Ciąża a praca - dylematy moralne......
katarinka - 10-04-2006 22:28
Tak się zastanawiam czy wiele z Was (kobitek) rozważało sytuację w pracy przed zajściem w ciążę.
Ja pracuję w obecnej firmie od stycznia.
Zaczęliśmy z mężem myśleć o powiększeniu rodziny.
Oczywiście jestem w trakcie robienia badań itd. ale jak tylko się okaże że wszystko ok, to chcemy zacząć starania.
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę.
Jestem ciekawa, jak to było u Was?
No i jeszcze - po ewentualnym zaciążeniu, kiedy powiedzieć o tym pracodawcy - od razu czy po trzech miesiącach?
Luc Skywalker - 10-04-2006 23:24
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy. Nieladnie jest robic komus klopoty . Ale przeciez , mozesz zajsc w ciaze i nie obciazac swego pracodawcy kosztami . I masz salomonowe rozwiazanie .
Nefer - 10-04-2006 23:33
Tak się zastanawiam czy wiele z Was (kobitek) rozważało sytuację w pracy przed zajściem w ciążę.
Ja pracuję w obecnej firmie od stycznia.
Zaczęliśmy z mężem myśleć o powiększeniu rodziny.
Oczywiście jestem w trakcie robienia badań itd. ale jak tylko się okaże że wszystko ok, to chcemy zacząć starania.
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę.
Jestem ciekawa, jak to było u Was?
No i jeszcze - po ewentualnym zaciążeniu, kiedy powiedzieć o tym pracodawcy - od razu czy po trzech miesiącach? Come on :) Dziecko jest ważniejsze od pracy - daję Ci na to wielkie słowo honoru. Pracodawca jest od tego, żeby sobie radzić w takich przypadkach. Przeżyłam wiele ciąż moich ludków w pracy i żyję. Ważne, żeby zachować się jak człowiek i nie "drenować" biedaka. Ciąża to nie choroba - jak wszystko będzie OK to będziesz pracować do końca. A jak nie (czego nie życzę, ale różnie bywa) to też nie masz się czym martwić - dziecko jest ważniejsze i Twoje zdrowie jest ważniejsze.
Nie przejmuj się kiedy mu o tym powiesz - od pierszego dnia jesteś chroniona. Jeśli pracodawca jest normalny - wszystko będzie OK.
Ja teraz czekam na dziecko z moją pracowniczką - z tym, że ona adoptuje. Bardzo jej kibicuję. Ostatnio jej wystawiłam taką opinię (do ośrodka adopcyjnego) że mucha nie siada. Jak "dostanie" dziecko to pójdzie na macierzyński - a jak będzie chciała to i na wychowawczy - tak powinno być, jak się ma dzieci. A co z pracy - to już ja za to biorę kasę, żeby to zorganizować , nie ? Mam 2 dzieci i nigdy nie miałam takich "problemów moralnych". Takie jest życie :):) a z dzieci się można tylko cieszyć :)
Luc Skywalker - 10-04-2006 23:45
Come on :) Dziecko jest ważniejsze od pracy - daję Ci na to wielkie słowo honoru. Oczywiscie . Dziecko jest wazniejsze od wszystkiego . Moje dziecko dla mnie jest wazniejsze od wszystkiego . Mialem kiedys sytuacje . Dwie panie , ktore zatrudnialem , zglosily mi , ze sa w ciazy . Fantastycznie . Przed koncem roku , przyniosly mi zwolnienie lekarskie . Po nowym roku rowniez . W sumie zaplacilem im za ponad 30 dni starego i tyle samo nowego roku . Ja tez mam dziecko i przeliczalem , co moglbym jemu kupic za te chorobowe . Kazdy medal ma dwie strony .
Nefer - 10-04-2006 23:51
Come on :) Dziecko jest ważniejsze od pracy - daję Ci na to wielkie słowo honoru. Oczywiscie . Dziecko jest wazniejsze od wszystkiego . Moje dziecko dla mnie jest wazniejsze od wszystkiego . Mialem kiedys sytuacje . Dwie panie , ktore zatrudnialem , zglosily mi , ze sa w ciazy . Fantastycznie . Przed koncem roku , przyniosly mi zwolnienie lekarskie . Po nowym roku rowniez . W sumie zaplacilem im za ponad 30 dni starego i tyle samo nowego roku . Ja tez mam dziecko i przeliczalem , co moglbym jemu kupic za te chorobowe . Kazdy medal ma dwie strony .
Ale teraz - jeśli panna konsekwntnie ciągnie zwolnienie ponad 30 dni płaci jej ZUS a nie pracodawca. Oczywiście ZUS to każdy podatnik w Polsce, ale nie wychodzi to bezpośrednio z kieszeni pracodawcy.
A z drugiej strony kiedy kobiety mają mieć dzieci ? Pracodawca zatrudniając dziewczynę bierze to pod uwagę. Może zatrudnić mężczyznę (oczywiście bez żadnej dyskryminacji oczywiście :):) :wink: ) ale taka jest prawda.
A ja pracuję własnie z takimi dziewczynami co to najpierw studia, potem kariera, potem umoszczenie sobie miejsca w firmie... a teraz za późno i różne in vitro - o ile się uda. A potem to juz tylko adpocja zostaje ...
Dzieci trzeba mieć gdy jest się modym.
A czy Twoje dziecko "przeszkodziło" przcaodawcy Twojej żony? A nawet jakby - to co z tego ? :wink: :wink:
Luc Skywalker - 10-04-2006 23:57
A czy Twoje dziecko "przeszkodziło" przcaodawcy Twojej żony? A nawet jakby - to co z tego ? :wink: :wink: Moja zona zawsze prowadzila biznesy wraz ze mna .
Jezeli teraz jest tak slodko , ze zatrudniajacy nie ponosi kosztow ciazy pracownicy , to tylko pozazdroscic .
Zalozycielka tego watku ma dylemat moralny w stosunku do pracodawcy . I ja jako pracodawca to rozumiem . Nie znosze cwaniactwa , ze ktos ma zaplacic za mnie . Nawet jezeli tak w tej chwili stanowi prawo .
Nefer - 11-04-2006 00:01
Moja zona zawsze prowadzila biznesy wraz ze mna .
Jezeli teraz jest tak slodko , ze zatrudniajacy nie ponosi kosztow ciazy pracownicy , to tylko pozazdroscic .
Zalozycielka tego watku ma dylemat moralny w stosunku do pracodawcy . I ja jako pracodawca to rozumiem . Nie znosze cwaniactwa , ze ktos ma zaplacic za mnie . Nawet jezeli tak w tej chwili stanowi prawo .
Nie wszystkie żony mają tyle szcześcia. A ludzie chcą mieć dzieci. Nie mówimy o cwaniactwie - to jakieś chore (choć bardzo częste przypadki - szczególnie ostatno w Polsce - wystarczy poczytać w necie..) . Mówimy o posiadaniu dzieci. A nie wystarczy dać pracodawcy czas ? Może wystarczy mu odpowiednio wcześnie powiedzieć, że kroi się dzidziuś ? Jeśli człowiek jest w porządkuu to będzie OK. Tylko pokaż mi ilu jest takich pracodawców? Bardzo niewielu - choć ja miałam szczęście - i teraz się odwdzięczam sama będąc pracodawcą.
Luc Skywalker - 11-04-2006 00:06
Tu nie chodzi o szczescie .
Nie neguje potrzeby posiadania dzieci . Sam mam dziecko , o czym juz pisalem . Problem polega na tym : kto ma za ciaze zaplacic ? I o to pyta zalozycielka watku . I ja jej zyczliwie podpowiadam : miej tyle dzieci , ile zechcesz . Zaplac tez za nie tyle , ile to w danej chwili kosztuje . Nie ogladaj sie na innych .
To jest the best , co dla swoich dzieci mozesz zrobic .
selimm - 11-04-2006 00:06
ja tam mysle sobie - niech kazdy dba o siebie i jesli nie pomoze to przynajmniej niech nie przeszkadza drugiemu i bedzie dobrze ...
Nefer - 11-04-2006 00:11
Tu nie chodzi o szczescie .
Nie neguje potrzeby posiadania dzieci . Sam mam dziecko , o czym juz pisalem . Problem polega na tym : kto ma za ciaze zaplacic ? I o to pyta zalozycielka watku . I ja jej zyczliwie podpowiadam : miej tyle dzieci , ile zechcesz . Zaplac tez za nie tyle , ile to w danej chwili kosztuje . Nie ogladaj sie na innych .
To jest the best , co dla swoich dzieci mozesz zrobic .
Wystarczy, że nie będzie ściemniać, brać lewych zwolnień i może pracować do końca. Na dwa dni przed porodem robiłam listę płac. Można. Pracodawca nie zapłacił za moje dzieci. Można mieć dzieci "normalnie". I to całą filozofia.
Dziewczyna jest w porządku, bo się przejmuje - a znam tabuny takich co siedzą cały czas na zwolnieniu - a jak chcą dokopać pracodawcy, to wracają co jakiś czas. I już wtedy nie płaci ZUS tylko pracodawca. Ktoś musi rodzić dzieci - tak to już jest...:)
Luc Skywalker - 11-04-2006 00:36
Nefer
Chyba zabrnelas w slepy zaulek .
Oczywiste , ze kobiety musza zachodzic w ciaze . Pytanie brzmi : kto ma za to zaplacic ? Zalozycielka watku pyta sie , czy to bedzie wporzadku w stosunku do swego pracodawcy , gdy to on zaplaci . Ja jej dobrotliwie radze , ze wspaniale bedzie w stosunku do jej jeszcze nienarodzonego , gdy to ona lub przyszly tato zaplaci . I tyle .
Nefer - 11-04-2006 00:45
Nefer
Chyba zabrnelas w slepy zaulek .
Oczywiste , ze kobiety musza zachodzic w ciaze . Pytanie brzmi : kto ma za to zaplacic ? Zalozycielka watku pyta sie , czy to bedzie wporzadku w stosunku do swego pracodawcy , gdy to on zaplaci . Ja jej dobrotliwie radze , ze wspaniale bedzie w stosunku do jej jeszcze nienarodzonego , gdy to ona lub przyszly tato zaplaci . I tyle .
Luc - mój drogi - a kiedyż to pracodawca PŁACI za ciążę ? Bo nie pojmuję? Nie analizujemy przypadku cwanictwa - przypominam dla porządku - tylko normalną sytuację. Odpowiadam : nigdy, bo za macierzyński płaci ZUS a potem (jeśli się należy) rodzinne też ZUS na wychowawczym. Gdzie leży problem ?
Kobieta w ciąży nie jest kaleką, może pracować. Co to za akcja z tym płaceniem?
Jak pisałeś trafiłeś na dwie CWANIARY a tu chyba mamy do czynienia z innym przypadkiem, czy ja się "zapędziłam w ślepy zaułek"?
Urodziłam 2 dzieci i nikt mi za nie nie "płacił" (nawet rodzinne się nie należało) o co chodzi ?
smutna lidka - 11-04-2006 00:59
Nefer
Chyba zabrnelas w slepy zaulek .
Oczywiste , ze kobiety musza zachodzic w ciaze . Pytanie brzmi : kto ma za to zaplacic ? Zalozycielka watku pyta sie , czy to bedzie wporzadku w stosunku do swego pracodawcy , gdy to on zaplaci . Ja jej dobrotliwie radze , ze wspaniale bedzie w stosunku do jej jeszcze nienarodzonego , gdy to ona lub przyszly tato zaplaci . I tyle .
Luc - mój drogi - a kiedyż to pracodawca PŁACI za ciążę ? Bo nie pojmuję? Nie analizujemy przypadku cwanictwa - przypominam dla porządku - tylko normalną sytuację. Odpowiadam : nigdy, bo za macierzyński płaci ZUS a potem (jeśli się należy) rodzinne też ZUS na wychowawczym. Gdzie leży problem ?
Kobieta w ciąży nie jest kaleką, może pracować. Co to za akcja z tym płaceniem?
Jak pisałeś trafiłeś na dwie CWANIARY a tu chyba mamy do czynienia z innym przypadkiem, czy ja się "zapędziłam w ślepy zaułek"?
Urodziłam 2 dzieci i nikt mi za nie nie "płacił" (nawet rodzinne się nie należało) o co chodzi ? Tobie moze nie, ale wielu innym trzeba płacić, jak 2/3 ciązy spędzają na chorobowym
niekoniecznie chore...
Pawson - 11-04-2006 08:35
dziecko jest najwazniejsze.
A jesli praca jest OK to jak pisali przedmowcy i ty powinnas byc OK - nie bierzesz lewych zwolnien i pracujesz prawie do konca ciazy .. pozniej tez nie wylaczasz komorki w razie gdyby praca dzwonila sie o cos spytac ... wtedy wiesz (no przynajmniej w 90%) ze twoje stanowisko bedzie na ciebie czekalo i bedzie wszystko OK.
Z tym mowieniem pracodawcy to ja bym sie wstrzymal do jakiegos 3-4 m-ca ... ale to raczej kwestia mojego (i zony) charakteru niz logiczne przeslanki ...
Anam - 11-04-2006 13:28
Rzeczywiście z tymi zwolnieniami w ciązy to jakaś epidemia. Niektóre jakby mogły to od momentu stosunku siedziałyby w domu. Sama jestem w ciąży(7 miesiąc) i nawet nie myślę o zwolnieniu a i wiek juz nie ten wiec w zasadzie przydałoby sie pofolgować. Tylko co robić przez cały dzień w domu?
Mufka - 11-04-2006 15:47
Tak się zastanawiam czy wiele z Was (kobitek) rozważało sytuację w pracy przed zajściem w ciążę.
Ja pracuję w obecnej firmie od stycznia.
Zaczęliśmy z mężem myśleć o powiększeniu rodziny.
Oczywiście jestem w trakcie robienia badań itd. ale jak tylko się okaże że wszystko ok, to chcemy zacząć starania.
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę.
Jestem ciekawa, jak to było u Was?
No i jeszcze - po ewentualnym zaciążeniu, kiedy powiedzieć o tym pracodawcy - od razu czy po trzech miesiącach? hehe co to za dylematy? Praca to tylko praca dzieci to cos wiecej :), co to znaczy nie fair? Dziwne podejscie, eh w dziwnym kraju zyjemy, ze ludzie musza sie zastanawiac nad tym czy wypada sie rozmnazac... Szkoda slow...
K74 - 11-04-2006 20:48
Rzeczywiście, dziwny kraj. Jak do końca turlasz się do pracy i pod komórką po godzinach siedzisz, a po powrocie z macierzyńskiego dostajesz wypowiedzenie.
Albo na radosną informację, że będziesz miała dziecko, pracodawca pyta: "To kiedy Pani złoży wypowiedzenie?"
Pecha miałam generalnie. A może właśnie - nie, bo dla takich ludzi szkoda pracować.
katarinka - 11-04-2006 21:14
Hm, z tego co wiem, jesli kobieta będąca w ciązy idzie na zwolnienie, to od samego początku płaci ZUS.......
Niby macie rację - lewe zwolnienia itd. Z drugiej strony mysle sobie że jest to taki czas że dobrze byłoby odpocząć, wyciszyć się skupić na dziecku...........skoro ono najważniejsze......
rrmi - 11-04-2006 21:20
Z drugiej strony mysle sobie że jest to taki czas że dobrze byłoby odpocząć, wyciszyć się skupić na dziecku...........skoro ono najważniejsze...... Pewnie , ze tak .
Prace znajdziesz przeciez jak odchowasz dziecko .
Zycze udanych staran :wink:
julcik - 11-04-2006 21:42
Dziewczyno,nie zastanawiaj się!
Ja poświęcałam się w pracy,kosztem rodziny ,a przy drugim dziecku po powrocie z macierzyńskiego usłyszałam ,że mam iść na wychowawczy,bo jak nie to wypowiedzenie.Nie liczyły się wcześniejsze osiagnięcia,staż pracy ale to,że mam dwójkę dzieci a na moje miejsce były młode ,niedzieciate panny,gotowe siedzieć za friko po godzinach i cieszyć się,że mają dobrą pracę.Do czasu,aż urodzą a na ich miejce przyjdą młodsze.
To jest chory kraj,a bierze się to z ogromnego bezrobocia.Koleżanka starsza,która ma dwójkę "odchowanych"dzieci jeszcze z niesmakiem skomentowała na wieść ,że inna jest w ciąży"w dzisiejszych czasach na dziecko się decydować!?"- dobrze ,że ona się zdecydowała w innych czasach(ha,ha).
Dodam,że działo się to w dużej ogólnopolskiej firmie odznaczonej"Teraz Polska" + ISO .... ,strach pomyślec co jest w innych
Luc Skywalker - 11-04-2006 21:48
Julcik
Ja protestuje ! Polska nie jest chorym krajem .
Sa co prawda pewne koszty do poniesienia w zwiazku z ciezarna pracownica , ale Polska nie jest chora .
julcik - 11-04-2006 22:08
Niestety jest!
Luc Skywalker - 11-04-2006 22:11
Niestety jest! Az sie prosisz , aby na przykladzie tych kilku zdan , ktore napisalas wykazac , ze to niektore zachowania ludzkie sa chore . A nie Polska .
Postawa roszczeniowa . Mowi tobie to cos ?
Wojty - 11-04-2006 22:19
Nefer - widze, ze z ciebie mui być "równa babka, a raczej szefowa" i chyba moglabys byc przykladem dla wielu szefow i szefowych ;).
Jednak zycie tak naprawde nie wyglada rózowo, zwlazcza dla mlodej kobiety, ktora zastanawia sie ad dzieckiem.
Mowimy tu o moralnosci i odpowiedzialnosci pracownika(a raczej pracownicy) a czemu nie mowimy o moralnosci pracodawcow, bo co sadzic o szefach, ktorzy:
1. na wiesc o ciazy kobiety przedluzaja jej umowe tylko do dnia porodu (mimo, ze przepracowala na poprzednia umowe np. 2 lata i zapewniano ja wczesniej ze spokojnie jej przedluza umowe) - spotkalo to moje 2 kolezanki!
2. z gory placa kobiecie mniej niz facetom na tych samych stanowiskach (bo niby musza sobie wliczyc to ze kiedys ta kobitka wlasnie pojdzie na macierzynski lub na chorobowe na dziecko...)
3. mimo bardzo dobrej sytuacji firmy placa kobiecie po studiach, z min. 3 letnim doswiadczeniem 1500-2000zl (a ta sama kobieta jesli urodzi bedzie musiala zaplacic niance min. 1000zl)
4. karza brac urlop na czas choroby (w zlym tonie jest przedstawiene L4...)
5. groza zwolnieniem jesli dowiedza sie o ciazy (sama to kiedys w starej firmie uslyszalm :o)
6. podpisuja z pracownikami umowe o dzielo lub zlecenie, mimo, ze charakter pracy jednoznacznie wskazuje odpowiada pracy na umowe o prace
wiecej przykladow moralnosci mi sie nie chce wypisywac. Coz takie jest zycie, a zycie mlodych ludzi wchodzacych na rynek pracy w XXI wieku, do tego w Polsce, nie jest uslany rozami.
Dlatego też, reasumujac, nie sadze ze wielka zbrodnia jest, ze kobieta, ktorej lakarz zasugerowal lub tez nakazal juz od np. 3-4 miesiaca isc na L4 popelania wielkie przestepstwo, zwlaszcza jesli wczesniej nigdy lub zadko chodzila na zwolnienia (zreszta kto teraz chodzi na zwlonienia lekarskie :-? ). A niech sobie odpocznie (to tylko lepiej dla zdrowia dziecka)lepiej teraz niz jesli mialaby potem biegac z dzieckiem po lekarzach. Niech sobie zaoszczedzi na dojazdach, na jedzeniu w barach czy , o zgrozo, w fastfoodach-przyda jej sie, jak bedzie musiala prawie cala swoja pensje wydawac na nianke...
julcik - 11-04-2006 22:19
Nie!
Zochna - 11-04-2006 22:31
Niestety jest! Az sie prosisz , aby na przykladzie tych kilku zdan , ktore napisalas wykazac , ze to niektore zachowania ludzkie sa chore . A nie Polska .
Postawa roszczeniowa . Mowi tobie to cos ? Nie sa chore Luc. Sa normalne. Taka natura ludzka.
Kazdy troszczy sie o siebie . Najlepiej jak potrafi/ moze . I to jest normalne, nie chore. Chore moga byc przepisy , prawo - ktore na wiele chorych rzeczy pozwalaja. I to dziala w obie strony.
p.s. postawe roszczeniowa to wykazuje wobec mnie moje panstwo.
Wiem co mowie , bo wlasnie wypelnilam roczne zeznanie podatkowe.8)
rrmi - 11-04-2006 22:37
Nefer - widze, ze z ciebie mui być "równa babka, a raczej szefowa" i chyba moglabys byc przykladem dla wielu szefow i szefowych ;).
Moim zdaniem jest roznica pomiedzy dobrym kierownikeiem , menagerem, a wlascicielem firmy.
Zochna oczywiscie , ze masz racje .Dopoki przepisy sa jakie sa niewiele sie zmieni.
Prawo Pracy powinno byc zmienione .
Sadze , ze bedzie coraz gorzej znalezc prace mlodej kobiecie.
Zochna - 11-04-2006 23:02
Moim zdaniem jest roznica pomiedzy dobrym kierownikeiem , menagerem, a wlascicielem firmy.
Zochna oczywiscie , ze masz racje .Dopoki przepisy sa jakie sa niewiele sie zmieni.
Prawo Pracy powinno byc zmienione .
Sadze , ze bedzie coraz gorzej znalezc prace mlodej kobiecie. Pewnie rrmi ze jest.
A taka rozdmuchana ochrona pracownika dziala w rezultacie na jego niekorzysc.
Katarinka - ja trzymam kciuki za Wasze dzialania :D
rrmi - 11-04-2006 23:12
A taka rozdmuchana ochrona pracownika dziala w rezultacie na jego niekorzysc.
Moze Ty do rzadu powinnas Zochna :D
Nefer - 11-04-2006 23:12
[quote="rrmi"]
Nefer - widze, ze z ciebie mui być "równa babka, a raczej szefowa" i chyba moglabys byc przykladem dla wielu szefow i szefowych ;).
Moim zdaniem jest roznica pomiedzy dobrym kierownikeiem , menagerem, a wlascicielem firmy.
quote]
Sorry, różnicy nie widzę :) Przez 5 lat byłam kierownikiem działu w korporacji międzynarodowej. Mój zespół w biurze nie był duży, jakieś 10-15 osób + part-timerzy. Z tego zespołu 6 dziewczyn zaszło w ciążę i urodziło dzieci za "moich czasów". 5 z nich wróciło do pracy na swoje poprzednie stanowisko (na ich miejscu zatrudniałam kogoś na zastępstwo - można?). Jedna nadal jest na urlopie wychowawczym i szykuje się na drugie dziecko. Bardzo mnie ubawiło jak kiedyś dowiedziałam się pierwsza o stanie błogosławionym mojej pracowniczki - drugi był mąż :):)
Teraz jestem współwłaścicielką młodej firmy. Możecie nie wierzyć, ale naprawdę kibicuję mojej pracowniczce w procesie adopcji. Przedtem zaszła w ciążę i jej dziecko umarło w 3-cim miesiącu ciąży. Ja ją wiozłam do szpitala, ja czekałam z nią 6 godzin na przyjęcie na oddział, po wyjściu zawiozłam i ją do rodziny (w sumie 900 km ), bo była w takim stanie , że nie mogła prowadzić samochodu. NIe zastanawiałam się ile jej się należy urlopu, czy to "postawa roszczeniowa" czy nie.
Druga moja pracowniczka właśnie szykuje się na dziecko. Dziś siedziałyśmy z kalendarzem, żeby dobrać znak zodiaku :):) Długo czekała na ten krok ( ma 35 lat) i już najwyższy czas. Mam nadzieję, że jej się uda. Zawsze "nie mogła mieć dziecka" bo ma dużo pracy, bo projekt, bo nie zostawi szefa.... wiecie gdzie jest teraz jej były szef ? Został w poprzedniej firmie. Wyrzucił ją na pysk wcześniej wmanewrowując w bardzo brzydką historię.
Trzeba być człowiekiem nie mendą. I nie ma znaczenia czy jest się szefem, właścicielem, sprzątaczką, cieciem czy ministrem.
To tyle - sorry, że tak długo.
Zochna - 11-04-2006 23:16
A taka rozdmuchana ochrona pracownika dziala w rezultacie na jego niekorzysc.
Moze Ty do rzadu powinnas Zochna :D
ale mi teraz nagadalas rrmi :wink: :lol:
Zochna - 11-04-2006 23:23
Trzeba być człowiekiem nie mendą. I nie ma znaczenia czy jest się szefem, właścicielem, sprzątaczką, cieciem czy ministrem.
To tyle - sorry, że tak długo. Bardzo ladnie to ujelas Nefer :)
Luc Skywalker - 11-04-2006 23:24
Nefer - idealizujesz .
Nefer - 11-04-2006 23:29
Nefer - idealizujesz . Fakty opisuję, fakty. Takie rzeczy też się zdarzają Luc, choć może nie wszystkim....
Nefer - 11-04-2006 23:31
I w tym wątku nie napiszę ile razy się przejechałam na takim podejściu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: na pewno nie w tym wątku :lol: :lol:
rrmi - 11-04-2006 23:35
I w tym wątku nie napiszę ile razy się przejechałam na takim podejściu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: na pewno nie w tym wątku :lol: :lol: Znaczy dojdziesz :-? :D
A ja napisze .
Moja pracownica , z ktora sie cieszyalam z jej ciazy , kiedy juz sie oswoila z mysle o jej nietykalnosci powiedziala:
A teraz to wy kolo mnie bedziecie tanczyli.
Wtedy jeszcze nie wiedzialam do czego jest zdolny zdenerwowany czlowiek .
Ale o tym do czego nie napisze w tym watku.
Od tamtej pory dziewczyn nie zatrudniam :-?
ps .Nie tanczylismy
Nefer - 11-04-2006 23:37
I w tym wątku nie napiszę ile razy się przejechałam na takim podejściu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: na pewno nie w tym wątku :lol: :lol: Znaczy dojdziesz :-? :D
A ja napisze .
Moja pracownica , z ktora sie cieszyalam z jej ciazy , kiedy juz sie oswoila z mysle o jej nietykalnosci powiedziala:
A teraz to wy kolo mnie bedziecie tanczyli.
Wtedy jeszcze nie wiedzialam do czego jest zdolny zdenerwowany czlowiek .
Ale o tym do czego nie napisze w tym watku.
Od tamtej pory dziewczyn nie zatrudniam :-?
ps .Nie tanczylismy
Uuuuuuups - no tak, kobiecie w ciąży głupio z dyńki wyjechać. Trzeba poczekać aż urodzi :):) Ale ciąża to nie jest stan wieczny....:)
rrmi - 11-04-2006 23:39
Uuuuuuups - no tak, kobiecie w ciąży głupio z dyńki wyjechać. Trzeba poczekać aż urodzi :):) Ale ciąża to nie jest stan wieczny....:) Procz silowych sa jeszcze rozwiazania logiczne.
Korzystam raczej z tych drugich
zielonooka - 11-04-2006 23:43
powiem coś...
nie jestem pracodawca, pewnie nigdy nie bede ...ale ...jak bym była 100 x bym sie zastanowila czy zatrudnić dziewczyne .... :oops:
okropne nie? :oops: :(
na usprawiedliwienie powiem ze widze jak baby kombinuja... faktycznie zdrowa jak byk - bach - ciaza i od 1wszego dnia na L4 jakby na trąd zachorowala, ja rozumiem zagrozona ciaza i takie tam , ale normalna ciaza u zdrowej kobiety to nie choroba!
i co sie dziwic pracodawcom ze przez takie "niunie" wola zatrudniac faceta :evil:
szkoda tylko tych dziewczyn ktore chca normalnie pogodzic 1 z 2gim (bo pogodzic sie da - Nefer napisala) i przez takie zagrywki czasem nie moga bo pracodawca zatrudni faceta - w sumie trudno sie dziwic nie ma losowania na loteri czy trafi na uczciwa normalna babke czy na ...
Nefer - 11-04-2006 23:45
Uuuuuuups - no tak, kobiecie w ciąży głupio z dyńki wyjechać. Trzeba poczekać aż urodzi :):) Ale ciąża to nie jest stan wieczny....:) Procz silowych sa jeszcze rozwiazania logiczne.
Korzystam raczej z tych drugich
Aaaa to spokojny człowiek jesteś... bo ja to czasem juz miałam ochotę na rozwiązania siłowe (aczkolwiek zachowałam się jak dama..), ale się starzeję to nie wiadomo jak długo pociągnę...:)
rrmi - 11-04-2006 23:57
Zielonooka
Ciaza nie jest ani problemem ani choroba .
Zwolnienie tez nie jest problemem .Nawet to rozumiem .
Problem pojawia sie wtedy , kiedy sa 24 dni zwolnienia , 1 dzien pracy i znowu 24 dni zwolnienia.I tak przez 9 miesiecy , no moze 7 .
Kazdy zatrudniajacy liczy sie z tym , ze kobieta w ciaze zajsc moze .
Zaplacic za pierwsze 30 dni zwolnienia i zapomniec o klopocie jest ok.
Meczenie sie nawzajem , wlasciewie to meczenie pracodawcy tak jak napisalam kilkudniowymi zwolnieniami to jest zlosliwosc.
I brak myslenia perspektywicznego
Aaaa to spokojny człowiek jesteś... bo ja to czasem juz miałam ochotę na rozwiązania siłowe (aczkolwiek zachowałam się jak dama..), ale się starzeję to nie wiadomo jak długo pociągnę...:) To nie spokojnosc , to kilkanascie lat zatrudniania ludzi .
Przebiegloscia lub doswiadczeniem mozna nazwac, wedle upodobania
Majka - 12-04-2006 11:16
- ciąża od października
- zwolnienie od listopada /pracodawca płaci za 33 dni pracy, a pracownik przynosi Ci zwolnienia od poniedziałku do piatku/ czyli 2 miesiące płacisz i pensje i ZUS :evil:
- od stycznia kolejne zwolnienia, wymuszasz aby po tych cholernych 33 dniach miały ciąglość.
- poród w maju,
- urlop macierzyński
- we wrzesniu przychodzi na płatny urlop wypoczynkowy / nie przepracowała ani jednego dnia w roku, ale się nalezy 20 dni płatnych/
- po urlopie bierze wychowawczy
Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę?
Pawson - 12-04-2006 12:05
-
Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę? powiem jedno:
facet by ci NIGDY jako pracownik takiego numeru nie wywinął ... :wink:
jesteśmy po prostu porządniejsi i bardziej uczciwi ... 8) 8) 8)
a poważnie to ja mam przykład z autopsji jak to powinno działać ...
żona powiedziała o ciąży koło 3 m-ca coby sie firma przygotowała na jej nieobecność, poszła na zwolnienie ok 1 tydz. przed porodem, planując ciążę oszczedzaliśmy urlopy wypoczynkowe więc po macierzyńskim wykorzystuje zaległy i aktualny urlop później wraca do pracy i wszystko będzie OK, aaa i będąc teraz w domu nie wyłącza komórki gdy dzwoni praca ... proste ... tylko czemu do chole... tak rzadko sie zdaza :evil: :evil:
katarinka - 12-04-2006 12:46
Pawson, a gdyby Twoja żona gorzej się czuła też by było takie proste?
o czym/kim byś myślał - o pracodwacy czy dziecku, żeby tylko wszystko było ok?
No i sam piszesz - oszczędzamy urlopy - a więc jednak też Twojej żony jakiś czas nie będzie. Nie chodzi o to, żeeby maksymalnie skrócić czas nieobecności ale go przedłużyć - czyli być jak najdłużej z dzieckiem.
A przecież gdy pracownik jest na urlopie to pracodawca płaci, choć praca nie jest wykonywana.
No i. Tak się czepiacie kobiet że idą na zwolnienie będąc w ciąży, a ciekwawa jestem ile tak naprawdę z Was poszło lub Waszych zon.
No i ilu pracowników równiez facetów chodzi na zwolnienia lewe, ot tak po prostu, gdy naprawdę nie są chorzy.
Ale w ogóle dyskusja zboczyła z tematu - moim dylematem był krótki czas mojej pracy w obecnej firmie i zajście w ciążę. O zwolnieniu na razie nie myślę.
- 12-04-2006 13:05
-
Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę? powiem jedno:
facet by ci NIGDY jako pracownik takiego numeru nie wywinął ... :wink:
jesteśmy po prostu porządniejsi i bardziej uczciwi ... 8) 8) 8)
a poważnie to ja mam przykład z autopsji jak to powinno działać ...
żona powiedziała o ciąży koło 3 m-ca coby sie firma przygotowała na jej nieobecność, poszła na zwolnienie ok 1 tydz. przed porodem, planując ciążę oszczedzaliśmy urlopy wypoczynkowe więc po macierzyńskim wykorzystuje zaległy i aktualny urlop później wraca do pracy i wszystko będzie OK, aaa i będąc teraz w domu nie wyłącza komórki gdy dzwoni praca ... proste ... tylko czemu do chole... tak rzadko sie zdaza :evil: :evil: Pawson - właśnie to jest normalne...
Co do pytania autorki - ja wolałabym ugruntować swoją pozycję - rzeczywiście ciąża pół roku po zatrudnieniu się jednak troszkę pachnie wykorzystywaniem pracodawcy, nawet budżetowego ;). Jaki czas jest optymalny - trudno mi powiedzieć, nie wiem jaki jest charakter pracy, zakres obowiązków, plany wobec ciebie itp I czy masz pomysł, jak zorganizować wszystko po porodzie, kiedy chcesz wrócić, kto cię zastąpi
Wiadomo, że nie można podporządkować życia osobistego pracy - to jest chore. Ale trzeba to wszystko przemyśleć i coś wspólnie z pracodawcą wypracować plan na czas ciąży :) Bo zakładam, że chcesz wszystko załatwić uczciwie, a nie wykorzystać zaczepienie się w tej pracy do rozmnożenia ;)
Majka - 12-04-2006 13:06
serio sądzisz, że czepiam się kobiet?
pracowalam i w jednej i w drugiej ciąży do 8smego miesiąca. Na chorobowe nie chodzę, łykam końskie dawki leków i jakoś zyję, opieka nad leżącym w szpitalu dzieckiem też mi się nie należy. Urlop biorę po pracownikach. A jak, którys zachoruje w trakcie mojego wolnego to wsiadam w auto i jadę do pracy. Bo trzeba zarobić na czynsz, pensje, zusy no i klientów nie mozna zostawić. Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll:
- 12-04-2006 13:08
serio sądzisz, że czepiam się kobiet?
pracowalam i w jednej i w drugiej ciąży do 8smego miesiąca. Na chorobowe nie chodzę, łykam końskie dawki leków i jakoś zyję, opieka nad leżącym w szpitalu dzieckiem też mi się nie należy. Urlop biorę po pracownikach. A jak, którys zachoruje w trakcie mojego wolnego to wsiadam w auto i jadę do pracy. Bo trzeba zarobić na czynsz, pensje, zusy no i klientów nie mozna zostawić. Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll: Majka - to jest naturalna ewolucja, punktu widzenia też :)
*marta* - 12-04-2006 13:08
Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę? Pewnie, że warto, byle mądra była :)
rrmi - 12-04-2006 13:22
Ale trzeba to wszystko przemyśleć i coś wspólnie z pracodawcą wypracować plan na czas ciąży :) Bo zakładam, że chcesz wszystko załatwić uczciwie, a nie wykorzystać zaczepienie się w tej pracy do rozmnożenia ;) Babo
To chyba troche nie tak .Przeciez nikt nie bedzie uzgadnial z pracodawca takich spraw , no tak mi sie wydaje .
I nie w tym problem .
Poza tym ciezarna (jak i kazdy inny ) moze sie zwyczajnie rozchorowac i potrzebowac zwolnienia.I jest to zrozumiale.
Mowimy o naduzyciach i zlosliwosci , ktore zdazaja sie tak czesto , ze staja sie przeszkoda w zatrudnianiu kobiet.
Pawson - 12-04-2006 13:26
Pawson, a gdyby Twoja żona gorzej się czuła też by było takie proste?
o czym/kim byś myślał - o pracodwacy czy dziecku, żeby tylko wszystko było ok? nie jestem potworem :wink: wiadomo ze gdy cos jest nie tak to siedzi sie na zwolnieniu ... i wiadomo ze dobro dziecka jest najwazniejsze...
ostatnie posty byly odnosnie "specjalnego" chorowania i do tego sie odniosłem
No i sam piszesz - oszczędzamy urlopy - a więc jednak też Twojej żony jakiś czas nie będzie. Nie chodzi o to, żeeby maksymalnie skrócić czas nieobecności ale go przedłużyć - czyli być jak najdłużej z dzieckiem.
A przecież gdy pracownik jest na urlopie to pracodawca płaci, choć praca nie jest wykonywana. tutaj juz przesadzasz ... na urlop chodzi sie bez wzgledu na ciaze ... i ZAWSZE pracodawca za ten czas placi ... nie ma tu zadnego znaczenia czy wykorzysta sie go po macierzynskim czy w wakacje przed ciaza ...
aaa i nie chodze na lewe zwolnienia :wink: :wink: w sumie to na "prawe" tez prawie nie :lol: :lol: od jakis 5 lat moze za 4 dni sie zdazyly...
co do meritum to jak napisala baba_b zalezy to od pracy obowiazkow i planow zwiazanych z dana firma ...ale wg mnie tez nalezy najpierw ugruntowac swoja pozycje zeby wrocic po ciazy na jakies stanowisko z jakimis obowiazkami itd itp ... zeby nie zaczynac pracy praktycznie od zera jeszcze raz
- 12-04-2006 13:48
Ale trzeba to wszystko przemyśleć i coś wspólnie z pracodawcą wypracować plan na czas ciąży :) Bo zakładam, że chcesz wszystko załatwić uczciwie, a nie wykorzystać zaczepienie się w tej pracy do rozmnożenia ;) Babo
To chyba troche nie tak .Przeciez nikt nie bedzie uzgadnial z pracodawca takich spraw , no tak mi sie wydaje .
I nie w tym problem .
Poza tym ciezarna (jak i kazdy inny ) moze sie zwyczajnie rozchorowac i potrzebowac zwolnienia.I jest to zrozumiale.
Mowimy o naduzyciach i zlosliwosci , ktore zdazaja sie tak czesto , ze staja sie przeszkoda w zatrudnianiu kobiet. Ja nie mówię o uzgadnianiu - takie rzeczy uzgadnia się przede wszystkim z mężem ;). Ale jeśli chcesz pogodzić fakt urodzenia dziecka i pracę zawodową, trzeba sobie to jakoś wyobrazić i co tu dużo mówić - przygotować grunt pod powrót. Albo nie - i też to wiedzieć wcześniej. Wiadomo, że każdego można zastąpić, ale niektórych trudniej, szczególnie z dnia na dzień i na długo. Dużo się mówi o prawach pracownika - ale pracodawca też chce mieć pewność, że mu się jakieś dłuższe plany nie rozsypią, bo odpadnie ważne ogniwo. Sytuacje losowe się zdarzają, ale np wyjazd na 3 miesiące w sprawach rodzinnych raczej byś z pracodawcą przedyskutowała... A później płaczą dziewczyny w dwie łapki, że nikt ich nie chce - zgadnijcie dlaczego ;)
Dlatego ja mówie o planowaniu - jak pogodzić swoją nieobecność z planami zawodowymi, zaplanować, czy wracasz dokładnie na tych samych warunkach, czy jakoś się wasz układ po urodzeniu dziecka zmieni (jakas praca np na pół etatu, inne obowiązki, cze bez zmian...). Jeśli oczekuję od kogoś partnerskiego traktowania, to sama się czuję w obowiązku tak zachowywać - dla mnie najlepsze są jasne układy
rrmi - 12-04-2006 14:02
Zasadniczo to ja rozumiem Babo o czym mowisz . :)
Niestety jako pracodawca nie mialam szczescia do spotkania osoby o takim podejsciu do tematu .
Podobnie jak Majka nie raz musialam sie zrywac w ostatniej chwili i jechac na zastepstwo.
tripper - 12-04-2006 14:03
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę. nawet nie wiesz jak mnie denerwuje takie podejscie. Twoim prawem jest zajscie w ciaze w dowolnym momencie zycia i kariery, a pracodawcy obowiazkiem jest wypuszczenie Cie na urlop macierzynski czy jak to sie tam nazywa. nikt Ci nie robi laski, to jest pracodawcy OBOWIAZEK i nie ma znaczenia, czy to jest budzetowka czy prywatna firma, chcesz dziecko, zachodzisz w ciaze, rodzisz, po jakims czasie wracasz do pracy. chyba, ze chcesz sie wpedzac w jakies poczucie winy, ze chcesz powiekszyc rodzine.
a teraz sobie pomysl, ile czasu musialabys popracowac, zeby z czystym sumieniem, ze jestes 'fair' w stosunku do pracodawcy zajsc w ciaze i zniknac na jakis czas z pracy?
bez sensu jest to, co myslisz i to, co napisalas.
tripper - 12-04-2006 14:05
Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll: wlascicielka, jesli juz
Majka - 12-04-2006 14:12
Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll: wlascicielka, jesli juz dziękuję za zwrócenie uwagi, chociaż to forma własności a nie zawód wykonywany.
Jednakże wiele słów lepiej brzmi w osobie męskiej
dyrektor - dyrektorka
szef- szefowa
kierowca - kierowczyni?
naukowiec - naukow..... :o
- 12-04-2006 14:18
Tripper - nie do końca bez sensu. Każda decyzja ma swoje konsekwencje i trzeba je brać pod uwagę, najlepiej PRZED faktem. Tak jak napisałam wcześniej, ci krwiożerczy pracodawcy też mają prawo czuć się w miarę pewnie jeśli chodzi o odpowiedzialność swoich pracowników. Mówisz dziewczynie - daj sobie spokój - to twoja decyzja, w dowolnym momencie, nikt nie ma prawa ingerować - a później będziesz razem z nią płakał - bo nikt nie chce zatrudnić młodej mamy :lol:
Tu nie chodzi o poczucie winy, ale rozmowę - tak dużo?
Pawson - 12-04-2006 14:40
Tripper
nie rozmawiasz z pracodawcą żeby ci pozwolił lub nie mieć dziecko ... bo tutaj on nie ma OF KORS nic do powiedzenia !!!
rozmawiajac ustalasz tylko jasne zasady zeby tobie było łatwiej wrócić na TO SAMO stanowisko a jemu prowadzić firmę podczas twojej nieobecności ...
To jest jakaś minimalna odrobina odpowiedzialnosci za swoja firme ktora nalezy wykazywac zawsze.
tripper - 12-04-2006 14:41
zgadzam sie, ale widac autorka postu poszla w ogole w jakas paranoje, ze 'za krotko pracuje' i 'to nie fair'. chce miec dziecko - niech ma dziecko. jak zajdzie w ciaze, niech ustali z szefem.
tripper - 12-04-2006 14:46
Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll: wlascicielka, jesli juz dziękuję za zwrócenie uwagi, chociaż to forma własności a nie zawód wykonywany.
Jednakże wiele słów lepiej brzmi w osobie męskiej
dyrektor - dyrektorka
szef- szefowa
kierowca - kierowczyni?
naukowiec - naukow..... :o pare lat temu wszyscy sie smieli ze slowa 'poslanka'. to tylko od Twojej swiadomosci zalezy jakie slowa beda 'brzmialy lepiej lub gorzej'. dziwie sie, ze kobiety godza sie na meskie formy, a nawet same sie nazywaja 'wlascicielem' albo 'dyrektorem', bo mnie by nigdy nie przyszlo do glowy, zeby mowic o sobie per 'dyrektorka' albo 'wlascicielka'
Magdzia - 12-04-2006 14:48
Katarinka, życzę Ci, żeby wszystko było dobrze i żeby udało się wam zmajstrować dzidziusia :)
Pracodawca sobie zorganizuje kogoś na czas twojej nieobecności, zwłaszcza że, jak piszesz, pracujesz w budżetówce, gdzie pewnie jest i tak przeładowanie "kapitałem ludzkim". O to sie nie martw. Ja pracuję w małej firmie, w sumie ok. 15 osób, każdy zasuwa na 2-3 stanowiskach, jakby się tak porządnie zastanowić a i tak zastępstwo dla mnie się znalazło na czas urlopu macierzyńskiego. Tyle że własnie - ja uczciwie zasuwałam do pracy do samego porodu, dosłownie, bo córcia urodziła się we wtorek, a ja w poniedziałek byłam normalnie w robocie. Nie byłam ani jeden dzień na zwolnieniu, nie przedłużałam urlopu macierzyńskiego, po regulaminowych 16 tygodniach wróciłam do pracy, więc mój pracodawca miał jasną sytuację i wiedział na czym stoi i że może na ten czas kogoś posadzić na moje miejsce. Poza tym pracodawca nie płaci nawet złotówki za Ciebie kiedy jesteś na macierzyńskim, więc on tylko zyskuje, bo płaci Ci ZUS. Natomiast ZUS czasem oskarża pracodawcę i pracownicę o wyłudzanie świadczeń, że niby celowo się zatrudniłaś planując ciążę żeby wyłudzić zasiłek macierzyński. Głupota, ale tak bywa.
A jesli chodzi o ew. zwolnienia, to się w ogóle nie zastanawiaj. Ja jak ta kretynka codziennie byłam w pracy + 3 godziny dojazdów, w sumie 11 godzin poza domem, dojeżdzałałam pociągiem i autobusami z wielkim brzuchalem, nikt albo prawie nikt miejsca nie ustępował więc prawie zawsze na stojąco, latem, mało nie zdechłam, ale co tam, strugałam bohaterkę, czego to ja nie zniosę i jaka to ja nie jestem dzielna. Nie poprosiłam lekarza o zwolnienie, liczyłam, że pacodawca doceni i wynagrodzi mój trud i wysiłek. A okazało się, że odebrano mi premię i podwyżkę za to, że nie pracowałam cały rok, czyli za to, że byłam na urlopie macierzyńskim. Czyli równie dobrze mogłam sobie leżec odłogiem całą ciążę, palcem nie kiwnąć i wyszłabym na to samo. Dlatego teraz wiem, że nie warto mieć jakichkolwiek skrupułów i sentymentów. Jak możesz, lub musisz, albo chcesz - idź na zwolnienie, nie warto się poświęcać.
Napisałam to ja, pełna goryczy mama 5,5 miesięcznej Anielki.
Aha, powiedzieć możesz w dowolnym momencie. Kobieta ciężarna jest chroniona niezależnie od zaawansowania ciąży. Musisz mieć tylko zaświadczenie od lekarza stwierdzające ciążę.
Majka - 12-04-2006 14:51
widzisz, mnie nigdy by nie przyszlo do głowy walczyć o końcówkę damską. Sądzisz, że tracę na kobiecości :o
tripper - 12-04-2006 14:52
Tripper - nie do końca bez sensu. Każda decyzja ma swoje konsekwencje i trzeba je brać pod uwagę, najlepiej PRZED faktem. Tak jak napisałam wcześniej, ci krwiożerczy pracodawcy też mają prawo czuć się w miarę pewnie jeśli chodzi o odpowiedzialność swoich pracowników. Mówisz dziewczynie - daj sobie spokój - to twoja decyzja, w dowolnym momencie, nikt nie ma prawa ingerować - a później będziesz razem z nią płakał - bo nikt nie chce zatrudnić młodej mamy :lol:
Tu nie chodzi o poczucie winy, ale rozmowę - tak dużo? ci krwiozerczy pracodawcy beda krwiozerczy bez wzgledu na to, czy ich pracownice beda zachodzily w ciaze czy nie. potecjalnie kobiety maja prze&&&&ne na paru frontach - mlode mamy, bo male dzieci i opieka, a bezdzietne, bo moga zajsc w ciaze i klapa. dylematy moralne wzgledem pracodawcy proponuje wlozyc do szuflady 'szpiegostwo przemyslowe' a nie 'ciaza i powiekszanie rodziny'.
tripper - 12-04-2006 14:53
widzisz, mnie nigdy by nie przyszlo do głowy walczyć o końcówkę damską. Sądzisz, że tracę na kobiecości :o nie uwazam, ze tracisz na kobiecosci, po prostu tego nie rozumiem. mnie tym zarazila siostra, ktora nie chciala byc tlumaczem, a tlumaczka :)
Agnieszka1 - 12-04-2006 15:01
Tak się zastanawiam czy wiele z Was (kobitek) rozważało sytuację w pracy przed zajściem w ciążę.
Ja pracuję w obecnej firmie od stycznia.
Zaczęliśmy z mężem myśleć o powiększeniu rodziny.
Oczywiście jestem w trakcie robienia badań itd. ale jak tylko się okaże że wszystko ok, to chcemy zacząć starania.
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę.
Jestem ciekawa, jak to było u Was?
No i jeszcze - po ewentualnym zaciążeniu, kiedy powiedzieć o tym pracodawcy - od razu czy po trzech miesiącach? :D miałam identyczną sytuację :D
pracowałam od stycznia a w czerwcu zaszłam w ciążę. Miałam dylemat czy nie głupio, jak zareaguja. Na dodatek bylam jedyna osoba w dziale , ktora umiala robic to do czego mnie zatrudniono. Zaszlam w ciaze, poszlam od razu na zwolnienie. Pracodawca troche sie obrazil ale mu przeszlo i nawet dzwonil pytac jak sie czuje, kiedy termin itp. :D Ogólnie bardzo miło było. Na moja nieobecnosc zatrudnil faceta, ale okazalo sie ze nie potrafil obslugiwac programu potrzebnego do pracy, wiec przez 2,5 roku czekali na mnie. Gdy wrocilam mialam mase pracy, nadrobic prawie 3 lata :lol: ale udalo sie.
Po doswiadczeniach wiem ze wybor pomiedzy - praca czy miec dziecko, to zaden wybor ( jak dla mnie) odpowiedz jest prosta - dziecko.
I wcale nie glupio zajsc w ciaze gdy sie krotko pracujac tym bardziej w budzetowce. Poradzą sobie, nie martw sie :wink: Zycze Ci abys szybko znalazla sie w stanie blogoslawionym a praca nie ucieknie, a jesli nawet tak to jak nie ta to inna, a dzidzia jest niepowtarzalna. Powodzenia! :P
gaga2 - 12-04-2006 16:11
to ja napiszę trochę z pozycji pracodawcy trochę z pozycji osoby wykonującej tzw. wolny zawód.
Ciąża to rzecz normalna i nie widzę powodów, by czuć wyrzuty zumienia wobec pracodawcy, tylko dlatego że spodziewam się dziecka. Czym innym jest natomiast, jak dana osoba postępuje w czasie ciąży i czy odpowiednio wcześnie informuje o tym pracodawcę. Wyrzuty sumienia poiwnny mieć osoby, które nadużywają zwolnień lekarskich czy nie czują się zobowiązane do współpracy z pracodawcą jak zorganizować czas pracy na czas ciązy i na czas urlopu. Te kwestie powinno się z pracodawcą omówić jeszcze w czasie ciąży. Myślę, że informacja o ciązy w 3 miesiącu jest ok, wtedy pracodawca może pomyśleć nad praktycznym rozwiązaniem porblemu czyjejś nieobecności i odpowiednio się przygotować (rozdzielić pracę na inne osoby, zatrudnić kogoś nowego).
Ja sama w czasie ciąży pracowałam niemal do końca (na 2 tyg,. przed terminem jeździłam do sądu itp., pamiętam np. rozprawę apelacyjną i moją prośbę do Wysokiego Sądu, żeby odraczając rozprawę uwzględnił fakt, że mam termin porodu za 2 tyg. ... :D), ale też i zdrowie mi na to pozwalało. Za to do pracy wracałam stopniowo, powolutku, po 6 miesiącach, najpierw na trzy godziny, potem na dłużej itp. Wszystko to wcześniej omówiłam z moimi szefami/wspólnikami.
Aha, u mnie w firmie jest tyle samo kobiet co mężczyzn, w chwili obecnej chyba 5 dziewczyn jest albo w ciąży albo na macierzyńskim. Jakoś sobie radzimy....
pozdrawiam,
gaga2
Xena z Xsary - 12-04-2006 16:36
gaga2 brawo!
to jest dobre podejscie do sprawy!
- 12-04-2006 16:55
Ja też na własny rachunek i z "wolnej stopy" i z czwartym lokatorem w drodze, żeby nie było niedomówień ;)
katarinka - 12-04-2006 18:44
tutaj juz przesadzasz ... na urlop chodzi sie bez wzgledu na ciaze ... i ZAWSZE pracodawca za ten czas placi ... nie ma tu zadnego znaczenia czy wykorzysta sie go po macierzynskim czy w wakacje przed ciaza ...
aaa i nie chodze na lewe zwolnienia :wink: :wink: w sumie to na "prawe" tez prawie nie :lol: :lol: od jakis 5 lat moze za 4 dni sie zdazyly...
Co do urlopów - masz rację.
Teoretycznie....................
Bo co innego jest z punktu widzenia pracodawcy iść kilka razy w roku na urlop dwutygodniowy, tygodniowy, czy kilkudniowy..................
A co innego wykorzystać zachomikowany urlop raz a dobrze - i wtedy nie ma Cię np. dwa- trzy miesiące - a więc praca też jest zdezorganizowana......
katarinka - 12-04-2006 18:45
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę. nawet nie wiesz jak mnie denerwuje takie podejscie. Twoim prawem jest zajscie w ciaze w dowolnym momencie zycia i kariery, a pracodawcy obowiazkiem jest wypuszczenie Cie na urlop macierzynski czy jak to sie tam nazywa. nikt Ci nie robi laski, to jest pracodawcy OBOWIAZEK i nie ma znaczenia, czy to jest budzetowka czy prywatna firma, chcesz dziecko, zachodzisz w ciaze, rodzisz, po jakims czasie wracasz do pracy. chyba, ze chcesz sie wpedzac w jakies poczucie winy, ze chcesz powiekszyc rodzine.
a teraz sobie pomysl, ile czasu musialabys popracowac, zeby z czystym sumieniem, ze jestes 'fair' w stosunku do pracodawcy zajsc w ciaze i zniknac na jakis czas z pracy?
bez sensu jest to, co myslisz i to, co napisalas. Dzięki, tripper, za kubeł zimnej wody..... :D
Strona 1 z 2 • Wyszukano 142 wypowiedzi • 1, 2