A propos studni i tanich pomp
Agnieszek - 20-08-2004 14:55
Wiosną tego roku wertowałam na forum wątki o studniach, a właściwie pompach. Zastanawiałam się czy do studni spuszczać już pompę docelową (porządnej marki i wydajności) czy też prowizorkę. Zdania były podzielone, ale argument o kradzieżach pomp przeważył. Stanęło na prowizorce za 100 zł. Pompa budowę przetrwała na medal! Potem niestety ktoś nieuprawniony próbował ją nieumiejętnie wyjąć, zaklinował się kabel, przeciął, a w konsekwencji pompa powodowała zwarcia. Wezwany studniarz nie mógł jej wyjąć, więc jako jedyne rozwiązanie podał zatopienie jej, czyli wepchnięcie wgłąb. Alternatywą było wiercenie drugiej studni (co zupełnie mi się nie uśmiechało). Tak więc to rozwiązanie (mimo że nadal uważam za najsensowniejsze) ma też wadę, o której nikt z Forumowiczów nie napisał, bo pewnie nigdy się z tym nie spotkał. Dlatego ja Wam o tym piszę, bo na pozór tańsze rozwiązanie mogłoby okazać się dużo droższym (gdybyśmy zdecydowali się na ponowne wiercenie studni).
Mam jednak wątpliwości co do jakości wody. Czy ta pompa na dnie rzeczywiście nie będzie miała istotnego wpływu na wodę? :roll:
Tadeusz M - 20-08-2004 18:49
Dwa razy większy niż jedna pompa. A może trochę mniejszy bo już nie będzie przez nią płynęła woda