Staramy się ... i pudło
anetina - 08-05-2009 14:18
mamusie już obecne - niech się może wypowiedzą, czy prawda
a mamusie zaciążone - niech się boją :-? :roll:
Bycie rodzicem odmienia życie. Ale rodzicielstwo zmienia się też
wraz z kolejnymi pociechami. Oto kilka przykładów (od strony matki)
odzież ciążowa
1 dziecko: Zaczynasz nosić jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
2 dziecko: Jak najdłużej nosisz normalne ubrania.
3 dziecko: Odzież ciążowa to twoje normalne ubrania
przygotowania do porodu
1 dziecko: Nabożnie ćwiczysz oddech w każdej wolnej chwili.
2 dziecko: Nie ćwiczysz oddechu, bo wiesz, że i tak nic nie pomoże.
3 dziecko: O środki przeciwbólowe prosisz w ósmym miesiącu
ubranka dziecięce
1 dziecko: Pierzesz wszystkie, segregujesz kolorami i kładziesz w
osobnym miejscu
2 dziecko: Sprawdzasz, czy ubranka są czyste i odrzucasz te z
najciemniejszymi plamami.
3 dziecko: Chłopcy mogą przecież chodzić w różowym, nie [] ?
płacz
1 dziecko: Dziecko bierzesz na ręce przy najmniejszym kwileniu.
2 dziecko: Podnosisz dziecko, kiedy jego płacz może już obudzić to
starsze.
3 dziecko: Uczysz trzylatka jak nakręcać mechaniczną kołyskę
smoczek
1 dziecko: Jeśli smoczek upadnie na podłogę, odkładasz go do
momentu, aż można go będzie wygotować.
2 dziecko: Jeśli upadnie, myjesz go soczkiem z butelki.
3 dziecko: Jeśli wypadnie z buzi, ocierasz o koszulę i wciskasz z
powrotem.
pieluchy
1 dziecko: Zmieniasz co godzinę, czy potrzeba, czy nie.
2 dziecko: Zmieniasz co 2-3 godziny w miarę potrzeby.
3 dziecko: Zmieniasz, kiedy rodzina uskarża się na smród, lub
pielucha z zawartośćią dynda już w kolanach.
rozrywki
1 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę, pływalnię, czytanie
bajek.
2 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę.
3 dziecko: Zabierasz dziecko do supermarketu i do pralni.
opiekunka do dziecka
1 dziecko: Po wyjściu dzwonisz do domu co najmniej pięć razy.
2 dziecko: Przed wyjściem przypominasz sobie, że masz zostawić
numer, pod którym można cię złapać
3 dziecko: Kategorycznie zabraniasz dzwonić - chyba, że zobaczy krew.
połknięcie monety
1 dziecko: Biegiem do szpitala i żądasz prześwietlenia!
2 dziecko: Czekasz cierpliwie, aż moneta przejdzie.
3 dziecko: Potrącasz z kieszonkowego.
Monika $ Seba - 11-05-2009 16:00
straszne ale z obserwacji "natury" prawdziwe:)
kasia1981 - 11-05-2009 18:46
witam wszystkie przyszłe mamy u mnie w czwartek minie 12 tydzień termin koniec listopada.to dobra wiadomość zła jest taka że dopiero zalaliśmy ławy i zamiast cieszyć się ciążą będę biegać po składach budowlanych. tak naprawdę fajnie by było odłożyć to chociaż na pół roku ale się nie da.wiecie są dni że się cieszę a późnie przychodzą chwile zwątpienia ja nawet ze swoim chłopakiem nie mieszkam bo oszczędzaliśmy na budowę żeby nie płacić astronomicznych sum za wynajem.wiem że będzie dobrze tylko czasem mi szkoda tego że nie będziemy mieć tego czasu żeby się sobą nacieszyć bo jednak dziecko dużo zmienia i już nigdy nie będziemy sami.żeby było śmieszniej to jesteśmy jedyną parą wśród znajomych bez ślubu i mieszkania ze sobą a pierwszą która będzie miała dziecko.
anetina - 12-05-2009 07:37
Kasia, a nie da rady chociaż pomieszkać razem u któryś z rodziców - bo rozumiem, ze tak na razie mieszkacie :)
dziecko - teraz ciąża jest motorkiem do załatwiania wszelkich spraw
do zwiększenia tempa budowy :)
pomyśl sobie, że na nowe wejdziecie już w trójkę
łaskotki dla brzuszka :)
madd - 12-05-2009 11:34
A mi właśnie pękły 2 pęcherzyki :roll: :roll: :roll:
Lekarz mówi, że jest idealnie. No....zobaczymy
anetina - 12-05-2009 11:37
A mi właśnie pękły 2 pęcherzyki :roll: :roll: :roll:
Lekarz mówi, że jest idealnie. No....zobaczymy
ja się nie znam :oops: , ale co to oznacza ???
madd - 12-05-2009 11:43
Z pękniętego pęcherzyka Graffa uwalnia się komórka jajowa.
anetina - 12-05-2009 11:50
Z pękniętego pęcherzyka Graffa uwalnia się komórka jajowa. no tak
ktos tu z biologii był kiepski :D
czyli ... trzymam mocno kciuki :)
marta-mam niebieski dach - 12-05-2009 13:06
A mi właśnie pękły 2 pęcherzyki :roll: :roll: :roll:
Lekarz mówi, że jest idealnie. No....zobaczymy kobieto to co Ty robisz na forum :o
marsz do .....łóżka :wink: :lol:
anetina - 12-05-2009 13:26
A mi właśnie pękły 2 pęcherzyki :roll: :roll: :roll:
Lekarz mówi, że jest idealnie. No....zobaczymy kobieto to co Ty robisz na forum :o
marsz do .....łóżka :wink: :lol:
a może w przerwach między łóżkiem a ... łóżkiem zagląda tutaj :D
azalka - 12-05-2009 20:24
Zdawaj relacje na biezaco :P
kasia1981 - 12-05-2009 21:28
anetina wiesz chodzi o to że nie mieszkamy razem tylko każde ze swoimi rodzicami :( u mnie nie ma warunków na kolejną dorosłą osobę a jeszcze dziecko. u niego jest lepiej ale moja przyszła teściowa nie pracuje siedzi w domu i na samą myśl że miałabym z nią spędzić macierzyński dostaję dreszczy. nie mogę z nią wytrzymać 2 godzin a co mówić o dwóch dniach dział mi centralnie na układ nerwowy. to będzie dla mnie całkiem nowa sytuacja-dziecko a jak pomyslę ze miałaby ją cały czas za plecami to się żyć odechciewa. a budowy i tak już się bardziejnie przeskoczy bo jednak mury też muszą swoje odstać no i jak to mówią jak chcesz szybko to na pewno nie będzie tanio.
wiem że marudzę ale chciałam się trochę nacieszyć swoim facetem bo jak do tej pory najdłużej przebywaliśmy ze sobą tydzień i to na wakacjach a jak wiecie wakacje to nie zycie.
a sprawa mieszkania spędza mi sen z powiek pewnie się skończy tym ze ja będe z dzieckiem u siebie a on u siebie i zamieszkamy razem jak szkrab będzie miał pół roku- i to jest wariant optymistyczny
anetina - 12-05-2009 22:56
wiem, ze są różne teściowe
ale ... może jednak da radę zamieszkać u niej razem
ja ci powiem jedno - później facetowi będzie ciężko raptem zamieszkać z wami dwojga (już z dzieckiem), gdy caly czas był sam, a ty się będziesz zajmować dzieckiem
wiem to z doświadczenia kilku osób :(
ja tu właściwie widzę tylko jedno rozwiązanie :(
może warto zaryzykować?
ale ja nigdy z teściową nie mieszkałam, więc nie wiem, jak to jest :D jedynie z opowiadań :)
mam nadzieję, że dacie radę znaleźć rozwiązanie najlepsze dla waszej dwójki :) a wkrótce trójki :)
madd - 13-05-2009 10:06
No....robi się :lol: :lol: :lol:
Ale u lekarza lepsze jaja były, bo ostatnio zakręcona jestem.
Pierwsze badanie, 3 pęcherzyki, wszystko ok. Pyta o wiek.
Ja:
- 31 lat.
Lekarz
- To troche pozno na pierwsze dziecko.
Wiec wypalilam
- Bo wczesniej nie mial mi kto zrobic!!!!
lekarz czerwony.
2 badania.
- No pieknie, 2 pecherzyki pekly, zostal jeden, ktory peknie lada chwila. Kiedy bylo wspolzycie?
- Czwartek, sobota, poniedzialek.
- No wiec prosze jeszcze wspolzyc we wtorek.
- A co potem - pytam majac na mysli jakies kolejne USG.
- A potem to juz sobie robcie kiedy chcecie i jak chcecie - mowi lekarz myslac, ze pytam o dalsze wspolzycie.
- Ale mi o USG chodzilo...
anetina - 13-05-2009 10:11
No....robi się :lol: :lol: :lol:
Ale u lekarza lepsze jaja były, bo ostatnio zakręcona jestem.
Pierwsze badanie, 3 pęcherzyki, wszystko ok. Pyta o wiek.
Ja:
- 31 lat.
Lekarz
- To troche pozno na pierwsze dziecko.
Wiec wypalilam
- Bo wczesniej nie mial mi kto zrobic!!!!
lekarz czerwony.
2 badania.
- No pieknie, 2 pecherzyki pekly, zostal jeden, ktory peknie lada chwila. Kiedy bylo wspolzycie?
- Czwartek, sobota, poniedzialek.
- No wiec prosze jeszcze wspolzyc we wtorek.
- A co potem - pytam majac na mysli jakies kolejne USG.
- A potem to juz sobie robcie kiedy chcecie i jak chcecie - mowi lekarz myslac, ze pytam o dalsze wspolzycie.
- Ale mi o USG chodzilo... jesteś genialna :D :D :D
Monika $ Seba - 13-05-2009 18:52
ale jest radochaaaaaaa
podobno o stan duszy tu chodzi więc tak trzymaj a my trzymamy kciuki
madd - 14-05-2009 13:03
No. Się narobiłam przez ostatnie dni trochę, więc teraz odpoczywam :lol: :lol: :lol:
I czekam. Ale już przynajmniej wiem, że ze mną wszystko ok, więc jestem spokojna. Jak nie w tym miesiącu - to w następnym. A co (bo się fajnie robi :D )
Azalka - nie mogłam relacjonować na bieżąco, bo mi litery na laptopie za bardzo się ruszały :wink:
elutek - 14-05-2009 13:14
oj, madd, jak ja lubię czytać to co /i przede wszystkim - jak/ piszesz :lol:
/trzymam kciuki :) i żeby laptop przetrwał 8) /
madd - 14-05-2009 13:18
Może pamiętnik zaczne pisać, czy co?.
I tak się nad ta nasza naturą zastanawiam, że taka niefajna dla nas. Po zapłodnieniu powinien np. pryszcz między cyckami wyskakiwać i już by się wiedziało czy się jest w ciąży czy nie... :roll: :roll: :roll:
Afrodyta - 14-05-2009 13:50
mamusie już obecne - niech się może wypowiedzą, czy prawda
a mamusie zaciążone - niech się boją :-? :roll:
Bycie rodzicem odmienia życie. Ale rodzicielstwo zmienia się też
wraz z kolejnymi pociechami. Oto kilka przykładów (od strony matki)
odzież ciążowa
1 dziecko: Zaczynasz nosić jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
2 dziecko: Jak najdłużej nosisz normalne ubrania.
3 dziecko: Odzież ciążowa to twoje normalne ubrania
przygotowania do porodu
1 dziecko: Nabożnie ćwiczysz oddech w każdej wolnej chwili.
2 dziecko: Nie ćwiczysz oddechu, bo wiesz, że i tak nic nie pomoże.
3 dziecko: O środki przeciwbólowe prosisz w ósmym miesiącu
ubranka dziecięce
1 dziecko: Pierzesz wszystkie, segregujesz kolorami i kładziesz w
osobnym miejscu
2 dziecko: Sprawdzasz, czy ubranka są czyste i odrzucasz te z
najciemniejszymi plamami.
3 dziecko: Chłopcy mogą przecież chodzić w różowym, nie [] ?
płacz
1 dziecko: Dziecko bierzesz na ręce przy najmniejszym kwileniu.
2 dziecko: Podnosisz dziecko, kiedy jego płacz może już obudzić to
starsze.
3 dziecko: Uczysz trzylatka jak nakręcać mechaniczną kołyskę
smoczek
1 dziecko: Jeśli smoczek upadnie na podłogę, odkładasz go do
momentu, aż można go będzie wygotować.
2 dziecko: Jeśli upadnie, myjesz go soczkiem z butelki.
3 dziecko: Jeśli wypadnie z buzi, ocierasz o koszulę i wciskasz z
powrotem.
pieluchy
1 dziecko: Zmieniasz co godzinę, czy potrzeba, czy nie. tetra
2 dziecko: Zmieniasz co 2-3 godziny w miarę potrzeby. tetra + pampers
3 dziecko: Zmieniasz, kiedy rodzina uskarża się na smród, lub
pielucha z zawartośćią dynda już w kolanach. pampers
rozrywki
1 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę, pływalnię, czytanie
bajek.
2 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę.
3 dziecko: Zabierasz dziecko do supermarketu i do pralni.
opiekunka do dziecka
1 dziecko: Po wyjściu dzwonisz do domu co najmniej pięć razy.
2 dziecko: Przed wyjściem przypominasz sobie, że masz zostawić
numer, pod którym można cię złapać
3 dziecko: Kategorycznie zabraniasz dzwonić - chyba, że zobaczy krew.
połknięcie monety
1 dziecko: Biegiem do szpitala i żądasz prześwietlenia!
2 dziecko: Czekasz cierpliwie, aż moneta przejdzie.
3 dziecko: Potrącasz z kieszonkowego. Czy Ty mieszkasz w moim domu?
Wszyściuteńko się zgadza, z głębszym i bardziej namacalnym efektem coponiektórych punktów /niebieskie/
Jak to się przez 5 lat (różnica między pierwszym a trzecim) zmieniło podejście do "sprawy" :o
Afrodyta - 14-05-2009 14:01
Zapomniałam!
U NAS W RODZINIE W TYM ROKU NARODZĄ SIĘ 2 KOMPLETY BLIŹNIĄT!!!!!!!
Jedne już na świecie od 1 czy 2-go maja(kuzynka Dużego), następna parka czeka na lipiec (siostra Dużego)
:D :D :D :o :o :o :lol: :lol: :lol: :roll: :roll: :roll:
Łoj! któreś z nas będzie chrzestnym....
anetina - 15-05-2009 08:40
Może pamiętnik zaczne pisać, czy co?.
I tak się nad ta nasza naturą zastanawiam, że taka niefajna dla nas. Po zapłodnieniu powinien np. pryszcz między cyckami wyskakiwać i już by się wiedziało czy się jest w ciąży czy nie... :roll: :roll: :roll:
ja ogólnie nie mogę narzekać
ja się śmiałam rankiem po nocy aktywnej, że własnie fasolka płci męskiej we mnie zakiełkowała :D
jakoś takie miałam przeczucie
w dodatku wiedzieliśmy od razu, że będzie syn :)
anetina - 15-05-2009 08:43
mamusie już obecne - niech się może wypowiedzą, czy prawda
a mamusie zaciążone - niech się boją :-? :roll:
Bycie rodzicem odmienia życie. Ale rodzicielstwo zmienia się też
wraz z kolejnymi pociechami. Oto kilka przykładów (od strony matki)
odzież ciążowa
1 dziecko: Zaczynasz nosić jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
2 dziecko: Jak najdłużej nosisz normalne ubrania.
3 dziecko: Odzież ciążowa to twoje normalne ubrania
przygotowania do porodu
1 dziecko: Nabożnie ćwiczysz oddech w każdej wolnej chwili.
2 dziecko: Nie ćwiczysz oddechu, bo wiesz, że i tak nic nie pomoże.
3 dziecko: O środki przeciwbólowe prosisz w ósmym miesiącu
ubranka dziecięce
1 dziecko: Pierzesz wszystkie, segregujesz kolorami i kładziesz w
osobnym miejscu
2 dziecko: Sprawdzasz, czy ubranka są czyste i odrzucasz te z
najciemniejszymi plamami.
3 dziecko: Chłopcy mogą przecież chodzić w różowym, nie [] ?
płacz
1 dziecko: Dziecko bierzesz na ręce przy najmniejszym kwileniu.
2 dziecko: Podnosisz dziecko, kiedy jego płacz może już obudzić to
starsze.
3 dziecko: Uczysz trzylatka jak nakręcać mechaniczną kołyskę
smoczek
1 dziecko: Jeśli smoczek upadnie na podłogę, odkładasz go do
momentu, aż można go będzie wygotować.
2 dziecko: Jeśli upadnie, myjesz go soczkiem z butelki.
3 dziecko: Jeśli wypadnie z buzi, ocierasz o koszulę i wciskasz z
powrotem.
pieluchy
1 dziecko: Zmieniasz co godzinę, czy potrzeba, czy nie. tetra
2 dziecko: Zmieniasz co 2-3 godziny w miarę potrzeby. tetra + pampers
3 dziecko: Zmieniasz, kiedy rodzina uskarża się na smród, lub
pielucha z zawartośćią dynda już w kolanach. pampers
rozrywki
1 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę, pływalnię, czytanie
bajek.
2 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę.
3 dziecko: Zabierasz dziecko do supermarketu i do pralni.
opiekunka do dziecka
1 dziecko: Po wyjściu dzwonisz do domu co najmniej pięć razy.
2 dziecko: Przed wyjściem przypominasz sobie, że masz zostawić
numer, pod którym można cię złapać
3 dziecko: Kategorycznie zabraniasz dzwonić - chyba, że zobaczy krew.
połknięcie monety
1 dziecko: Biegiem do szpitala i żądasz prześwietlenia!
2 dziecko: Czekasz cierpliwie, aż moneta przejdzie.
3 dziecko: Potrącasz z kieszonkowego. Czy Ty mieszkasz w moim domu?
Wszyściuteńko się zgadza, z głębszym i bardziej namacalnym efektem coponiektórych punktów /niebieskie/
Jak to się przez 5 lat (różnica między pierwszym a trzecim) zmieniło podejście do "sprawy" :o
Afrodyta, masz trójkę?
ja tam swoje pierwsze wychowuję na samodzielne - tak że sam sobie nakręcał huśtawkę
a tak poważnie - jak jest z trójką dzieci z taką małą różnicą?
mnie sie marzy gromadka, z tym, że najstarszy będzie już ze znaczną róznicą wieku :)
Afrodyta - 15-05-2009 21:57
I owszem trójeczka.
A jak jest?
Czasem bierze mnie cholera, jak mam składać 30 par małych skarpetek :evil:, czy gatków! Dobra teraz już nie takich małych, bo najstarsza będzie miała za chwilę rocznicę I komunii. Albo gdy przez 2 godziny co chwila któreś przyłazi a to po łyżeczkę, a to po picie, a to po kanapkę, albo ciasteczko, wtedy, gdy jesteś spóźniona z robotą! :evil: I tak wkoło! Na szczęście ten czas mam już za sobą, bo wszyscy są samodzielni, ufff... Synuś (5 lat) od 2-óch lat smaży sobie sam jajecznicę i smaruje chleb!:o
Pranie, gotowanie, zmywanie (od lutego mam zmywarkę!!!!!) sprzątanie. W ilościach hurtowych :roll:
Moja mama (1 dziecko), z którą nie mam za dobrych stosunków, nie mogła uwierzyć, że w niedzielę po obiedzie zmywam/sprzątam kuchnię grubo ponad godzinę. Ona mieszka tylko z tatą, więc sobie nie nabrudzą. Było to ze 2 lata temu jak przyjechali na obiad (niedziela=obowiązkowo 2 dania) Po obiedzie zaoferowała się, że pozmywa...po 40 minutach zaczęła narzekać na kręgosłup i "skąd się tyle tego nazbierało?" Tak więc resztę zrobiłam ja, ale jaką miałam satysfakcję - "eee tam, co to jest, ja mam tak codziennie"
Ale jak całą rodziną idziemy na lody czy spacer po mieście albo gdy jedziemy na wycieczkę rowerową, to mnie taka duma rozpiera :oops: Gdy gramy razem w plażówkę czy badmintona, lub gdy dzieci chórkiem mówią pacierz wieczorem, to się cieplutko na sercu robi...Albo gdy jest się smutnym czy zmęczonym a dziecko przychodzi, całuje i przytula...A jak rano przychodzą do naszego łóżka żeby pobarłożyć, wypieścić, wycałować rodziców i siebie nawzajem :lol: to dzień od razu jakiś taki lepszy się wydaje. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać...
W dodatku jest się kim wyręczyć, jak braknie soli do pyrków, a obiad na gazie.A jak robię zakupy w markecie i widzę dzieci ryczące o "coćtam", to cieszę się, że moje udało się wychować na tyle dobrze, aby do takich ekscesów nie dochodziło :oops:Chwalę się? Trudno, widać mam czym, narazie...:oops:
Nie obyło się bez zgrzytów.
Nagle okazało się, że kadet nie mieści trzech fotelików, wizyta w aptece nie schodziła poniżej 150 zł, a bywało 250 jednorazowo! W 16metrowym pokoju były 3 łóżka (piętrus, ale bezpieczniej było go rozłożyć). Wjazd na basen to już wyprawa, o kosztach wstępu na tenże basen, kino, cyrk, zoo itp. nie wspomnę. Wszystko trzeba liczyć x3. :roll: Jednak widzę jak młodsi są bardziej zżyci ze sobą. Starsza córka nie potrafiła odnaleźć się kiedy urodziła się druga, teraz chodzi do szkoły i ma "swój świat". Pracowałam nad ich akceptacją ponad rok. Teraz wiem, że 3 lata to duża różnica, zwłaszcza na początku.
Wakacje hmm...
Najpierw dzieci za małe, później termin nie pasował, jeszcze później chorowały :evil: kasy brakowało, bo nie pracowałam itp (wszystko trzeba liczyć x3) powoli zaczynamy nadrabiać "straty"
Nie narzekam, nawet mogę z całą świadomością tego słowa powiedzieć, że jestem SZCZĘŚLIWA. Patrząc na moje koleżanki z liceum to się śmieję, bo ja mam już swoje pociechy odpiglane i myślę o imprezach, zabawach, wakacjach i nocnym życiu, a one dopiero rodzą.
Hmm..
Tak, jestem szczęśliwa właśnie ze względu na dzieci. Cieszę się, że mam trójkę. I bardzo ważne, dużo w tym szczęściu zasługi Dużego. Bardzo mi pomaga, wspiera i ma cudowne podejście do dzieci. Ktoś mi kiedyś powiedział, że musiałam go z gromnicą szukać, bo na świeczkę to jest za duża rzadkość. :D :oops:
W zasadzie jest łatwiej mieć więcej dzieci, bo zajmują się sobą, bawią rozmawiają, sprzątają itp. I trudniej, bo wszystko kosztuje. Ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli wykarmisz 2-kę, wykarmisz i 3-kę. Tylko, że to karmienie najtaniej wychodzi. Np. kurtki, buty, plecaki, później szkoła, - wszystko x3 + modlitwa, żeby się po miesiącu nie rozleciało.
Pełnia szczęścia jest dopiero wtedy, gdy się zrozumie, że rodzina i dzieci są najważniejsze. To najbliżsi dają siłę.
kiwuśka - 15-05-2009 22:38
Afrodyto, jak ładnie to napisałaś! Gratuluje i rodzinki i podejścia do życia :)
Afrodyta - 15-05-2009 23:15
Dziękuję kiwuśka :)
Słyszeliście o Tomek1950?
http://forum.muratordom.pl/wiadomosc...50,t159720.htm
:cry: :cry: :cry:
Baru - 16-05-2009 02:26
Zapomniałam!
U NAS W RODZINIE W TYM ROKU NARODZĄ SIĘ 2 KOMPLETY BLIŹNIĄT!!!!!!!
Jedne już na świecie od 1 czy 2-go maja(kuzynka Dużego), następna parka czeka na lipiec (siostra Dużego)
:D :D :D :o :o :o :lol: :lol: :lol: :roll: :roll: :roll:
Łoj! któreś z nas będzie chrzestnym.... To w ramach prezentu urodzinowego obdarz rodziców bliźniaczych tym adresem: www.blizniaki.net
Myślę, że podziękują Ci za te namiary - o ile oczywiście już tam nie bywają :lol:.
Mówię Ci to ja - matka bliźniacza od przeszło 6 lat :D, a zarazem matka 4 dziewczynek :P
Afrodyta - 16-05-2009 10:06
Dzięki Baru, właśnie trafiłam na twój wątek w nastolatkach do wymiany. :wink:
madd - 16-05-2009 11:13
Jezuuu. czyli znaczy, ze jak mi pekly dwa pecherzyki (a najprawdopodobniej trzy) to..... :roll:
No ale na razie nic nie mowie, bo mam zle przeczucia
taka_ja & taki_on:) - 16-05-2009 11:57
Mój brat ma czwórkę, już po dwójce w rodzinie mówili- oj starczy w tych czasach dzieci itp. A jakoś tak co trzy lata jest róznica... gdy pojadę do nich ze swoją jednynaczką, to widzę, jak razem się fajnie bawią, sprzątają itp.
Jakoś sobie radzą i najwazniejsze, że widzę miłość i szacunek...
:lol: :lol: :lol:
Baru - 16-05-2009 14:56
Afrodyta!
Najstarszą chcę wymienić... Choć dzisiaj upiekła sama!!! placek - kurde, chyba muszę się zastanowić :lol:
Madd!
Wyluzuj!
To o niczym nie świadczy. Nawet - o ile doszłoby do zapłodnienia wszystkich komórek jajowych to wcale nie jest powiedziane, że urodzisz trojaczki czy nawet bliźniaki. Bardzo często zdarza się - do okolic 12 tyg. - że jeden zarodek przestaje się rozwijać i zostaje ciąża pojedyncza. Wiele z nas nawet o tym nie wie, jeżeli zaliczamy pierwsze usg pod koniec 1 trymestru.
Aaale co ja Ci tu będę truć :wink:, ciąża mnoga nie należy do najłatwiejszych (w końcu to patologia jest), ale można ją przejść i urodzić zdrowe dzieciaki, choć pod koniec ma się dość tego brzucha, kłopotów z poruszaniem (gracja wieloryba :lol:), potem wszystko podwójnie trzeba robić...
Ale... fajnie jest. Szczególnie te pierwsze nieporadne wspólne zabawy. Potem się trochę komplikuje, jak chcą się bawić tą samą zabawką - nieważne, że obok leży druga - identyczna! Ma być ta! a nie taka sama :P
Afrodyta - 16-05-2009 18:05
Na razie nie wymieniam, z dużym naciskiem na "na razie"
Czas pokaże....
Ola i Krzysiek - 20-05-2009 12:25
Madd co tam u Ciebie słychować? Efekty jakies są?
madd - 20-05-2009 12:44
No niby na USG wszystko idealnie, przytulanko było, wiec moze...
Dostałam luteine, mam ją brać doo czwartku i zrobić test beta hcg. Jezeli powyzej 100 to mam brac dalej, jezeli nic z tego to odstawic. Ale mam dola i dziwne przeczucie, że nic z tego.
A ty jak się czujesz?
Ola i Krzysiek - 20-05-2009 12:56
No niby na USG wszystko idealnie, przytulanko było, wiec moze...
Dostałam luteine, mam ją brać doo czwartku i zrobić test beta hcg. Jezeli powyzej 100 to mam brac dalej, jezeli nic z tego to odstawic. Ale mam dola i dziwne przeczucie, że nic z tego.
A ty jak się czujesz?
Trzymam kciukasy żeby Wam się udało!!!
Z moim samopoczuciem różnie. Generalnie mulenie w ciągu dnia mnie nie opuszcza :-? Mało przyjemne uczucie. No, ale dobra zniosę to ;)
marta_B - 20-05-2009 21:03
kurcze mnie tez muli, niby nie tak zle jak w pierwszej ciazy ale wtedy bylo ponad 30 stopni, wiec masakra, a juz myslalam, ze mnie minie bo na poczatku nic
ciaza pozamaciczna na szczescie wyeliminowana, teraz czekam na przyszly tydzien, kiedy mam nadzieje maluszek sie pojawi na usg
madd trzymam kciuki
anetina - 21-05-2009 11:00
Madd, trzymam mocno kciuki
nie myśl pesymistycznie
przytulam
Afrodyta pieknie opisałaś
też marzy mi się trójka - może kiedyś :)
gdy jest się smutnym czy zmęczonym a dziecko przychodzi, całuje i przytula...A jak rano przychodzą do naszego łóżka żeby pobarłożyć, wypieścić, wycałować rodziców i siebie nawzajem :lol: to dzień od razu jakiś taki lepszy się wydaje. tak, dzieci powodują, że świat jest piękny, nawet poprzez łzy
madd - 22-05-2009 10:21
No i przeczucie mnie nie myliło. Wlaśnie odebrałam wyniki bety i dupa blada.
Nie wiem już co o tym myśleć - ja w porządku, chłop w porządku, więc co jest grane??? Piąty miesiąc i pudło. Cholera jasna.
anetina - 22-05-2009 10:26
No i przeczucie mnie nie myliło. Wlaśnie odebrałam wyniki bety i dupa blada.
Nie wiem już co o tym myśleć - ja w porządku, chłop w porządku, więc co jest grane??? Piąty miesiąc i pudło. Cholera jasna. przytulam
a pomoże wyjazd?
choćby weekendowy?
takie nie myslenie o dniu codziennym?
o staraniach?
madd - 22-05-2009 10:37
Wyjazd nie bardzo - najlepiej to sie u siebie w domku czujemy. Stresów ostatnio żadnych itp. Szkoda, że jestem w pracy bo bym sobie poryczala.
Ola i Krzysiek - 22-05-2009 10:39
Madd jestem z Tobą http://forum.tkk.pl/engine/images/smilies/console.gif Wiem co teraz czujesz, sama to przecież przechodziłam. Ale w końcu się udało, Tobie też się uda. Ściskam Cię mocno!
madd - 22-05-2009 11:04
Ale to już zaczyna trochę za długo trwać...
agnieszkakusi - 22-05-2009 11:43
Madd, my w domu stresów też nie mieliśmy, a na wyjeździe od razu sie udało. Inny klimat :wink:
Życzę powodzenia w staraniach o fasolkę :D
Agatka77 - 25-05-2009 13:00
U mnie też się znowu nie udało :cry:
Madd, 5 miesięcy to teraz wydaje mi się króciutko, ja już ponad półtora roku czekam...mam nadzieję ze Ty się szybciej uwiniesz :D Powodzenia :wink: :)
kiwuśka - 25-05-2009 13:08
Madd, Agatka, jeżeli mogę coś poradzić - chrzanić monitoring, wykresy i wszystkie inne cuda - wspomagacze. Luz, luz i jeszcze raz luz!
Kochajcie się, nie dlatego że dni odpowiednie, ale dlatego, że chcecie.... I może mały drink wieczorem?
Wiem, że mi się dobrze mądrzyć teraz, ale tez przez to przechodziłam
Powodzenia i fluidy wysyłam ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
madd - 25-05-2009 14:05
Staram się luzować :wink:
Agatka77 - nie wiem czy już tu pisałam, ale dla mnie to pocieszenie jest. Otóż moja kuzynka z pierwszym dzieckiem wpadła - nawet nie wiedziała kiedy. O drugie starali się dwa lata! No i jest. Koleżanka o pierwsze dziecko starała się rok, o drugie się stara ponad rok...
Cholera - co się z nami kobitki teraz dzieje. Może należy trochę zwolnić tempo życia, zdrowiej się odżywiać, nie stresować....
Inna sprawa, że pani doktor, do której chodzę od zawsze (teraz koło siedemdziesiątki ma) mówi, że jest przerażona wynikami badań nasienia. Coraz gorsze i coraz slabsze. Śmiela się, że jeszcze z 20 lat i na 100 facetów tylko jeden będzie miał normalne parametry... :o :o :o
Monika $ Seba - 25-05-2009 22:20
jak robiliśmy badania to i u mnie i u Seby nie wszystko było ok,
a udało się i tu powtórzę się po 17 miesiącach, fakt swoje przeżyliśmy ale da się- wam też się uda
pamiętam jak po 3 miesiącach starań poszliśmy do gina zaniepokojeni
kazał próbować a ja co 26 dni ryczałam do poduszki a teraz też nie śpię ale dlatego, że mały mi nie daje taki ruchliwy wieczorową porą...
doczekacie się, 5 miesięcy, rok, na każdego przyjdzie pora
nie popadajcie w paranoję tylko badanie nasienia zróbcie, bo to najprostsze z możliwych badań, a u was ft3, ft4 i HCG, poziom prolaktyny
parę groszy, a wstępna diagnostyka dokonana i już coś wiecie- z kompletem badań do gina
jeszcze jedno babeczki- potrafimy się obserwować ale ja przez 18 lat @ w życiu nie powiedziałabym, że owulację mam ok 7 dni cyklu- może liczycie te 11-16 i u was jest już za późno na celny strzał u mnie to była najprawdopodobniejsza przyczyna długich starań bo zaraz po @ to ochoty nigdy nie miałam a już w trakcie (czasem trwał i 7 dni) to już kategorycznie nie
azalka - 25-05-2009 23:13
No i przeczucie mnie nie myliło. Wlaśnie odebrałam wyniki bety i dupa blada.
Nie wiem już co o tym myśleć - ja w porządku, chłop w porządku, więc co jest grane??? Piąty miesiąc i pudło. Cholera jasna. Po dwoch latach mozesz szlochac. Na razie - ludzka norma.
Upij sie :D
A tak powiem Wam malo romantycznie, ale prawdziwie - od stricte animalistycznej strony.
Od lat jestem zwiazana z hodowla psow rasowych.
Czasem jest tak, ze suka jest przygotowana super-ekstra, zrobione badania progesteronu, owulacja ustalona niemal co do godziny, kilka kryc piknych i dlugich wtedy kiedy nalezy, no nie ma bata zeby nie wyszlo - a tu pudlo!
Ta sama suczyna innym razem nie badana, w niesprzyjajacych okolicznosciach, "niepelne" krycie funduje wyjatkowo liczny miot.
Na to ni ma, panocku, reguly.
Aaa, no i zawsze mozna sie jeszcze ku magii zwrocic - czasem dziala :D
madd - 26-05-2009 09:31
ku magii? Ze niby jakieś abrakadabra :lol: :lol: :lol:
Amor - 26-05-2009 10:26
jak zaczynaliśmy starania o dzidziusia to po 3 m-cach mój ginekolog zalecił zrobienie mężowi badanie nasienia. Ponieważ wyniki nie były idealne wysłał nas do kliniki leczenia niepłodności, do znanego androloga. Ten pokręcił głową i powiedział, że nie jest dobrze. Plemniki mało ruchliwe, duża ilość nieżywotnych ... Załamaliśmy się. Opowiedział, że za czasów jego młodości kiedy para miała problemy z zajściem w ciążę to "niepłodność=kobieta". Dziś jest odwrotnie, czynnik niepłodności stanowią mężczyźni. Plemniki są bardzo wrażliwym materiałem, a powodem takiego stanu jest tryb życia: palenie, alkohol, stres, tempo życia itd. Minęło parę kolejnych miesięcy, stwierdziłam - i tak nic nie wychodzi, odchudzam się. I co? W sumie po siedmiu miesiącach starań okazało się, że jestem w ciąży :D dziś w siódmym miesiącu.
Wydaje mi się, że nie należy zbytnio przejmować się, że od razu nie wyszło. Takie teraz czasy, że trzeba swoje odczekać, zająć głowę czym innym i swoją drogą dalej działać :D
madd - 26-05-2009 12:16
Znaczy - nie wierzyć lekarzom. Natura sama zdecyduje co i jak :D
Amor - 26-05-2009 12:32
Niekoniecznie nie wierzyć. Ale chodzi o to, aby nie panikować zbyt wcześnie. Lekarze twierdzą, że po 2 latach starań dopiero można zacząć się poważnie martwić.
azalka - 26-05-2009 19:23
ku magii? Ze niby jakieś abrakadabra :lol: :lol: :lol: No oczywiscie!
Jakich staro-madro-babkowych przepisow-wierzen trzeba w necie i nie tylko poszukac,
pokochac sie w swietle ksiezyca, fundnac sobie ognista Noc Kupaly na pelnym haju, zapalic pachnaca swieczke w intencji poczecia, namalowac siebie z dzidziulkiem w srodku, zapakowac w kopertke i schowac gleboko...
W niektorych firmach/biurach sa tzw. ciazowe krzesla. Podkrasc :)
Mozna pozyczyc cosik od kolezanki, ktora szczesliwie zaciazyla (np. "szczesliwe przescieradlo" - byleby czyste :D ).
Sposoby dowolne - dziala magia wiary i nadziei przede wszystkim. Mozna sie i tym bawic na milion sposobow, z przymruzeniem oka. zaszkodzic nie zaszkodzi a pomoc moze - wiec - czemu nie?
:lol:
marta_B - 26-05-2009 20:47
z wielka radoscia :D informuje, ze maly obywatel w pelnej krasie (1,5 cm -glowka, serduszko i zaczatki nozek) pokazal sie nam po kilku nerwowych tygodniach i choc przeczucia caly czas mialam dobre to jednak ta nutka niepewnosci byla,
za staraczki trzymam mocno kciuki, to czekanie/zawieszenie w niepewnosci jest okropne, szczegolnie druga czesc cyklu, mi pomoglo odstawienie stresow w pracy, daleki urlop i nieco dokladniejsza obserwacja cyklu,
dziewczyny jesli wyniki macie dobre to na pewno w koncu wam sie uda trzeba tylko (az) dac sobie odrobine luzu,
przesylam fluidy :wink:
Monika $ Seba - 26-05-2009 20:54
a ja wszystkim przyszłym mamom- tym z dzidziami w brzuchu i tym z dzidziami w serduchu życzę dziś aby się działo tak jakby się chciało
madd - 26-05-2009 22:29
azalka - to ja takie czary mary juz zaczelam nieswiadomie uprawiac :lol: :lol:
W oststni weekend do kuzynki co to ma malutkie dziecko zawitalam i od progu krzyczalam
- Przyszlam sie zapatrzyc. :lol: :lol: :lol:
Afrodyta - 27-05-2009 11:18
jeszcze jedno babeczki- potrafimy się obserwować ale ja przez 18 lat @ w życiu nie powiedziałabym, że owulację mam ok 7 dni cyklu- może liczycie te 11-16 i u was jest już za późno na celny strzał u mnie to była najprawdopodobniejsza przyczyna długich starań bo zaraz po @ to ochoty nigdy nie miałam a już w trakcie (czasem trwał i 7 dni) to już kategorycznie nie Obserwować siebie to dobra metoda. Za jej pomocą wykłóciłam się o datę porodu pierworodnej. Ginek miał szablon na 28 dni, a ja co 35-60 przechodziłam katusze! Później mnie przeprosił i powiedział, że w takim wypadku to miałam chyba 2x w miesiącu puszczanie bąbelków, bo tak się zdarza. Z dalszej obserwacji wiedziałam, że przy 60 dniach mam zawsze 2x owulację /zawsze był inny śluz/
Ależ byłam urodzajna: 2 jajca w 1 cyklu :oops:
Ps. to był 5 czy 6 ginek, do którego trafiłam, bo inni twierdzili, że nigdy dzieci mieć nie będę /właśnie ze względu na 35-60 dni rozrzutu/ Na szczęście trafiłam na "tego konkretnego", który zrobił badania. Z nich dowiedziałam się, że mam za dużo męskiego hormonu, dał leki i tyle!------------------mam trójeczkę
Trochę luzu, garść cierpliwości, 5 kilo humoru, szczypta wiary, woreczek na seksapil,niekoniecznie dużo bzzzzzzzzzzzu, i powinno się udać :wink:
Karpatka - 27-05-2009 21:37
Mam na swoim koncie groźby karalne. Bocianowi na gnieździe ostatnio pogroziłam i precyzyjnie wyartykułowałam, co o pierzastym sądzę.
Chyba się czerwonodzioby przestraszył.
@ się spóźnia, test nieśmiało, ale jednak wyraźnie pozytywny... W niedzielę sprawdzimy okiem fachowym, co się dzieje. Trzymajcie kciuki!
anetina - 29-05-2009 09:58
Mam na swoim koncie groźby karalne. Bocianowi na gnieździe ostatnio pogroziłam i precyzyjnie wyartykułowałam, co o pierzastym sądzę.
Chyba się czerwonodzioby przestraszył.
@ się spóźnia, test nieśmiało, ale jednak wyraźnie pozytywny... W niedzielę sprawdzimy okiem fachowym, co się dzieje. Trzymajcie kciuki!
gratki wielkie :)
bocian rzeczywiście się wystarszył :D
kiwuśka - 29-05-2009 10:18
Mam na swoim koncie groźby karalne. Bocianowi na gnieździe ostatnio pogroziłam i precyzyjnie wyartykułowałam, co o pierzastym sądzę.
Chyba się czerwonodzioby przestraszył.
@ się spóźnia, test nieśmiało, ale jednak wyraźnie pozytywny... W niedzielę sprawdzimy okiem fachowym, co się dzieje. Trzymajcie kciuki! cudnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Karpatka - 03-06-2009 21:46
Melduję, że nadal formalnie nie jestem niczego pewna. W niedzielę gin stwierdził, że wydaje mu się, że coś widzi, ale chce mieć pewność. W piątek kolejne podejście. Problem w tym, że mam bardzo krótki cykl, w związku z czym u gina pojawiłam się z radosną wieścią w momencie, gdy większość kobiet nieświadomie jeszcze czeka spokojnie na @...
A nieformalnie: kolejne testy wyskakują z dwoma krechami szybciej niż zdążę opakowanie otworzyć (tak sobie sprawdzam od czasu do czasu o różnych porach dnia, żeby sobie to oczekiwanie na piątek umilić, a co!) :D
Trzymam kciuki za kolejne oczekujące na radosne wieści!
kiwuśka - 03-06-2009 21:50
Karpatko, ja miałam 26 dniowe cykle i prawie po tygodniu od mającej być @ tez nie było nic widać. A teraz to NIC kopie jak nakręcone :lol: :lol: :lol:
Trzymam kciuki :wink:
mmena - 04-06-2009 13:34
Pierwsze starania - nic nie wychodzi.
Badania i wyniki - porazka. "Prosze panstwa, maz nie jest bezplodny, bo 2 plemniki na krzyz sie pojawily i nawet sa zywe, i nawet sie ruszaja, ale 2 plemniki to troche za malo."
Leczenie, parenascie miesiecy brania lekow - zadnej poprawy.
"Prosze panstwa, prosze zbierac pieniadze na in vitro."
2 miesiace potem bylam w ciazy. Najbardziej bezproblemowa ciaza swiata. Urodzilam najbardziej bezproblemowe dziecko swiata (no prawie - z wyj. alergii "na wszsytko", typowe obecnie).
Kolejne starania, kolejne poronienia.
"Prosze panstwa, wyniki meza sa fatalne, nie maja pasntwo wielkich szans na donoszenie dziecka".
Kolejny miesiac, kolejne miesiaczka. W ramach relaksu przenosilismy meble z parteru na pietro - ciezkie jak jasna ch... Goraco bylo, chcialo sie pic - jedna szafa na gore, jedno piwko. Piwek poszlo kilka. Nastepnego dnia u gin - "pani jest w ciazy". Absolutnie niemozliwe, przeciez nosilam meble, pilam alkohol, mialam okres... "To nie okres, to poczatek poronienia". Po 9 miesiacach nie tak juz bezproblemowej ciazy urodzilam zdrowa coreczke.
U mnie skonczylo sie dobrze, ale mam cala gromade znajomych, ktorzy nie byli w tak dobrej sytuacji. Ekstremum to dziewczyna leczaca sie kilkanascie lat. Bez rezultatu. Obecnie to prawie 50-letnia pani. Z ciazy juz zrezygnowala. Uznala, ze jej czas biologiczny minal. Zbyt dlugo czekala, bo zawsze cos. Bo praca, bo nowy dom, bo to, tamto i siamto.
Nie czekaj, nie lecz sie u super, najlepszej na swiecie 70-letniej ginekolog. Idz do specjalistow. Tych, ktorzy zajmuja sie takimi osobami jak Ty na codzien. Twoja gin. moze i jest najlepsza, najwspanialsza osoba na swiecie. Moze i pomogla ci miliony razy. Ale w tej dziedzinie specjalista nie jest.
kasia1981 - 04-06-2009 13:57
najbardziej jednak boli taka sytuacja:
ja bez starania się pewnego dnia dowiaduje się że będę mamą a moja koleżanka już 3 lata się leczy i każdego miesiąca ma nadzieję. i nic tylko co jakiś czas któraś z jej koleżanek jest w ciąży. mi nie zależało na byciu mamą a ona tego bardzo pragnie i jak ja mam jej mówić że moje małe ma już usta nosek i paluszki
madd - 04-06-2009 21:48
No i zostalam sama w tym watku. Cholera jasna. Robie - a co???
I sie zastanawiam - moze cos nie tak robie :lol: :lol: :lol: :lol:
chlop mnie po glowie glaska, zebym sie nie przejmowalla, jak chlopa tez po glowie i nic :lol:
baby - jak nie bedziecie za mnie kciukow tryzmac w tym miesiacu to pozabijam.
galka - 04-06-2009 21:52
Madd-trzymamy ile sił :D
matka dyrektorka - 04-06-2009 22:02
No i zostalam sama w tym watku. Cholera jasna. Robie - a co???
I sie zastanawiam - moze cos nie tak robie :lol: :lol: :lol: :lol:
chlop mnie po glowie glaska,................***, jak chlopa tez po glowie i nic :lol:
baby - jak nie bedziecie za mnie kciukow tryzmac w tym miesiacu to pozabijam. i tak dzieci chcecie narobić ???
***wycięłam kawalątek wypowiedzi :oops:
trzymam kciuki , i zrób żeby całe forum trzymało (kciuki) on ma straszną moc ten forum :D
Agatka77 - 04-06-2009 23:27
No i zostalam sama w tym watku. Cholera jasna. Robie - a co???
I sie zastanawiam - moze cos nie tak robie :lol: :lol: :lol: :lol:
chlop mnie po glowie glaska, zebym sie nie przejmowalla, jak chlopa tez po glowie i nic :lol:
baby - jak nie bedziecie za mnie kciukow tryzmac w tym miesiacu to pozabijam. Nie sama , jeszcze ja jestem :evil: :wink:
Lorena - 05-06-2009 08:25
Ja też jestem madd, w ukryciu ale jestem i też narazie bez powodzenia :cry:
Pozdrawiam
oz - 05-06-2009 09:53
Powodzenia dziewczyny :) trzymam kciuki :)
My mamy dwójeczkę, obydwie ciąże "nie do końca" planowane :) i bardzo szybko zachodziłam w ciążę.. nie zdążyłam się "obejrzeć" :) ale nie żałuję :) mamy cudowną dwójeczkę (parkę) - różnica wieku 1,5 roku i 8 dni :) nie umieją żyć bez siebie, kłócą się i kochają jak "wariaty" :)
Teraz myślę o trzecim dziecku, ale boję się trochę... tak jak Afrodyta pisała - wszystko kosztuje... a jeszcze nasz Franuś ma wadę stópki, już zoperowaną, ale różnie może być w przyszłości.. leczenie tej wady prywatnie (państwowa placówka niestety mnie zawiodła... :( ) kosztuje duuużoo :( ale z drugiej strony dziecko wszystko rekompensuje, daje siły, że można góry przenosić :) i pieniądze i wszystko się znajduje :)
ale już mi kilka osób powiedziało, że w lipcu zajdę w ciążę :) z racji przeprowadzki do nowego domku oczywiście :) tylko ja na poród już nie zdążę - córkę urodziłam w dwóch skurczach, syna w jednym, to trzecie... w domu mąż odbierze ;)
a co do starania się... moi znajomi starali się bezskutecznie przez 2 lata... badania ok, ale psychika... bardzo chcieli tego dziecka, za bardzo... po dwóch latach "darowali sobie", zaczęli nawet myśleć o adopcji, przestało im tak bardzo zależeć... i mają synka :) teraz spodziewają się drugiego dzidziusia :)
także życzę wytrwałości i pozytywnego nastawienia !!
Pozdrawiam
Monika $ Seba - 07-06-2009 22:18
A ja wam chcę coś opowiedzieć.
W piątek byliśmy w kinie, na Terminatorze. Po tygodniu siedzenia na d. w domu samotnie było mi naprwdę obojętne jaki film wybierze Bastek byleby jakieś inne gęby niż swoją w lustrze i jego późnym wieczorem pooglądać.
Co ja przeżyłam.
Myślałam, że urodzę.
Film jak widomo- akcji:) głośno jak cholera.
Mały przez 2 godziny tak skakał, ja zakrywałam brzuch rękoma, kurtką i nic, tak mu serduszko waliło, a potem czkawki dostał. Nie byłam w stanie wstać z fotela i wyjść, bo taki miałam skurcz macicy. Bałam się strasznie. Jak tylko wjechały napisy końcowe mały się uspokoił. Wróciłam do domu i padłam jak kawka. Z filmu nic nie wiem, ale najważniejsze, że nic się nie stało.
A dziś śniło mi się, że moja mama, żebym nie musiała przeżywać porodu postanowiła urodzić małego za mnie i mały miał wagę 10 kg. Wariuję. Boję się porodu, zwłaszcza przedwczesnego. Dziewczyny nie chodzcie do kina na głośne filmy! Chyba, że wasz okruszek lubi takie klimaty...
azalka - 07-06-2009 23:44
Madd, ja tez siedze :)
Zle Ci tu? No przeciez gicio w takim milym wewatku :)
madd - 08-06-2009 16:18
azalka - bardzo mi tu milo :wink:
marta_B - 08-06-2009 21:10
oj pamietam jak sie na mnie pol rodziny obrazilo, ze do kina nie chcialam isc (CHYBA NA BONDA), ale mialam juz swoje doswiadczenia po sylwestrze karaoke :))))))
Karpatka - 09-06-2009 16:31
Hejka niewiasty,
Madd, trzymam kciuki i wirusy przesyłam. Wiatr hula, więc dojdą. A wirusy, bo już mam potwierdzenie! Za 10 dni mam już podglądać maluszka...
A żeby nie było tak różowo, to od dziś leżę z antybiotykiem :evil: dorwał mnie zestaw jak z koszmarnego snu: krtań, tchawica i oskrzela. O ile krtani byłam pewna (to moje "zaprzyjażnione i oswojone" choróbsko), a tchawicy się domyślałam, łykając powietrze jak karp, o tyle oskrzela mam w bonusie. :x Ślag jasny mnie trafia!!!! Lekarka solennie zapewniła, że zestaw odpowiednio bezpieczny dobiera, ale bez świństw się nie da.
Na domiar złego dobija mnie swoją troską moja mama, która zażądała, żebym wsiadła w samochód i z młodszą koniecznie do nich przyjechała (Mały Żonek ze starszą wybyli dziś na spływ. Osobiście ich z domu wykopałam). I mam to zrobić nie dla siebie, tylko "dla nich", rodziców, dziadków, etc. znaczy się. Uwielbiam takie szantaże emocjonalne, więc w kilku ciepłych słowach wyjaśniłam, co sądzę o nich i wymuszanych propozycjach "nie do odrzucenia". Mama się obraziła, tato nie wyartykułował swojego zdania, Mały Żonek oświadczył, że domyślił się, iż własnego łoża będę bronić jak niepodległości. Najmłodsze oświadczyło, że do dziadków się nie rusza, bo dzidziusia pilnuje i tyle! :D :D
Nieustająco trzymam kciuki za wszystkie kobietki starające się (za chłopów również, w końcu swój - niewielki, bo niewielki - ale wkład w to dzieło mieć będą)!
Karpatka - 09-06-2009 16:34
Dziewczyny nie chodzcie do kina na głośne filmy! Chyba, że wasz okruszek lubi takie klimaty... Monika, moja pierworodna córa miała w życiu płodowym dwie obsesje: organy w kościele i głos mojego, jedynego w owym czasie, wykładowcy (urodziła się dobę po ostatnim, absolutoryjnym egzaminie :lol: ). W obu przypadkach szalała jak najęta do tego stopnia, że brzuch latał, a nieszczęsny profesor widząc, co się dzieje jęczał nieszczęśliwy: "Rety, ja już ciszej nie mogę, a dziecko dalej się stresuje..."
Monika $ Seba - 10-06-2009 19:54
całe szczęście to tylko kino!
trudno byłoby mi żyć bez np. telewizora hihihi, za to brzuch mi lata także zaraz po tym jak sobie pojem, ale to chyba oznaka tego, że młodemu smakowało.
Gratuluję! i powrotu do zdrowia życzę (spytaj lepiej w aptece jaką kategorię mają te leki w ciąży jak "B" weź bez obaw jak "C" dopytaj lekarza o inne, choć bez wpadania w panikę.
Właśnie zaczyna pylić świństwo, na które jestem uczulona. Gardło, śluzówka nosa, zatoki bolą strasznie, z oczu leci, kicham. To i tak lepsze niż moja astma, która na czas ciąży postanowiła nie dawać znaków bytności choć teraz i tak jakieś świństwo będę pewnie musiała łykać by się nie "zaostrzyć". Na razie trzymam leki w pogotowiu.
azalka - 11-06-2009 15:52
Dziewczynki bez brzuszkow - jadem na urlop do slubnego.
Pikna jestem nieslychanie :) mauposzon wlasnie sie zmyl.
Polatam samolotem daleeeko i dlugo i stresujaco. 40 stopni i wiele zwiedzania.
Witaminke E zrem codziennie od miesiaca w dawce wiekszej niz zalecana, od tygodnia wsuwam folik.
Nie jest to misja specjalna celem "robienia dzidziusia", ale nie bede sie bronic ;)
Za tydzien obchodze 40te urodziny (Chryste....).
Zobaczymy, co na taka konstelacje powie Matka Natura...
agnieszkakusi - 11-06-2009 18:52
Azalka, trzymam kciuki za Matkę Naturę :D :wink:
anetina - 12-06-2009 08:03
Azalka - trzymam bardzo mocno kciuki :)
miłego urlopowania :)
Karpatka - 12-06-2009 12:51
Azalka, trzymam kciuki za udany wyjazd. Niech to będzie NIEZAPOMNIANY urlop! :D
elais - 15-06-2009 20:09
Ja też tutaj od czasu do czasu wchodze.. .ale w gruncie rzeczy, jest tutaj wiecej osób, które zaliczyły wpadke, i od razu zaszły w ciąze.. niż takie które mają jakieś z tym problemy...
anetina - 16-06-2009 07:50
Ja też tutaj od czasu do czasu wchodze.. .ale w gruncie rzeczy, jest tutaj wiecej osób, które zaliczyły wpadke, i od razu zaszły w ciąze.. niż takie które mają jakieś z tym problemy...
wpadki kontrolowane to są :)
a tak poważnie - nie każda napisze, że ma problemy :(
to jednak są sprawy osobiste i nie każda ma ochotę tu pisać :(
najwazniejsze, żeby każda miała możliwość, jak tylko chce, zostać mamusią :)
naLeśnik - 17-06-2009 17:00
a tak poważnie - nie każda napisze, że ma problemy :(
to jednak są sprawy osobiste i nie każda ma ochotę tu pisać :( jestem dokładnie tego samego zdania, bo sam tak czyniłem.
temat sledżę w miarę reguralnie, o problemach sie nie wypowiadałem bo ..... tak czułem.
O wiele łatwiej pisze się o szczęściu......więć mogę wreszcie pochwalić się, że moja zonka jest w ciąży :D
http://s5.suwaczek.com/20100117265253.png
elutek - 17-06-2009 17:49
naLeśnik :D
agnieszkakusi - 17-06-2009 20:25
Naleśnik, gratulacje :D
kiwuśka - 17-06-2009 22:31
wreszcie coś na poprawę humoru wieczorem :D
Gratulacje!!!!
anetina - 18-06-2009 08:11
temat sledżę w miarę reguralnie, o problemach sie nie wypowiadałem bo ..... tak czułem.
O wiele łatwiej pisze się o szczęściu......więć mogę wreszcie pochwalić się, że moja zonka jest w ciąży :D wielkie gratulacje
i zyczę cudownych miesięcy z brzuszkiem
przekaż ąłskotki dla brzuszka :)
malgosia0023 - 18-06-2009 09:38
naLeśnik gratuluję :D
vilemo - 18-06-2009 20:49
rowniez gratuluje :D
elais - 19-06-2009 12:27
Nalesnik przeogromniaste gratulacje :-) spokojnych 9 miesięcy życzę :D
oz - 19-06-2009 13:40
Gratuluję! Życzę spokojnego wyczekiwania na maleństwo! :)
Ola i Krzysiek - 27-06-2009 12:23
W czwartek byłam u lekarza. Widziałam moje 7 cm :D Radość nieziemska. Badanie na przezierność wyszło bardzo dobrze, ale na tym koniec. Lekarz wspomniał, że moje łożysko nie jest do końca tak ułożone jak być powinno i rzucił terminem "łożysko przodujące". Czyli wiadomo, zasiał we mnie niepewność. Nie chciał się zbytnio rozwodzić nad tematem, bo powiedział, że łożysko się jeszcze kształtuje i przy następnym usg będzie wiedział jak dokładnie sprawa wygląda. Czyli miesiąc niepewności. Przejrzałam strony w necie na ten temat i sprawa nie jest zbytnio różowa. Wpadłam w panikę... :(
MRS.CONSTR. - 27-06-2009 12:31
W czwartek byłam u lekarza. Widziałam moje 7 cm :D Radość nieziemska. Badanie na przezierność wyszło bardzo dobrze, ale na tym koniec. Lekarz wspomniał, że moje łożysko nie jest do końca tak ułożone jak być powinno i rzucił terminem "łożysko przodujące". Czyli wiadomo, zasiał we mnie niepewność. Nie chciał się zbytnio rozwodzić nad tematem, bo powiedział, że łożysko się jeszcze kształtuje i przy następnym usg będzie wiedział jak dokładnie sprawa wygląda. Czyli miesiąc niepewności. Przejrzałam strony w necie na ten temat i sprawa nie jest zbytnio różowa. Wpadłam w panikę... :( Gratuluje i trzymam kciuki,zeby wszysko bylo dobrze
agnieszkakusi - 28-06-2009 11:27
Ola, nie martw się. Będzie dobrze :D
nadia091205 - 29-06-2009 14:20
Jestem nowa na forum muratora ( choc rózne wątki sledze juz od zeszłego roku ).
Również trzymam kciuki za wszystkich starających sie :wink:
Sama jestem w podobnej sytuacji mam córkę 3,5 letnią i teraz tzn. od 2 miesięcy starmy sie o drugie dziecko i na razie " pudło ". Nie stresuje sie tym zbytnio choć córka była " do strzału " :D
Zobaczym co czas pokaże..................
TINEK - 03-07-2009 21:11
Zobaczcie i przeczytajcie tutaj
http://forum.muratordom.pl/post3473273.htm#3473273
pozdrawiam
TINEK
Strona 5 z 6 • Wyszukano 1634 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6