ďťż

Problemy z kotłem Orlan 25 firmy Eko Vimar.





maremag - 31-01-2006 09:34
Dzień dobry!
Posiadam kocioł Orlan 25 - jest to piec z października 2002 roku.
Działał w instalacji centralnego ogrzewania przez 4 lata.
Tydzień temu okazało się, że wewnętrzne ściany kotła są całkowicie skorodowane. W serwisie firmy Eko Vimar poinformowano mnie że jest to moja wina ponieważ temperatura pracy pieca ustawiona na regulatorze była zbyt niska.
Proszę o informację czy ktokolwiek z innych użytkowników tych kotłów miał podobne doświadczenia.
Z góry dziękuję.





Janussz - 31-01-2006 09:43
Widzisz,
tuaj zemściło się nieczytanie dokładne DTR kotła. Podobne kotły produkują nasi sąsiedzi zza południowej granicy. Średnio mam w roku kilkanaście próśb o wyspawanie(wykonanie) nowego środka. Po dwóch, trzech latach użytkowania.
Eko Vimar jeszcze do mnie nie tafił. Widocznie robią to lepiej niż sąsiedzi.



maremag - 31-01-2006 10:04
Pragnę zanaczyć, że z instrukcją przesiedziałem w kotłowni cały pierwszy miesiąc pracy kotła i cała jego praca była zgodna z danymi w niej przedstawionymi.



Mały - 31-01-2006 10:09

Pragnę zanaczyć, że z instrukcją przesiedziałem w kotłowni cały pierwszy miesiąc pracy kotła i cała jego praca była zgodna z danymi w niej przedstawionymi. A zbiorniki buforowe masz -zgodnie z zaleceniem dot. 3-letniej gwarancji?





maremag - 31-01-2006 10:11
Gwarancja na ten kocioł niezależnie od wyposażenia to tylko 24 miesiące.



Janussz - 31-01-2006 10:23

Gwarancja na ten kocioł niezależnie od wyposażenia to tylko 24 miesiące. Najprawdopodobniej można u nich kupić "wnętrzności" kotła.
W takim przypadku nie ma sensu rozpatrywać dalej sprawy co mogło być przyczyną.
Jeżeli jednak zdecydujesz się na remont, to można podyskutować na temat, co by tutaj uczynić, aby przedłużyć żywotność kotła.



maremag - 31-01-2006 10:31
Cena "wnętrzności" 5230 - specjalnie dla mnie "ponieważ kocioł działał tak krótko" (słowa serwisanta z firmy Eko Vimar) tylko 3400 zł + montaż.
Za taką cenę mam jakikolwiek piec na cokolwiek nawet z 10 letnią gwarancją na blachy



maremag - 31-01-2006 10:54
Dodam jeszcze że blacha została zżarta przez wodę nie przez kwas wydzielający się z drzewa w procesie zgazowania



Janussz - 31-01-2006 11:14

Dodam jeszcze że blacha została zżarta przez wodę nie przez kwas wydzielający się z drzewa w procesie zgazowania Przez kwas kolego, nie przez wodę. Przez kwas octowy wymieszany z dziegdziem.
Jeżeli natomiast masz od wewnątrz kotła wżery, to znaczy, że były bardzo duże ubytki wody. Pisząc bardzo duże, mam na myśli takie jak przy poborze ciepłej wody np. z bojlera.
Miałem takie przypadki. Kierowcy zimą brali wodę ciepłą do chłodnic samochodowych z c.o.



Mały - 31-01-2006 11:18

Cena "wnętrzności" 5230 - specjalnie dla mnie "ponieważ kocioł działał tak krótko" (słowa serwisanta z firmy Eko Vimar) tylko 3400 zł + montaż.
Za taką cenę mam jakikolwiek piec na cokolwiek nawet z 10 letnią gwarancją na blachy
Widzę że "dokładnie" czytasz ulotki kociołków...te 10 lat to na spawy...
a na blachy to z reguły 2-3 lata.
A co do vimara koledze też zeżarło w ciągu dwóch lat i to mimo trzymania wysokiej temp na kotle...



maremag - 31-01-2006 11:42
"Przez kwas kolego, nie przez wodę. Przez kwas octowy wymieszany z dziegdziem. "

Dodam że blacha od środka jest czyściteńka ani sladu rdzy



Janussz - 31-01-2006 14:56
No widzisz sam, że to nie czysta woda dokonała zniszczeń. Kwas ten jest oczywiście rozcieńczony w wodzie.
Ja dla klienta mówię tak, jak startuje z pretensjami, że blacha dziurawa jak sito, bo leci po ściankach: proszę spróbować wziąć trochę tej wody na palec i spróbować.
W kotłach węglowych jest to siarka, a raczej kwas siarkowy. Z drewna wydziela się kwas octowy. Dodatkowo w popiele jest zasada potasowa(potaż). Nie dochodzi jednak do reakcji zobojętnienia, gdyż kwas octowy zazwyczaj odparowuje w górnych partiach kotła i jest rozcieńczony.
Jeżeli kocioł jest "zjedzony" na dole, przy ruszcie, to winowajcą jest zazwyczaj potaż. W kotłach na drewno "gnije" zazwyczaj komora zasypowa, w kotłach na węgiel komora konwekcyjna.
W kotłach na węgiel siarczki na powierzchni blachy tworzą swego rodzaju osłonę. Kwas octowy takiej osłony nie tworzy. Wymywa powolutku warstwę po warstwie stal z której jest wykonany płaszcz wodny kotła. Szczególnie jest go dużo jeżeli palimy mokrym drewnem.



Grzesiek13 - 31-01-2006 15:52
Przypomnę koledze http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=56265 który tak wychwalał vieśmaka vitoliga 150 - bo to bliźniacza konstrukcja do vigasa, że na korozję kotła to nawet duża komora zasypowa nie pomoże :wink: Lepiej mieć więc fex'a za 50% ceny vieśmaka, vigasa, atmosa i jeszcze innych. Póki co fex'y czteroletnie pracują bez uszczerbku.



Grzesiek13 - 31-01-2006 16:06
James chyba przesadziłeś:

Kolego sympatyczny nie obrażaj nikogo, bo takie odzywki są nie na miejscu, takie chamstwo to sobie zostaw poza forum. Troszkę kultury.
Akurat ja nie jestem przedstawicielem handlowym.
W tym dziale wymieniamy doświadczenia, kolego a w dziale ogłoszeń się reklamujemy, itp. Więc wara ode mnie i innych.
A Ty właśnie jesteś chyba przedstawicielem viessmann'a.
MAM NADZIEJĘ, ŻE REDAKCJA ZAREAGUJE NA TWOJE ZACHOWANIE I DOSTANIESZ BANA.



Janussz - 31-01-2006 17:24
Kolego Jamesie,
tak się składa, że chcąc coś porównać, to te coś trzeba wymienić z nazwy, nieprawdaż?
To, że kogoś nie lubisz, nie daje Ci prawa do chamskiego zachowania na forum.



Pawel_D - 31-01-2006 17:27

No widzisz sam, że to nie czysta woda dokonała zniszczeń. Kwas ten jest oczywiście rozcieńczony w wodzie.
Ja dla klienta mówię tak, jak startuje z pretensjami, że blacha dziurawa jak sito, bo leci po ściankach: proszę spróbować wziąć trochę tej wody na palec i spróbować.
W kotłach węglowych jest to siarka, a raczej kwas siarkowy. Z drewna wydziela się kwas octowy. Dodatkowo w popiele jest zasada potasowa(potaż). Nie dochodzi jednak do reakcji zobojętnienia, gdyż kwas octowy zazwyczaj odparowuje w górnych partiach kotła i jest rozcieńczony.
Jeżeli kocioł jest "zjedzony" na dole, przy ruszcie, to winowajcą jest zazwyczaj potaż. W kotłach na drewno "gnije" zazwyczaj komora zasypowa, w kotłach na węgiel komora konwekcyjna.
W kotłach na węgiel siarczki na powierzchni blachy tworzą swego rodzaju osłonę. Kwas octowy takiej osłony nie tworzy. Wymywa powolutku warstwę po warstwie stal z której jest wykonany płaszcz wodny kotła. Szczególnie jest go dużo jeżeli palimy mokrym drewnem.
Janussz,

Czy możesz wyjaśnić w jaki sposób kwas ze spalania węgla czy drewna trafia do wody?

Pzdr
Pawel_D



Janussz - 31-01-2006 17:59
Mogę :lol: ,
To nie kwas trafia do wody, tylko woda jest niezbędna do wytworzenia kwasu.
Każdy opał ma w swoim składzie chemicznym wodór, gaz palny. Wodór spalając się tworzy wodę. Węgiel (ten z kopalni) zawiera siarkę. Siarka spala się do dwutlenku siarki, a następnie do trójtlenku.
Czyli mamy już składniki potrzebne do powstania kwasu siarkowego.
SO3+H2O=H2SO4 Pary tego kwasu wykraplają się na ściankach kotła.
Kwas octowy ma trochę trudniejszy etap powstawania i musiałbym zerknąć do literatury.
Może wypowie się chemik tutaj.



Mały - 31-01-2006 18:01

James chyba przesadziłeś:

Kolego sympatyczny nie obrażaj nikogo, bo takie odzywki są nie na miejscu, takie chamstwo to sobie zostaw poza forum. Troszkę kultury.
Akurat ja nie jestem przedstawicielem handlowym.
W tym dziale wymieniamy doświadczenia, kolego a w dziale ogłoszeń się reklamujemy, itp. Więc wara ode mnie i innych.
A Ty właśnie jesteś chyba przedstawicielem viessmann'a.
MAM NADZIEJĘ, ŻE REDAKCJA ZAREAGUJE NA TWOJE ZACHOWANIE I DOSTANIESZ BANA. Tym bardziej ,że mając częsty kontakt z kociołkami mamy więcej doświadczenia i uwag niż całkiem zielony użytkownik,więc staramy sie pomóc...
Ale skoro nie chcesz i pokazujesz postawę buraka to może zmień forum na np forum gazety? Tam mozna bezkarnie wyzywac sie nawet od ch... itp. jeśli lubisz ten poziom...



Pawel_D - 31-01-2006 18:32

Mogę :lol: ,
To nie kwas trafia do wody, tylko woda jest niezbędna do wytworzenia kwasu.
Każdy opał ma w swoim składzie chemicznym wodór, gaz palny. Wodór spalając się tworzy wodę. Węgiel (ten z kopalni) zawiera siarkę. Siarka spala się do dwutlenku siarki, a następnie do trójtlenku.
Czyli mamy już składniki potrzebne do powstania kwasu siarkowego.
SO3+H2O=H2SO4 Pary tego kwasu wykraplają się na ściankach kotła.
Kwas octowy ma trochę trudniejszy etap powstawania i musiałbym zerknąć do literatury.
Może wypowie się chemik tutaj.

Ok, trochę nie zrozumiałem tej dyskusji,

Przez "wodę" rozumiałem czynnik grzewczy czyli to co płynie w płaszczu - tymbardziej, że kolega pisał, że na zewnątrz jest OK a w srodku skorodowane (zrozumiałem że wewnątrz dotyczy "wewnątrz płaszcza") a dodatkowo Ty pisałeś dodatkowo o ubytkach wody.
Rozumiem, że skorodowanie dotyczy komory załadowczej - a to chyba standardowy problem zbyt niskiej temp spalania i tyle....

Pzdr
Pawel_D



Janussz - 31-01-2006 18:49
Moje prywatne zdanie na poziom niskiej temperatury jest odmienne.
Zaraz dostanę po łapach od niejakiego na M... :lol:
Otóż uważam, że najważniejsze to mieć suchy opał. Wtedy nawet z zimnych ścianek kotła odparuje kondensat, lizany wysoką temperaturą płomienia, a z drugiej strony w niższej temperaturze zachodzą procesy chemiczne wolniej. Podnosząc temperaturę kotła (zawór mieszający) w pewnym momencie następuje ograniczenie spalania. Jednak proces odgazowania trwa nadal. wtedy właśnie następuje największe niebezpieczeństwo korozji.
Kiedyś porównałem to do tropikalnego lasu. Gdzie metal szybciej skoroduje? W tropikach, czy na biegunie?



Pawel_D - 31-01-2006 19:09
Zgadza się, suchy opał to podstawa, ale mozna przyjąć, że super będzie jeśli wilgotnośc drewna będzie 20-18% a i z takim opałem nie warto palić poniżej 80st. Drewno o wilgotności 10% mozna dostać jedynie od stolarza, który je wcześniej suszył na np. parkiet i nie mozna takiego stolarza traktować jako głównego dostawce bo wątpie żeby mozna było kupić 20mp takich odpadów.

Rozmawiając z doświadczonym użytkownikiem niejednego kotła na drewno dowiedziałem się, że niestety palenie drewnem sezonowanym nawet 2 lata z temp poniżej 80st zaowocuje wydzielaniem się smoły w komorze załadowczej.



Mały - 31-01-2006 19:43
Janussz czy sie oberwie czy tez nie...i od kogo...ale zauważyłem ,że jesli kociołek "puÂścisz" na 70-80 stopniach to faktycznie lepiej pracuje niz "kiszony" na 45. Mimo ,że drewno wysuszone na wiór.Ale opiniuję tu tylko własne obserwacje - specjalistĹĄ jesteÂś Ty.



Janussz - 31-01-2006 20:10
Mokry opał to nie tylko strata kotła. To także strata finansowa rozłożona w czasie na opale. Mokrego spalimy dwu, trzykrotnie więcej.
A jak ciekawie pali się taki mokry. Najpierw kupa dymu, temperatura na kotle mizerna. No jakoś w końcu zaskoczyło i po kilku minutach puste palenisko.
Można to wytłumaczyć, ale nie chcę przynudzać.



Janussz - 31-01-2006 20:22

Janussz czy sie oberwie czy tez nie...i od kogo...ale zauważyłem ,że jesli kociołek "puÂścisz" na 70-80 stopniach to faktycznie lepiej pracuje niz "kiszony" na 45. Mimo ,że drewno wysuszone na wiór.Ale opiniuję tu tylko własne obserwacje - specjalistĹĄ jesteÂś Ty. Nie kadź mi tutaj :lol: .
Ja uważam, że należy obserwować kocioł. Dobrać mu paliwo. Słyszałem raz takie stwierdzenie: panie, przeklinałem pana i ten kocioł przez pół roku. Teraz nie widzę lepszego. Poznałem go.
Chcemy mieć niską teperaturę, i zeby nie kisiło się? Dajmy gruby opał. Chcemy w krótkim czasie wysoką temperaturę-drobny opał(no nie trociny).
Uważam, że kocioł powinien tak pracować, aby ani na chwilę nie stanął wentylator nadmuchowy. Niech pracuje na minimum, ale niech pracuje, ewentualnie przy dobrym ciągu nie zasłaniajmy mu wlotu powietrza całkowicie jak stanie. Przy mechanicznych miarkownikach spalania, nie powinno się zamykać klapki powietrza na full.
Cały czas przez kocioł ma płynąć czy to powietrze, czy już gazy. Kocioł to taki miniaturowy pokoik. Musi być ruch powietrza, musi być wentylacja swego rodzaju. Tak jak w pokoju wyjdzie nam grzyb, tak w kotle zostaną zjedzone ściany przez wilgoć zawierającą dodatkowo kwasy.



Mały - 31-01-2006 22:11
Ok ,ale zwróć uwagę na masę opału - trocin musiałbyc dobrze ubic żeby wcisnąć taką ilość (masową czyli np kg) ile drewna opałowego jako takiego.
Tzn jeśli do kociołka niesterowanego wrzucisz drobnicę to "pójdzie "ona zaraz w komin,ale przy kociołku sterowanym?
Jak juz wcześniej wspomniałem na gałęziówce bukowej w fexie uzyskałem wynik ok. 16 godz...
Pozdrawiam



Grzesiek13 - 31-01-2006 22:17
Tu uzyskałeś 16 na fex'e a inni na vieśmaku 12 :wink:



Mały - 31-01-2006 22:33
Ale na brykiecie miałem 18-24h...a na węglu moi znajomi 43h...



Grzesiek13 - 31-01-2006 22:38
Tylko czekać porównania a innym wyrobem i rozwiać wątpliwości.



Zbyniu - 31-01-2006 23:38
Witam,
jesli mozna cos dorzucic od siebie, to wiem o 2 przypadkach korozji kotla na drewno w przeciagu 3 lat.
W obu przypadkach ich wlasciciele "zapomnieli" o zaworze termostat. Kotly te opalane byly drewnem lisciastym, sezonowanym jeden rok, wpiete bezposrednio do ukladu starego typu., pracowaly przy tym z obnizona moca wytwarzajac spore ilosci smoly w komorze, na drzwiczkach, tyle mozna bylo zobaczyc z zewnatrz.
Opalajac roznego rodzaju drewnem, jednak mozliwie dlugo sezonowanym nie zauwazylem u siebie po 3 sezonach a w innym przypadku po 5 sladow korozji konstrukcji kotla.
Dodam, ze w obu przypadkach kotly pracuja z buforami w zakresie 80-90 C.

Wydaje mi sie, co potwierdzaja relacje moich znajomych, uzytkujacych znacznie dluzej tego typu instalacje za granica, przestrzeganie kilku podstawowych zasad eksploatacji tego typu urzadzen
wykluczy tego typu przykre historie.

Pozdr
Zbyniu



1950 - 01-02-2006 00:16

Przypomnę koledze http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=56265 który tak wychwalał vieśmaka vitoliga 150 - bo to bliźniacza konstrukcja do vigasa, że na korozję kotła to nawet duża komora zasypowa nie pomoże :wink: Lepiej mieć więc fex'a za 50% ceny vieśmaka, vigasa, atmosa i jeszcze innych. Póki co fex'y czteroletnie pracują bez uszczerbku. OFERTY (KOTŁY, MATERIAŁY INSTALACYJNE, WYKONAWSTWO)

Psom i przedstawicielom handlowym wstep wzbroniony :((( a tio kto? :o :o :o



Janussz - 01-02-2006 00:20
Jest jeszcze jeden aspekt sprawy.
Prawidłowy komin i prawidłowe podłączenie kotła do tego komina.



Zbyniu - 01-02-2006 00:31

Jest jeszcze jeden aspekt sprawy.
Prawidłowy komin i prawidłowe podłączenie kotła do tego komina.
Oczywiscie jako jedno z najpowazniejszych zaniedban

Pozdr
Zbyniu



mkmar - 01-02-2006 00:31
Przez pół sezonu zanim przeszedłem na gaz paliłem drewnem (grab w grubych kawałkach) sezonowanym jeden rok, do temp. specjalnie nie przywiązywałem uwagi gdyż tą dobierał sterownik z pogodówką, więc bywała różna, powietrza raczej nie brakowało bo wentylator chodził zawsze, i na ściankach kotła jest więcej smoły i trochę sadzy- czy to jest sprawa krótkiego sezonowania drewna czy zbyt niskiej temp. kotła.



Janussz - 01-02-2006 00:40
Grab i do tego w grubych kawałkach wymaga dłuższego sezonowania.
Smoła na ściankach kotła będzie praktycznie zawsze, niezależnie od stosowanego opału stałego. Tylko, ze im bardziej suchy opał, tym wyższa temperatura spalania, tym osad bardziej suchy, a tym samym bardziej podatny na spalenie. Nazbiera się warstwa i zapali tak jak sadza w kominie. I znowu kociołek prawie czysty. A jeżeli nawet nie spali się, to odejdzie kawałami i w palenisku się spali. Wiecznie mokra maź z dziegdziu zjada kocioł.



mkmar - 01-02-2006 08:25
Kurcze, aż mnie strach ogarnął jak sobie to poczytałem. w trzy lata i po kotle. Do tej pory nie miałem o tym pojęcia (to forum jest nieocenione) i widzę że będzie trzeba poświęcić trochę więcej czasu na ustawienie pracy tego sprzętu bo w przyszłym roku nastawiam się na palenie tylko drewnem. W takim razie jakim drewnem najlepiej palić aby mieć jak najmniej problemów, mam do wyboru grab, dąb, brzoza itp. itp.



rafałek - 01-02-2006 10:04

W takim razie jakim drewnem najlepiej palić aby mieć jak najmniej problemów, mam do wyboru grab, dąb, brzoza itp. itp.
Suchym, najważniejsze by było suche.

Ja okresowo przepalam małą ilością drobnej sosny z otwartym górnym szyberkiwm (mam wtedy spalanie górne). W większości się ładnie wypala, a co zostanie przeskrobuję. W efekcie na ściankach okresowo warstwa dochodzi do ok 1 mm (tak na oko).



kaminsw - 06-02-2006 04:32
Czegoś tu nie rozumiem.
U mnie w domu jest piec CO taki stary, żeliwny kupiony jeszcze przez rodziców chyba ze 20 lat temu. Nie ma dmuchawy, w drzwiczkach dolnych jest już dziura. W związku z tym, że większość czasu obsługiwała go mama nie było mowy o zachowaniu jakichkolwiek instrukcji (wysoka temp. itp.). Piec był czyszczony bardzo rzadko. Drzewo różne od suchego po bardzo mokre. W zimę palone było węglem. Przez te 20 lat oprócz problemów z dolnymi drzwiczkami nić się nie działo. Nie było żadnych wycieków wody.

Dlaczego te nowe piece wytrzymują tylko 3-4 lata? A może szukać tych żeliwnych?

W związku z tym, że po kilkunastoletniej tułaczce wróciłem do domu rodzinnego i go rozbudowuję, mam zamiar wymienic piec na nowy.
Niestety brak dostępu do gazu. Jestem też dosyć leniwy. W związku z tym myślałem o piecu na eko-groszek lub pallety. Ale problemy o których czytam na forum budzą coraz większe wątpliwości.
Cena dośyć duża. Problemy z wysterowaniem. Uzasadniona obawa, że po 4 latach trzeba będzie piec wymienić.

Wdzięczny będę za ustosunkowanie się do powyższego.

Włodek



Mały - 06-02-2006 07:12

Czegoś tu nie rozumiem.
U mnie w domu jest piec CO taki stary, żeliwny kupiony jeszcze przez rodziców chyba ze 20 lat temu. Nie ma dmuchawy, w drzwiczkach dolnych jest już dziura. W związku z tym, że większość czasu obsługiwała go mama nie było mowy o zachowaniu jakichkolwiek instrukcji (wysoka temp. itp.). Piec był czyszczony bardzo rzadko. Drzewo różne od suchego po bardzo mokre. W zimę palone było węglem. Przez te 20 lat oprócz problemów z dolnymi drzwiczkami nić się nie działo. Nie było żadnych wycieków wody.

Dlaczego te nowe piece wytrzymują tylko 3-4 lata? A może szukać tych żeliwnych?

W związku z tym, że po kilkunastoletniej tułaczce wróciłem do domu rodzinnego i go rozbudowuję, mam zamiar wymienic piec na nowy.
Niestety brak dostępu do gazu. Jestem też dosyć leniwy. W związku z tym myślałem o piecu na eko-groszek lub pallety. Ale problemy o których czytam na forum budzą coraz większe wątpliwości.
Cena dośyć duża. Problemy z wysterowaniem. Uzasadniona obawa, że po 4 latach trzeba będzie piec wymienić.

Wdzięczny będę za ustosunkowanie się do powyższego.

Włodek
Cóz poczytaj jeszcze troche choćby i Rafałka w tym wątku.A zwłaszcza o różnicach kociołka ze spalaniem górnym i dolnym.
Ale co do żeliwniaków to prawda- są żywotniejsze.



tulek - 06-02-2006 22:01
witam! widze ze masz duze doswiadczenie z kotlami i processami zachodzacymi w nich :lol: powiedz (jezeli wiesz :wink: ) co bedzie sie dzialo z kotlem na mial gdy bede tak jak wiekszosc moich znajomych palil mokrym mialem tj:na kilka godzin przed rozpaleniem caly wsad polewam woda w ilosci ok 6 litrow wody. jak dlugo wytrzyma to kociol cichewicz logika14-21 czy tak powinno sie robic?

za odpowiedz z gory dzięki



Mały - 07-02-2006 09:48
W kociołkach bez podajnika niestety trzeba moczyc miał bo może kociołek sobie fukac na zbyt suchym.Tzn eksplodować przez ta klapke na drzwiczkach zasypowych.
Co do zużycia nie jest tragicznie,bo spala się on w dół ,a cały żar "idzie "w górę powodując wysuszanie komory.
A żywotność? znam, takie i sprawne po 7 tatach ,ale pracujące na dość wysokich parametrach.



tulek - 07-02-2006 10:28
a powiedz mi jak mam postepowac z klapkami zasowowymi w popielniku kiedy je otwierac i kiedy zamykac poniewaz nic nie pisze w instrukcji a ja nie moge wyczuc tego ustrojstwa. jak lepiej rozpalac mial lepiej od gory, czy zasypac palace sie juz drewno? czy mozna dosypywac mialy na dopalalacy sie juz wczesniej zaladowany? sa to problemy z eksploatacja nie z trzymaniem pieca poniewaz trzyma ponad 12 godz a na ten temat nie znalazlem nic w postach
z gory dzieki :lol: :wink:



tulek - 07-02-2006 10:29
aha i zapomnialbym jaka waszym zdaniem powinna byc ilosc wody dolewana do mialu np na 40kg tyle miwchodzi do pieca cichewicz logika 14-21kw



Janussz - 07-02-2006 14:32
Tutaj się niestety z Małym nie zgodzę.
Fuknąć może przy zasypywaniu na żar suchego miału. Pyły węglowe mogą fuknąć. Potem jak już się pali, to najpierw musi odparować woda, zanim miał się zacznie palić. Niepotrzebna strata energii. Szkoda kotła. Niektórzy producenci zabezpieczają się w ten sposób, że jak fuknie, to przecież pisałem np. w DTR, że trzeba wodą polewać.

Znam inne sposoby palenia, bardziej oryginalne. W kotle z dolnym spalaniem, przysypujemy opał mokrym popiołem. Dłużej się pali :lol: .
To nie moje stwierdzenie, żeby ktoś tego mi nie wytknął.



tulek - 08-02-2006 15:01
dzieki Janusz za odp na maila! :P
powiedz mi jeszcze jak ma sie rzecz do otwierania i zasowania klapek w popielniku kiedy maja byc zasuniete a kiedy otwarte? czy maja jakis wplyw gdy na zar chce zasypac lekko wilgotny mial?



cyprinus - 08-02-2006 16:26
Pisałem niedawno, mój Orlan 25 skończył się parę dni temu, w czwartym sezonie. Palę drewnem dwuletnim liściastym, instalacja zgodna z wytycznymi producenta. Mam złą opinię o producencie, sądzę, że stosuje blachy niskiej jakości. Jutro zostanie zamontowany Atmos. Mam nadzieję, że posłuży dłużej



Zbyniu - 08-02-2006 19:57

Pisałem niedawno, mój Orlan 25 skończył się parę dni temu, w czwartym sezonie. Palę drewnem dwuletnim liściastym, instalacja zgodna z wytycznymi producenta. Mam złą opinię o producencie, sądzę, że stosuje blachy niskiej jakości. Jutro zostanie zamontowany Atmos. Mam nadzieję, że posłuży dłużej
Witam,

jakiej mocy kociol bedziesz montoal, jaka pow. domu ?

Pozdr
Zbyniu



Janussz - 08-02-2006 20:56

dzieki Janusz za odp na maila! :P
powiedz mi jeszcze jak ma sie rzecz do otwierania i zasowania klapek w popielniku kiedy maja byc zasuniete a kiedy otwarte? czy maja jakis wplyw gdy na zar chce zasypac lekko wilgotny mial?
To już raczej pytanie do producenta konkretnego kotła.



- 28-04-2006 13:48
Szanowni Państwo!
W związku z dużą liczbą postów na forum dyskusyjnym dotyczących kotłów ORLAN, pragniemy sprostować pojawiające się nieprecyzyjne informacje na ich temat. Jednym z najczęściej pojawiających się zagadnień jest trwałości kotłów Orlan. Kotły zgazowujące drewno różnią się znacznie od tradycyjnych kotłów z górnym lub dolnym spalaniem, przede wszystkim trybem pracy, sprawnością oraz stopniem emisji zanieczyszczeń.
Kotły na zgazowanie drewna pracują w specyficznych warunkach. Wymagają pewnej podstawowej wiedzy na temat procesu zgazowania drewna oraz związanej z tym odpowiedniej obsługi. Wielu użytkowników, którzy do chwili wymiany starego zwykłego kotła „na wszystko” na kocioł zgazowujący przyzwyczaiło się do określonego sposobu użytkowania tego kotła. Po zainstalowaniu nowego kotła starają się postępować tak jak dotychczas, czyli utrzymywać możliwie najniższą temperaturę, nie zwracają uwagi na wilgotność drewna, nie uznają zasadności montażu zaworu mieszającego, nie stosują się do instrukcji rozpalania. Często największym autorytetem dla użytkowników jest instalator, który z racji stażu w zawodzie utwierdza ich w przekonaniu, że w instrukcji obsługi są jakieś niedorzeczne zachcianki producenta.
Efektem takich działań są:
- niewłaściwa praca kotła
- znaczne skrócenie żywotności kotłów
- uszkodzenia kotłów spowodowane ich niewłaściwą obsługą lub instalacją.

Kolejną grupę zagadnień stanowią respondenci forum, którzy z bliżej nie znanych powodów negują zjawisko zgazowania (poniekąd udowodnione naukowo) lub głoszą teorie, że praktycznie każdy kocioł jest kotłem zgazowującym – bo w zasadzie zawsze palą się jedynie gazy które powstają w wyniku podgrzania drewna.
Proces spalania drewna w istocie tak przebiega (nawet w ognisku) jednak aby wykorzystać maksymalną ilość powstałych gazów kocioł musi mieć odpowiednią konstrukcję, inaczej większość z nich ulatuje nie spalona do komina.
Negujący istnienie gazu drzewnego zapewne uważają, że pojazdy które w okresie II wojny światowej były wyposażone w generatory gazu drzewnego oraz napędzane powstałym w nich gazem – poruszały się za sprawą cudownego zrządzenia lub czarów (może maczał w tym palce sam lucyfer)…cóż, Kopernik też nie miał łatwo.

Dzięki intensywnej pracy projektowo-badawczej kotły Orlan osiągają sprawność rzędu 91%, są sprzedawane w całej Europie, USA i Kanadzie. Posiadają certyfikaty TUV, wartości emisji spalin plasują te urządzenia w 2 i 3 klasie ekologiczności (wg normy EN 303-5). Zapewne wszystkie instytuty które badały kotły Orlan oraz znaczna ilość użytkowników po prostu się myli, a rację ma kilkanaście, może kilkadziesiąt osób, z których część to po prostu sprzedawcy konkurencyjnych urządzeń.
Firma Eko-Vimar Orlański od ponad 10 lat zajmuje się kotłami zgazowującymi, jest jednym z największych krajowych producentów takich kotłów. Utrzymanie zdobytych certyfikatów jest uwarunkowane od pozytywnych wyników kontroli przeprowadzanych przez instytucje, które takie certyfikaty nadały. Dodatkowo firma jest kontrolowana przez kluczowych partnerów handlowych do czego zobowiązuje system ISO 9001:2000 (zarówno Eko-Vimar Orlański oraz większość naszych partnerów handlowych posiada taki certyfikat). Wielokrotne kontrole praktycznie eliminują możliwości zmiany technologii lub materiałów wykorzystywanych w produkcji bez uzgodnienia tego z odpowiednimi instytucjami.
Wszystkie osoby zainteresowane naszymi kotłami zapraszamy na naszą stronę www.eko-vimar.com.pl gdzie znajdą Państwo wiele ciekawych informacji (kopiowanych przez inne firmy na swoje strony internetowe) oraz kontakt z pracownikami.



neuron - 28-04-2006 14:54
Panowie przestańcie negować bo gazu w drewnie braknie,
a wtedy facet się wkurzy i tak wam z ISO pociągnie, że ...

Znałem takiego specjalistę, który czytał dokumentację post factum by się dowiedzieć ... co żle zrobił.
Za każdym razem powtarzał
- Diabeł tkwi w szczegółach, diabeł tkwi w szczegółach.

Czy szanowny Eko-Vimar mógłby przybliżyć wszystkim w czym tkwi istota problemu.



- 16-05-2006 09:01
Szanowni Państwo,
W każy wtorek i czwartek w godzinach od 9-10 jesteśmy do Państwa dyspozycji na Forum Muratora.
Zapraszamy do rozmowy.

Z poważaniem
Eko-Vimar



- 19-05-2006 14:21
Szanowny Panie
Niewystastarczająca ilość szczegółów w Pańskim pytaniu nie pozwala na udzielenie precyzyjnej odpowiedzi. Proszę o bardziej konkretne sformułowanie pytania.



zofia priess - 27-12-2006 15:28
Zbyt wilgotne drewno opalowe to tylko polowa problemu ... duze ilosci pary wodnej wytwarzaja sie tez w procesie spalania (CxHx= CO2+H2O). Najwazniejsze jest aby sciany pieca w komorze zaladowczej trzymaly temperature powyzej 70st bo ponizej tej temperatury kondensuje para wodna i powoduje korozje tych scian. Tak samo szkodliwe jest gdy woda wracajaca z systemu grzewczego jest zimniejsza niz 70st i takze oziebia sciany kotla i moze powodowac kondensacje pary na scianach komory zaladowczej. To ostatnie zapobiega sie montowaniem na przyklad Laddomatu albo innych zaworĂśw mieszajacych wode powrotna z woda z kotla do temp ca 70st.
Moim zdaniem, jedyna szansa aby kociol nie rdzewial w przyspieszonym tempie, utrzymywanie minimalnej temp wody w kotle powyzej krytycznej temp 70st.
gaia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl