znacie sposobów by to jakoś systemowo załatwić bo na nasze apele jest jedna odpowiedź: a skąd Pan wie że to była akurat moja pszczoła?
pzdr.
-romwis



- 25-07-2007 13:41

... sąsiada, który w tym roku został już dwukrotnie zaatakowany za każdym razem było to kilka użądleń równocześnie!
Czy nie znacie sposobów by to jakoś systemowo załatwić bo na nasze apele jest jedna odpowiedź: a skąd Pan wie że to była akurat moja pszczoła?
...
to prawda ze trudno stwierdzic, ze dana pszczoła nalezy do tego akurat własciciela /lub jest całkiem bezpańska tzw. leśna lub dzika/
ale mozna poradzic sasiadowi zeby sie mył często i nie chodził zarosniety ...
pszczoła bowiem nie znosi zapachu potu i róznego rodzaju włosów czy futer ...
tak wiec mając pszczoły w poblizu wskazana jest higiena ciała i depilacja owłosionych /widocznych/ częsci ciała
i dobrze posiac melise ...
...Chyba kupię jakiś preparat w castoramie, spryskam nasyp i zobaczę jak zareagują. zareaguja /prawdopodobnie/ adekwatnie do sytuacji ...



carringtontomas - 25-07-2007 13:45
Można również porozmawiać z sąsiadem i posadzić kilka drzewek (np. tuje) niedaleko wylotek z ula - pszczoła po wylocie z ula wzbije się dość wysoko więc przeleci na dość dużej wysokości przez Twoją posesję.
Mój znajomy miał podobny problem i ktoś z koła pszczelarskiego mu tak poradził - pomogło.



romwis - 25-07-2007 15:03
brzoza - groźba ataku ze strony tych pszczół ciągle istnieje także w stosunku do mieszkańców i gości na mojej posesji - to zaledwie kilkanaście metrów dystansu. Zresztą przypadków pojedynczych użądleń na działce było znacznie więcej.
Czy idąc za Twoją radą miałbym poprosić żonę i córkę aby ogoliły się na łyso?
Bo jeśli chodzi o ich higienę to nie mam żadnych zastrzeżeń.
Nie wydaje mi się by dobrze odebrały taką radę Kolegi z forum :-)
carringtontomas - pomysł z tujami bardziej do mnie przemawia ale jak przeżyć te lata zanim urosną na tyle by przesłonić świat ruchliwym owadom?
pzdr.
-romwis



- 25-07-2007 16:18

brzoza - groźba ataku ze strony tych pszczół ciągle istnieje także w stosunku do mieszkańców i gości na mojej posesji - to zaledwie kilkanaście metrów dystansu. Zresztą przypadków pojedynczych użądleń na działce było znacznie więcej... romwis - pszczoły stadnie nie atakują w takich odległosciach od ula o jakich piszesz
atakowaniem zajmuja sie tylko "pszczoły - strażniczki ula" czyli chroniace wlotki
te atakuja do skutku jesli drapieznik/w ich mniemaniu/ tam przebywa, smierdzi, jest owłosiony albo ubrany w jakiś "kudłaty" ciuch
zdarzaja sie użadlenia pojedynczej pszczoły na wolnej przestrzeni - ale tu naprawde trzeba miec pecha lub w jakis sposób przeszkodzic w pracy pszczole


Czy idąc za Twoją radą miałbym poprosić żonę i córkę aby ogoliły się na łyso? ... swoje rady kierowałem do Twojego sąsiada, a nie zony ... :)
bo z Twojego postu zrozumiałem, ze zone użadliła przypadkowa pszczoła
a sąsiada pszczoły nie tolerują i atakuja stadnie - co oznaczało by ze cos z nim nie tak ...
albo pachnie dośc specyficznie, albo kreci sie blisko wlotek bez czapki albo nosi moherowy beret lub sweter ... cos w tym stylu :-?



mpoplaw - 25-07-2007 16:27
ja pozbyłem się os tak samo jak napisał Jareko, miejsce gdzie było przyczepione gniazdo zasmarowałem dysperbitem bo wracały, teraz nie ma już żadnej, i nie wracają, sąsiad tez miał osy odkurzaczem je wciąga a dziurę w ścianie gdzie siedziały zalepił cementem, jak na razie jest u niego tez spokój



adam_mk - 25-07-2007 17:02
Witam
Wytrzymacie do jesieni?
Problem sam się wtedy rozwiąże.
http://www.osy.com.pl/

Adam M.



mobutu - 25-07-2007 17:55
dwa lata temu maiłem podobne gniazdko zakopane w ziemi na niezabudowanej działce
pomogła mi straż pożarna
.
.
.
.
.
.
wysłałem żonę z dzieckiem na wakacje
kupiłem:
krzesełko ogrodowe (plastikowe)
2 butelki schłodzonego piwa (na "C")
0,5l rozpałki do grilla
paczkę zapałek
(koszt: 24 zł)
zlokalizowałem gniazdo i przystąpiłem do wypalania

(wiem trochę bestyialsko ale mnie tydzień wcześniej pogryzły a jestem uczulony na ich jad, gniazdo zlokalizowane centralnie więc puścić dziecko trochę strach)

sączyłem sobie browarek a tu się pojawił dość silny wiatr i ogień wyrwał się spod kontroli (2/3 działki wypaliłem do gołej ziemi)
ci co znają lokalizację wiedzą że "sympatyczni sąsiedzi" lubili tam wyrzucać opony itp niepotrzebne rzeczy więc przy okazji pozbyłem się lekko licząc kontenera śmieci zarośnietych przez chwasty

przy pomocy miłego sasiada i 2 łopat opanowaliśmy pożar
ale mimo to profilaktycznie wezwałem straż

chłopcy przyjechali polali wodą upomnieli lekkomyślnego obywatela
pozwolili sobie podziękować (50 zł na Warkę)
stwierdzili żeby na przyszłość zadzwonić i powołac się na jakiś budynek uzyteczności publicznej zlokalizowany niedaleko (szkoła, kościół)
i wtedy bezkosztowo załatwią temat

dziś wstydzę się swojego czynu i serdecznie żałuję ale chętnie poznam Wasze nie dokońca przemyslane pomysły

M!



szybkaosa - 25-07-2007 18:53

mam przed domem gniazdo os... co robić?

chciałbym się z nimi jakoś humanitarnie rozstać, a nie wiem jak się do tego zabrać...

proszę o wsparcie 8)

dekadent
Os w żadnym wypadku nie ruszaj!
A dokąd się wyprowadzisz.... :)



romwis - 26-07-2007 13:15
brzoza - to by się trochę zgadzało bo żonę, córkę i znajomego użądliła pojedyncza pszczoła. A sąsiad z drugiej strony posesji z pasieką czyli bliżej uli doznał użądleń wielokrotnych: pierwszy raz trzy użądlenia a w ostatni weekend dwa: w brew nad okiem i w głowę za uchem. Zauważył, zbliżając się do swojej sławojki (przy płocie), że właściciel uli coś przy tych pszczołach robi i wtedy nastąpił ich bezpardonowy atak. Sąsiad- starszy gość, z tego co zauważyłem to człowiek czysty i higieniczny. Zawsze ogolony i niezarośnięty.
Zaraz po tym ostatnim ukąszeniu, zadzwonił do mnie i razem udaliśmy się do właściciela pasieki ale niestety już go nie zastaliśmy. Czyżby był świadkiem akcji pszczół ze swego ula?!
pzdr.
-romwis



gorgonit - 26-07-2007 21:03
Osy trzeba od razu załatwić jak sie pojawią w pobliżu.
Ja osobiście jak gniazdo jest w ziemi to zalewam wieczorem wodą , poźniej rozkopuję i jeszcze raz wodą , a jak jest bańka to najlepiej do worka a poźniej to już trzeba samemu wymyslić co dalej :)



Tedii - 27-07-2007 00:29
Dobry pszczelarz jak widzi że rój jest agresywny to ukręca królowej łeb i po ptokach.
A osa zakłada gniazdo "letniskowe" do jesieni.
Wtedy można zlikwidować.Niekiedy jakieś niedobitki zostają w gnieździe i trzeba uważać.
Na zimę osy idą pod ziemię spać.



DPS - 27-07-2007 07:10
Ja obok tarasu zawsze wieszam pułapki: biorę plastikową butelkę po napoju i rozcinam ją, tworząc "lejek" z szyjki i fragmentu pod nią oraz "pojemnik" z pozostałej części. Powstały z szyjki lejek odwracam szyjką na dół i wsuwam do dolnej części butelki. Biorę drucik i łapię powstałą pułapkę, tworząc równocześnie wieszadełko dla niej (potem wisi na drzewie). Teraz do pułapki wlewam colę, piwo lub inny słodki napój, który osy lubią. Osa łatwo dostanie się do środka pułapki, ale nie będzie już potrafiła się z niej wydostać, bo nie uda jej się wyjść po ściance butelki - zablokuje ją "lejek" z szyjki. Działa znakomicie. Nie lubię być okrutna dla os, ale jeszcze bardziej nie lubię być użądlona. :D 8)



marcin252 - 27-07-2007 17:47
nie ma co się bawić, jestem strażakiem i jedziemy do os, szerszeni i innych plag jako do M/Z czyli miejscowe zagrożenie, łapiemy owady i wypuszczamy do "lasu" nie jest to płatna usługa bo PSP nie może zarabiać, co innego OSP oni mogą, ale do M/Z zawsze się jeździ za darmo,w miejsce gdzie było gniazdo smarujemy przeważnie ropą albo jakimś środkiem owadobójczym, czasami odmawiamy jeżeli jest gniazdo w murze lub tzreba zerwać kawał dachu



malgosia60 - 28-07-2007 20:05
miałam na działce osy. w internecie wyczytałam aby do wiadra nalać wody odciąć gniazdo , wrzucić bezpośrednio do wiadra i szybko zamknąć. morze humanitarne to nie było ale skuteczne .potopiły się wszystkie . teraz mam spokój.



Sylwia1667 - 28-07-2007 21:48
Kupiłam abc osy, posypałam ziemię nad którą grasowały i os nie ma :D

Hurrraaa!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl