Ogrodzenie a wredne sąsiedztwo.
AlaskaMan - 03-05-2008 22:23
Z własnego doświadczenia:
Jedego sąsiadam mam do pogadania, wszystko odbywa się na zasadzie dobrosąsiedzkich stosunków. Bardzo miło i jak coś nie gra to jest wyjaśniane z miejsca i kulturalnie - nikt do nikogo nie ma żalu.
Natomiast drugi sąsiad - tu już mniej udanie.
Zaczął coś kombinować na mojej działce bez wcześniejszego porozumienia ze mną pomimo tego że mogł bardzo łatwo zdobyć namiary na mnie od tego wyżej opisanego sąsiada, lub po prostu podejść do mnie w czasie mojej bytności na działce i zapytać o zgodę. Nie zrobił tego, domyślam się na zasadzie "a może nie zauważy, może przejdzie". Skutek - ładnie poprosiłem o doprowadzenie do stanu poprzedniego i usunięcie wszystkich wykopów z mojej działki. Usunął, ale strasznie się zdenerował (?! tylko dlaczego)?!(i tu można przypiąć polską mentalność) - od tamtego czasu nawet Dzień dobry nie odpowie.
Po tym chciałem ogrodznie postawić, zadzwoniłem co by dopełnić formalności, zapytać o zdanie, i co - zanim nawet powiedziałem o co chodzi zostałem zakrzyczany (i nadmienię, że nie siłą argumentów - bo i do czego - skoro nie wiedzieli o czym chce rozmawiać).
Skutek - ogrodznia nie będę na razie stawiać w granicy z tymi sąsiadami - mi się nie spieszy. Ale dokładnie będę monitorwał co się dzieje (jeżeli będą chcieli stawiać ogrodzenie -prosze bardzo, pokryje połowę kosztów ale niech stawiają u siebie) i na dodatek zrobię dokumentację (zdjęcia kamieni z punktami odnieniesnia) stanu obecnego. Po co - żeby wiedzieli że nie będę tolerował cwaniactwa. ot i tyle
Ktoś napisał po co się kłócić o 15 cm - a po to żeby cholera zmienić tą mentalność "a może się uda, może nie zauważą, skubnę sobie coś z cudzego bez przyzwolenia"
Pozdrawiam
bogrzegorz - 06-09-2009 12:36
Szukam takiego sąsiada który postawi mi płot nawet 10 metrów na mojej działce.
250 x 400 metrów :lol: :lol:
Flawia - 06-09-2009 13:03
Ja proponuję zabić sąsiadkę dobrocią :lol: Naprawdę! W moim życiu też byly takie sytuacje, jak np doradzano mi niezaproszenie na wesele połowy rodziny bo są wredni z następujących powodów etc. A ja zaprosiłam perfidnie, wiedząc ze z powyższych powodów nie przyjdą. Teraz mam czysty układ bo mogę im wypominac tylko nieprzyjście na wesele zamiast jakieś bardziej konfliktogenne przypadłości :-)
Tak samo proponuję poigrać z sąsiadką. Dać jej cos w prezencie i patrzeć jak sroka w gnat, na jej reakcję. Nie masz nic do stracenia. Wyobraź sobie że jesteś Wielka Księżna a takiej nie wypada sie denerwować, wolno tylko być uprzejmą i mieć klasę, która powali sąsiadkę na kolana :-) Na pewno uda Ci sie wymyślic w trakcie tych podchodów, jak sąsiadka zrekompensuje Ci ukradzenie tych 15 cm terenu. Niech to będzie coś, co Ci da pelną satysfakcje, tylko Ty możesz określić co by to było. I ni czepiajmy się tylko płotu, bo to trochę jak u trzylatka "on mnie palnął w głowę wiec ja go też palnę w głowę, tak będzie sprawiedliwie"
Czy nie macie czasem od frontu np wspólnego miejsca na kubły na śmieci? Moze ufundujesz jej daszek na jej terenie i wstawisz tam swój kubeł?
Zapewniam że pomysłów będzie mnóstwo :-) Podejdź tylko do tego jak polityk-dyplomata :-)
Strona 2 z 2 • Wyszukano 152 wypowiedzi • 1, 2