ďťż

Niższe koszty utrzymania domu - Twój pierwszy krok?





Redakcja - 21-11-2008 16:34
Która decyzja jest Wam najbliższa w sytuacji, w jakiej jesteście - planujecie dom... wybieracie projekt... budujecie.... już mieszkacie...

Czekamy na Wasze komentarze i udział w sondzie.





sSiwy12 - 21-11-2008 16:36
Problem tkwi w tym, że tylko wszystkie razem, dadzą spodziewany efekt.



Redakcja - 21-11-2008 16:44
Zatem precyzujemy. Na różnym etapie można podjąć różne decyzje - warto zobaczyć, jakie.



adam_mk - 22-11-2008 09:36
Jedynego "ratunku" w tej sytuacji upatruję w przesunięciu w czasie momentu pozyskiwania energii i momentu jej wykorzystywania.
Są godziny, gdy jest tania i łatwo dostępna - ale mało potrzebna.
Są godziny, gdy jest trudniej dostępna i droższa - za to niezbędna.
To kwestia zmian dzień - noc i zima - lato.
Bardzo pomagają różne formy gromadzenia tej energii "na potem".
Bufory, akumulatory, zbiorniki. I ciepła i prądu (o te najłatwiej).
Dodatkowo - taki zbiornik ułatwia dywersyfikację źródeł energii. Nie utrudnia budowy domu i nie wymaga mało znanych systemów czy rozwiązań.

Przykład:
Jeżeli mamy akumulacyjny dom. Murowaniec. Jeżeli mamy w nim podłogowe wodne.
Jeżeli zbudujemy sobie w nim bufor ciepła tak 1 tonowy.
To.
Możemy grzać ten bufor całą noc sporą mocą i prądem stosując grzałki (kosztują grosze) ładując go do około 80-90stc i płacąc za 1 kWh około 22 grosze!
Grzanie gazem to około 18 groszy za 1kWh. A diabli wiedzą czy gaz będzie, czy nie zdrożeje. A przy budowie to jeszcze kawałek gazociągu trzeba by wykonać...
Taki bufor rozładowuje się w "drogich godzinach" stabilnie zasilając system grzewczy, a jak ktoś MUSI to i kominkiem da się go podładować.

A to tylko jeden i to najprostszy sposób. Dostępny dla każdego, jak sobie miejsce na tę beczkę z wodą wprojektuje zamiast budować kotłownię wielkości sporej szafy!

O oczywistościach wymienionych na początku już nie wspominam.

Pozdrawiam Adam M.





gumis107 - 22-11-2008 17:14
a ja kupuje po prostu tanio drewno opalowe (55 zl kubik drewna twardego) i mam gdzies ocieplanie ,oszczedzanie itp ,bzdury :-) ,bo ciagu roku spalam ok 8 kubikow



HenoK - 22-11-2008 18:16

Problem tkwi w tym, że tylko wszystkie razem, dadzą spodziewany efekt. No może nie wszystkie, ale większość z nich :
Na etapie projektu - wybór mniejszego domu - nie tylko wielkość, ale również lokalizacja budynku, orientacja w stosunku do stron świata, typ budynku (parterowy, pietrowy?).
Maksymalne ocieplenie ścian zewnętrznych - nie tylko ścian, ale i dachu, fundamentów, otworów okiennych i drzwiowych.
Zastosowanie wydajnych urządzeń grzewczych - nie tylko wydajne, ale też tanie w eksploatacji i w nakładach inwestycyjnych.
Zastosowanie wyposażenia oszczędzającego energię - wykorzystanie też "darmowej" energii - kolektory słoneczne, pompy ciepła
Obniżenie temperatury wewnątrz i inne praktyki oszczędzania - zmiana przyzwyczajeń domowników jest chyba najtrudniejsza do wyegzekwowania :(.
Stać mnie - nie muszę oszczędzać - tego punktu chyba nikt poważnie nie potraktuje - zawsze zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na inne cele ;).



mpoplaw - 22-11-2008 18:41

Grzanie gazem to około 18 groszy za 1kWh podwyżka była 1,11,2008, teraz jest już 0,2zł/kWh a prąd ma zdrożeć 1,01,2009 tylko nadal nie wiadomo czy o 10 czy 30%



adam_mk - 22-11-2008 21:42
Umknęło mi bo... nie grzeję jeszcze gazem... :lol:
Adam M.



gumis107 - 22-11-2008 22:06
Panie i panowie ,przeliczcie sobie po prostu kalorycznosc drewna(oczywiscie suche i twarde) na kwh(wiem liczylem ,wychodzi mi ok 3 razy taniej niz opalnie weglem).Biorac pod uwage wydajnosc kominka/pieco-komina na ok 60-70 % (mozna wiecej ,ale trzeba madrze go umiescic ,tzn dobre miejsce biorace pod uwage cyrkulacje powietrza) ,to wiekszosc tych oszczednosci nie ma uzasadnienia ekonomicznego.Pzdr



adam_mk - 22-11-2008 22:12
Jakby Ci to tak elegancko, prosto a treściwie..... :roll:

Wiesz czemu z malborka nie widać lasów?

Kilka ładnych lat jednak te Krzyzaki se ten zamek ogrzewały... drewnem...
:lol: :lol: :lol:
Swoim dzieckom też chcesz zapewnić z okien taki widok? :lol:

Piszesz:
"wiekszosc tych oszczednosci nie ma uzasadnienia ekonomicznego"
Naprawdę?
Adam M.



gumis107 - 22-11-2008 23:25
wiesz kupuje drewno odpadowe z produkcji parkietu ,wiec i tak by lasu z tego nie bylo,poza tym wiekszosc drewna opalowego to drzewa zlamane przez wichury.A , o ile mnei pamiec nie myli to kwh uzyskana z takiego drewna kosztuje mnie kilka groszy.Pzdr



gumis107 - 22-11-2008 23:33
Piszesz:
"wiekszosc tych oszczednosci nie ma uzasadnienia ekonomicznego"
Naprawdę?
Adam M.

Wiesz biorac pod uwage ,ze koszt calorocznego ogrzawania to 1 -2 moje roboczodniowki (liczac dniowke handlu drzewem) to nie oplaca mi sie tracic powiedzmy rownowartosc kilkudziesiacu dniowek ,zeby dom byl troche bardziej ocieplony(zreszta nie mam mozliwosci ,bo dom ma sciany ok 90cm ,z wierzchu stara ,antyczna cegla i kamien wapnieny ,antyk ,jakos nie mam ochoty ,ladowac na cos tak fajnego stryropianu,ani plastykowych okien).Diabel tkwi w strzegolach ,po prostu, jakbym mial "nowoczesnego" wspolczesnego klocka ,to pewnie bym kombinowal ,ale w tych ukladach , to mi sie nie kalkuluje .Pzdr



Nefer - 22-11-2008 23:40
No i właśnie dlatego, że każdy ma inną sytuację :):) (jak wyżej - Gumiś - sorry, ale dorzucanie drewna u mnie nie wyjdzie - za długo nikogo nie mam w domu :))
NIe mogłam wybrać mniejszego domu. Ale mogłam użyć dobrych materiałów, dorzucić trochę styro, dobrze ocieplony dach, porządne okna, mieć dobry kocioł, porządny kominek ( prócz tego , że ładny to i wydajny, choć tylko ozdobny :)). Ekonomia nie wpływała na wybór projektu.



adam_mk - 22-11-2008 23:42
Po prostu "jesteś podpięty" pod tanią energię.
Poniekąd "produkt uboczny" parkietowej działalności.
I to rozumiem!
Sam bym tak robił!
:lol:
Adam M.

Jakbyś postawił czadnicę a holcgaz puścił do kogeneratora, to byłby i prąd i ciepełko za jednym zamachem z tego parkietu...



gumis107 - 22-11-2008 23:53
Wiez,nawet nie produkuje parkietu ,ale kiedys w sieci znalazlem producenta ktory sprzedaje odpad.Wykorzystalem to ,ze mam busa 4x4 i jakos tak przy okazji zaczolem dorywczo drewnem handlowac.Wlos mi sie szczerze mowiac na glowie jezy ,jak patrze w jaki sposob ludzie ogrzewaja kominkami .Na ogol kominek stoi w zlym miejscu ,prawie nikt nie mysli o cyrkulacji powietrza, ludzie pala mokrym drewnem ktore ma 3 krotnie nizsza kalorycznosc niz suche itd.W domu w ktorym aktualnie mieszkam ogrzewam ponad 100 m kw (fakt mala kubatura ,mieszkanie na strychu) piecokominkiem o mocy ok 5 kw,ale kominek stoi w centralnym punkcie domu, rura do komina ma ok 3 metrow dlugosci ,zamontowane mam wentylatory sufitowe.Wiekszosc ludzi nie zwraca uwagi na takie "drobiazgi" ,bo producenci kominkow im wytlumaczyli ze :" 1kw mocy kominka ogrzewa 10 m kw mieszkania" ,albo ze wartosc oplowa drewna mierzy przelicza sie na kilogramy drewna(swoja droga powinni to drewno moczyc w wodzie ,bo wtedy ma wieksza wage ;-) .Pzdr



gumis107 - 23-11-2008 00:01

Po prostu "jesteś podpięty" pod tanią energię.
Poniekąd "produkt uboczny" parkietowej działalności.
I to rozumiem!
Sam bym tak robił!
:lol:
Adam M.

Jakbyś postawił czadnicę a holcgaz puścił do kogeneratora, to byłby i prąd i ciepełko za jednym zamachem z tego parkietu...
Acha ,jakbys chcial sie podpiac pod tania energie i masz duza przyczepe lub busa to daj znac na priva .Tez sie mozesz podpiac :-)



Piotrek1 - 26-11-2008 19:13
ja bym się podpiął chętnie. szczegóły prosze na prv. :D :lol: :P



Q-BIS - 27-11-2008 08:42
Witam,
mierzmy siły na zamiary i dobrze określmy nasze potrzeby. To na etapie wyboru projektu można i trzeba podjąć najwięcej decyzji dotyczących tego jak będzie funkcjonował nasz dom i jakie będziemy płacić rachunki. Wielokrotnie powtarzana opinia, że proste przerzucanie się argumentami za takim bądź innym rozwiązaniem zbyt upraszcza każdy problem, jest bardzo celna bowiem, każde rozwiązanie należy dopasować do swoich potrzeb.
Chociaż to banały to myślę, że nigdy dość ich powtarzania aby przyszły inwestor rozpoczął swą przygodę jak najlepiej przygotowany do niej.
Wtedy decyzje czy i jak ocieplać, jaki system ogrzewania zastosować, itd zostaną podjęte w miarę racjonalny sposób.
Pozdrawiam



ZW - 28-11-2008 12:19
Brakuje "działka blisko miasta" albo "dobry dojazd". I nie chodzi wcale o koszty dojazdu do pracy (to tylko koszt uzyskania przychodu) ale o 1001 rzeczy które się w mieście załatwia.

Koszty ogrzewania to pikuś w porównaniu z kosztem dojazdów.

pozdrawiam



h3atb3at - 28-11-2008 16:55

Brakuje "działka blisko miasta" albo "dobry dojazd". I nie chodzi wcale o koszty dojazdu do pracy (to tylko koszt uzyskania przychodu) ale o 1001 rzeczy które się w mieście załatwia.

Koszty ogrzewania to pikuś w porównaniu z kosztem dojazdów.

pozdrawiam
no to masz jeszcze jedno pole do optymalizacji celem oszczędności :wink:



gawel - 30-11-2008 01:40
Obecnie pomijając dostępność taniego drewna odpadowego czy innego tego typu ogrzewanie wszystkimi rodzajami nośników energii jest drogie. Jedyną drogą do małych kosztów ogrzewania domu jest posiadanie właśnie małego domku.
Oceniając ogrzewanie należy wziąć pod uwagę całkowite koszty inwestycyjne i późniejsze eksploatacyjne. Nie da się niestety prognozować dynamiki cen poszczególnych nośników a to jak wiadomo ma duży wpływ na koszty eksploatacji, np; olej opałowy czy LPG na przestrzeni ostatnich lat znacznie podrożały, co spowodowało, że osoby, które zainwestowały w tego typu kotłownie przestały ich używać decydując się na inny rodzaj energii W przypadku małych i bardzo dobrze ocieplonych domów o zwartej bryle nie opłaca się inwestować w pompy ciepła, czy doprowadzać gaz ziemny bo taka inwestycja będzie się zwracać bardzo długo o ile w ogóle to nastąpi



jacekp71 - 30-11-2008 15:21
oddaje glos na metraz domu,

kto i czym by nie ogrzewal, zawsze ogrzanie mniejszej ilosci m2 (lub jak kto woli m3) bedzie kosztowac mniej,
oczywiscie mozna dyskutowac o technologiach wykonania samego domu, ale kazdy dom maly i duzy mozna wykonac tak samo, wiec warunki technologiczne odrzucam, bo moga byc identyczne bez wzgledu na metraz powierzchni (kubature),



Mały - 02-12-2008 07:16
Jak i Jacek - mniejszy dom, mniejsze opłaty, mniejsze wydatki na ocieplenie i całośc wykończenia, a co za tym idzie można ten kesz wpakować w np ocieplenie czy wybór źródła ciepła.



Jezier - 04-12-2008 00:28
Ja w pierwszej kolejności myślę jak najbardziej ograniczyć zapotrzebowanie na ciepło. Po jak najlepszym zaizolowaniu zastanawiam się nad biernym pozyskiwaniem ciepła oraz jego odzysku. Powierzchnia domu nie jest kierunkiem oszczędności, podobnie jak życie w chłodzie - komfort życia jest ważniejszy. I na samym końcu dostosuję system grzewczy do pokrycia ewentualnego zapotrzebowania na ciepło. Nie mam zamiaru stosować niewydajnych źródeł ciepła więc nawet nie rozumiem co autor ankiety miał na myśli. Według mnie to niewydajne źródła ciepła mogą być oszczędniejsze, np paliwa stałe :roll:
Podobnie uważam o pytaniu o zastosowanie wyposażenia oszczędzającego energię. Jak dla mnie to niestosowanie przynosi oszczędności. Czym mniej urządzeń tym oszczędniej. Niestety komfort, sterowanie tym komfortem, bogacenie się to coraz więcej urządzeń na prąd. Wywalić telefony komórkowe, bezprzewodowe, telewizory, komputery, drukarki reutery, dekodery, dvd, 80% wyposażenia kuchni itp itd - to by przyniosło oszczędności a tak to oszukujemy się tylko kolejnym AAA+ na urządzeniu :-?



gawel - 04-12-2008 08:06

Ja w pierwszej kolejności myślę jak najbardziej ograniczyć zapotrzebowanie na ciepło. Po jak najlepszym zaizolowaniu zastanawiam się nad biernym pozyskiwaniem ciepła oraz jego odzysku. Powierzchnia domu nie jest kierunkiem oszczędności, podobnie jak życie w chłodzie - komfort życia jest ważniejszy. To się trochę nie zgodzę powierzchnia, dodatkowe ocieplanie, i inne nowinki są niestety kosztowne i okres ich zwrotu jest raczej długi. Z ekonomicznego punktu widzenia to się nie opłaca. Pozostaje ewentualnie wzgląd moralny (ekologiczny). Ma to odniesienie generalnie do małych domów, w przypadku dużych trzeba się zastanowić nad zaproponowanymi przez Ciebie rozwiązaniami bo po prostu nie ma innego wyjścia. To jest po prostu kwestia komfortu i czy kogoś na to stać czy nie. Np: czy jedziesz pociągiem w klasie 1 czy 2 dojedziesz na miejsce o tej samej porze. Tak samo zabezpieczysz potrzeby mieszkaniowe na wyższym lub niższym poziomie to tak w odniesieniu do powierzchni.

Podobnie uważam o pytaniu o zastosowanie wyposażenia oszczędzającego energię. Jak dla mnie to niestosowanie przynosi oszczędności. Czym mniej urządzeń tym oszczędniej. Niestety komfort, sterowanie tym komfortem, bogacenie się to coraz więcej urządzeń na prąd. Wywalić telefony komórkowe, bezprzewodowe, telewizory, komputery, drukarki reutery, dekodery, dvd, 80% wyposażenia kuchni itp itd - to by przyniosło oszczędności a tak to oszukujemy się tylko kolejnym AAA+ na urządzeniu :-? Tu się zgadzam
Od stosowania urządzeń powszechnego użytku nie ma odwrotu bez względu na klasę ich efektywności po prostu jak nie są konieczne to nie należy ich włączać żeby nie pracowały na pusto. Z reszta nie wierzę w te super klasy to kwestie marketingowe :wink: :D

Ogrzewam podobnie jak Ty dom prądem i nic innego sobie nie wyobrażam. Węgiel kosztuje ok 700 zł za t a jakiś szajs 400 za t. Przy tej cenie szkoda sobie głowę zawracać. Ale gdybym mieszkał na śląsku to na pewno zastanowiłbym się nad paliwami stałymi i przełknął pigułkoę związaną z niewygodami stosowania tego źródła ciepła. :D :D



Yatza - 04-12-2008 10:54

Która decyzja jest Wam najbliższa w sytuacji, w jakiej jesteście - planujecie dom... wybieracie projekt... budujecie.... już mieszkacie...

Czekamy na Wasze komentarze i udział w sondzie.
Na obecnym etapie (wykańczanie się wykończeniówką): "zastosowanie wyposażenia oszczędzającego energię" czyli oświetlenie, AGD itd.

Ale przez pozostałe też przeszliśmy: projekt (m.in. wielkość), system grzewczy (wybór kondesata, rekuperator), docieplenia. Wszystko zależy od etapu, ale myślimy o tym cały czas.



Jezier - 05-12-2008 14:59

To się trochę nie zgodzę powierzchnia (...) są niestety kosztowne Jasne też tak uważam. Dodatkowa powierzchnia sporo kosztuje. I uważam, że jest doskonały argument aby ograniczać wielkość mieszkalną. Ale jeśli ktoś pyta czy budujesz mniejszy dom bo większy byłby drogi w eksploatacji to ja odpowiadam nie. Bez większych problemów postawię dom, którego ogrzanie kosztowałoby nie więcej niż 10 zł/m2 rocznie (czymkolwiek). Przy cenie budowy np. 3000 zł/m2 to niestety ten koszt jest decydujący a nie utrzymanie potem tego. Ja nie będę się oszukiwał. Zbudowałem mniejszy dom bo nie potrzebowałem albo nie było mnie stać na większy.



gawel - 05-12-2008 15:02

To się trochę nie zgodzę powierzchnia (...) są niestety kosztowne Jasne też tak uważam. Dodatkowa powierzchnia sporo kosztuje. I uważam, że jest doskonały argument aby ograniczać wielkość mieszkalną. Ale jeśli ktoś pyta czy budujesz mniejszy dom bo większy byłby drogi w eksploatacji to ja odpowiadam nie. Bez większych problemów postawię dom, którego ogrzanie kosztowałoby nie więcej niż 10 zł/m2 rocznie (czymkolwiek). Przy cenie budowy np. 3000 zł/m2 to niestety ten koszt jest decydujący a nie utrzymanie potem tego. Ja nie będę się oszukiwał. Zbudowałem mniejszy dom bo nie potrzebowałem albo nie było mnie stać na większy. Dokładnie i mnie też :wink:



Nefer - 05-12-2008 17:34
Nie ograniczałam powierzchni mieszkalnej (nie wiem czy nie jest za mało ;))

Ale myśląc tymi kategoriami najtaniej jest nie budować domu w ogóle :):)
Utrzymanie takiego domu co go nie ma to najniższy koszt. A jak jeszcze nie ma działki pod ten dom - koszty redukujemy do zera.

NIe wyobrażam sobie pokoików po 9 mkw - czyli takich jak mem obecnie w mojej szuflandii- w moim domu. Nie po to go buduję, by sobie robić kuku.
Technologie, dobre materiały i nie oszczędzanie na tym , na czy się oszczędzać nie powinno.



gawel - 06-12-2008 02:53

Nie ograniczałam powierzchni mieszkalnej (nie wiem czy nie jest za mało ;))

Ale myśląc tymi kategoriami najtaniej jest nie budować domu w ogóle :):)
Utrzymanie takiego domu co go nie ma to najniższy koszt. A jak jeszcze nie ma działki pod ten dom - koszty redukujemy do zera.

NIe wyobrażam sobie pokoików po 9 mkw - czyli takich jak mem obecnie w mojej szuflandii- w moim domu. Nie po to go buduję, by sobie robić kuku.
Technologie, dobre materiały i nie oszczędzanie na tym , na czy się oszczędzać nie powinno.
Tu się z Szanowną Koleżanką nie zgodzę w 2 aspektach:
1) to nie kwestia wielkości pomieszczeń, ale ich ilości i funkcjonalnoąsci jest ważna. Co do "klitek" jeśli jest ich wystarczająco dużo to nie są złe :wink:
2) "Technologie, dobre materiały i nie oszczędzanie na tym , na czy się oszczędzać nie powinno" - to luxus na który niestety większości nie stać :( , czasem jest to świadomywybór a czasem zdają sobie z tego sprawe żyjąc w niedokończonym domu wiele lat.



KamaG - 06-12-2008 18:02
my dopiero myślimy o budowie, może w przyszłym roku może za dwa... ale już teraz wertuję wszystkie możliwe katalogi, przeczesuję fora budowlane a czemu? bo niestety będę budować na kredyt i to możliwie najmniejszy, więc szukam możliwości oszczędzania i na etapie budowy i później już w użytkowaniu. Oczywiście pewnie ktoś powie, że nie można oszczędzać na budowie, że nie warto zmniejszać maksymalnie powierzchni przyszłego domu bo będzie ciasno, ale jeśli to jedyny sposób żeby mieć własne miejsce na ziemi? pewnie nie jestem jedyną przyszłą inwestorką(oby), która zastanawia się jaki dom, żeby był możliwie tani w budowie, ile metrów kw, żeby pomieścić rodzinę a przede wszystkim jak wybudować w miarę tanio i mieszkać też. Dlatego dla mnie najważniejsze żeby dom był: odpowiednio tani w budowie, o maksymalnie wykorzystanej powierzchni, możliwie tani w eksploatacji i do tego ładniutki... kurcze tylko nie mówcie proszę, że tak to tylko w erze :-?
i jak to wszystko pogodzić?



Nefer - 06-12-2008 18:13


Tu się z Szanowną Koleżanką nie zgodzę w 2 aspektach:
1) to nie kwestia wielkości pomieszczeń, ale ich ilości i funkcjonalnoąsci jest ważna. Co do "klitek" jeśli jest ich wystarczająco dużo to nie są złe :wink:
2) "Technologie, dobre materiały i nie oszczędzanie na tym , na czy się oszczędzać nie powinno" - to luxus na który niestety większości nie stać :( , czasem jest to świadomywybór a czasem zdają sobie z tego sprawe żyjąc w niedokończonym domu wiele lat.
Gawełku - jak zwykle to kwestia priorytetów i potrzeb.
Ja buduję po to by mieć wygodnie. Nie zafunduję sobi edrugiej kostki rubika. Gdybym musiała zmnijeszać pomieszczenia, bo nie stać mnie na ogrzewanie. To tak jakby kupić samochód o pojemności 3,7 benzyna i nie mieć potem na paliwo :)
Cała budowa to ryzyko finansowe. Jednak jeśli mam wydać mnóstwo kasy ( i potem spłacać to cholerstwo) to przynajmniej chcę je wydać dobrze i kupić porządny towar. A "porządny" dla każdego znaczy co innego :)



NJerzy - 06-12-2008 20:20

Przykład:
Jeżeli mamy akumulacyjny dom. Murowaniec. Jeżeli mamy w nim podłogowe wodne.
Jeżeli zbudujemy sobie w nim bufor ciepła tak 1 tonowy.
To.
Możemy grzać ten bufor całą noc sporą mocą i prądem stosując grzałki (kosztują grosze) ładując go do około 80-90stc i płacąc za 1 kWh około 22 grosze!
Grzanie gazem to około 18 groszy za 1kWh. A diabli wiedzą czy gaz będzie, czy nie zdrożeje. A przy budowie to jeszcze kawałek gazociągu trzeba by wykonać...
Taki bufor rozładowuje się w "drogich godzinach" stabilnie zasilając system grzewczy, a jak ktoś MUSI to i kominkiem da się go podładować.

A to tylko jeden i to najprostszy sposób. Dostępny dla każdego, jak sobie miejsce na tę beczkę z wodą wprojektuje zamiast budować kotłownię wielkości sporej szafy!
.
O, dokładnie takie rozwiązanie testuję drugi tydzień, i - co malkontentów dziwi - teoria potwierdza się w praktyce. Bufor 1000l zajmuje mi obudowany, ocieplony dokładnie 1m2.



rybako - 07-12-2008 00:39
:o grzeje 2-tydzien gazem, nie ma drzwi wewnerznych,rekuś bartosza chodzi na30% . Domek nie byl nigdy wczesniej ogrzewany -czyli nie wygrzany,okna 3-szybowe z kryptonem ,20 cm Platinum+ 360 m_2 z piwnica-cale 1440 m_3 kubatury ,kondensat Br0etje WGB28c. Codziennie sprawdzam zuzycie gazu
o16 godz. w pierwszy tydzien pozarło 100m_3 gazu , drugi tydzien zamknal sie na 47m_3, Teraz zuzywa 3-5m_3 gazu na dobe ..... :D temperatura zadana-19`C ale ciągle bylo 20,8`C i nie dało sie zmniejszyc ,instalator 2-razy musiał zmniejszac krzywą grzewczką i teraz jest 19,6 -wyregulowac podlogowke to jest jednak kłopot nie mały -pozdrowka wszystkim -jesli juz budujecie to cieply domek sie zawsze odwdzieczy :)



emqwadrat - 07-12-2008 13:37

Która decyzja jest Wam najbliższa w sytuacji, w jakiej jesteście - planujecie dom... wybieracie projekt... budujecie.... już mieszkacie...

Czekamy na Wasze komentarze i udział w sondzie.
Wybrałem "mniejszy dom" ale chodziło mi o to aby był "zbity" :wink: jak najmniej ścian zewnętrznych



Najtmara - 08-12-2008 00:31
Ja też na etapie wyboru projektu wybrałam mniejszy dom. Starałam się aby miał prostą formę, nawet przy adaptacji pozbyłam się wykusza, bo wypadał z północno-zachodniej strony. Największe okna w salonie i jadalni wychodzą na południowo-zachodnią stronę, żeby te pomieszczenia nagrzewały się od słońca. Natomiast zostawiłam lukarny (inaczej kukułki) w dachu, bo bardzo mi się podobają, no i uważam, że okna połaciowe nie są wcale energooszczędne.



pluszku - 10-12-2008 11:20
Nizszy koszt utrzymania domu (ogrzewania - bo ono jest najdrozsze) warto miec na uwadze od samego poczatku .... czyli od zakupu działki. Jako "dobry inwestor" jezdze codziennie na swoja budowe wożąc ze soba takze termomentr. Wyniki sa zatrważające - roznica temperatury teraz (poczatek grudnia) po zachodzie słonca pomiedzy "pieknymi zielonymi terenami" gdzie wybudowałem swoj dom a dzielnicą gdzie jeszcze mieszkam ze "zwartą zabudowa jednorodzinna" czesto przekracza 4 stopnie. Do pomiarow sa uzywane wykalibrowane termometry elektroniczne umiejscowione w podobnych warunkach tj. min 2 metry nad gruntem i min 1 metr od ściany po północnej stronie. Wyniki? - ostatniej nocy w punkcie A temp. spadła do -2,5 stopnia a w punkcie B do -7,5 stopnia.
W miastach akumulacja ciepła nastepuje takze w chodnikach, ulicach czy innych utwardzonych powierzchniach. W dzien słonce czy ruch samochodowy podnosi temperature, w nocy ciepło jest oddawane. "Piekne zielone tereny" mają kiepska akumulacje cieplną i wraz z zachodem słonca nastepuje gwałtowne ochłodzenie.



mery26 - 10-12-2008 12:50

W miastach akumulacja ciepła nastepuje takze w chodnikach, ulicach czy innych utwardzonych powierzchniach. W dzien słonce czy ruch samochodowy podnosi temperature, w nocy ciepło jest oddawane. "Piekne zielone tereny" mają kiepska akumulacje cieplną i wraz z zachodem słonca nastepuje gwałtowne ochłodzenie. zaleta zimą, wada latem a mieszka się rok cały



gawel - 10-12-2008 13:52

W miastach akumulacja ciepła nastepuje takze w chodnikach, ulicach czy innych utwardzonych powierzchniach. W dzien słonce czy ruch samochodowy podnosi temperature, w nocy ciepło jest oddawane. "Piekne zielone tereny" mają kiepska akumulacje cieplną i wraz z zachodem słonca nastepuje gwałtowne ochłodzenie. zaleta zimą, wada latem a mieszka się rok cały Dokładnie Sąsiadko, dla mnie powrót latem z pracy z Warszawy do domu to jest TO, jak myślę że ludziska się smażą w stolicy to mi ich żal :cry:



ANDIX - 11-12-2008 11:55
Dla mnie niższe koszty utrzymania domu, to dom w sam raz dla mnie, na moja kasę i na moje potrzeby. Ciemnych klitek nie warto budować. Dom, to dom, ma być tak, jak mi wygodnie, miło i przytulnie i zarazem taki, aby goście też dobrze się w nim czuli, bo inaczej omijać będą mnie z daleka. To,że kosztuje utrzymanie własnego domu to wiedzą ci, co te koszty ponoszą. Ja nie narzekam. Jestem u siebie a nie w nędznym blokowisku, w którym nieustanne przeprowadzki, remonty, głośna muzyka itd. Chcę mieć psa czy też innego zwierzaka to go mam i co komu do tego, ze szczeka, że brudzi...że to i tamto. W ogóle, co tu porównywać jakieś tam blokowisko z prawdziwym domem.
Owszem, fajne jest mieszkanko w bloku, gdy się jest kawalerem, panienką lub młodym małżeństwom, bo nic nie trzeba robić i niczym się nie przejmować. Ale jak się ma dzieci, albo wnuki, to własny wolnostojący dom daje im tą należną wolność, która wspominać będą zawsze miło i ciepło.



pluszku - 11-12-2008 14:38

zaleta zimą, wada latem a mieszka się rok cały Dokładnie Sąsiadko, dla mnie powrót latem z pracy z Warszawy do domu to jest TO, jak myślę że ludziska się smażą w stolicy to mi ich żal :cry: Tez sie z tym zgadzam. Latem w mojej "zwartej zbudowie jednorodzinnej" potrafi byc i 27 stopni ciepła o godzinie 23-ciej. Nie da sie spac nawet na golasa i odchodzi chęć na wszelkie "figle" :D , ech te spocone ciała :oops:
Rozwiazaniem jest klimatyzacja lub .... mocno sie zdziwiłem jak to latem gwałtownie spada temperatura w tych "pieknych zielonych terenach" - w nowym domu klimatyzacja nie bedzie potrzebna :P



Hans Kloss - 11-12-2008 14:46
Dla mnie dylematy posiadania domu lub nie, sposób ogrzewania (gaz, olej czy inne) sa oczywiście strategiczne i uzależnione od zasobności portfela, dostępności mediów itd. Pewnie, że warto dom dobrze ocieplić i zainwestować w dobra instalację co i cwu. Ale jest klilka rzeczy, na które warto zwrócic uwagę niezależnie od tego jakie żródła energii mamy. Ja sobie zrobiłem kilka patentów oszczędnościowych dotyczących cwu i ogrzewania.
CWU:
na cyrkulacji ciepłej wody tracimy bardzo dużo. Woda w ruchach sie wychładza również wtedy, gdy nikt z niej nie korzysta. Kiedyś sprawdziłem, że przy działajacej cyrkulacji w nocy (nie ma poboru wody) piec (gazowy kondensat jednofunkcyjny) dogrzewał wode co ok 1h15min. Przy wyłaczonej cyrkulacji uruchamiał sie co najwyżej raz w nocy. Mam oczywiście programy czasowe, które wyłączają pompe np w nocy (znam takich co nie mają - czyste marnotrawstwo). Ale oprócz tego obwód zasilania pompy podpiety jest poprzez układ przekaźnikowy do systemu alarmowego. Gdy wychodzimy i włączamy alarm, pompa jest wyłączana niezależnie od programu czasowego i załączana po powrocie.
Drugi patent to zaprogramowanie w centralce alarmowej timerów, które w środku dnia (i gdy ktoś jest w domu) raz na 20min uruchamiaja pompe na 5min. To obniża temperature wody w rurach, ale jej nie schładza na tyle, żeby była zimna (tego nie lubie i to byłoby marnotrawstwo wody przy jej spuszczaniu, zanim doleci ciepła). Sprawdziłem, że u mnie piec załacza sie i podgrzewa cwu ponad 2 razy rzadziej, niż przy ciągłej pracy cyrkulacji. Tylko wieczorem i rano pompa chodzi "na okrągło", bo wtedy potrzeba szybko i dużo ciepłej wody.
I trzecia rzecz to unikanie utrzymywania zbyt dużej temperatury cwu. Ja mam 42st i jak potrzebuje ciepłej wody to zawsze odkręcam kran na max na ciepłą i to jest dla nas ok do mycia i zmywania. Warto o tym pomyśleć, choć takie podejście jest możliwe, gdy mamy odpowiednio dobrany zasobnik CWU plus wydajny system jego podgrzewania.

CO:
sama instalacja CO to temat pewnie na osobne forum. Na pewno doradzam pogodówkę i opłaca sie poświęcic dużo czasu na dokładne rozpracowanie sposobu działania i regulacji CO. Instalator nastawi Wam ustawienia fabryczne i pójdzie, tymczasem optymalny sposób ogrzewania zależy od specyfiki samego domu i otoczenia. Nad tzw krzywymi grzania, oraz kiedy bardziej a kiedy mniej grzać, warto samemu popracować.
Poza regulacjami CO, w tym zakresie zrobiłem patent sprzęgający CO z kominkiem, gdzie jest rozprowadzenie ciepła z turbiną powietrzną (prawie do całego domu). Gdy turbina zaczyna pracować (ustawione przy 40st temperatury powietrza), uruchamia przekaźnik, który przełacza CO gazowe w tryb oszczędny (przy moich ustawieniach praktycznie go wyłacza). Gdy turbina przestanie pracować (wygaśnie w kominku) CO wraca do pracy. Tu wykorzystałem fajną funkcjonalność regulatora pogodowego, który ma wyjścia do takiego przekaźnika. Teraz mogę napalic w kominku rano i iść do pracy lub zostawić ogień na noc bez obaw, ze rano będzie chłodniej. Ten patent typu włacz/wyłacz jest na pewno znacznie oszczędniejszy, niz czekanie, az CO z regulatorami pokojowymi "zauważy", że robi sie cieplej i obniży swoja temperature pracy. A przy "tzw czystej pogodówce" w ogóle tego nie zrobi.

Inne pomysły, które mam to wyłaczanie wszystkich niepotrzebnych urządzeń elektrycznych na noc i gdy wychodzimy z domu (telewizory, DVD itd). Ręcznie to robić jest niewygodnie. Mozna użyć gniazd z timerami, ale w moich warunkach, musiłabym ich właczyć conajmniej kilka, w różnych częściach domu. Szkoda, że nie pomyślałem o tym przy budowie domu. Mozna było w jednym miejscu przewidzieć jakieś puszki umozliwiajace instalacje przekaźników odcinających.

Może macie jakieś swoje ciekawe pomysły - juz wykorzystywane, lub w planach? Warto sie wymienić, bo wiele oszczędności mozna uzyskac naprawde małym kosztem - przynajmniej tym pieniężnym:)



Darek Rz - 15-12-2008 21:25

Inne pomysły, które mam to wyłaczanie wszystkich niepotrzebnych urządzeń elektrycznych na noc i gdy wychodzimy z domu (telewizory, DVD itd). Ręcznie to robić jest niewygodnie. Mozna użyć gniazd z timerami, ale w moich warunkach, musiłabym ich właczyć conajmniej kilka, w różnych częściach domu. Szkoda, że nie pomyślałem o tym przy budowie domu. Mozna było w jednym miejscu przewidzieć jakieś puszki umozliwiajace instalacje przekaźników odcinających.

:)
Witam

Tą metodą "wykończysz" sobie większosc urządzeń elektronicznych 3x szybciej niz by się one zepsuły same. Sprzęt elektroniczny który pracuje na bazie zasilaczy impulsowych (teraz większość) nie lubi ciągłego włączania i wylączania poprzez sieć .Zaprojektowane są do pracy ciągłej bo nieustanne uderzenia prądu bardzo im szkodzą .Więc gdzie tu widzisz oszczedność ??
Nawet samo przepalenie sie bezpiecznika w nowoczesnym telewizorze "dzięki"takim praktykom "pozwoli" ci "zaoszczędzić " np. 50-100 zł za przyjazd serwisanta i jego wymianę .............
Poza tym timery też pobierają prąd .......



Hans Kloss - 16-12-2008 09:32
Oj, myslę, ze nie doceniasz współczesnych technologii, dzięki którym takie urządzenia są zabezpieczone. Gdyby nie to, Twój sprzęt psułby sie najczęściej wtedy, gdy sa przerwy w dostawie prądu i towarzyszące im nieraz "traumatyczne" skoki i krótkotrwałe "błyski" zasilania. Ja tu mówię o załączeniu/wyłaczeniu urządzeń 1-2 razy na dobę poprzez jakiś solidny przekaźnik. Kiedyś, gdy mój teść zawsze wyłączał swój ukochany telewizor "wyłacznikiem głównym" zamiast pilotem, to sie z tego śmiałem. Ale teraz, gdy śpię lub jestem w pracy, w moim domu coś mryga i szumi w .... 14stu różnych urządzeniach (alarmu i lodówki nie liczę - to MUSI chodzić). A koszty? 14urządzeń x 5W/urządzenie x 12godz (tyle conajmniej działają one bezproduktuwnie) x 365dni = 307KWh rocznie. To wg moich cen energi ok. 135pln. Zbierze na tego serwisanta i zasilacz, który może sie popsuć - tylko nie wiem czy dlatego, że go wyłaczam 1-2 razy na dobę, czy dlatego, że chodzi na okrągło.



Darek Rz - 16-12-2008 13:44
Witam

Zapewniam cię że wiem o czy pisze ,a przekaźnik taki czy "siaki" nie ma tu nic do rzeczy .Ale wybór nalezy do ciebie

pozdrawiam

ps. Najczestsza przyczyna uszkodzeń zasilaczy w nowoczesnym sprzęcie elektronicznym to problemy z siecią czyli niestabilnosc napięcia sieci lub ciągłe włączanie i wylaczanie sprzetu ktorego konstrukcja zaprojektowana jest do pracy ciągłej .



Bigbeat - 18-12-2008 12:10
Darek Rz ma 100% racji. Tu nie chodzi o docenianie czy nie takich czy innych technologii. To chodzi o wiedzę i rozumienie, jak konkretnie jest zrobione zasilanie w takim czy innym urządzeniu, i jaka jest specyfika zasilaczy impulsowych.
Oczywiście, że można znacznie lepiej zabezpieczyć takie zasilacze, ale to oznacza konieczność zastosowania droższych elementów i/lub dodatkowych elementów zabezpieczających, co przy obecnej skali produkcji masowej oznacza poważne koszty dla producentów. No i - w końcu - czy producentom tak do końca zależy, żeby sprzęt się nie psuł, czy może wystarczy, żeby psuł się rzadziej niż np. sprzęt konkurencji? Przecież serwis fabryczny musi z czegoś żyć, ponadto przecież producent chce sprzedawać coraz to nowe modele...



Hans Kloss - 18-12-2008 13:01
Ja wcale nie twierdzę, że nie ma ryzyka uszkodzenia zasilacza impulsowego w wyniku skoków napęcia, wyłaczeń itd. Ale nie zgadzam sie z ortodoksyjnym podejściem, że wszystko co mamy właczone go gniazdka na stałe zaraz sie zacznie psuć, gdy np 2 razy na dobe to coś wyłaczymy. Staram się myśleć trochę szerzej, niż tylko z perspektywy teorii zasilaczy impulsowych. Jak ktoś pracuje np w serwisie takich zasilaczy, to ciągle ma przypadki uszkodzeń z powodu wadliwego zasilania, wyłaczeń itd. I wydaje mu sie, ze wszystko sie zaraz popsuje, jak to cos wyłaczyć i właczyć. Mam w domu dość przyzwoity i nowoczesny sprzęt i nigdzie w instukcjach obsługi tego sprzętu nie wyczytałem, że MUSI byc on zasilany na stałe. Nawet już wykazałem poprzednio, że oszczędności z czasowego wyłączania sprzętu pokrywają z nawiązką ryzyko ew. napraw. Poza tym nie wszędzie są zasilacze impulsowe, co dodatkowo zmiejsza ryzyko.
I na koniec, jak juz stwierdzono, to ostatecznie kwestia wyboru pomiędzy kosztami, ryzykiem i oszczędnościami. Ja jestem za oszczędnościami przy akceptacji ryzyka (uznając, że ono jest, ale niewiekie)[/url]



vilemo - 21-12-2008 14:32
szkoda, ze tylko 1 mozliwy wybor ;)

u nas maksymalne docieplanie scian zewnetrznych, rekuperator, zastosowanie wydajnych urządzeń grzewczych. Dom nie jest maly, ale ma bardzo zwarta budowe, jest rowniez bez antresoli. na elewacji polnocnej bardzo bardzo male przeszklenia. Najwieksze okna od poludnia i zachodu. Niestety nie mamy GWC oraz kolektorow, gdyz mamy dzialke lesna z ogromnymi 60-80 letnimi sosnami.
zastanawiamy sie jeszcze na kominkiem z plaszczem wodnym - chociaz na razie jestesmy na nie.

juz teraz wiem, ze bedzie problem z przyzwyczajeniem sie do nizszej temperatury, bo straszny zmarzlak ze mnie ;)
dodatkowo mamy wlasna studnie do podlewania ogrodka ;)

i tyle ;)



Darek Rz - 22-12-2008 12:55

Ja wcale nie twierdzę, że nie ma ryzyka uszkodzenia zasilacza impulsowego w wyniku skoków napęcia, wyłaczeń itd. Ale nie zgadzam sie z ortodoksyjnym podejściem, że wszystko co mamy właczone go gniazdka na stałe zaraz sie zacznie psuć, gdy np 2 razy na dobe to coś wyłaczymy. Staram się myśleć trochę szerzej, niż tylko z perspektywy teorii zasilaczy impulsowych. Jak ktoś pracuje np w serwisie takich zasilaczy, to ciągle ma przypadki uszkodzeń z powodu wadliwego zasilania, wyłaczeń itd. I wydaje mu sie, ze wszystko sie zaraz popsuje, jak to cos wyłaczyć i właczyć. Mam w domu dość przyzwoity i nowoczesny sprzęt i nigdzie w instukcjach obsługi tego sprzętu nie wyczytałem, że MUSI byc on zasilany na stałe. Nawet już wykazałem poprzednio, że oszczędności z czasowego wyłączania sprzętu pokrywają z nawiązką ryzyko ew. napraw. Poza tym nie wszędzie są zasilacze impulsowe, co dodatkowo zmiejsza ryzyko.
I na koniec, jak juz stwierdzono, to ostatecznie kwestia wyboru pomiędzy kosztami, ryzykiem i oszczędnościami. Ja jestem za oszczędnościami przy akceptacji ryzyka (uznając, że ono jest, ale niewiekie)[/url]
Witam

Posłuchaj ...Hans :lol: twoje podejscie do tego tematu jest całkowicie błędne ,no ale coż nie bede cie na siłę przekonywał do swoich racji bo to twój sprzęt i twoje pieniądze .

pozdrawiam



Hans Kloss - 22-12-2008 13:56
Najbardziej by mnie przekonał ktoś, kto takie rozwiązanie oszczędnociowe wdrożył i stwierdził, że faktycznie cos sie z tym sprzętem złego dzieje. Ja na razie mam to i tak w sferze idei, bo jak juz stwierdziłem, nie mam dostosowanej instalacji do wyłaczeń w inny sposób, niż poprzez co najmniej kilka wyłaczników czasowych wpiętych w różne gniazdka.
W ostatnim czasie pojawiaja sie kampanie nawołujące do wyłączania urządzeń na czas ich "przedstojów". Więc nie uważam, żeby moje myślenie było całkiem błedne. Jak wyjeżdzam to i tak wyłaczam bezpieczniki części obwodów z wyjątkiem tych "podtrzymujących życie domu". Wtedy, poza oszczędnościami, nie ma ryzyka, że np. jakiś zasilacz impulsowy mi buchnie jak mnie nie będzie w domu :lol: O tym też warto pomyśleć.

Pozdrawiam



gumis107 - 25-12-2008 16:58
Zalorzyciel tego watku zapomnial chyba o najwazniejszym .W zestawieniu nie ma .tzn ustawienia domu wzgledem stron swiata,oraz brania przy projektowaniu domu pod uwage kata padania promieni slonecznych w zaleznosci od pary roku.Akurat mam dom postawiony ponad 100 lat temu prawidlowo ustawiony wzgledem stron swiat i w lecie jest w nim chlodno ,w zimie wystarcza symboliczne ilosci energi do ogrzania go.Pzdr



admiro - 25-12-2008 18:45

.... brania przy projektowaniu domu pod uwage kata padania promieni slonecznych...... Dokładnie!
W Afryce kąt jest najlepszy - promienie padają prosto z góru i w ogóle nie trzeba grzać.
Najlepszy sposób na obniżenie wydatków na ogrzewanie to mieszkanie w ciepłych krajach.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl