ďťż

Jeśli dom, to ZENIT koniecznie - dziennik





ms. - 17-04-2007 10:04
Dokumenty potrzebne do założenia taryfy budowlanej

Jak pisałam wcześniej prąd i szafka ZK-2+GTR na działce jest od 2000 roku. Warunki przyłączeniowe są, umowa o przyłączenie do sieci jest, opłaty przyłączeniowe wniesione. Do szczęścia brakuje erbetki.

Postanowiliśmy nie kombinować i od razu udaliśmy się do elektryka z listy referencyjnej ZEW-T. Pojechał z nami na działkę, obejrzał skrzynkę, sprawdził co trzeba i poprosił o kopie następujące dokumentów:

1. warunków przyłączeniowych
2. dowodów wpłaty zgodnych z umową przyłączeniową
3. prawomocnego pozwolenia na budowę
4. mapę geodezyjną
+ dane potrzebne do wypełnienia umowy sprzedaży energii elektrycznej.

Całkowity koszt operacji 500 zł + cena erbetki. Zdecydowaliśmy się, że chcemy mieć własną.





ms. - 18-04-2007 12:33
A szczaw ma się dobrze

Próbowaliśmy ogarnąć teren, który ma być docelowo przeznaczony pod ogród. Ziemia przed zimą była zgryzarkowana, zaorana. Zielska miały wyschnąć, żebyśmy wiosną mogli porządkować teren.

Wczoraj okazało się, że byliśmy w "mylnym błędzie". Pocięte kępy zielska czekają na parę kropel deszczu, żeby zacząć się rozrastać. Grabić się tego nie da, bo ciągle trzeba wyciągać z ziemi półmetrowe korzenie szczawiu.

Marzenia o założeniu ogrodu musimy zweryfikować.



ms. - 19-04-2007 12:10
Pierwsze dni budowy na co uważać i czego nie zapomnieć

Dzięki Ci Inwestorze!
Będę to sobie teraz podczytywać.



ms. - 21-04-2007 21:20
Sójka co za morze wybrać się nie może...

Kolejny dzień obcowania z naturą, czytaj: roboty na działce. Powoli w soboty i niedziele stajemy się stałym elementem okolicy. Wszystkim mówimy "dzień dobry", nie wiedząc czy są to nasi bliżsi czy dalsi sąsiedzi.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...lka/slupki.jpg

Dziś mialam możliwość poobserwowania sójek. Czytałam, że ptaki te dość słabo latają i powiedzenie "wybiera się jak sójka za morze" ma w sobie sporo prawdy. Sójki nie byłyby w stanie przefrunąć tak długiego dystansu bez międzylądowania.

Ogólnie byłoby bardzo fajnie, gdyby nie ten silny wiatr.





ms. - 24-04-2007 09:03
Niedługo się zacznie

Wedle ustaleń naszego z naszym wykonawcą w tym tygodniu ma rozpocząć prace. Tak naprawdę budowa ma ruszyć dopiero po świętach majowych.

Teraz tylko wyznaczenie terenu pod zdjęcie humusu. Przygotują ramę z desek, na której geodeta naniesie osie i poziom zero od najwyższego punktu.

Geodeta już umówiony, bloczki betonowe będą, hydraulik zaklepany. Deski, gwoździe w pogotowiu. Beton zaklepany, konkretne ilości podamy przed transportem.

Zgłoszenie budowy jest.



ms. - 24-04-2007 12:07
Mamy prąd i skrzynkę, której nie ma w papierach ZEW-T

Czyli oficjalnie nie mamy przyłącza. Taka niespodzianka przyszła do nas z najmniej oczekiwanej strony. Ostrzegano nas przed ZEW-T.



ms. - 24-04-2007 20:45
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6084.JPG http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6085.JPG



ms. - 27-04-2007 09:19
Komary już działają, budowlańcy też!

Wczoraj coś się zaczęło dziać. Przyjechała ekipa budowlańców - majster z trzema chłopakami. Pierwszy raz widziałam naszego majstra w akcji, bo do tej pory tylko robiliśmy uzgodnienia.

Pan Kazimierz natychmiast przydzielił każdemu robotę, chłopcy chodzili jak w zegarku. Szef sprawdził poziom, potem tylko kontrolował: wyżej, niżej, do siebie, do siebie itp. Efekt ich działalność: rama z desek, na której geodeta naniesie wytyczone osie budynku i poziom zero.

W tak zwanym międzyczasie przyjechał transport z drugą partią bloczków. Chwilę po bloczkach przyjechały słupki i furtka od kowala.

Ekipa dokończyła robotę i się zmyła. Wrócą... w maju, po Wielkim Tygodniu.
My zostaliśmy na działce betonować słupki. Osadziliśmy furtkę, która w tej chwili wygląda jak drzwi do lasu - bo prowadzi donikąd.

Pod wieczór zainteresowały się nami komary. Teraz do wyposażenia "na budowę" muszę dorzucić jakiegoś "fuck-offa".



ms. - 27-04-2007 15:57
Zmiana warunków podpisana!

W czasie budowy (i przed nią) zaskoczenie może przyjść z każdej strony i w każdym momencie. Nasze warunki przyłączeniowe nie potwierdzały stanu faktycznego. Dlatego elektryk w naszym imieniu wystąpił o zmianę warunków. Dokumenty od paru dni były "w podpisie u dyrektora".

Bez tego papieru nie podłączą licznika.

Dziś zadzwoniłam do ZEW-T i właśnie warunki wróciły "z podpisu". W poniedziałek trzeba raniutko pojechać na Piaseczyńską 52 póki nie wyślą ich pocztą.



ms. - 28-04-2007 12:32
Krok dalej, osie wytyczone

Nasz geodeta obiecał w piątek oznaczyć osie budynku na ramie przygotowanej przez ekipę. Jakoś nie było okazji go spytać.
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6107.JPG
Dziś rano okazało się, że robotę zrobił.
Teraz wyjechał i resztę formalności dopełnimy za tydzień.



ms. - 30-04-2007 21:52
Oczko w lewo, oczko w prawo

Nawet najlepiej zabetonowane słupki nie stanowią ogrodzenia. Potrzebna jest jeszcze siatka, w naszym przypadku 80 metrów bieżących siatki.

Nafaszerowani teorią, jedną asystą i dobrymi chęcami pojechaliśmy na działkę. Zaczęliśmy od strony rowu, bo 1) krótszy odcinek; 2) nie ma różnicy poziomów; 3) odcinek "od tyłu" lepiej się uczyć i nie widać jak sknocimy.

Każdą rolkę siatki rozwijaliśmy najpierw na ziemi i wyrównywaliśmy sploty. Potem dzieliliśmy siatkę na mniejsze porcje, tak żeby wystarczyło na dwa słupki. Darek wpadł na pomysł i najpierw położyliśmy deski, coś na podobieństwo podmurówki. Następnie zarzucaliśmy siatkę na słupki. Luźny koniec siatki spinaliśmy do następnego słupka gumami bagażowymi.

Nie mieliśmy naciągarki, gdyż obiecaną od Jewrioszki złodzieje raczyli byli ukraść. Darek postanowił używać taśm bagażowych. W trakcie prac sąsiad użyczył taśm do paneli.

Wspomagając się wszystkim co było pod ręką kawałek po kawałku nakładaliśmy siatkę i naciągaliśmy. Taśmy się przydawały, bo przy naciąganiu siatki do pojedynczych słupków musieliśmy stosować odciągi.



ms. - 06-05-2007 19:53
Zabawa z siatką zajęła prawie cały tygodniowy długi weekend.

Dłuższy bok (55 m) był trudniejszy, bo teren lekko opada i siatka siłą rzeczy też. Jednak z każdym kawałkiem naciąganej siatki nabieraliśmy wprawy.

Front zostawiamy na później. Niech przewalą się samochody z dużymi ładunkami.

Z dotychczasowych obserwacji wydzielam dwie grupy kierowców: 1) płaczki - nie wjadę, nie wycofam, zakopię się i 2) bezproblemowi - zawracają w miejscu, gdzie "płaczki" nawet nie próbują.



ms. - 06-05-2007 19:58
Dziwnie wysoki punkt "zero"

Nie wiem jak u innych, ale nasz punkt "zero" wypada na wysokości, na której wolałabym mieć parapet a nie poziom podłogi.

Wielki tydzień majowy ma to jednak do siebie, że osoby, które są potrzebne akurat wyjechały i nie odbierają telefonów.



ms. - 06-05-2007 19:59
Wczoraj plac budowy wzbogacił się o drewnianą sławojkę i tablicę informacyjną

A tak konkretnie, to najpierw Darek wykopał dół. Na głębokości około metra pojawiła się woda. Dom będzie stał na górce i ciekawa jestem czy fundament też będzie w strefie mokrej.

Przy kibelku nie było dużo roboty - tylko naprawić co zepsuliśmy przy transporcie z poprzedniego miejsca służby.

Stawialiśmy kibelek przy aplauzie sąsiadów. Akurat mają dobry widok ze swojego tarasu. I przez najbliższy rok tak zostanie.



ms. - 08-05-2007 15:57
Tylko budowlańców nie widać

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6159.jpg

Na poprzedniej budowie jest jakieś zacięcie z dachem i kominami. W tej chwili jesteśmy zależni od pogody - jeśli będzie ładnie, skończą tam i zaczną u nas.

Majster jest dobrej myśli i kazał już zamawiać beton do wylania ław.



ms. - 09-05-2007 11:22
Od dziś już ich widać

Przyjechali panowie. Na przyczepce przyciągnęli swój sprzęt. Humusik (malutko go jest) zdejmą łopatami. Potem będą kopać labirynt pod fundamenty.

Akurat zaczęło padać, na szczęście przelotnie.

Do tej pory jeździliśmy na działkę, teraz zaczniemy jeździć na budowę.
Kiedyś w przyszłości będziemy jeździć do domu. :D



ms. - 11-05-2007 07:50
Wczoraj po robocie pojechaliśmy na budowę.

Cały dzień pogoda była niewdzięczna dla prac pod chmurką i nasi budowlańcy wymiękli. Mówiąc krótko - ekipa przemokła do suchej nitki, o czym świadczyły pozostawione w baraku mokre ciuchy.

Humusik zdjęty. Miejsce pod dom równe jak stół, tylko wszędzie wystają korzenie szczawiu. Nawet nie podejrzewałam, że tyle tego mamy.

Wykopy pod fundamenty też są. Od strony garażu to już nawet można powiedzieć, że gotowe.

Wywiad, w postaci sąsiadki doniósł, że panowie pracują aż furczy.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6139.jpg

PS. 1) Postęp z prądem, prawie mamy erbetkę. Prąd na budowę zawita pewnie w poniedziałek.

PS. 2) Przed zalaniem fundamentów trzeba pomyśleć o uziemieniu.



ms. - 14-05-2007 11:30
Uziemienie - jak zrobić?

W ławach należy przed betonowaniem ułożyć dookoła płaskownik ocynkowany, tzw. uziom, połączyć go ze zbrojeniem i wypuścić „wąsy” na zewnątrz ław.

Dodatkowo jeszcze jedno wyprowadzenie tam gdzie bedzie zainstalowana główna szyna wyrównacza instalacji elektrycznej - najczęściej w pobliżu głównej tablicy elektrycznej budynku.
Jak kiedyś przyjdzie ochota na piorunochron to właśnie w narożnikach budynku i co 15...20m będzie gdzie podłączyć przewody odprowadzające od piorunochronu. Uważać tylko na kolizje z oknami i drzwiami wejściowymi.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6275.jpg
A tak wygląda nasza bednarka

I jak zwyklę trochę teorii z forum:
Zapomniałem o uziemieniu
Jaki przewód do doprowadzenia prądu do budynku?
Jak kłaść bednarkę?



ms. - 14-05-2007 15:13
Budujemy mały dom!

I niektóre sprawy idą szybciej niż zaplanowano. Kiedy w zeszłą środę wchodziła ekipa już musieliśmy zamówić beton. W tej chwili wszystko już jest gotowe do betonowania. Nie dało się przesunąć gruchy ze środy na wtorek, ale dało się przesunąć gruchę ze środy popołudniu na środę "z samego rana".

Dziś dzień dla kierbuda. Wzięliśmy go w spadku po sąsiedzie, ale dopiero dzisiaj zobaczę go w akcji.
Od dziś też powinniśmy mieć własny prąd, bo póki co pożyczamy od sąsiada. Darek już zrewanżował się płynnie.

PS. 1) Wiem, że sąsiedzi czytają moje zapiski z budowy.
PS. 2) Kiedy zobaczyłam pełny obraz fundamentów nasz dom wydał mi się NAPRAWDĘ STRASZNIE MAŁY!



ms. - 15-05-2007 22:27
Coraz bardziej zależymy od pogody

Ławy czekają na beton. Niestety, w nocy ma być heavy rain. A do tego ma jeszcze mocno wiać.

Jutro rano zobaczymy jak bardzo mamy w plecy :cry: :cry:



ms. - 16-05-2007 16:47
A gruchy widzę ogromne

Rok temu nagle zaczęłam zauważać nowe domki. Na początku tego roku w pole widzenia łapały się dachy. Ostatnio chodziły za mną gruchy z betonem. Wyrastały jak grzyby po deszczu. Jechałam do pracy - gruchy, jechałam z pracy - gruchy.

Dziś dwie gruchy przyjechały do nas, jedna nawet ze swoją pompą. Cała operacja trwała godzinkę. Betonu do ław wystarczyło, trochę jeszcze grucha wypluła po myciu pompy.

Bardzo ciekawe jest mycie pompy. Operator wcisnął w otwór piłkę z gąbki wyjętą z wiadra pełnego wody i włączył zasysanie na maksa. Gąbeczka przeleciała całą rurę i została wyjęta u wlotu.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6286.jpg
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6287.jpg
I tak mamy ławy fundamentowe.



ms. - 16-05-2007 16:57
Straty muszą być

W czasie porannej operacji zaistniało nieprzyjemne zdarzenie, które pewnie położy się cieniem na stosunki międzysąsiedzkie.

Zalewanie ław było w porze, kiedy ludzie pracy pojechali do pracy. Jesteśmy w trakcie a tu wyjeżdża nasza niebezpośrednia sąsiadka i zaczyna się denerwować, że blokujemy drogę.
Mąż poszedł negocjować, dziewczyna w nerwach bo jedzie na maturę (zdawać, nie odpytywać!). Droga nie była całkowicie zatarasowana. Dało się przejechać, ale uważnie i powoli.
Ale, ale... dziewczyna wsiadła, ale wymijała za szybko, nieostrożnie i przytarła bok. Pretensje do nas.

Niedługo potem mieliśmy telefon od jej matki. Ma jeszcze dzwonić ojciec.

Nie ma, że boli, musi boleć.



ms. - 16-05-2007 17:02
Mieliśmy wizytę

Dziś z samego rana (jak obiecywał) pojawił się u nas Jewrioszka. Pierwszy raz zobaczył naszą działkę za dnia. Był bardzo zaskoczony małą ilością humusiku. Załapał się jeszcze na pierwszy chlust betonu i pomknął do siebie.

Bardzo dziękujemy za odwiedziny.



ms. - 21-05-2007 08:29
Na budowie nuda, nic się nie dzieje.
Tylko ława schnie.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6293.jpg

My liczymy, ile przepustów trzeba będzie zrobić w fundamencie.



ms. - 21-05-2007 19:51
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6324.jpg



ms. - 22-05-2007 13:58
Na piątek zamawiamy beton na wylanie stanu zero.
Tak z 18 m3.



ms. - 23-05-2007 17:44
Ekipa w dwa dni uwinęła się ze stawianiem fundamentów. Poszła prawie cała paleta cementu II.
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6344.jpg

Wczorajszy dzień był dniem hydraulika. Rozprowadził całą instalację wodno-kanalizacyjną, która za chwilę zniknie pod tonami piachu.
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6348.jpg



ms. - 23-05-2007 17:45
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6347.jpg

Zalążek ogrodu warzywnego.



ms. - 23-05-2007 18:06
Dzień pod znakiem piachu

Kiedy wczoraj późnym popołudniem odjeżdżaliśmy, hydraulik można powiedzić dopiero zaczynał robotę. Ale już rano wszystko było gotowe.

Byliśmy na budowie o nieprzyzwoicie wczesnej godzinie i mogliśmy dokładnie obejrzeć instalcję. Spadki były jak należy. Wyprowadzenie głównej rury kanalizacyjnej zrobił pod kanalizację, której jeszcze nie ma. Sprawdzaliśmy w "Elmarze" dopuszczalne głębokości dla studzienek Redigera i powinno być OK.

Potem już był tylko piach i piach. Zaczęło się od dwóch wywrotek. Zanim dojechały zamówiłam następne dwie. Tak po trzeciej majster zamówił następne trzy. Potem dorzuciłam mu jedną extra od siebie.

Majster z ekipą wszystko natychmiast przerabiali i nadal przerabiają.



ms. - 28-05-2007 20:43
Po intensywnej środzie czwartek był bezrobotny. Piach musiał czekać do piątku, aż znowu uda się wypożyczyć maszynę do zagęszczania.



ms. - 28-05-2007 20:51
Piątek, 25 maja 2007 r. wylewanie chudziaka

Beton kupujemy u kontrahenta Centrobudu. Nie wiem, ile jesteśmy do tyłu lub do przodu dzięki temu. O ile przy wylewaniu ław obsługa była bez zarzutu, teraz coś się im obsunęło.

Pompa przyjechała punktualnie, rozłożyła swoją "rurę" i zaczęło się czekanie. No, tak, piątek, korki (cement dojeżdża z innego miejsca niż pompa). Darek dzwoni i okazuje się, że panienki o nas zapomniały.

Kosztowało to nas prawie trzy godziny czekania. Dla skrócenia czasu wdaliśmy się z majstrem w pogawędkę z panem pompowym.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6373.jpg

Na zdjęciu wykusz w łazience przygotowany do zalewania. W wykuszu ma stać wanna. Ma być zagłębiona w podłodze - niewiele, tak z 20 cm.



ms. - 28-05-2007 20:59
Beton dojechał. Zalewanie poszło sprawnie. Zamówiliśmy 16 m3. Przeliczał Darek, potem majster i znowu wyszło idealnie!

Kierowcy gruch patrzyli się na całą operację sceptynie i krakali: Zabraknie betonu, zabraknie. Nie zabrakło!

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6413.jpg

Na pierwszym planie wykusz (poprawnie chyba ryzalit) w łazience.



ms. - 28-05-2007 21:08
Od piątku mamy stan zero.

Gorąco jak diabli. W sobotę pojechaliśmy polewać wylany chudziak. Robiliśmy zakłady czy tym razem też znajdziemy ślady kocich łap. Oczywiście kot złożył wizytę i zostawił ślady (to ta ścieżka w pomieszczeniu gospodarczym).

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6424.jpg

Przed kotem naszą wylewkę zaliczyły psy. Jako cięższe narobiły głębokich śladów, najgorzej jest w garażu. Potem wypatroszyły worki ze śmieciami.

Darek zaczął polewać beton, ale pomruki burzy wygoniły nas z działki. Deszcz poprawi naszą robotę skutecznie.



ms. - 28-05-2007 21:09
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6420.jpg

Na zmianę tematu...



ms. - 02-06-2007 09:29
W tym tygodniu ekipa się nie przemęczała. Ocieplili styropianem i zabezpieczyli przed wilgocią ścianki fundamentowe.

W miejscu, gdzie stawiamy dom jest spadek terenu. Od strony pd-zach domek "siedzi" nisko w stosunko do poziomu gruntu, ale garaż (pn-wsch) będziemy musieli mocno podsypać ziemią.
Dlatego do garażu też będzie pewnie trochę pod górę. Na odcinku 8 metrów mamy do zgubiena prawie 1 metr różnicy wysokości.

Wczoraj byłam na pierwszym spotkaniu i widziałam wstępny projekt zagospodarowania naszego ogrodu. Dokładnie metr po metrze.

Bardzo, bardzo fajna sprawa.

Sami nie dalibyśmy rady zorganizować w sensowny sposób 1500 mkw.



ms. - 05-06-2007 15:33
Szewski poniedziałek majstra i ekipy

Naszemu majstrowi wczorajszy dzień się nie udał. Najpierw zostawił klucze od baraku w domu i rozkosznie postanowił się włamać do naszego baraku po swoje rzeczy.

Potem ostro zabrał się do murowania ścian. Zabrał się ostro, ale nie popatrzył dokładnie do projektu i do godzin popołudniowych zdążył za wysoko zacząć otwór okienny od frontu i zostawić za wąskie wejście.

Na kilka potencjalnych knotów uczuliliśmy go sami.



ms. - 06-06-2007 08:49
Ile zapłaciliśmy za stan zero?

Odebraliśmy komplet faktur i mogłam podliczyć ile nas kosztował stan zero. No cóż, w stosunku do sumy podanej w projekcie zapłaciliśmy 40% więcej.

Największe kwotowo pozycje bloczki betonowe (płaciliśmy jeszcze po 2,37 zł netto) i beton (tu już prawie 250 zł/m3).

Nie powiem, żebym czuła entuzjazm. :(



ms. - 12-06-2007 22:23
Na budowie powoli mury pną się do góry

Ekipa działa. Każdego dnia widać efekty.
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6507.jpg

Otwór na okno w sypialni.
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6526.jpg

My gorączkowo sprawdzamy gdzie i o jakiej średnicy zostawić przepusty na różne przewody, odpowietrzenie, rozprowadzenie gorącego powietrza z kominka itp.



ms. - 12-06-2007 22:28
Ostatnio jesteśmy tak skoncentrowani na budowie, że poruszamy się po "naszym terenie" utartymi trasami. Samochodem tylko śmigamy i nigdy nie ma czasu, żeby zapuścić się w bok od drogi Piaseczno-Tarczyn czy Piaseczno-Grójec.

Dlatego w niedzielę zrobiliśmy wycieczkę na rowerkach na trasie Złotokłos - Łoś - Krupia Wólka - Ustanów - Grochowa - Bogatki. Bardzo, bardzo fajne tereny rowerowe.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6530.jpg



ms. - 15-06-2007 08:51
Społeczny inspektor nadzoru

Mamy społecznego inspektora nadzoru, którym jest... kąt sąsiadów.

Tak się złożyło, że budujemy dom na jego codziennej trasie obchodu rewiru. Wielokrotnie przemyka się przez naszą działkę w ciągu dnia.

Kiedy jesteśmy, porusza się opłotkami. Jak go przyciśnie potrzeba, zrobi co ma zrobić i idzie dalej.

Z kolei, kiedy nas nie ma dokonuje inspekcji budowy. Za każdym razem widzimy jego ślady - na świeżo wylanych ławach, na zwałach piachu, na chudziaku, na pyle po cięciu bloczków.

Jest tylko jeden problem - nie chce z nami rozmawiać i dzielić się spostrzeżeniami.
Może o wszystkim donosi sąsiadowi?



ms. - 19-06-2007 08:22
Nie będę ukrywać, że w sobotę zaczęło się zbrojenie wieńca

Beton już zamówiony, tym razem 21 m3. Za jednym chlustem pójdzie strop i tarasy.

Na tarasach mamy łącznie 6 słupów drewnianych, na których częściowo opiera się konstrukcja dachu. Tarasy chcemy wykończyć kostką betonową, ale na tym etapie budowy potrzebne są minimum fundamenty.



ms. - 22-06-2007 13:35
Tego też nie ukrywam - od wczoraj mamy zalany strop nad parterem

Do tej pory trzy razy korzystaliśmy z betonu towarowego. Zostawmy w spokoju jego cenę, bo skóra mi cierpnie.

Za pierwszym razem było idealnie - grucha i pompa punktualnie, szybko, sprawnie. Tylko incydent z córką sąsiadów.

Przy stanie zero było już gorzej - pompa punktualna, gotowa, a betonu ani widu ani słychu. Poślizg tak ze dwie godziny.

Teraz powtórka z rozrywki. Pompa na czas, jedna grucha po dwóch godzinach. Kolejne dwie po następnej godzinie.

W mojej okolicy buduje się równolegle parę domów i widocznie biorą beton z tego samego źródła. Wiem, bo kierowcom mylą się adresy. Raz zajadą do nas z cudzym betonem, innym razem nasz beton wiozą gdzieś indziej.

Potem każdą fakturę muszę sprawdzić, czy na pewno płacę za to co zużyliśmy.

Ech, takie drobne radości budowania...



ms. - 22-06-2007 18:59
Pompa gotowa, czekamy na beton.



ms. - 24-06-2007 18:45
Człowiek Demolka

Głupio mi pisać, ale dopiero w sobotę zauważyłam, że nasz majster się machnął i w złym miejscu mamy wejście do domu.

Będzie trzeba trochę zdemolować ścianę frontową.



ms. - 24-06-2007 19:32
http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/_IGP6623.jpg

Nie ma to jak przerywniki.



ms. - 26-06-2007 22:42
Ta słynna latynoska punktualność Centrobudu

Jeśli umawiacie się z Latynosem na 11:00, to od razu lepiej przyjść na 12:00. I tak go nie będzie, ale dla spokoju sumienia można poczekać pół godzinki, bez obaw nie przyjdzie. Potem się okazuje, że był, ale o 13:30 i jest wielce zdziwiony, że ciebie tam nie było.

Tak jest mniej więcej z każdą dostawą materiałów z Centrobudu.
Dziś mieli przywieźć materiały tak koło 8:00. O 9:00 majster dzwoni do męża, że jeszcze nie przyjechali. Telefon do Centrobudu - będą dopiero koło 10:00.

Parę minut przed 12:00 znowu dzwoni majster, że nie było transportu. Kolejny telefon do Centrobudu - samochód właśnie wyjechał.

I chyba dojechał, bo nie było dziś więcej telefonów od majstra.



ms. - 26-06-2007 22:45
Dla równowagi zamówiony piasek przyjeżdża na czas, jak nie może przyjechać następnego dnia przyjeżdża dzień wcześniej.

I jeszcze sam się zrzuca we właściwe miejsce.
tel. 601-381-678



ms. - 27-06-2007 12:17
Ku pamięci o drzwiach tarasowych z dużymi przeszkleniami (przeczytanie w Muratorze 7/2007, s. 124)

[...] maksymalna powierzchnia szyby zespolonej w pakiecie 4-16-4 to 3,35 m2, przy czym długość jej boku nie powinna przekraczać 2,5 m. (Przykładowo szyba o wysokości 2,2 m nie powinna być szersza niż 1,5 m). [...]

Chodzi o przypadek, kiedy trzeba zastosować szprosy konstrukcyjne, żeby szyba mogła wytrzymać naprężenia.

Bardzo chcemy mieć okna ze szprosami międzyszybowymi.
Dalej w tym artykule wyczytałam, że szprosy od szkła musi oddzielać przynajmniej 2 mm szczelina. Odpowiednią dylatację zapewniają bumpony (przekładki dystansowe). Ich liczba nie może być zbyt mała, żeby nie powodować efektu dzwonienia szprosów w czasie silnych drgań.



ms. - 28-06-2007 18:43
Ścianka podkolankowa

Nasz dom, choć parterowy, ma ściankę kolankową. Tylko tak wyszło z projektu.

Murłata opiera się na wieńcu nad parterem tylko w jednym miejscu (ryzalit w łazience). Pozostałe miejsca styku wymagają ścianki już kolankowej.

Ponieważ nie zależy nam na wysokim poddaszu, podnieśliśmy strop o 20 cm. O tyle zminiejszyła wysokość poddasza i automatycznie ścianek kolankowych.

Piszę o tym, bo właśnie się murują.
Więźba już czeka.



ms. - 28-06-2007 18:49
Nic nie ujdzie uwadze społecznemu inspektorowi nadzoru

Wieźba największą frajdę sprawiła kocurowi, który systematycznie dogląda naszą budowę. Wbrew swojemu zwyczajowi nie mógł wytrzymać i poczekać aż odjedziemy.

Najpierw krył się w trawach, ale zapach impregnatu kusił. W końcu dał nura pomiędzy bale i tyle go widzieliśmy.
Żeby go nie stresować oddaliliśmy się w sobie tylko wiadomym kierunku...



ms. - 02-07-2007 10:08
Daj nura do Ustki

Na trzy dni porzuciliśmy budowę i byliśmy w paru miejscach na Pomorzu. Do Ustki zawitaliśmy i symbolicznym zmoczeniem nóg w zasadzie zakończyliśmy pobyt nad morzem w tym roku.

Moje myśli krążyły wokół tematów budowlanych i z przyjemnością podziwiałam tamtejszą oryginalną architekturę - domy z czerwonej cegły, pruski mur, pieczołowicie dopracowane szczegóły elewacji i stolarkii okiennej. I dachówka, wszędzie czerwona dachówka.

Po przekroczeniu linii Wisły wjechaliśmy w architekturę "bez przeszłości".



ms. - 03-07-2007 09:00
Ol-bud?

Więźbę kupowaliśmy w Ol-budzie. Niedawno speek i barozi trochę na nich narzekali, więc z niepokojem czekaliśmy co zmalują tym razem.

Na pierwszy rzut oka wszystko było fajnie. Nie przyjechały łaty i kontrłaty, ale faktura ich nie obejmowała. Aha, drewno przywożą bez żadnej specyfikacji, na fakturze podana jest tylko sumaryczna objętość i oczywiście cena.

Na drugi rzut oka machęli się w zastrzalach.
Na trzeci rzut oka - brakowału już jednej belki 8,7 m, ale 8 innych było zbędnych. To wyszło dopiero kiedy majster posegregował drewno.



ms. - 04-07-2007 08:09
A teraz czas na więźbę



ms. - 07-07-2007 22:51
Jak nie padało ekipa zajmowała się więźbą, kiedy lało - murowali ścianki w środku.

Mam kuchnię, łazienkę i pokoiki. Został wiatrołapik i korekta drzwi wejściowych.

Coraz wyraźniej dociera do mnie: MARTA, SZYKUJ SIĘ NA WYKOŃCZENIÓWKĘ!



ms. - 09-07-2007 08:40
Nie ma wiechy

W sobotę ekipa robiła swoją robotę a my swoją. Nagle Darek spytał się majstra:

- Nie mamy wiechy, prawda?
- A no nie mamy. Wie, pan, ja do takich spraw nie przywiązuję wagi.
- Aha.
- Jak pan chce możemy dać wiechę.
- No tak, ale nie włożyliśmy pieniążków pod węgła. Już nic nas nie uratuje.



ms. - 10-07-2007 13:41
Jest już numer porządkowy posesji

Załatwia się w gminie - Wydział Geodezji i Gospodarki Gruntami.
W kancelarii składa się wypełniony formularz, mapę z planem zagospodarowania działki + opłata 17,- zł.

Z zaświadczeniem możemy wystartować do podpisania umowy z gazownią. Rozpoczęcie porobu gazu planujemy na przyszły rok. Sąsiad ostrzegał, że gazownia lubi długo i dobrze, z naciskiem na długo.

PS. Nasz przypadek był prosty, bo uliczka i nazwa były od dawna. Numer też w zasadzie znaliśmy, tylko nie mieliśmy oficjalnego kwitu.



ms. - 11-07-2007 08:17
Ludzie, ludzie! Mamy projekt ogrodu!

Na projekt składa się kolorowy rysunek z koncepcją ogrodu, plan techniczny i część opisowa z wykazem roślin, wskazówkami dotyczącymi pielęgnacji zieleni, przydatne adresy.

Na planie technicznym podane są miejsca i rozstaw nasadzeń. Przy każdym gatunku mam wypisane ile sztuk sadzonek mam kupić. Roślinność została dobrana odpowiednio do odczynu gleby i ogólnie warunków miejscowych.

Teraz siedzimy z nosem w katalogu i patrzymy co właściwie mamy posadzić.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/eznazwy1.jpg

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/...a/eznazwy6.jpg



ms. - 13-07-2007 22:05
Dziś znienacka zadzwonił do Darka Statek, że czas na dach. Właśnie na umówioną budowę nie dojechały dachówki i pan Czesław ma wolny termin.



ms. - 16-07-2007 14:17
W sobotę nasza spokojna budowa przeżyła inwazję supłów.

Jewrioszka ekipkę pana Czesława (i samego pana Czesława) nazwał supły. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi, dopóki nie zobaczyłam - naprawdę supły.

W piątek tylko urządzili headquarters (w naszym garażu) i pokój socjalny (pomieszczeniu gospodarczym). Robotę zaczęli w sobotę i na dzień dobry obudzili całą okolicę piłą spalinową, gdy cięli na wymiar deski czołowe i kontrłaty.

Jest ich ośmiu czy dziewięciu (trudno zliczyć, bo są dość ruchliwi), ale robotę mają zorganizowaną, każdy ma swoje zadanie, nie obijają się o siebie, nie włażą sobie w drogę.

Nasz majster od stanu surowego tylko kręcił głową.
Akurat został mu jeszcze jeden komin do wymurowania i mógł sobie ich obserwować z góry.

Na dziś dostaliśmy zadanie: kupić 30 kg gwoździ ocynkowanych.



ms. - 18-07-2007 13:39
Supły uwijają się z dachem.

Jeszcze dzień, dwa i będzie po robocie.

Dobrze, że jest projekt ogrodu. Kiedy jestem na budowie próbuję przełożyć plany papierowe na rzeczywiste wytyczenia. Bardzo trudno mierzyć te wszystkie odległości, każdą rzecz sprawdzam po kilka razy.

Jest jeden zasadniczy problem, w części gliniastej jakiekolwiek prace ziemnie są możliwe tylko po większych opadach. Wystarczy parę dni upałów i ziemia jest jak skała.

Oj, długo nam zejdzie z ogrodem!



ms. - 19-07-2007 08:08
Język polski i język budowlany

Z wykładów o typach i konstrukcji dachów pamiętam te wszystkie krokwie, jętki, zastrzały, kalenice itd.

Tak samo w "Muratorach" ile razy przywoływany jest poglądowy rysunek więźby dachowej, w opisie widnieje: krokwie, krokiew.

Nasz majster budowlany mówił krokwy lub krokwa, gdy miał na myśli jedna sztukę. Zauważyłam, że tak samo mówią dekarze.

Jak zwał, tak zwał, więźbę już przykryła folia i dachówki.
A my odkryliśmy, że mamy piękny, przestronny strych. Aż się prosi, żeby go nie wykańczać.



ms. - 20-07-2007 08:35
Mamy eurodach minus 130 dachówek

Eurodach, nie oznacza mojego entuzjazmu dla Unii Europejskiej, ale dachówkę cementową Euronit. Do pełni szczęścia zabrakło 130 dachówek.

Nie dlatego, że zostało coś źle wyliczone. Bardzo dużo było uszkodzonych. Niby zgrzewki całe, ale widać miały ciężkie życie w magazynie, z którego przyjechały.

Wcześniej szef dekarzy reklamował gąsiory, teraz reklamujemy dachówki.



ms. - 22-07-2007 11:32
Na tym zdjęciu widać, że w salonie drzwi na taras i okno umieszczone są naprzeciwko siebie. Dzięki temu słońce zagląda do salonu rankiem i po południu.

I to był jeden z atutów, które skłoniły nas do wyboru tego projektu.



ms. - 22-07-2007 11:41
Możemy stwierdzić, że stan surowy otwarty jest!



ms. - 30-07-2007 09:48
Zdjęcia domu zamieszczane w internecie mogą trochę zafałszowywać rzeczywistość. Nie widać stert desek, palet z resztkami materiałów.

Przez ostatnie dni próbowaliśmy ogarnąć nasz pieprznik wokół domu. Przypomina to walkę z wiatrakami, bo sprowadza się to najczęściej do sortowania i ładnego układania.

Równolegle do porządków próbowaliśmy postawić ogrodzenie tymczasowe i bramę. Brama jest mocno symboliczna, bo wjazd na posesję zastawiony jest paletami.



ms. - 30-07-2007 09:55
Trochę uszło z nas powietrze. Skończył się jeden etap budowania.

Elektrykę i alarm chcemy kłaść sami. I mamy mnóstwo powodów, żeby się tym jeszcze nie zająć. Ogólna koncepcja jest, ale patrząc na nasze tempo mam wątpliwości czy do września uporamy się z instalacją.

Trzeba też zorganizować fundusze na dalsze prace. Wszyscy, którzy budują systemem gospodarczym znają tę prostą zależność: jest kasa, idzie robota - nie ma kasy, robota stoi. :cry:



ms. - 10-08-2007 16:42
Cichcem wybraliśmy się na urlop

Przejechaliśmy rowerami od Chełma do Przemyśla. Rejony mocno rolnicze, prawie bezleśne (każdy centymetr ziemi wykorzystany pod upawy).

Z zazdrością patrzyłam na te czarnoziemy hrubieszowskie i gdyby tak parę wywrotek czarnoziemu zrzucić na naszą działeczkę. Ale zaraz przyszło opamiętanie...
nawieziemy czarnoziemu, w starostwie rach-ciach przekwalifikują nasze grunty z V i VI klasy na klasę I. Potem zarolnią naszą odrolnioną działkę, nas przekwalifikują na rolników i zaczniemy uprawiać pszenicę.

Chyba pozostaniemy przy tym co mamy...



ms. - 12-08-2007 10:27
Czas na elektrykę

W dwóch podejściach wyznaczyliśmy (kolorową kredą na ścianie) wszystkie punkty (wszystkie, które nam przyszły do głowy). Wyszło więcej niż w projekcie, ale zmieścimy się w przewidzianej liczbie obwodów.

Największy zgryz mam z głównym oświetleniem salonu. W łazience też nie wszystko pasuje, bo brak pomysłu na zagospodarowanie ściany z umywalką.

Potwierdzają się rady bardziej doświadczonych, że przy planowaniu elektryki trzeba mieć dokładnie zaplanowany rozkład pomieszczeń.
U nas się sprawdziło.

Jeszcze musimy się dogadać z elektrykiem, żeby ustalić strefy wpływów - co my, co on.



ms. - 16-08-2007 09:52
Kiedy pada deszcz

Kiedy pada deszcze woda do rynien spływa niesprawiedliwie. Najwięcej wody wypluwają rynny przy ścianie garażowej. Pod nimi woda wyżłobiła przepiękne kaniony. Z pozostałych też wycieka, ale o wieie, wiele mniej.

Dzięki temu wiemy, jak odprowadzić wody opadowe i gdzie zakopać zbiornik na deszczówkę.



ms. - 17-08-2007 08:55
Kolejne ściągawki

Najczęściej zadawane pytania, czyli przeczytaj zanim napiszesz

Przegląd tematów o wnętrzach

Przechodzimy do szczegółów. Wiemy co, ale nie wiemy jak?

Ostatnio dowiedziałam się, w jaki sposób mocuje się przewody elektryczne do ścian. Jakieś gwoździki, druciki! Nic oryginalnego, specjalistycznego...



ms. - 20-08-2007 09:08
Nasze stemple zatrudniły się na kolejnej budowie

Wczoraj pozbyłam się tanio naszych stempli.
My odkupiliśmy je od Jewrioszki. Popracowały trochę u nas, trochę poleżały, teraz posłużą komuś innemu.

Ciekawe, ile "budów" mogą obsłużyć takie stemple?
Gdzie mają swój cmentarzyk?



ms. - 20-08-2007 09:20
Weekend zszedł na przestawianiu materiałów z jednego miejsca na drugie.

W tym roku gmina ma dociągnąć do nas kanalizację. U nas każde potencjalne miejsce na zrobienie przyłącza jest zastawione lub przykryte jak nie kupą żwiru to piaskiem.
Co było robić - łopaty, szufle i taczki w dłoń.
Darek działał od frontu.
Ja na zapleczu plantowałam teren "górnego" ogrodu.

PS. W ramach zakładania ogrodu posadziliśmy też pierwszą sadzonkę dzikiej róży. Akurat była w przystępnej cenie w szkółce w Żabieńcu.



ms. - 21-08-2007 14:48
Wiadomość z ostatniej chwili - jak dobrze pójdzie na przełomie września i października będzie kanaliza!



ms. - 27-08-2007 08:55
O sadzeniu drzew

W sobotę jadąc na działkę mieliśmy wstąpić do szkółki w Żabieńcu i kupić trzy perukowce, ale ponieważ było "po drodze" zajrzeliśmy do szkółki w Starej Iwicznej. I się zaczęło...

Perukowców akurat nie było, ale mieli poszukiwany przez nas gatunek magnolii i interesujące nas gatunki drzew. Tym sposobem zamiast trzech perukowców kupiliśmy magnolię, dwie akacje odm. Frisia i jarząb mączny.

U nas na wsi, na jednej z sąsiednich działek rośnie dość spora już akacja Frisia. Wygląda pięknie i niezmiennie budzi moją zazdrość. Podpytałam sąsiadów i dowiedziałam się, że była sadzona jakieś dziesięć lat temu.

Ciekawe, jak przyjmą się nasze sadzonki.



ms. - 30-08-2007 16:03
Drzwi zewnętrzne

Drzwi zewnętrzne mają być drewniane, z naświetlem bocznym. Wiadomo - tanio nie będzie.

Poszliśmy do handlowca Porty - porażka. Owszej są w ofercie drzwi z naświetlem, ale o szerokości 143 cm. A my mamy szerzej - 150 cm. Pan zaproponował, żebyśmy sobie we własnym zakresie dokleili z boku 7 cm bloczków.

Następna firma Goran - bardzo drogo, nic nam nie pasowało z ich oferty. Termin oczekiwania 13 tygodni.

Firma ROKO - atrakcyjna oferta, kompetentni ludzie. Stać nas na drzwi sosnowe obłogowane olchą. Jedna drobna niedogodność - nie mają przestawiciela w Warszawie i możliwy układ to taki, że podajemy wymiary a oni w robią w ciemno.

Firma EDEN - nie wiem jak, ale u nich drzwi dębowe są w podobnej cenie jak sosnowe w ROKO. Na Bartyckiej można dowiedzieć się o podstawowe parametry drzwi, a do ustalenia jakichkolwiek szczegółów konieczna jest wizyta na budowie.

Dlatego na jutro umówiliśmy się z szefową na obmiar.



ms. - 31-08-2007 11:32
Po co nam dzwonek?

Przy wyborze naszego modelu drzwi przejrzałam sporo zdjęć z tzw. "realizacji". Na wielu fotografiach widziałam poprowadzony kabel, najwyraźniej do dzwonka.
Tylko po co?

Teraz wszyscy grodzą działki po zęby - bramy, furtki, domofony, wideofony. Wstępna selekcja, kogo wpuszczamy na teren posesji jest przy furtce. Zakładam, że dotyczy to przypadków legarnego wtargnięcia.

Przy wtargnięciu nielegalnym - i tak pewnie taka osoba nie będzie chciała skorzystać z dzwonka przy drzwiach.

U nas nie będzie dzwonka.



ms. - 31-08-2007 11:41
Byliśmy też w gazowni i podpisaliśmy umowę przyłączeniową.

Bardzo miła młoda pani wyjaśniała nam cierpliwie kolejne kroki. Trochę jak w grą planszową, poruszasz się zawsze o jedno pole do przodu, ale na każdym polu czega cię coś niemiłego, z reguły wiąże się dodatkowo z wydawaniem pieniędzy.

Dla utrudnienia niektóre działania mogą iść równolegle i dodatkowo trzeba pilnować terminów, bo za przekroczenie mogą być kary.

Pocieszające jest jedno - gazownia ma do roboty tylko 5 mb przyłącza. :wink:



ms. - 03-09-2007 10:00
Przyłącza yes or no?

Mamy zgryz. Swego czasu zakładaliśmy, że przyłącze wody i kanalizacji zrobimy w przyszłym roku. W sprawie kanalizacji gmina się wręcz zarzekała, że w 2007 NIE DA RADY!

Ale skoro podciągną kanalizację, to od razu zrobić przyłącze. Zaraz potem wejść z prądem do domu. Nasze mapy do celów projektowych będą ważne do stycznia 2008 - dobrze wyrobić się z projektem i uzgodnieniami do tego czasu.



ms. - 07-09-2007 09:21
A jeśli przyłącza to pojawia się tajemniczy ZUD!

Od momentu, kiedy zaczęliśmy zbierać papiery potrzebne do wystapienia o pozwolenie na budowę co jakiś czas przemykało pojęcie ZUD, a dokładniej Zakład Uzgadniania Dokumentacji Projektowej.

Nawet poszliśmy tam, ale znudzona panienka powiedziała, że tego my nie załatwiamy tylko geodeta z branżystą.

Geodeta, z kolei mówił o architekcie (no bo trzeba wrysować budynek).

Architekt, że on nie robi uzgodnień, tylko trzeba z geodetą.

Teraz skontaktowałam się z "branżystą" i od razu zahaczył o mapę do celów projektowych. Nasza mapa ze stycznia już jest nieaktualna, trzeba przygotować nową - a to dodatkowe pieniądze i czas.

!@#$%



ms. - 12-09-2007 09:27
Wczoraj złożyłam wniosek o kredyt.

Kompletowanie dokumentów poszło gładko. Długo zeszło z kosztorysem, ale naprawdę bardzo się starałam. Najpierw wyliczyłam roboty po kwotach maksymalnych. Wszystko zaokrągłałam do pełnych setek. Potem od jednego z forumowiczów dostałam ściągawkę z procentowymi udziałami poszczególnych robót.
Wtedy mogłam sprawdzić, czy moje szacunkowe koszty składają się do kupy.

Potem z wersji max zrobiłam wersję middle, żeby zmieścić się w założonej kwocie.

Teraz jeszcze rzeczoznawca.



ms. - 13-09-2007 16:12
No właśnie, rzeczoznawca.

Pewnie teraz albo za chwilę będzie oglądał działkę i to co do tej pory zdziałaliśmy na niej.



ms. - 14-09-2007 08:41
Już po!

Obejrzał dokładnie, obfotografował. Miał jakiś badziewny sprzęt, dobry do robienia zdjęć we wnętrzach, ale żeby objąć cały dom z zewnątrz musiał odchodzć daleko w krzaki.
Wyglądało to dość zabawnie, kiedy pan w czarnym garniturze i lakierkach przedzierał się przez krzaki i wynurzał się cały oblepiony pajęczynami.

Dziwnie uczucie, kiedy ktoś na zimno analizuje plusy i minusy naszej działki. Niebezpieczne, jeśli plusy według niego są minusami.



ms. - 17-09-2007 11:31
Wyżej tyłka nie podskoczysz

To tak przy okazji wizyty w salonie z glazurą i wyposażeniem łazienek. Ktoś na forum polecił Greston, że warto tam zajrzeć. Salon jest za Jankami, jak dla nas po drodze, więc w ostatnią sobotę postanowiliśmy zajrzeć.

Środek dnia, na parkingu ze dwa samochody. Już ten fakt powinien być dla mnie ostrzeżeniem, ale co tam wchodzimy. Duża powierzchnia, na środku kilkanaście aranżacji łazienek. Oglądamy, oglądamy. Wszystko jest bardzo, bardzo ładne, surowa nowczesność, śmiałe kolory i formaty, ceny olbrzymie.

Zainteresował się nami pan z obsługi salonu. Spytałam się czy w ofercie mają tylko płytki o dużych rozmiarach w najnowszych trendach. Odpowiedział, że teraz najmodniejsze są duże formaty, imitacje kamienia z łączeniem bezfugowym. I dodał:

- Taka zwykła glazura to w markecie.

Potem już każde nasze pytanie kończyło się uwagą, że po tego typu towar to do marketu. Kiedy obeszliśmy cały parter i skierowaliśmy się ku schodom wiodącym na piętro, pan tylko krzyknął z oddali:

- Na piętrze jest jeszcze drożej.

W tej sytuacji nie mieliśmy już nic do roboty w Grestonie. :cry:



ms. - 18-09-2007 10:38
Efekty uboczne zakupu naszej działki

Działkę kupiliśmy w marcu 2006 r. i stosunkowo drogo jak na ówczesny poziom cen. U notariusza sprzedający przekazali nam wszystkie faktury i dowody wpłat za dociągnięcie mediów.

I tak weszliśmy dzięki tym kwitom w prawa członków Społecznego Komitetu Budowy Kanalizacji.
Teraz kręcimy się za wodą i oczywiście mamy dowody wpłat do gminy na rozwój wodociągu, a nawet faktury za budowę wodociągu na naszej ulicy.

Czy w takim razie gmina odpuści nam tysiąc złotych tytułem opłaty partycypacyjnej? :-?
Sie zobaczy.



ms. - 20-09-2007 13:32
Mam dwie wiadomości dobrą i złą :wink:

Zła - bank się stawia i dopóki nie przedstawimy kpir nie rozpatrzy wniosku.

Dobra - rzeczoznawca wycenił nasze byłe kartoflisko i to co na nim postawione. Wyszło, że nasz dom będzie tylko skromnym dodatkiem do działki.



ms. - 26-09-2007 08:37
Na budowie nadal nic się nie dzieje. :cry:
Nawet zarzuciliśmy kopanie - jedyna rzecz którą możemy robić bez wchodzenia w koszty.

Darek ma do tego prawdziwy talent. Mnie prace ziemne szybko się nudzą. A Darek raz-dwa i wykop na półtora metra (to na potrzeby GWC).

W kolejce czeka odkopanie wyjścia kanalizacji.



ms. - 02-10-2007 09:44
Elektryka cudzymi rękami

Od początku budowy Darek twierdził, że elektrykę położy sam. Mówił o tym z takim spokojem iż uwierzyłam, że naprawdę potrafi to zrobić.

Już, już mieliśmy się zabrać za robotę i nawet umówiliśmy się z elektrykiem, żeby uzgodnić konieczny zakres jego pracy. Nie minęło 5 minut rozmowy i nasz pana elektryk wybił nam z głowy pomysł kładzenia kabli.

Od tej pory jesteśmy potulni jak baranki, zgadzamy się na wszystko. Jedynie nie daliśmy sobie wcisnąć okablowania TV we wszystkich pokojach i wideofonu.



ms. - 02-10-2007 09:51
W przypływie energii i zapału Darek wykopał i położył 4 m rury kanalizacyjnej.

Wczoraj okazało się, że wyszliśmy przed orkiestrę, bo wykonawca nie ma jeszcze pozwolenia na przedłużenie kanalizacji w naszej uliczce. Tydzień temu zarzekali się, że wchodzą w październiku. W tym tygodniu z października zrobił się nagle listopad. :cry:



ms. - 04-10-2007 08:26
Kredyt jest.

Jeszcze podpisanie umowy, hipoteka i parę innych spraw do załatwienia.



ms. - 08-10-2007 20:12

[...] Czy w takim razie gmina odpuści nam tysiąc złotych tytułem opłaty partycypacyjnej? :-?
Sie zobaczy.
Tadam!

Właśnie dostaliśmy z gminy odpowiedź:
"[...] iż Burmistrz po rozpatrzeniu Pana podania wyraził zgodę na zwolnienie z opłaty na rozwój sieci wodno-kanalizacyjnej. [...]"



ms. - 15-10-2007 08:48
W piątek podpisaliśmy umowę kredytową.

W piątek też weszli panowie z elektryką.

Wyrysowali sobie na ścianach linie przebiegu kabli. Potem wbijają gwoździki z blaszką, kładą przewód i zawijają blaszkę.

W końcu wymusili na nas decyzję co do oświetlenia w salonie. Strasznie bronimy się przed zawieszaniem czegoś na suficie. Stanęło, że będą gzymsy świetlne.



ms. - 22-10-2007 08:46
Jeśli chcesz złowić rybę, musisz myśleć jak ryba

A jeśli chcesz kredyt w banku, musisz myśleć jak bank. Tym razem trafili nas na ubezpieczeniu i cesji. Wszystko dobrze, ale na umowie ubezpieczenia nie wpisany był numer działki. Na cesji nie zgadzała się data cesji z datą ubezpieczenia.



ms. - 22-10-2007 08:50
Darek wykopał już 25 mb rowu do położenia GWC. Teraz zrobi lekki zakręcik i będzie fedrował następne 25 mb.

A prąd już wszedł do domu.



ms. - 27-10-2007 08:46
Zenek reaktywacja!

W związku z zastrzykiem pieniężnym możemy rozpoczynać kolejne prace. Trochę czasu nam uciekło a z nim korzystne warunki atmosferyczne i musieliśmy zweryfikować nasze plany.

Ocieplanie i prace przy elewacji przesuwamy na wiosnę. Teraz rzutem na taśmę zrobią się tynki wewnętrzne.

Tynkarzy podebraliśmy od Komarka. Nie tak dosłownie, ale w każdym razie u nas będzie ta sama firma. Płacimy 28 zł z metra (12 zł materiał, 16 zł robocizna).



ms. - 27-10-2007 08:56
Kanalizacji jeszcze nie ma i niewiadomo kiedy będzie.

Od dwóch miesięcy raz na dwa tygodnie dzwonię do Elmaru i dopytuję się o postęp "w naszej sprawie". W sierpniu kierownik robót zarzekał się optymistycznie, że "najpóźniej początek października".

Niestety, nasz gminny monopolista wyłożył się na pozwoleniu na budowę. Przetarte ścieżki nieaktualne, nowi ludzie, nowe zasady gry, trzeba grzecznie czekać w kolejce i poprawiać dokumentację.

Plusem jest to, że wyprostował się sprawa właściciela drogi: z niczyjej zrobiła się gminna.



ms. - 29-10-2007 15:17
Zdąrzyć przed tynkami

Musimy przyspieszyć i:
- dokończyć kładzenie alarmu
- przebić parę otworów w ścianach
- zamontować końcówki odkurzacza centralnego
- ocieplić dwie ściany w garażu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 481 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4