Ile miejsca na drzewa owocowe?
dominikams - 16-02-2006 12:43
Moi drodzy,
planuję posadzić kilka drzew owocowych:2 stare odmiany jabłoni, starą odmianę czereśni - to będą duże drzewa, zwłaszcza czereśnia, oprócz tego 2 grusze (Konferencja i Renkloda Ulena chyba), jedną wiśnię i 1-2 śliwy. Ile miejsca powinnam na nie przeznaczyć? Chciałabym, żeby część "uprawna" ogrodu, zwłaszcza sad był na końcu ogrodu, tak, zeby nie męczyły nas owady (osy, szerszenie), które, wiadomo, czesto przy drzewach owocowych się kręca. Działka jest dość wąska (trochę ponad 18 m szer.) i długa. Jaki pas powinnam wydzielić na sad? Myślałam, zeby drzewa posadzić na mijankę (zygzak), bo dłuższy bok działki jest od południa, krótszy od zachodu. Jaka odlegość od płotu i między drzewami?
Mirek_Lewandowski - 16-02-2006 14:18
Renkloda Ulena to śliwa, duża, zielona i cholernie smaczna Ze starych odmian grusz musisz sadzić odporne na parcha (podobnie jabłonie), a więc Konferencja (Klapsa),Lipcówka Kolorowa, Dobra Szara i Komisówka.Odmian jabłoni odpornych jest więcej. Ostrzegam wszystkich sadowników- Albo odmiany odporne, albo Kalendarz Ochrony Sadów na osobnej stronie dla każdego drzewka ! O ile można zjeść kilo czereśni z robaczkiem w każdej (oczywiście nie wiedząc, sprawdzone empirycznie :D ) to parch załatwi całe owocowanie. Pamietajmy też , że stare odmiany owocują na ogół przemiennie, tj. co drugi rok, ten typ tak ma. A więźba- stara odmiana nie musi urosnąć wielka, zwłaszcza zaszczepiona na podkładce lub wstawce skarlającej, no i prowadzona w formie niskopiennej- wystarczy 3x3, 3x4, 4x4. Jesli gleba licha, to na najgorszym wiśnie i śliwy, największe wymagania ma grusza.
dominikams - 16-02-2006 17:20
Renkloda Ulena to śliwa, duża, zielona i cholernie smaczna Ze starych odmian grusz musisz sadzić odporne na parcha (podobnie jabłonie), a więc Konferencja (Klapsa),Lipcówka Kolorowa, Dobra Szara i Komisówka.Odmian jabłoni odpornych jest więcej. Ostrzegam wszystkich sadowników- Albo odmiany odporne, albo Kalendarz Ochrony Sadów na osobnej stronie dla każdego drzewka ! O ile można zjeść kilo czereśni z robaczkiem w każdej (oczywiście nie wiedząc, sprawdzone empirycznie :D ) to parch załatwi całe owocowanie. Pamietajmy też , że stare odmiany owocują na ogół przemiennie, tj. co drugi rok, ten typ tak ma. A więźba- stara odmiana nie musi urosnąć wielka, zwłaszcza zaszczepiona na podkładce lub wstawce skarlającej, no i prowadzona w formie niskopiennej- wystarczy 3x3, 3x4, 4x4. Jesli gleba licha, to na najgorszym wiśnie i śliwy, największe wymagania ma grusza.
Mirku, dzięki za odpowiedź. Ja właśnie przy wyborze odmian kieruje sie odpornoscią, bo nie chcę pryskać. Jak juz wybieram odmiany stare, to właśnie nie na podkładkach skarlających tylko na tradycyjnych, tylko wtedy drzewa maja szanse byc najbardziej odporne (chociaz wiem, że nie wszystkie stare odmiany sa odporne). I tak na przykład czereśnia bladoróżowa jest nie tylko odporna na robaki (bo ma owoce zanim te motylki zaatakują), to jeszcze na choroby i na mróz (bardzo odporna).
Konferencja to chyba nie jest Klapsa. Zwracam uwage na parcha, mniej na maczniaka, bo wtedy można wyciać kawałek.
Ile miejsca potrzebuje duże drzewo na tradycyjnej podkładce?
Pozdrawiam
Mirek_Lewandowski - 16-02-2006 17:56
Klapsa to Faworytka,cholera, te przecinki, a w nawiasie bo jest średnio odporna i w niektóre lata może być porażana, z czereśnią masz 100 % racji,miałem w ogrodzie jasną późną i nigdy nie spotkałem robala, to zależy od odmiany Uważam , że 4x4 naprawdę wystarczy. Przecież niezaleznie od odmiany trzeba ciąć i formować. Nie wiem, jak dużą masz działkę, ale chyba warto pomyśleć, jak wykorzystać teren dopóki drzewka się nie rozrosną, jeżeli nie planujesz oprysków, to można warzywnik albo truskawki, a jeśli tak no to trawka i kwiatki. I jeszcze jedno: niektóre odmiany czereśni wymagają zapylaczy i dlatego dobrze jak na ościennych działkach też coś kwitnie, podobnie śliwy, Ulena jest samopylna, ale Althana- obco, podobnie Renkloda Zielona, Kirka, Brzoskwiniowa, Tragedia. Cała reszta jest przynajmniej częściowo samopylna.
dominikams - 16-02-2006 20:06
Czereśnia Bladoróżowa jest samopylna, dla Węgierki Dąbrowickiej bedzie Ulena, ale nie wiem co z gruszką - jaka najlepsza odmiana dla Konferencji? (chodzi mi o odpornośc) - tak, zeby się zapylały wzajemnie? Czy Węgierka Dąbrowicka to dobry wybór?
Mirek_Lewandowski - 16-02-2006 20:34
Lipcówka Kolorowa, Bera Boska, Dobra Ludwika, Komisówka,Bonkreta Wiliamsa, no i Klapsa. Z naprawdę starych odmian, bo te wymienione 20 lat temu były w doborze, to tylko Pitmaston- duże, smaczne, soczyste, ale niestety przemarza no i skąd wziąć ? Wszystki węgierki są samopylne lub przynajmniej częściowo samopylne
dominikams - 16-02-2006 22:56
Dzięki! mam nadzieję, że nie tylko ja skorzystam z tych informacji :)
ged - 17-02-2006 15:00
Ja sadziłbym gęściej najlepiej co 2 metry. Dlatego że młode drzewka giną. Marzną, nornice, zające, sarny, ludzka zawiść. Od nadmiaru głowa nie boli. Zawsze można niepotrzebne wyciąć. Najlepiej sadzić kilka co najmniej dwa tego samego gatunku. Gdy zaczną owocować naprzemiennie - na jednym niszczy się zawiązki i ono owocuje w następnym roku. Dzięki temu zawsze masz owoce. Przy sadzie amatorskim owoce są dodatkiem. O wiele lepsze i tańsze kupisz w sklepie. Przyjemność jest z tego, że takie drzewo po prostu jest. Jeśli są owoce to przyjemność większa. Mnie największą frajdę sprawiają gruszki. Do sadzenia moim zdaniem trzeba kupować drzewka jak najstarsze, bo najwcześniej będą miały owoce. Szperam po supermarketach, szkółkach iglaków, bo tam czasem mają nie sprzedane drzewka z przed kilku lat i w donicach je trzymają. Takie drzewko posadzone wczesną wiosną, mocno podlewane daje na jesieni owoce.
ged - 17-02-2006 15:14
Bez pryskania młodych drzewek, nie da rady. Zamiast dorodnych będziesz miała kikutki bez liści i przyrostów. Gdzieś na forum o tym pisałem. Z sąsiadem zza miedzy w tym samym czasie posadziliśmy drzewka. Ja pryskam co 2 - 4 tygodnie, on nic. Efekt jest taki że moje mają przyrosty metr - półtora, a u niego nic! Dlaczego ? bo mu robactwo młode pędy zjada i nie ma co rosnąć. Sprawdzone. Pryskam owadofosem o minimalnym dopuszczalnym stężeniu.
dominikams - 17-02-2006 22:24
Bez pryskania młodych drzewek, nie da rady. Zamiast dorodnych będziesz miała kikutki bez liści i przyrostów. Gdzieś na forum o tym pisałem. Z sąsiadem zza miedzy w tym samym czasie posadziliśmy drzewka. Ja pryskam co 2 - 4 tygodnie, on nic. Efekt jest taki że moje mają przyrosty metr - półtora, a u niego nic! Dlaczego ? bo mu robactwo młode pędy zjada i nie ma co rosnąć. Sprawdzone. Pryskam owadofosem o minimalnym dopuszczalnym stężeniu. No to ja mam nieco odmienne podejście do chemii. A pryskanie co 2 tygodnie to juz chyba gruba przesada. No, ale kazdy robi jak uważa.
Wiem, ze cię nie przekonam, ale co tam:
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=2433
Pozdrawiam
ged - 17-02-2006 23:53
Bardzo bym chciał nie pryskać, ale się nie da. Będzie wiosna zrób eksperyment. Posadź po dwa drzewka tej samej odmiany. Jedno pryskaj, drugie nie. Efekt Cię zaszokuje. Do pryskania takich maluchów wystarczy najmniejszy opryskiwacz z pompką za 18 zł, a naparstek ‘Owadofosu’ wystarczy na cały sezon.
W prezencie masz jabłuszka. Pryskane! :D
http://www.murbeton.h.win.pl/murator/jablka3.jpg
pozeracz - 18-02-2006 12:42
Przeciez srodki ochrony roslin maja okres karencji i jesli bedziemy wybierac te o kilkudniowym to mozna smialo pryskac. Zreszta... sa przeciez preparaty do opryskow na bazie czosnku czy grejpfruta ktore mozna stosowac przemiennie zeby bylo mniej tej chemii. A nawozy mozna stosowac naturalne, jesli nie takie od rolnika to zdaje sie ze sprzedaja workowany biohumus.
Co do jabloni... moj wybor to szara reneta, uwielbiam. :)))
Zageszczenie... to juz jak kto lubi, mozna przeciez i zasadzic w szpalerze co metr i prowadzic osiowo czy wrzecionowo, ale mysle ze caly urok drzew ogrodowych polega tez na tym ze sa wieksze niz te w sadach towarowych, innymi slowy- ze to sa prawdziwe drzewa a nie jakies krzaczory. )))
ged - 18-02-2006 15:09
Renety mam, ale nie lubię. Lubię natomiast Starkinga, ale go nie mam.
Odnośnie ekologicznych upraw to prawdę pojąłem gdy 1/4 działki użyczyłem chłopu na warzywa. On je potem sprzedawał na placu targowym jako dorodne, zdrowe, ekologiczne, nie pryskane, na swojskim oborniku. Wiecie jaka była prawda? Były zdrowe i dorodne, ale ile w nich było chemii to ja i on tylko wiemy. Na działce mieszkałem całą wiosnę i lato. Widziałem wszystko. Praktycznie codziennie było coś lane, pryskane i podsypywane. Okres karencji? "panie - gdybym ja czekał aż to świństwo przestanie działać, to mi by to wszystko robactwo zjadła, a nie ludzie".
Ruszajmy na targowiska po swojską ekologiczną żywność !!!
Mirek_Lewandowski - 18-02-2006 15:30
Bez pryskania młodych drzewek, nie da rady. Zamiast dorodnych będziesz miała kikutki bez liści i przyrostów. Gdzieś na forum o tym pisałem. Z sąsiadem zza miedzy w tym samym czasie posadziliśmy drzewka. Ja pryskam co 2 - 4 tygodnie, on nic. Efekt jest taki że moje mają przyrosty metr - półtora, a u niego nic! Dlaczego ? bo mu robactwo młode pędy zjada i nie ma co rosnąć. Sprawdzone. Pryskam owadofosem o minimalnym dopuszczalnym stężeniu. Rozumiem i owszem potrzebę oprysku jeśli coś żre. Proponuję jeszcze dowiedzieć się co to jest i czym zwalczać. Owadofos to preparat stary jak świat (fosforoorganiczny wgłębny), nieselektywny , do tego cholernie śmierdzący, i lanie nim co 2 tyg ???? Po co i na co??? SMACZNEGO !
ged - 18-02-2006 21:09
Stary, wypróbowany, dobry, ale wymagający doświadczenia. Dobrze że śmierdzi. Gdyby gaz w domu nie śmierdział to częściej wylatywalibyśmy w powietrze :D Pryskać trzeba gdy są objawy. Ja go stosuje na młode drzewka, głownie grusze i jabłonie. Czereśnie starsze, a w szczególności wiśnie go nie lubią. Jak do tej pory nie znalazłem metody na nasienicę trześniówkę późniejszych odmian czereśni, pomimo stosowania wszystkich zaleceń z "Programu Ochrony...". Pewnie dlatego, że dookoła mam sady czereśniowe nie pielęgnowane. W tym roku zrobię eksperyment. Nie będę patrzył na zalecenia, terminy, środki. Wybiorę jedno drzewo i będę lał co tydzień od 1 maja do skutku !!! każde drzewo innym środkiem aż trafię.
Mirek_Lewandowski - 18-02-2006 21:42
Proponuję MARSHALL SUSC, takie niebieskie bobki. podsypujesz pod drzewko i przez trzy lata wszystko co je ruszy zdycha! Nie podejmę tej dyskusji- nie rozumiem jak można olać Program Ochrony i zatruwać środowisko na własnej działce, lać wszystkim, czym się da, nie patrząc na cyt. : zalecenia, terminy i środki.
A nasionnicę proponuję napalmem
pozeracz - 18-02-2006 23:40
Wydaje mi sie ze pomijajac stosowanie srodkow ochrony roslin zapobiegawczo- glownie przeciw chorobom grzybowym, to po zauwazeniu objawow trzeba dobrac odpowiedni srodek do tego co chcemy zwalczyc.
Na przyklad jesli pojawi sie przedziorek to owadofos niewiele pomoze, mimo ze na mszyce bedzie dobry. Zgadzam sie ze nie ma sensu ladowac chemii nadmiernie, zwlaszcza ze jest jeszcze jedna rzecz, mianowicie uodpornianie sie szkodnikow na pestycydy, dlatego nie owadofos non stop, tylko dwa-trzy srodki zamiennie i raczej interwencyjnie.
dominia - 19-02-2006 00:45
A wracając do tematu, to ja wyczytałam, że stare odmiany powinny być sadzone w rozstawie od 6 do 8 metrów. Wtedy uzyskamy (po 15-20 latach :D ) niezapomniany z dzieciństwa babciny sad.
Też sobie taki planuję i też stare, odporne odmiany. Będzie pięknie! :wink:
Pozdrawiam!
dominikams - 19-02-2006 15:45
Jeszcze się zastanawiam nad kwestią zapylaczy dla starych odmian jabłoni. Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji na ten temat. Wiecie coś? Czy powinnam obawiać się drzewa nie będą owocować? :roll:
Mirek_Lewandowski - 19-02-2006 18:18
Z jabłoniami jest tak, że wystarczy 5-10% zapylonych kwiatów do obfitego plonu, i zawsze w okolicy kwitnie wiele odmian, z których zwłaszcza stare są dobrymi zapylaczami.Zobacz
http://www.silvicola.pl./51586560.php.
/533117886.php
również http://grzywaszkolka.pl.testy.strefa.pl. Stronę o starych odmianach mają niestety w przygotowaniu. A dalej: www.staresady.republika.pl.
W goglach po wklepaniu stare+odmiany+jabłoni wyświetla się lektura na kilka wieczorów 8)
ged - 19-02-2006 23:51
Mam konkretną propozycję. Jesteśmy z różnych stron Polski, Mamy możliwość penetrowania szkółek w różnych regionach. Chcemy w swoich ogrodach posadzić stare odmiany. Odległości nie są problemem gdy kurierskie firmy przewożą paczki w ciągu jednego dnia. Jeśli ktoś z was odwiedzi szkółkę, niech spisze wszystkie odmiany jakie tam można kupić, ze szczególnym uwzględnieniem starych, albo unikatowych odmian. Jeśi komuś będzie odmiana potrzebna, to można mu ją kupić i wysłać. Za kilka dni pojawią się drzewka do wiosennych nasadzeń. Może pojawią się “czarne kruki“
dominikams - 20-02-2006 20:50
Mam konkretną propozycję. Jesteśmy z różnych stron Polski, Mamy możliwość penetrowania szkółek w różnych regionach. Chcemy w swoich ogrodach posadzić stare odmiany. Odległości nie są problemem gdy kurierskie firmy przewożą paczki w ciągu jednego dnia. Jeśli ktoś z was odwiedzi szkółkę, niech spisze wszystkie odmiany jakie tam można kupić, ze szczególnym uwzględnieniem starych, albo unikatowych odmian. Jeśi komuś będzie odmiana potrzebna, to można mu ją kupić i wysłać. Za kilka dni pojawią się drzewka do wiosennych nasadzeń. Może pojawią się “czarne kruki“ Ged, ja nie wiem, jakie konkretnie odmiany ma mój szkółkarz, po prostu wybrałam sobie dwie z opisu na www.grzywaszkolka.pl i poprosiłam o nie. Jedną ma na pewno (ananas), druga też pewnie będzie, musi sprawdzić dostępność materiału. Druga sprawa - ta szkółka jest w okolicach Skierniewic, ja jestem spod W-wy, kawałek drogi. Jeśli ktoś chciałby jakieś drzewko, to mogę spróbować je wziąć i potem przesłać. Drzewka są w pojemnikach, ja będę jechać pewnie w lipcu po odbiór. Może prościej byłoby umówić się ze szkółkarzem, żeby wysłał? Wiem, że szkółka Grzywa wysyła kurierem, ale oni nie mają tradycyjnych podkładek (siewka antonówki), co moim zdaniem jest co najmniej nie na miejscu, zważając, że propagują stare odmiany. Ale jeśli komuś nie zależy na dużym, tradycyjnym drzewie, może zamówić stamtąd (trzeba tylko pamiętać, że tak naprawdę drzewa na tradycyjnych podkładkach są mocniejsze i bardziej odporne. Za to później zaczynają owocować, trudniej je "obsługiwać", bo sa duże, no i zajmują więcej miejsca).
Pozdrawiam
ged - 20-02-2006 22:24
Dlaczego w lipcu? Teraz się zaczyna sadzić drzewka. Z karłowatej podkładki da się uzyskać ładne drzewko przez odpowiednie cięcie. Gdy moje maluchy puszczą liście pokażę Ci jak wygląda takie prowadzenie. Jabłka i gruszki w sadach towarowych produkuje się na krzakach. Tnie się na owoc, a nie dla ozdoby. Na razie dla smaczku pokażę ci moje kilkuletnie czereśnie. Ciekawe że one nic nie pachną podczas kwitnienia.
A sadzić proponuję gęsto. Co 2 metry, z założeniem że je potem przerzedzisz, a nie będziesz płakać gdy pięcioletnie drzewko karczownik ci wytnie, albo mróz zabije. W moim sadzie rocznie ginie 5 % drzewek. Pamiętaj o tym.
http://www.murbeton.h.win.pl/murator/czeresnie.jpg
dominikams - 21-02-2006 16:45
Dlaczego w lipcu? Teraz się zaczyna sadzić drzewka. Dlatego, że drzewka sie teraz "robią", będą gotowe w lipcu. Ponieważ będą rosły w pojemnikach, moge je wysadzić w dowolnym momencie.
Z karłowatej podkładki da się uzyskać ładne drzewko przez odpowiednie cięcie. Tak, ale nie można uzyskać dużego drzewa :wink: , a właśnie na tym mi zależy. Poza tym te na antonówce są bardziej odporne.
Gdy moje maluchy puszczą liście pokażę Ci jak wygląda takie prowadzenie. Super!! chętnie zobaczę. Może bez liści byłoby lepiej widać układ gałęzi :roll:
Jabłka i gruszki w sadach towarowych produkuje się na krzakach. Tnie się na owoc, a nie dla ozdoby. Na razie dla smaczku pokażę ci moje kilkuletnie czereśnie.
A sadzić proponuję gęsto. Co 2 metry, z założeniem że je potem przerzedzisz, a nie będziesz płakać gdy pięcioletnie drzewko karczownik ci wytnie, albo mróz zabije. W moim sadzie rocznie ginie 5 % drzewek. Pamiętaj o tym. Pomyślę, problem mam z transportem tak dużej ilości drzewek i największy pewnie byłby z przerzedzaniem, no bo mi zawsze szkoda ...
Może zobaczę, jak zniosa pierwszą zimę i wtedy ewentualnie dokupię. Zobaczymy.
A czereśnie wyglądają ślicznie!!! Ile lat mają te drzewka?
pozeracz - 21-02-2006 17:05
Mimo wszystko przesadzanie drzew z pojemnikow do gruntu w srodku sezonu wegetacyjnego to nie jest to samo co tradycyjne sadzenie jesienia albo wiosna. A czy bralas pod uwage, ze jesli jeszcze nie sa gotowe to warto by bylo troche poczekac i zasadzic je w pazdzierniku? Moim zdaniem termin jesienny bylby dla jabloni optymalny.
Mirek_Lewandowski - 21-02-2006 17:20
Wiedza ogrodnicza się rozwija i należy z tego korzystać. Sadzonka z pojemnika wysadzona w lipcu do zimy zdąży się ukorzenić i wiosną bez problemu ruszy. Jaki sens trzymać w pojemniku do X, podlewać co 3 dni? Wsadzona wtedy ukorzeniać się będzie wiosną, stracone pół okresu wegetacji. Jesienią oczywiście sadzimy, ale z gołym korzeniem. Po to wynaleziono pojemniki, żeby uniezależnić się od terminów sadzenia. Podlewać oczywiście trzeba, w VII-VIII lubi być susza, ale łatwiej w gruncie niż pojemnik! I jeszcze jedno- sadzonka posadzona w lipcu i dobrze ukorzeniona lepiej wytrzyma zimę.
ged - 21-02-2006 17:32
One się dopiero robią? Nieeeee Zdecydowanie odradzam. Taki okulant to patyczek z którego nawet gałązki nie wyrastają, pionowy patyczek z listkami, chudzina biedna taka. Zdecydowanie odradzam. Do własnego ogródka trzeba sadzić jak najstarsze drzewa! najlepiej trzylatki. Warto poszperać po szkółkach. Taki młodziak to 3 lata w plecy.
Czereśnia na fotce ma około 10 lat w głębi 15 a z prawej najmłodsze 7.
dominikams - 21-02-2006 18:49
Wiedza ogrodnicza się rozwija i należy z tego korzystać. Sadzonka z pojemnika wysadzona w lipcu do zimy zdąży się ukorzenić i wiosną bez problemu ruszy. Jaki sens trzymać w pojemniku do X, podlewać co 3 dni? Wsadzona wtedy ukorzeniać się będzie wiosną, stracone pół okresu wegetacji. Jesienią oczywiście sadzimy, ale z gołym korzeniem. Po to wynaleziono pojemniki, żeby uniezależnić się od terminów sadzenia. Podlewać oczywiście trzeba, w VII-VIII lubi być susza, ale łatwiej w gruncie niż pojemnik! I jeszcze jedno- sadzonka posadzona w lipcu i dobrze ukorzeniona lepiej wytrzyma zimę. No właśnie, co wy tak na mnie naskakujecie z tym sadzeniem w lipcu? :cry: Przecież tyle roślin jest sprzedawanych w pojemnikach i zaleca się właśnie jak najszybsze sadzenie do gruntu. Takie rośliny sprzedawane sa cały sezon, sa droższe od tych z gołym korzeniem, ale tez ich przyjmowalność jest większa. Nawet róże z pojemników można wysadzać latem.
Ged, oczywiście, jestem w pełni świadoma, że to bedzie patyczek. Fajnie byłoby kupić sobie podrośnięte drzewo, ale nie da się dostać takiego podrośniętego, jakie ja chcę. Większość ludzi chce mieć niskie, mniejsze drzewka, a dostępność starych odmian naprawdę jest ograniczona. Takie drzewko dla mnie muszę zamówić (chociaz pewnie np. czereśnia bedzie z zeszłego roku, bo Pan Szkółkarz mówił, że mu chyba zostały). Oczywiście , mogłabym zamówić i poprosić o przetrzymanie 2 lata, ale po co? Większe drzewka sa droższe, a skoro te będą dopiero się robić, to moga równie dobrze rosnąć u mnie. Niewiele to zmieni, a mnie sprawi dużą przyjemność.
Co do zapylania, to Pan Szkółkarz powiedział, że mogę jeszcze posadzić jabłoń ozdobną, bo one nieźle zapylają. A ponieważ one mi się bardzo podobają (mają taki ładny bordowy kolor i sa bardzo dekoracyjne) to tak właśnie zrobię.
hanka55 - 04-10-2007 17:07
pora sadzenia, więc...do góry
ged - 04-10-2007 19:02
Ja nie sadzę, ja zbieram plony z tego co posadziłem kilka lat temu. :D