ďťż

Co robicie zimą na wsi?





abromba - 21-01-2005 18:10
Było wiele watków o życiu na wsi. Ale ciekawa jestem co robicie w taki czas jak teraz. Byłam dzisiaj na budowie - i w zasadzie nie ma po co wychodzić z domu. Nie ma śniegu, żeby pobiegac na nartach czy choćby ulepić bałwana, za zimno na roboty w ogródku. Ile można siedzieć w domu i patrzeć w kominek?

Aha, właśnie! Dzisiaj w moim Jotulu Harmony spłonęło pierwsze drewno!





D`arek - 21-01-2005 20:13
Siedzi się w domu. Tak samo jak w mieście. Czasami jedzie się na zakupy, do kina, czy gdzie kto chce. Lubię zimę nawet jak nie ma śniegu i pogoda paskudna bo wtedy odpoczywam po harówce w ogrodzie i zbieram siły przed kolejnym sezonem. W domu jest ciepło, rodzinka w komplecie, telewizor, internet, książki, czasopisma, i.in.



- 21-01-2005 20:59
Zima na wsi to najlepsza pora do trenowania z... psim zaprzęgiem! :D
Jak jest śnieg to sanki, jak nie ma, wózek.
Mogą być też albo narty albo rower.
To wielka frajda!
W tym przypadku siedzenie w domu odpada! :D

Pozdr.



jajmar - 22-01-2005 07:15
Odśnieżamy, odśnieżamy, odśnieżamy, odśnie..........

Też sie buduje na wsi :)





- 22-01-2005 09:38

Odśnieżamy, odśnieżamy, odśnieżamy, odśnie.......... I siłownię sobie odpuszczamy, wiosną bicepsem imponujemy... :wink: :wink:



Jagna - 22-01-2005 09:57
A jak już jesteśmy odśnieżeni, wybiegani z psami, wynartowani itp. To uskuteczniamy dobrosąsiedzkie stosunki i odwiedzamy się wzajemnie z wiejskimi znajomymi i pytlujemy przy kominku racząc się grzanym piwkiem, albo gorącą czekoladą.
Zima ma dla mnie wiele uroków na wsi, właśnie przez to, że niewiele się dzieje. To chyba wynika z genetycznego dziedzictwa, tak przecież funkcjonuje cała przyroda. Ale ja już nie mam dwudziestu lat.... :wink:
Teraz jeszcze nie mieszkam na wsi, ale od kilku lat mieszkam w małym miasteczku i tu też zimą wszystko idzie spać po zmroku, więc mam przedsmak takiego życia i czuję się upoważniona do odpowiedzi w zadanym temacie :wink: :D



Majka - 22-01-2005 10:10
Nie mamy za duzo czasu, aby się nudzić . W tygodniu czas szybko mija. W weekendy przewaznie mamy gosci, albo sami idziemy na "ploty". Jak jest ladnie to wybieramy sie do lasu, albo na narty.
Życie na wsi plynie wolniej, na początku odczuwa sie pewne zniecierpliwienie, ale jak już się "zaskoczy" na odpowiedni tryb.........genialne :D



- 22-01-2005 11:39

Mysle ze sie panienkami zajmujemy. Cala zime baraszkujemy. :o :o :o



- 22-01-2005 12:27

Mysle ze sie panienkami zajmujemy. Cala zime baraszkujemy. Gosciu, to nie trać czasu na pisanie na forum.



Wowka - 22-01-2005 12:55
Dzisiaj???
Z samego rana wyczyściłem kominek, rozpaliłem w nim.
Odśnieżyłem dojście od ogrodzenia do domu (70metrów) oraz wzdłuż ogrodzenia mojego i teściów (dużo, dużo więcej).
Syn odebrał w sklepie zamówione świeże pieczywo.
Wyszedłem na spacer z psami na „własne hektary”. Piękny widok trzech dużych psów mknących susami po świeżym, kopnym śniegu.
Popołudnie spędzimy w swoim rodzinnym gronie. Po tygodniu pracy należy się odpoczynek.



paj^ - 22-01-2005 14:00
9.30 pobudka, nakarmienie zwierzat, 2 psy, kot i siebie a pozniej kawa przy inecie,

11.00 biegowki, okolo 10 km, palenie w kominku, odsniezanie okolo 20m2, reszte robi plug, ktory odsnieza droge gminna (4 dni temu wjechal mi na 2 samochody przed domem)
teraz ogladam Małąmysz, moze pofrunie daleko???
przygotowywanie fasolki po bretonsku (ciekawe skad ta nazwa?), salatki na jogurtach (Kasia nie dosc, ze wegetarianka to nie lubi tluszczu) bo wieczorkiem goscie zjada, chlodzenie miodowki i zlewanie do kilku butelek czerwonego wina wlasnej produkcji
tak zejdzie do wieczorka, lubie takie dni, leniwe, szkoda tylko, ze gor nie widac :(



ara - 22-01-2005 14:49
abromba, co robimy na wsi zimą ? Odpowiem pytaniem: a czy to jest problem do porad psychologicznych ? ? Tak źle z nami ?! :D

W kąciku ZAPALEŃCÓW, to i owszem, mogę figurować. Bo i zapalczywie skoro świt ruszyłam z łopatą do odśnieżania (wowki 70 m u mnie trzeba by pomnożyć razy dwa). Aż na ten widok miejscowy chłop wybałuszył oczy :o , chwaląc mnie, że kobity za łopate to sie u nas nie bioro, a pani tak..za.......().(to była miejscowa pochwała, domyśliłam się).

Po czym w glorii chwały pomaszerowałam na zasłużoną małą czarną.
ara



D`arek - 22-01-2005 21:47
U nas to zapomnieliśmy jak wygląda śnieg . Tej zimy jeszcze biało i puchato nie było. Łopaty do śniegu się rozsychają...



abromba - 22-01-2005 23:27
Wniosek wysuwa się jeden - z planowanym kotem to ja na tej wsi nie poszaleję w zimie. Bez psa ani rusz...



Tomek_J - 24-01-2005 08:33

Było wiele watków o życiu na wsi. Ale ciekawa jestem co robicie w taki czas jak teraz. Byłam dzisiaj na budowie - i w zasadzie nie ma po co wychodzić z domu. Nie ma śniegu, żeby pobiegac na nartach czy choćby ulepić bałwana, za zimno na roboty w ogródku. Ile można siedzieć w domu i patrzeć w kominek? Wracam z pracy. Idę na spacer z psami. Sprzątam boksy w stajni. Karmię konie. Karmię psy. Karmię koty. Karmię siebie. Wracam do stajni, popracować z końmi. Wieczorem robię różne drobne prace domowe - ostatnio: montaż dodatkowych szafek w kuchni. Jak trzeba - odśnieżam podjazd. Wychodzę z psami na wieczorny spacer. Zaliczam łazienkę i walę się do wyra spać - jutro trzeba będzie wstać o 5 rano...

I tak codziennie. W weekendy też nie narzekam na brak zajęć. I wstaję tak samo.

Jak ktoś chce spędzać czas na błogim nieróbstwie, wysiadując przed kominkiem i gapiąc się w telewizor, a przy tym mówi o sobie: "mieszkam na wsi", to przepraszam, ale śmiech mnie ogarnia. Taki ktoś tak samo będzie się nudził w centrum stolycy, jak i na totalnym zadupiu.



osowa - 24-01-2005 09:00
Co robimy zimą na wsi ? :roll:

JEDZIEMY DO MIASTA ! :lol: :lol: hihihi trochę słomą z butów mieszczuchów postraszyć , trochę po marketach połazić ...a jak się nam już znudzi wracamy na pola i łąki . :wink: Popatrzyć na przestrzeń , pobiegać z psem w śniegu , połazić po lesie . Posłuchać plotek od wiejskich sąsiadek , zjeść wiejskie jajka i wypić mleko od krowy ( nie mylić z Milką ) .
A pytanie jest – typowo mieszczańskie ... hehe , człowiek ze wsi o to by nie zapytał , no nie ? 8)



Maluszek - 24-01-2005 09:29
Głównie siedzimy sobie przy kominku :D W normalne dni to i tak na nic czasu nie ma a w weekendy to spacerek z psem, coś się w domu porobi, jakieś zakupki a wieczorki przy kominku :D



smutna lidka - 24-01-2005 09:44
siedzę cały czas w domu i czytam albo jadę do miasta



Wciornastek - 24-01-2005 10:36
Trzeba włączyć się w życie kulturalne wsi :wink: Naprawdę tam często więcej się dzieje niż w mieście. A co? Właśnie w sobotę byliśmy na zabawie karnawałowej, oczywiście charytatywnej na rzecz szkoły. Zabawa super. Remiza jeszcze lepsza. Wódka do dostania w najbliższym radiowozie. Pełen folklor.
Takie imprezy przez cały karnawał co tydzień (bo raz straż pożarna, raz koło gospodyń wiejskich.......) Muzyczka typu Mydełko Fa i Czarne oczy masz. :D :wink:



smutna lidka - 24-01-2005 11:38

Trzeba włączyć się w życie kulturalne wsi :wink: Naprawdę tam często więcej się dzieje niż w mieście. A co? Właśnie w sobotę byliśmy na zabawie karnawałowej, oczywiście charytatywnej na rzecz szkoły. Zabawa super. Remiza jeszcze lepsza. Wódka do dostania w najbliższym radiowozie. Pełen folklor.
Takie imprezy przez cały karnawał co tydzień (bo raz straż pożarna, raz koło gospodyń wiejskich.......) Muzyczka typu Mydełko Fa i Czarne oczy masz. :D :wink:
to mi jakoś tak nie do końca pasuje... :D

dawniej zawsze w sb i nd, a czasem tez w tygodniu, chodziłam na spacery, a teraz odkąd mieszkam na wsi nie ma za bardzo gdzie pójść
:) no bo co to za spacer wzdłuż alsfaltowej jezdni, po której mknie sznur samochodów?

śmieszne, prawda
nie wiem gdzie wy na wsi na tych biegówkach itd
w mieście widywałam takich biegaczy i saneczkarzy i spacerowaiczów, ale tu?
ja chyba jestem strasznym mieszczuchem :oops:

z drugiej strony, skoro Abromba pyta, co się robi zimą na wsi, to odpowiadam, że się leżakuje na świeżym powietrzu i koniecznie w czapce z daszkiem :D :D , tak tak, przynajmniej czasami w styczniu

dwa tygodnie temu uczyłam się do egzaminu siedząc sobie w ogrodzie i wygrzewając sie do słońca :)

wiecie, ja lubie się uczyć wyłącznie na świeżym powietrzu i jakimś cudem zawsze mi się to udaje
w zeszłym roku myslałam, ze miałam niesamowite szczęście, kiedy w marcu miałam egz - było tak ciepło, że przez tydzień siedziałam na balkonie
no ale nie liczyłam, że to przejdzie przy egzaminie 10 stycznia ( na szczęście było mało nauki i 2 dni "upałów" :D wystarczyły)



MaciekW - 24-01-2005 13:08
Jeszcze nie mieszkam, ale już nie mogę się doczekać. I pocieszam się myślą, że szybko zleci te kilkanaście miesięcy, które jeszcze przede mną. :D W ogóle to my jesteśmy specyficzni (żona, córka i ja). Nie potrafimy np. spędzać urlopów w nadmorskich czy mazurskich kurortach. Jeździmy wyłącznie do sprawdzonych gospodarstw agroturystycznych, jak najdalej od zgiełku, a urodziliśmy się i zawsze mieszkaliśmy w W-wie. Wyjątkiem są wyjazdy na narty, ale wtedy też wybieramy Kościelisko (jak najwyżej; są sympatyczne pensjonaty przy końcowej stacji wyciągu na Butorowy Wierch) i jak tylko można omijamy Zakopane - jedynie po bundza trzeba pod Gubałówkę pojechać.

Dom ma być miejscem spowolnienia, głębokiego oddechu, nacieszenia się wspólnotą, normalnością i ciszą. Praca zawodowa jest intensywna, szybka, agresywna, głośna. I tak pewnie zostanie. W bloku najbardziej nam doskwiera brak ciszy. Plac zabaw dla dzieci pod oknem, ze wsząd sąsiedzi w więszości ulegający coraz powszechniejszej agresji dźwięków lub (tak jak dzisiejszej nocy) intensywnie dyskutujący do 3 nad ranem.

Nie boję się braku zajęć, bo nie oczekuję super atrakcji. W dzień powszedni to wieczorne posiedzenie z moimi dziewczynami przy kominku będzie super. A dni wolne też nie jest trudno wypełnić, byle bez napinania się, bez pośpiechu i szczękościsku, że musi wydarzyć się coś ekstra. Jak dotychczas: dużo snu, jakiś sport (trzeba będzie przed południem pojechać do miasta), spacer, obiad, przyjedzie rodzina czy znajomi, czasami my pojedziemy. Raz, dwa razy w miesiącu wyjazd do Filharmonii czy TW, a że odległość większa to i wieczór i kawałek popołudnia są w ten sposób zajęte. Do tego czas dla córki, codzienne obowiązki i zaczyna brakować minut na odrobinę lektury czy spokojne wysłuchanie jakiegoś koncertu. I nikt z naszej trójki nie mówi o nudzie!



abromba - 24-01-2005 23:39
TomekJ: nie mam i nie będę mieć koni. A szafek nie zamontuję bo mam chory kręgosłup.
Smutna Lidka: Bogu dziękować, ale nie zamierzam już zdawać żadnych egzaminów. Do ostatniego uczyłam się pół roku, w tym miesiąc praktycznie non - stop po 12 godzin i wtedy sobie obiecałam:
NIGDY WIĘCEJ!!!
Może zacznę coś szyć?



Tomek_J - 25-01-2005 07:32

TomekJ: nie mam i nie będę mieć koni. A szafek nie zamontuję bo mam chory kręgosłup. OK, a mogę zatem zapytać, co masz ? Co lubisz ? Jakie masz hobby ? Bo naprawdę nie mogę ssobie wyobrazić, jak można cierpieć na nadmiar wolnego czasu.



smutna lidka - 25-01-2005 10:28

TomekJ: Smutna Lidka: Bogu dziękować, ale nie zamierzam już zdawać żadnych egzaminów. Do ostatniego uczyłam się pół roku, w tym miesiąc praktycznie non - stop po 12 godzin i wtedy sobie obiecałam: a co to był za egzamin?
tak mi się kołacze, że chyba jesteś prawnikiem
jak pół roku to pewnie adwokacki/radcowski
no bo na sędziowski to podobno trzeba rok, tak zawsze słyszę od kolegów z lepszej aplikacji :D

no właśnie niestety chyba nie mam szans, żeby cała następna zima była ciepła :D



JoShi - 25-01-2005 14:46
Ja chodze z psem na spacer. Ale ak nie ma mrozu i sniegu to nie poszaleje w plenerze, bo wszedzie bagniska i rozlewiska.
Poza tym to domowe jakies robotki. Terraria sobie buduje albno remontuje. Mezowi pomagam w pracach wykonczeniowych w budynku. Czasem sie kulinarnie rozwijam ;)



abromba - 25-01-2005 18:01
Kochani, to nie jest tak, że ja prognozuję bezczynne siedzenie. Na razie nawet sam Krzysiek wypełnia mi czas w 120%. Ale uwielbiam być na świeżym powietrzu - między innymi po to uciekam z Warszawy. I o ile w sezonie wegetacyjnym wiadomo, co się robi, to trochę nie mam pomysłu na korzystanie z uroków wsi zimą. jasne, że będę czytać książki czy siedzieć przy FORUM :D :D :D . Ale tak mi się wydaje, że szkoda siedzieć w domu - więc raczej szukam inspiracji.



JoShi - 25-01-2005 18:12
No wiec mozna lazic po lesie, szczegolnie jak jest zwiezy snieg to jest pieknie. O nartach biegowych tez juz bylo. W sumie rower zima to tez jest przezycie ;) Na kulig to niestety trzeba miec konia...
A jak nie ma sniegu ? Hm... ja nie mam innego pomyslu jak szwendanie sie z psem po drozkach, ktoe nie sa za bardzo rozmiekniete. Acha no i jeszcze laze czasem z wiatrowka. Ide w pola, zeby nie zrobic komus krzywdy, ustawiam sobie jakies cele i probuje trafic.



Mariano - 25-01-2005 18:26
A ja rano zabieram wnyki i rostawiam w lesie. Mam co jeść w zimę. Wieczorem idę po drewno. Zabieram też obrzyna wrazie spotkania z leśniczym.



ara - 25-01-2005 18:59
A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie...:evil:



JoShi - 25-01-2005 19:11

A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie...:evil: Szkoda nerwow, przeciez gosc nawet nie mial odwagi podpisac swojego glupiego dowcipu...



Mariano - 25-01-2005 20:34
joshi świat nie jest idealny! A widzę że ty zupełnie nie znasz się na żartach!! :-?



Tomek_J - 26-01-2005 07:22

A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie...:evil: Szkoda nerwow, przeciez gosc nawet nie mial odwagi podpisac swojego glupiego dowcipu... W każdym razie jak podczas spaceru polesie zobaczysz gościa z wnykami to nie wahaj się, wsadź mu trochę śrucin w tyłek.

W ostatni weekend poszedłem z psami do lasu i znów znalazłem wnyki. Tym razem trzy sztuki...



A-g-n-e-s - 26-01-2005 11:44
Co robimy ?
DZIECI !!!! :D
Hm,prawdę powiedziawszy,to trochę mnie irytują takie dywagacje na temat wieś-miasto.
Na wsi robi się zimą to samo co w mieście,dodatkowo mając jeszcze w zapasie plener .
Ile ludzi w mieście korzysta na co dzień z : teatru,kina,galerii itp ?
W dzisiejszych zmotoryzowanych czasach wyjazd "na rozrywkę" do miasta
no problem. (Nie mówię oczywiście o skrajnych Bieszczadach np.)
Poza tym ile osób mieszka w ścisłym centrum ? Dojazd z bocznych
dzielnic zajmie prawie tyle samo czasu co mnie ze wsi.
Poza tym w "mojej" wsi jest np.kryty basen przy szkole - miastowej
koleżanki dziecko musi dojeżdżać :)
Moje dziecko ma w szkole od 1 klasy jęz.angielski w 4 bedzie miało
2 do wyboru - miastowej koleżanki tylko 1 dopiero od 4 klasy itd.itp
Posiadamy jeszcze Dom Kultury z kinem i dwa przyzwoite lokale
z wyszynkiem i wiktem.
A dla religijnych kościół,właściwie to trzy ! Katolicki,Świadków Jechowy
i chyba Zielono Swiatkowców (nie bardzo jestem zorientowana ).
A, przy basenie : siłownia,solarium.Drugie solarium luzem we wsi.
Szkoda tylko,że na to wszystko brakuje czasu i siły.



Maxtorka - 26-01-2005 12:23
Co robimy ?

W dzień powszedni to samo co ludziska w mieście - pracujemy , uczymy się , robimy zakupy , itp... z tą tylko różnicą , że wieczorem możemy odpalić kominek i godzinami gapić się w piękny , cieplutki ogienek zamiast w "szklany ekran ".
Za to w weekendy , o ile nie pracujemy :evil: maksymalnie " kontaktujemy się " z naturą , chodzimy na długie spacery , podglądamy przyrodę i "ładujemy akumulatory " na następny tydzień .

Pozdrowionka z domku pod lasem - Maxtorka :)



Agnieszka1 - 26-01-2005 12:35
Jeszce mieszkam w miescie ale jak bede juz na "wsi" to w wolnym czasie w zimie ( bo chyba o zime chodzi) bede z dzieciakami ( narazie mam jedno ale zanim sie przeprowadzimy moze juz bedzie dwojka) lepic balwana, chodzic na sanki, jesli nie bedzie sniegu to spacer po lesie ( bede miala niedaleko), jakis karmnik zrobimy i bedziemy chodzic sprawdzac co u ptaszkow slychac , upieczemy dobre ciacha, pomalujemy sobie albo cos powycinamy i pokleimy :P , pobawimy sie w teatr albo chowanego w domu, potanczymy, odwiedzimy znajomych , odwiedzimy dziadkow itp. :P
W tygodniu to praca , praca wiec jak przychodzi weekend to o niczym innym nie marze jak spedzic czas z moja rodzinka - mezem i synkiem.
Oj ja sie nie bede nudzic napewno.
Wlasciwie jesli chodzi o dom - to tak w miescie jak i na wsi robic bede to samo. Wiecej natomiast frajdy dostarcza nam spacery i zabawy na powietrzu na "wsi" niz w miescie.



JoShi - 26-01-2005 13:04

joshi świat nie jest idealny! A widzę że ty zupełnie nie znasz się na żartach!! :-? Na takich sie nie znam.



- 27-01-2005 14:56
A ja opowiem jak to wyglądało u mnie wczoraj z drugiej strony. :D

Otóż postanowiłam odwiedzić przyjaciół mieszkających na wsi.
Poszłam na autobus i okazało się,że najlbiższy mam za 1,5 godziny.
Nie mogłam i nie chciałam tyle czekać,bo u przyjaciół już się pierogi gotowały i herbatka stygła.
No cóż,myślę sobie,te 2 kiloski zrobię sobie myk myk na piechiotę.
I wyruszyłam.A tu śnieg coraz gęstszy,wiatr coraz mocniejszy..albo mi się tak wydawało,bo w szczerym polu zawsze się bardziej takie "przyjemności" odczuwa.
W dodatku drogi nie posypane i brak pobocza - każdy nadjeżdżający z przeciwka TIR - u mnie śmierć w oczach :o
Przepraszam,ale zaczęłam tak przeklinać,że moja własna podświadomość się chyba wstydziła.Szło chyba wszystko :oops: :oops: :oops:
No,dotarłam...Przytuliłam się do kaloryfera, w kuchni,bo tam najcieplej i pomyślałam sobie...nie napiszę,nie chcę nikomu robić przykrości.Ale w każdym razie to nie dla mnie...i nie chciała bym,żeby moje dzieci musiały tak wracać po szkole do domu,bo w taką pogodę z autobusami bywa różnie. A jeśli się jest w pracy,nie można być w tym samym czasie szoferem.
My City - I' Love You!!!



JoShi - 31-01-2005 13:26
Ech te mieszczuchy ;)...



- 31-01-2005 13:40
No dobra,druga wersja..

Idę do tych samych przyjaciół i ich sąsiadów dwa dni później.
Drogi nadal zasypane śniegiem,ale nie pada.
Słońce tak pięknie zaczyna przygrzewać,że zakładam okulary.
Śnieg skrzypi miło pod butami.
Widzę kilka sikorek na starej,dzikiej jabłoni.
Wyjmuję paczkę biszkoptów,którą mam dla Nikiego i rozsypuję okruszki na śniegu. Piękne i śmieszne te ptaszki ,ze swoimi żółto - zielonymi brzuszkami.

Od przyjaciół wracam znowu piechotą,rezygnując z dojazdu samochodem.
Idę okrężną drogą,koło zamarzniętych stawów,przez lasek.
Wokoło tak biało,pięknie!
Spokój,spokój,spokój.
Tylko śnieg skrzypi po butami...



abromba - 31-01-2005 17:10
Mimi, a czy to aby na pewno sikorki były? A nie dzwońce na przykład?



- 31-01-2005 20:50
Abromba - tata mi powiedział,że to sikorki,bo takie same mamy w ogródku,ale ornitolog z niego żaden,tym bardziej ze mnie,więc kto wie?
Aż sprawdzę z ciekawości,bo i swoim dziewczynkom opowiadam o ptaszkach,jakie spotkamy na spacerach.



Magdzia - 01-02-2005 16:33
Zimą w domu na wsi robię to samo, co zimą w bloku w mieście. Sprzątania mam tylko więcej i widoki ładniejsze. Mniej też wolnego czasu (długie dojazdy z i do pracy). Ale co konkretnie robię? Czytam, gotuję, piekę, oglądam filmy, słucham muzyczki, szyję... Jak mam ochotę, to wychodzę na rundkę wokół domu, albo jak mi się uda husbanda wyciągnąć na dłuższy spacer po okolicy, to spacerujemy. Robię to, co lubię, relaksuję się :)



abromba - 01-02-2005 16:59
Mimi, ja też nie wiem, ale tak pomyślałam o dzwońcach, bo nigdy nie widziałam sikorek lubiących biszkopty. No i zielono -żółty brzyszek to tylko modraszka ma. A dzwońce lubią jeść różne paprochy z ziemi.



- 01-02-2005 20:29
abromba
wiesz,nie jadły tych biszkoptów - sama je wciągnęłam :oops:



abromba - 01-02-2005 22:27
A, skoro jadły te biszkopciki tylko wzrokiem to mogły byc sikorki. Bo są wyjątkowo inteligentne. :lol:



miminiais - 05-03-2005 18:46
abromba - zaskakujesz mnie,no no,no :D



drbudzik - 06-03-2005 00:05
czlowiek "inteligientny" nigdy sie nie nudzi! czyli zima na wsi tez nie.w miescie jest znacznie mniej zajec na zime a poza tym nie pozbede sie samochodu po przeprowdzce na wies- i kino czy teatr jest w zasiegu. w koncu do pracy tez sie dojezdza. Na modny "clubbing" trzeba miec odpowiedni charakter- tacy nie buduja na wsi ! :wink:



abromba - 06-03-2005 09:41
No to sie odniesiono do mojej inteligencji :lol:



smutna lidka - 06-03-2005 12:49
Mnie zima na wsi przerosła i ... uciekłam już w grudniu. :D Jestem pewna, że nigdy nie wrócę...
No może za czterdzieści lat :D . Na to się mogę zgodzić, bo w mojej rodzinie młodo się umiera, więc jakieś trzydzieści lat wcześniej zapewne przeniosę się całkiem gdzie indziej. :wink: Mam tylko nadzieję, że w piekle panują raczej miejskie klimaty...
Wieś nie dla mnie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl