ďťż

Co byś zmienił(a), budując jeszcze raz





Vafel - 20-05-2008 11:25
Aha i jeszcze jedna rzecz. Jak zrobimy strop betonowy, to musimy ocieplić połacie dachu, a nie strop wobec czego wydamy więcej na wełnę (większa powierzchnia do ocieplenia) i co zimę będziemy niepotrzebnie grzali strych.

Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli parterówka to strop drewniany (taniej w budowie i późniejszej eksploatacji), a jeśli dom z poddaszem to strop betonowy. :-)





pluszku - 20-05-2008 12:32

10 tys. za robociznę za sam drewniany strop :o Duzo. Za cały mój domek (stan surowy) ekipy mowiły 20-30 tys. (w zależności od ekipy). Ale abstrahując od tego, czy za betonowy robocizna nie będzie droższa (szalowanie, wiązanie zbrojenia, zalewanie i co się tam z tym jeszcze robi...)?
Poza tym w przypadku stropu drewnianego mogę sobie samemu poprzykręcać karton-gipsy i położyć wełnę (już to robiłem), a z betonowym stropem mogę sobie nie poradzić (choć pewnie też byłoby to do zrobienia).
Być może. Ale tak samo planuję drewniany jak i betonowy. Dlaczego przy planowaniu drewnianego miałbym się pomylić, a przy betonowym nie? Jeżeli się mylę to pewnie w obu przypadkach...
Dobrze, policze jeszcze raz. Niech bedzie strop Teriva 120 zl/m2 co daje przy 100 m2 kwote 12.000 zl. Doliczam 20 zl/m2 tynkow czyli kolejne 2000 zl w sumie mamy 14.000 zl, niech bedzie 14.500 zl dla rownego liczenia.
Teraz parterowka. Sam material wyszedl 14.500. Płyty g-k na stelarzu + wełna i szpachlowanie to w/g slaskich stawek 45zl/m2 robocizna - daje to 4500 zl. Koszt wykonania samego stropu to 5500 zl i w ten sposob mamy 10.000 zl za robiczna i 24.500 zl za ocieplony strop drewniany. Za roznice pomiedzy pierwszym stropem a drugim pokryjemy 80% kosztow ocieplenia poddasza. 20% roznica w cenie w pelni jest nam zwrocona tym, ze w przypadku domu z poddaszem zyskujemy dodatkowe metry powierzchni uzytkowej, ktore w przypadku parterowki z nieocieplonym poddaszem jest tracona.
O reszcie minusow dowiesz, sie gdy wybudujesz dom. Towarzystwa ubezpieczeniowe stosuja 25-30% podwyzke skladki w przypadku domu wykonanego z materialow palnych do ktorych zalicza sie pokrycie dachu z papy oraz własnie drewniany strop. Jesli chcesz dawac gonty bitumiczne na dach - to temat Cie nie interesuje, lecz jesli chcesz dachowke to i tak przez wszystkie lata ubezpieczania domu bedziesz płacic podwyzszona skladke. W sumie ubezpieczac domu tez nie musisz - czesto w tv pokazuja rozpaczajacych ludzi, ktorym wiatr zerwal dach, dom byl nieubezpieczony i oni nie maja gdzie mieszkac. Zawsze znajduja sie jakies "dobre dusze" ktore tym ludziom w koncu pomagaja. Gratuluje ekipy ktora za 20.000 - 30.000 zl postawi parterowke w stanie surowym z dachem. Na slasku tekie ceny juz w 2006 roku byly trudne do osiagniecia.



Vafel - 20-05-2008 13:34
Z Twoich wyliczeń wychodzi i tak, że mimo wszystko strop drewniany jest tańszy (nawet jeżeli niewiele, ale taniej), zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę konieczność dodatkowej ściany nośnej. A można na pewno strop drewniany zrobić taniej niż Twój sąsiad (choć można pewnie i drożej).

Mówimy tutaj cały czas o parterówce. Jeżeli ktoś chce mieć poddasze, to pojawia się od razu cała masa innych rzeczy, które trzeba mieć: wygodne schody, okna dachowe lub w ścianach szczytowych, wykonczenie skosów itp.

Oczywiście, jeżeli ktoś chce mieć poddasze, albo chociaż możliwość adaptacji w przyszłości to oczywiscie betonowy strop jest lepszym wyjściem.



Ewa7506 - 21-05-2008 12:33
Nie jestem ekspertem w dziedzinie budowania ale nie bardzo rozumiem po co ocieplać wełną po krokwiach parterówke ze stropem betonowym skoro tańszym rozwiązaniem będzie styropian na stropie? O takim rozwiązaniu czytałam na stronach Muratora, ale może ma ono jakieś wady.





pluszku - 21-05-2008 13:55

Nie jestem ekspertem w dziedzinie budowania ale nie bardzo rozumiem po co ocieplać wełną po krokwiach parterówke ze stropem betonowym skoro tańszym rozwiązaniem będzie styropian na stropie? O takim rozwiązaniu czytałam na stronach Muratora, ale może ma ono jakieś wady. Parterowka o powierzchni uzytkowej 100 m2 zwykle ma okolo 150 m2 powierzchni zabudowy. Przy dachu 25-30 stopni na poddaszu daje sie wygospodarowac do 60 m2 powierzchni o sensownej wysokosci (mozna sobie stoł do bilarda umiescic - tylko trzeba to wczesniej przewidziec). Szkoda tej powierzchni nie wykorzystac a bez ocieplenia zima bedzie za zimno a latem za cieplo, chyba ze stanowczo postanawiamy nie korzystac z poddasza - wtedy ocieplenie jest zbedne.



Ewa7506 - 21-05-2008 15:23
Fakt ale mi marzy sie taka parterówka z dachem max 20 stopni :roll:



magpie101 - 21-05-2008 18:49
My wybudowalismy parterowke z dachem 10/18 stopni. Wywiazka, blachodachowka i strop drewniany z robocizna kosztowal nas 32 tys. zl. Welna i regipsy to osobny koszt. "Majatek" kosztowal nas beton na fundamenty.



pietiap - 22-05-2008 03:38
7 lat wstecz budowałem pierwszy dom, zatem mam już doświadczenie. Zapadła decyzja o budowie drugiego. Ba, znaleźliśmy działkę (poszukiwania idealnej trwały prawie 2 lata!!), a dwa tygodnie temu zaczęliśmy budowę. Haaaa

Co moim zdaniem jest NIESAMOWICIE istotne? Na co przede wszystkim zwracać uwagę aby wybudować raz a dobrze?
- lokalizacja działki - zwracajcie uwagę np. na szczekające w otoczeniu psy, przyszłych sąsiadów co to im się wszystko przydaje i nic nie wyrzucają, odległość jaką będziecie potem pokonywać do pracy a (uwaga) Wasze dzieci do szkoły, gimnazjum.
- wybór projektu domu - myślmy o przyszłości, co będzie za 5, 10, 15 lat. Nie przesadzajmy z powierzchnią mieszkalną, oczywiście nie popadajmy w skrajności, wszystko rozsądnie i bez minimalizmu. Obecnie dla 5 osobowej rodziny buduję dom 150m2 + garaż wolnostojący na 2 stanowiska + wiata zadaszona i uważam że to zupełnie wystarczy. Pamiętajcie, że każdy metr kwadrat trzeba nie tylko wybudować ale potem również pomalować, wyposażyć no i ogrzewać
Należy BEZWZGLĘDNIE pamiętać o tym, że dla rodziny 2+2 lub większej 2 łazienki to minimum. W idealnym domu muszą się znaleśc pomieszczenia typu:
- "gospodarcze" - na kocioł (i zasobnik) oraz przedmioty typu odkurzacz, wiadro z mopem, drobne narzędzia itp itd,
- pralnio-suszarnio-prasowalnia min 10 m2,
- obszerna garderoba najlepiej w okolicach wiatrołapu

Co bardzo ważne i może najważniejsze? TYLKO PARTERÓWKA. Często można spotkać pobudowane niedawno na działkach 20-50a wielkie domy piętrowe a na około... trawa. Bieganie po schodach to nic przyjemnego. Czytałem na forum jak to sobie niektórzy myślą "my na dole, dzieci u góry" ... czyli rodzina zintegrowana bo o innych wadach domów z poddaszem nie wspomnę. Wiele tu na forum przykładów. Ludzie, idzcie po rozum do głowy bo będziecie tak jak ja budować drugi, trzeci raz i na końcu postawicie parterowy :)

Jakich błędów jeszcze nie popełniać? Nigdy przenigdy nie zrobię tarasu z ceramiki. Szlag to trafia po kilku latach. Fuga pęka, podmaka, woda podchodzi, potem zima i trzeba zrywać albo samo odpada. Zrobiłem najlepiej jak się dało, z najlepszych materiałów, świetny fachowiec i ... właśnie to przerabiam. Zatem tylko specjalne deski tarasowe. Druga rzecz, że drewno na słońcu nigdy nie będzie absorbowało ciepła. W lecie na połdniowym tarasie miałem temperaturowy koszmar.

A zaczynając myśleć o domu zamówcie sobie na początek archiwalne wydania Muratora - tak ze dwa lata wstecz. Są dostępne w redakcji i to spora skarbnica wiedzy. To najlepiej zainwestowanych kilkadziesiąt złotych.

Oczywiście wszystko co przeczytacie należy czasami poważnie rozważyć, brać sobie do serca. 10 lat temu w Muratorze przeczytałem świetny artykuł o zaletach... parterówki :)



pluszku - 22-05-2008 08:59

Co bardzo ważne i może najważniejsze? TYLKO PARTERÓWKA. Często można spotkać pobudowane niedawno na działkach 20-50a wielkie domy piętrowe a na około... trawa. Bieganie po schodach to nic przyjemnego. Czytałem na forum jak to sobie niektórzy myślą "my na dole, dzieci u góry" ... czyli rodzina zintegrowana bo o innych wadach domów z poddaszem nie wspomnę. Wiele tu na forum przykładów. Ludzie, idzcie po rozum do głowy bo będziecie tak jak ja budować drugi, trzeci raz i na końcu postawicie parterowy :) Nie wywołuj wilka z lasu. Kwestia wyboru parterowki i domu z poddaszem to kwestia gustu. Całe swoje dotychczasowe zycie mieszkam w starym domu (po babci) z poddaszem i nie wyobrazam sobie mieszkania w parterowce.
Schody? Dla nas to nie uciażliwosc tylko "dusza domu". Schody są tym czyms co odroznia dom od mieszkania.
W jednym musze Ci jednak przynac racje. Nastepny moj dom bedzie parterowka o powierzchni max 70 m2 lecz o jego budowie zaczne myslec dopiero kolo 55 roku zycia, gdy człowieka juz na starosc "pokręci" i bieganie po schodach czy jazda rowerem odejdzie w niepamiec. Domek taki bedzie miał "zydelek" do siadania od strony ulicy by "starzyk" mogl patrzyc kto ulica chodzi i co sie dzieje w okolicy. Pogadac z przechodniem: kto umarł, komu sie urodziło i kogo zona zdradza.



ewajanecka - 22-05-2008 20:08
My teraz zrobilibyśmy szczelne ogrodzenie a nie kute.Chciazby plot lamelowy.



michall.m - 28-05-2008 16:02
nie zrobiłabym tarasu od południa :(
koszmar, nie można tam siedzieć, mimo że cześciowo zadaszony, wolę jednak patrzeć "ze słońcem" a nie "pod słońce" :-?



zielonooka - 28-05-2008 17:32


1.Co bardzo ważne i może najważniejsze? TYLKO PARTERÓWKA. Cz Czytałem na forum jak to sobie niektórzy myślą "my na dole, dzieci u góry" ... czyli rodzina zintegrowana bo o innych wadach domów z poddaszem nie wspomnę. Wiele tu na forum przykładów. Ludzie, idzcie po rozum do głowy bo będziecie tak jak ja budować drugi, trzeci raz i na końcu postawicie parterowy :)
Sa jeszzcze inne argumenty za pietrowym (z poddaszem) a nie parterówka
Ja np. parterowego domu miec nie bede bo.... nie moge :)
Nigdy przenigdy w zyciu nie zasne (spokojnie) majac sypialnie na poziomie parteru. (próbowałam :))
moze to fobia moze nerwica ale zeby móc funkcjonowac (czytaj: wyspiac się :) MUSZE sypialnie miec na pietrze. Koniec dyskusji:)
Dwa - juz mniej wazne - dla mnie parterówa ma klimat takiego wikszego mieszkania :) Róznice poziomów , schody etc. sprawiaja ze czuje sie jak w domu jednorodzinnym. (I mam w nosie ze na starośc bede przez godzine po schodach włazić na góre :) jak bedzie b. zle to zamontuje winde albo podnosnik :))


Jakich błędów jeszcze nie popełniać? Nigdy przenigdy nie zrobię tarasu z ceramiki. Szlag to trafia po kilku latach. Fuga pęka, podmaka, woda podchodzi, potem zima i trzeba zrywać albo samo odpada. Zrobiłem najlepiej jak się dało, z najlepszych materiałów, świetny fachowiec i .. Przykro mi ale... po prostu mimo dobrych checi zrobiłes ŻLE (a moze i materiały nie były takie cudowne albo fachowiec nie taki "świetny" jak ci sie wydawało)
Mam (i miałam ) do czynienia z wieloma paru(nastoma) takimi tarasami i jest z nimi wszystko w jak najlepszym porzadku. nic nie podcieka, nic nie peka i nic nie odpada. Widocznie tamci Inwestorzy jacyś szczęśliwcy :)



pietiap - 28-05-2008 23:51
Zielonooka,
Oczywiście nie można mówić, że wszędzie na 100% taraz rozsypie się za 3 czy 5 lat, ale prawdopodobieństwo jest duże. Fuga ma to do siebie, że jest spoiwem które pracuje między materiałem który spaja. A jak pracuje to woda dostanie się tam wcześniej czy później. To tylko kwestia czasu.

Co do parterówki to będę jej bronił. Nie mówię, że dom z poddaszem jest całkowicie bee. Dobrze zaprojektowany może być ok (choć tylko prawie :). Ja zwyczajnie nie lubię wychodząc z domu wracać się w butach na piętro bo mi tam na biurku zostały np. okulary. Co by na górę nie wynieść kiedyś trzeba to będzie znieść na dół. Ale może ktoś lubi schody, ludzie nie są przecież tacy sami. Jednym podoba się to a innym coś innego.
pozdrowienia



zielonooka - 29-05-2008 20:08

Ja zwyczajnie nie lubię wychodząc z domu wracać się w butach na piętro bo mi tam na biurku zostały np. okulary. Co by na górę nie wynieść kiedyś trzeba to będzie znieść na dół. Ja tez nie lubie :) dlatego planuje na "pietrze" wyłacznie sypialnie i łazienke
W dzień zycie toczyć bedzie sie na parterze a w nocy na górze.
ew. przypadki ze np. zachce mi sie w nocy pić :) lub czegos zapomne i bede musiala sie przebiec po schodach - wliczam w swój pozniejszy spokojny sen :)



pluszku - 30-05-2008 10:43
pietiap jest na to rozwiazanie
Do nowego domu zamierzam przeniesc pewne rozwiazania ze starego domu. Oprócz domowych papci oraz butow "wyjściowych" bedzie trzeci rodzaj obuwia dla celu podworkowo-ogrodkowego. Buty odpowiednio "podarasowane" czyli taki ktore sie szybko wkłada i zdejmuje oraz nie trzeba sznurowac. W ten sposob cały ten brud i piasek jaki można wniesc do domu na butach nie tylko nie bedzie roznoszony po pietrze ale takze na parterze. Co z tego ze parterowka nie ma schodow. Przewaznie parterowki sa bardziej rozłorzyste wiec wracajac po okulary zabrudzisz 8 m korytarza w swoim domu. Rozwiazaniem tego problemu nie jest rezygnacja ze schodow na poddasze lecz stosowanie obuwia "ogródkowo-podwórkowego".



Martuszek - 01-06-2008 01:12
Czego nie zrobiłabym ponownie: tylko jednej rzeczy - tynków gipsowych. I tak ściany trzeba szpachlować 2x, więc oszczędność żadna, a miękkie są jak smok. Nie róbcie! Pozdrawiam



Sail - 02-06-2008 09:31

Czego nie zrobiłabym ponownie: tylko jednej rzeczy - tynków gipsowych. I tak ściany trzeba szpachlować 2x, więc oszczędność żadna, a miękkie są jak smok. Nie róbcie! Pozdrawiam Dlaczego szpachlować? Nam zrobili takie, że mógłbym nawet nie malować gdyby kolor mi odpowiadał :wink: Są gładkie jak lustro - bez żadnego szpachlowania :roll:



cieszynianka - 02-06-2008 13:39
My też dlatego robiliśmy tynki gipsowe, żeby nie było trzeba szpachlować !
Może Ci je po prostu źle zrobili :o



Martuszek - 02-06-2008 16:21
Kierbud nie doszukał się nieprawidłowości. Miasłam wizytacje kolegów z forum i podobno miałam jak lustro.
Mam więc pytanie, do tych zadowolonych - malowaliście już na takim tynku bez szpachlowania ściane na gotowo?
Znam z forum jedną koleżankę - może się ujawni - która nie szpachlowała, pomalowała, a teraz skrobie, żeby szpachlować. Czekam na informacje.



magpie101 - 02-06-2008 20:41
Ja rowniez mialam tynki jak lustro, a tez kladlismy cienka warstwe gladzi, to byla taka gotowa z wiaderka przezroczysta zelowa. Kladlo sie jej doslownie 2 mm i lekko szlifowalo. Ma otynkowane sciany bez gladzi bym nie mogla patrzec. One wydaja sie gladziutkie bez farby, a juz pomalowane same tynki sa fe.



rigala - 02-06-2008 21:48
Nigdy więcej schodów ażurowych. Zawsze wylewane i obkładane drewnem.



SYLWKA - 03-06-2008 08:07
Ja bym raczej nic nie zmieniała, jestem bardzo zadowolona z efektu.

Ale ... zamówiłam projekt indywidualny u zaufanego projektanta, z którym wczesniej współpracowaliśmy. Wszystkich do tego namawiam, a oto moje argumenty:

1) cena za taki projekt to tylko 0,02% wartości mojej działki z wybudowanym już domem, a jesli przyjmę wyższą wartość tej działki, to nawet jeszcze mniejszy procent

2) projekt dostałam do ręki opieczętowany, z pozwoleniem na budowę, z uzgodnieniami, ze wszystkim projektami branżowymi, ze wszystkim! Jak załatwiałam kolejne już sprawy w urzędach, miałam wszystko w moim projekcie, nic więcej nie było mi potrzebne.

3) dom jest fantastycznie prosty w kontrukcji (dach dwuspadowy, dom na planie prostokąta), przyniosło nam to oszczędności w budowie. Ale na zewnątrz przez małe ticki na elewacji i tarasy prezentuje się super (co za skromność :oops: )

4) jest świetnie rozplanowany, dużo przestrzeni, cały dół (salon, jadalnia, kuchnia, schody wylane z betonu na srodku) otwarty, więc można spokojnie robić sylwestra, komunie, huczne urodziny w jednym pomieszczeniu.

5) dużo swiatła, duże okna balkonowe i tarasowe, ogród zimowy (nieduży, ale jednak)

6) dużo tarasów dolnych i górnych, i przy tym świetnie rozplanowane. Taras dolny jest zacieniony do godz 15-16 , wiec sniadania i obiady w lecie mozna konsumowac w spokoju. Jest zaraz przy pomieszczeniu gospodarczym (woda) i blisko kuchni (wydawanie posiłków).

7) minimum korytarzy i składzików, nie trzeba tego grzać i sprzątać.

8. zaoszczędiłam MNÓSTWO czasu i energii, która była mi potrzebna, zeby walczyć z wykonacami o swoje i doprowadzić budowę domu do szczęsliwego konca.

Jestem zadowolona z siebie, ze nie traciłam czasu na wymyślanie cud i cudeniek w moim domu przy wykończeniówce, nadrzędnym celem było wprowadzić się. Nie miałam czasu na łażenie po sklepach z tym, owym i siamtym i zamawiałam materialy korzystając z Internetu. Fakt, przyznaję, kilka pomysłów podpatrzyłam u forumowych koleżanek, ale mieszkają daleko, więc nie będzie im się opłacało przyjechac i mi głowę urwać :wink: Nie eksperymentowałam z kolorami (co zawdzięczam radom małżonka), kolorytykę m moim mniemaniu ponadczasową przeniosłam żywcem z naszego mieszkania. Oczywiście, że mogłabym kilka albo więcej rzeczy zmienić, ale w ogólnym rozrachunku nadal jestem zadowolona.

Postawilismy kominy schiedla wbrew namowom majstra, że nie warto.

Nie położyłam dodatkowego rządku pustaków max na ściance kolankowej wbrew namowom innych. Efekt jest taki, że mogę sięgnąc do okna dachowego, a ścianka kolankowa i tak będzie zagospodarowana szafkami.

Jedynie co trochę zmaściłam, to to, że niedouczyłam się o tarasie nad garażem. Najpierw wykonawca zrobił mi z mózgu wodę, potem nie zrobił mi okapu nad garazem na dwóch ścianach, nie zabezpieczyłam ścian, przyszły deszcze i ściana zamokła. Później przyszedł styropian i elewacja i teraz suszę ścianę od środka.

Oczywiście mogłabym więcej pieniędzy zaoszczędzić tu i ówdzie na wykonastwie, ale nie miałabym pewności, czy byłoby sprawniej i porządniej.

Dom wybudowałam i wykończyłam od końca pażdziernika 2006 do początku marca 2008. Przy pracy obojga małzonków na pełne etaty i dwójce małych dzieci.



pluszku - 03-06-2008 08:27
Rozpocząłbym budowe w 2004 roku lub najpozniej w 2005 roku tak by pod koniec 2006 roku juz mieszkac. Rynek budowlany na Slasku AD 2008 jest taki, ze wykonawcom sie nie oplaca przyjechac i zrobic drobna poprawke ( 4 godziny dla 1 osoby) i zgarnąc kase za robote bo "nie maja czasu". Po raz pierwszy sie spotkałem z sytuacja gdy ktos nie przyjechał na umówiony termin po zapłate "bo miał cos innego do roboty".



stuk - 10-06-2008 13:02

Czego nie zrobiłabym ponownie: tylko jednej rzeczy - tynków gipsowych. I tak ściany trzeba szpachlować 2x, więc oszczędność żadna, a miękkie są jak smok. Nie róbcie! Pozdrawiam Potwierdzam ze swojego doświadczenia - nigdy więcej tynków gipsowych.



Samuel&Mysia - 11-06-2008 13:16
Ja bym chyba dał sobie spokój z bieganiem do gazowni i błaganiem, żeby mnie łaskawie podpięli, i zamiast tego wszystkie instalacje zrobił wyłącznie na prąd. Ceny gazu i tak galopują, a instalację miałbym zrobioną dużo szybciej, oszczędziłbym sporo czasu, a i w domu nic by mi nie groziło wybuchem i z wentylacją nie trzeba byłoby kombinować.



basia_z_lasu - 01-09-2008 23:35
Umówiłabym się na zapłatę po skończonym stanie surowym, a nie w miarę postępu prac. Stoimy już wiele tygodni, bo wykonawca nie ma czasu dokończyć stanu surowego otwartego - zostało tylko niecałe 15% do zapłaty
:evil:



miciu - 05-09-2008 21:32
Do Basi z lasu
Basiu, a czy nie macie podanej w umowie daty zakończenia SSO? Jeżeli jest data, to możesz żądać od wykonawcy zapłaty kary umownej za zwłokę.



basia_z_lasu - 05-09-2008 22:36
Mamy datę, ale nie mamy ustalonych kar umownych. To też bym zmieniła budując raz jeszcze. Wykonawca był z polecenia, koleżanka nie miała z nim problemów...



pierwek - 11-09-2008 14:03

jest jedno "ale", mam salon 22 m2 trochę za mały, ale to tylko na raz może dwa w ciągu roku,mam na myśli chuczną imprezę.Przecież z tego powodu jakoś te dwa dni w roku przeżyję. :lol: sorka ale 30m2 na salon to jest absolutne minimum (powiem mocniej: już 29m2 to za mało)

obecnie mam w mieszkaniu pokój dzienny, który ma 19m2 i chociaż stoi tam tylko kanapa, akwarium, barek z witrynką na szkło, tv/audio , malutki stół i 2 fotele uważam że jest sporo za mały.



kropi - 13-09-2008 17:12
Po pierwsze to nie budowałbym :lol: Budowa domu ma sens jedynie wtedy, gdy jest celem samym w sobie (albo budujący ma jakieś niestandardowe wymagania, czy chce konkretnie TEN projekt). Jeśli celem jest po prostu zamieszkanie w domu - łatwiej, szybciej i taniej jest kupić dom już stojący.

Dla tych, dla których celem jest budowanie, kilka moich (i nie tylko) potknięć q przestrodze:

1. Działka powinna być płaska, leżeć przy drodze utwardzonej a najlepiej asfaltowej, w miarę możliwości ślepej, media co najmniej w drodze. Nie ufajcie gminom, elektrowniom, gazowniom itp. że "za rok będzie". Nie będzie. Działki położone na zboczu, pofałdowane - wyglądają uroczo, ale są znacząco droższe w zagospodarowaniu. I trudniejsze w użytkowaniu. Zwł. w zimie i przy roztopach.

2. Projekt wybrałbym parterowy - stropy, schody itp. istotnie podnoszą koszt, wydłużają czas i utrudniają eksploatację i samodzielne wykańczanie (np. malowanie klatki schodowej, mycie veluxa dachowego który ją doświetla). Parterówkę o powierzchni 100-120 metrów z palcem w bucie postawi się i wykończy w 1 sezon. Dom z poddaszem już niekoniecznie.

3. Garaż zrobiłbym oddzielny albo dostwiłbym do domu, nigdy w piwnicy. Nie dość że wychodzi drogo to jeszcze trudno wjechać, a zwł. wyjechać, nawet po położeniu kostki (na którą zwykle nie ma kasy), przed tym może być to niemożliwe.

4. Piwnicy to w ogóle bym nie robił, chyba że taką małą komórkę na weki. Naszą mieliśmy niejako w gratisie (już stała), a i tak dołożyłem na odwadnianie, murki oporowe, cuda-wianki - a do garażu i tak na razie nie wjadę. Chyba że taczką :lol:

5. Poświęciłbym więcej czasu na osobiste pilnowanie ekip - niby był kierbud i co z tego, co najmniej 2 ekipy powinny były wylecieć na drugi dzień. Niby nie dostali całej kasy ale na poprawki wydałem 2x więcej niż gdyby od razu robili porządnie. O stracie prawie całego roku (od listopada 2007 do dziś) nie wspomnę. :evil: Podstawa to zaopatrzyć się w jak najdłuższą łatę/poziomicę i gonić, gonić, gonić........... Inwestując te 200 zł można zaoszczędzić kilkanaście tysięcy.

6. Na wszystko spisywałbym umowy. Umowa ustna jest dobra między gentelmanami, niestety większość wykonawców nie zalicza się do tej kategorii. W umowie powinien być jak najdokładniej opisany zakres i sposób prowadzenia prac oraz warunki odbioru (np. posprzątanie po sobie).

7. Nie robiłbym balkonu na piętrze - i tak nie mam kasy żeby go skończyć a z piętra korzysta się głównie śpiąc :lol: . Lepiej te pieniądze zainwestować w ogród. Jedyna korzyść to dobre miejsce do suszenia prania, ale chyba suszarnia wyjdzie taniej. I można z niej korzystać niezależnie od pogody.

Czego natomiast nie żałuję (a przekonywano mnie, że to zbędny wydatek):

1. Porządnego ocieplenia chałupy - 15 cm styropianu (wykonawca nalegał na 10), 25 wełny w skosy i w płaską część sufitu (wykonawca patrzył na mnie dziwnie) - efekt jest taki, że nawet przy ponad 30-stopniowych upałach na poddaszu jest tylko trochę cieplej, niż na dole.

2. Wyczekania na porządną i wcale nie najtańszą ekipę - teraz "robi się samo", zero poprawek, zero zmarnowanego materiału, dużo dbałości o prace już wykonane, sporo własnej inicjatywy ale wszystko jest uzgadniane ze mną przed, a nie po wykonaniu.

3. Wyboru lokalizacji działki w odległości <10 km od domu/pracy - mogę tam bywać po kilka razy dziennie i nie zbankrutuję. Choć przebiegi mam imponujące (po 2 kkm/m-c, wcześniej niecały tysiąc).

4. Bramy przesuwnej - nawet jak jeszcze nie mam napędu to otwieranie jest przyjemnością, nie zmagam się z wiatrem jak sąsiad, a dobrze wyważona brama może być otwarta przez 3-latka. Do tego koszt takiej bramy wliczając napęd jest porównywalny, jeśli nie niższy, od skrzydłowej.

5. Drzwi drewnianych Stolbud Włoszczowa - po roku nadal wyglądają jak ze sklepu, nic się nie puczy, super

6. Pięknego widoku za oknem 8) - nawet jak mi źle, jak się wkurzam albo mam dosyć malowania/sprzątania/kucia/czy-czego-tam-jeszcze, jak sobie siądę i spoglądnę, to mi od razu lepiej

7. Dachówki ceramicznej - wygląda świetnie, deszcz nie bębni tak jak o blachę, pewnie też się mniej nagrzewa, no i nie rdzewieje :wink:

Jak trochę pomieszkam, może co jeszcze wpadnie do głowy



pluszku - 22-09-2008 11:37
Pare rzeczy z powyzszego postu spełnic sie nie da:
mniej niz 10 km od pracy
oraz
piekny widok z okna.
Zwykle pracuje sie w centach miast a 10 km to zbyt mała odleglosc by w przypadku wiekszych miast trafic na niezaszpecona okolice.
No i jeszcze cena. Uroda działek ma odzwierciedlenie w wartosci.
Kupic działke i postawic drewniany domek z Castoramy za 5000 zl bo na wiecej brakło - tez głupio.
Wybor dzialki jest najbardziej krytyczna decyzja.
Dom zawsze mozna zburzyc i postawic od nowa :lol: jak sie nie bedzie podobał.



Mr.T - 22-09-2008 15:24

... taniej jest kupić dom już stojący... taa jasne od właściciela który sprzeda Ci go nie tylko bez zysku ale nawet taniej niż koszt budowy :)



cieszynianka - 22-09-2008 15:32
Ale wtedy masz układ domu, rodzaj ogrzewania itd. takie, jakie zastałeś, a nie takie jakich potrzebujesz :-?



kropi - 22-09-2008 18:21

Pare rzeczy z powyzszego postu spełnic sie nie da:
mniej niz 10 km od pracy
oraz
piekny widok z okna.
Zwykle pracuje sie w centach miast a 10 km to zbyt mała odleglosc by w przypadku wiekszych miast trafic na niezaszpecona okolice.
Poszukał i znalazł - nikt nie mówi że było łatwo 8) BTW nie zawsze pracuje się w centrum, czasem trochę z boku, i o ile praca szykuje się na dłużej w jednym miejscu, lepiej chałupę stawiać od tejto właśnie strony miasta, niż potem się przeciskać 2x dziennie przez zatkane centrum.

Tu widzę pewną sprzeczność, khem, że tak powiem, wewnętrzną :wink:
Co do burzenia domu to bym się tak bardzo nie rozpędzał, ale im ładniejsza działka, tym łatwiej później o kupca. Chyba że faktycznie postawi sie jakąś kleć, którą potem można uroczyście spalić w kominku albo przerobić na szalunki.



kropi - 22-09-2008 18:26

Ale wtedy masz układ domu, rodzaj ogrzewania itd. takie, jakie zastałeś, a nie takie jakich potrzebujesz :-? Wbrew pozorom większość ludzi potrzebuje po prostu ogrzewania, które grzeje i domu, w którym da się miło mieszkać - pomijając przypadki ewidentnej fuszerki większość domów spełnia te warunki.

A co do ceny zakupu, tu też można trafić - np. ktoś się rozwodzi i chce szybko sprzedać, albo przeholował z kredytem i bank mu chce chałupę zabrać, ludzie wyjeżdżają za granicę, z różnych powodów potrzebują szybko gotówkę - a czekanie na taką okazję może trwać krócej i kosztować mniej nerwów niż budowa swojego domu.

Wszystko na tym świecie ma walety i zady, ja napisałem o swoich opiniach doświadczeniach, ktoś może mieć inne :P



cieszynianka - 22-09-2008 19:23
Zauważ, że niektóre domy mają bardzo niefunkcjonalny układ pomieszczeń (np. 1/4 powierzchni domu to klatka schodowa, spiżarka w przeciwległym końcu domu niż kuchnia, przechodnie pokoje itd.), który nie zawsze może być zmieniony, no i dodatkowe koszty. Rodzaj ogrzewania i źródło ciepła też nie jest bez znaczenia. Jak byudujesz sam to masz duże prawdopodobieństwo, ze dom będzie Ci pasował jak ubranie szyte na miarę :wink:



kropi - 22-09-2008 22:47
Wiem, że pisanie na forum budowlanym "nie budowałbym" to jak wejść do synagogi z okrzykiem "Allah akbar" :lol: i oczywiście masz rację, że budując dom wedle swego widzimisię wiemy, co mamy, jest mniejsze ryzyko wjechania na minę, wiemy jakie materiały, jakie instalacje itd itp.

Tym nie mniej - mało kto aby jeździć samochodem, wynajmuje sztab inżynierów, majstrów i innych fachowców, aby mu w ciągu 2-3 lat ów samochód w jakiejś szopie złożyli. Ludzie zamożni idą do salonu i kupują nowy, ale jednak standardowy model, ci mniej zasobni - kupują z drugiej, trzeciej czy której tam ręki auto które nie do końca jest doskonałe, ale jeździ, czasem nawet zupełnie przyzwoicie.

To jest oczywiście duże uproszczenie, może nawet nadużycie - ale może ktoś zastanawiający się nad budową, po opadnięciu wstępnej euforii siądzie z kartką i po stronie "wady" uwzględni wiele dni/tygodni/miesięcy/lat bezpowrotnie straconych na użeranie się z ludźmi, których wolałby nigdy nie poznać, jeżdżenie w miejsca, których wolałby nie oglądać i podejmowania decyzji w sprawach, o których nie ma zielonego pojęcia.

IMHO najcenniejszy w życiu jest czas - nie da się go kupić, jest towarem jednorazowego użytku, co więcej - nigdy nie wiadomo, ile nam go jeszcze zostało. Jeśli ktoś za cel stawia sobie budowanie domu - a niechże buduje, niech szyje sobie ten garnitur na miarę, bo lubi, bo ma taką potrzebę, bo chce mieć rekuperator, solary, odkurzacz centralny, salon dokładnie 6x8 m i zieloną dachówkę marsylkę angobowaną. Dla tych osób nie-budowanie nie jest alternatywą, bo mało prawdopodobne jest to, że w już stojącym domu znajdą te wszystkie szpeja. Podobnie rzecz ma się z tymi, którzy po prostu chcą budować.

Mnie bardziej chodziło o osoby, którzy nie mając pojęcia o budowaniu postanowili postawić sobie domek, bo będzie łatwiej/taniej/szybciej... no więc nie zawsze tak będzie, wystarczy przejrzeć dzienniki, normą jest przekraczanie budżetu, terminu, na "psychologu dyżurnym" rozpisują się ludzie, którzy "mają dość", rozwodzą się, czy co tam jeszcze.

Budowa to fajna przygoda, jeśli ma się czas, pieniądze i podstawy wiedzy budowlanej. Niestety, często przygoda zmienia się w upierdliwy marsz pod górę w deszczu, mrozie i pod wiatr.

Często natomiast można znaleźć już stojący dom spełniający większość naszych wymagań, postawiony w nowej technologii. Teraz jest dobry czas dla kupujących, rynek się trochę zatchnął i może warto poszukać okazji i siedząc przed kominkiem kibicować budującym kolegom :wink:



pluszku - 23-09-2008 08:04
to o czym piszesz kropi jest czyms oczywistym w wielu krajach tzw. zachodu. Ludzie po prostu kupuja jakas szeregowke i koniec.
Polska to jednak dziwny kraj.
Tutaj ludzie czasami pieką chleb w domu (uwielbiam smak chleba jak upiecze żona), samochody naprawiaja sami, papierosy skrecaja z bibułek, bimberek sobie pędza, wiec i czemu domow nie mieliby sami budowac.
No i jeszcze to powiedzenie o mężczyznie co posadzil drzewo, wybudowa dom i spłodził syna.



kropi - 23-09-2008 19:55

to o czym piszesz kropi jest czyms oczywistym w wielu krajach tzw. zachodu. Ludzie po prostu kupuja jakas szeregowke i koniec.
Polska to jednak dziwny kraj.
Nie do końca tak to jest. Na tzw. Zachodzie usługi stoją na o wiele wyższym poziomie niż u nas i firma budowlana kradnąca materiały, niedotrzymująca terminów czy odwalająca fuszerkę nie ma racji bytu. Po pierwsze wypada z rynku, po drugie tonie w zalewie pozwów cywilnoprawnych. U nas to niestety smutna polska norma. Do tego budując systemem gospodarczym trzeba się znać na budowaniu lepiej niż fachowcy, bo jak wyczują frajera - to dalejże go doić i wciskać ciemnotę...
Ta moda akurat przyszła z ww. Zachodu, i wcale się nie dziwię, biorąc pod uwagę smak tamtejszych wyrobów chlebopodobnych.
To dotyczy hobbystów, których nie brak i na Zachodzie, teraz bez kanału i komputera i tak niewiele zdziałasz a to drogie zabawki. a to akurat typowo holenderska moda, nigdzie nie widziałem tylu "skręcaczy". U nas raczej rzadko i raczej z biedy i tu się zgodzę, to jest przyjemność sama w sobie i element walki z systemem, w tym jesteśmy dobrzy ;) Dyć piszę, niechże buduje kto chce budować. A kto chce mieszkać, niech się zastanowi 2x.
Ale on chyba nie mieskał w Polsce tylko gdzieś daleeeeko, tam gdzie się własnymi rękami domy buduje ;)
Jeszcze raz - nie mam nic przeciwko budowaniu, jeśli potraktuje się je jako hobby, przyjemność samą dla siebie. Jako zaś droga do zamieszkania we własnym domu mocno ciernistą i pokręconą bywa. I zwykle o wiele dłuższą, niż się z początku wydaje... :roll:



basiekg - 24-09-2008 13:58
Wracając do tematu:
Ja nigdy nie prosiłabym o adaptacje projektu kogos z rodziny/ znajomych. Potem jest poporstu milion rzeczy nie zrobionych owszem adaptacja projektu architektoniczego jest ale informacji BIOZ juz nie ma, projektów przyłączy i zjazdu również nie ma, dodatkowo nie ma miliona innnych papierów, ktorych wymaga starostwo. Wydaje mi sie ze o wiele szybciej i suma sumarum taniej jest zlecic wszystkie papiery jednemu biuru architektoniczemu wtedy projket przylacza wody nie koliduje z gazem, projekt zjazdu jest odrazu zatwierdzony u zarzadcy drog a dodatkowo takie lokalne firmy architektoniczne znaja dokladnie wymagania konkretnych urzednikow...



joanka77 - 24-09-2008 14:24
Moim błędem przy wykańczaniu domu było kupienie od razu wszystkich gniazdek elektrycznych w kolorze białym. Teraz pomalowaliśmy sypialnie na różne dosyć ciemne kolory i te białe gniazdka kompletnie nie pasują do ścian.



goike - 02-10-2008 21:45
Nabyłem 3 lata temu dom w stanie surowym zamkniętym, 180 m2 powierzchni, dom z otwartą przestrzenią na dole. U góry 3 sypialnie i łazienka. Ściany były już pokryte płytą GK. Z instalacji zrobiona była elektryka: Do zrobienia miałem:
Pokrycie dachu blachodachówką (był odeskowany i pokryty papą), wstawienie okien dachowych, instalację CO , wod - kan no i całe wykończenie.

Oto co zmieniłbym po poprzednim właścicielu przy założeniu że projekt wybrałbym ten sam, chociaż wątpię bo nie mam np. garażu przyklejonego do domu a przydałby się (teraz stoją 2 blaszaki):
1) wymurowałbym szersze kominy. Te które zastałem były przewidziane pod gaz a gazu w pobliżu nie ma. Byłem przez to ograniczony w doborze pieca ze względu na mały przekrój komina.
2) Dałbym grubsze ocieplenie ze styropianu. Obecnie 10 cm a ja dałbym conajmniej 12-15cm.
3) Z czego innego zrobiłbym ściany zewnętrzne. Obecnie jest pustak keramzytowy mieszany z betonowym. Nie jest to za ciepła ściana
4) Nieco inaczej rozmieściłbym włączniki świateł i gniazdka ale nie ma tragedi,jest ich dużo i większość w dobrym miejscu
5) Nie dałbym ogromnego okrągłego okna oświetlającego klatkę schodową. Okno znajduje się od strony północnej i jest kiepsko wykonane (drewniane,ronione najprawdopodobniej własnoręcznie) O oknach nieco więcej za chwilę.
6) w innym miejscu umieściłbym wejście na strych. Teraz schodki strychowe po rozłożeniu zasłaniają nieco wejście do jednej z sypialni.

7) ociepliłbym głębiej ściany i fundamenty. teraz styropian wchodzi zaledwie 10-15 cm w ziemię. Dalej się nie da pociągnąć bo fundamenty po dkopaniu mają nieregularny kształt.
8) Zrobiłbym niższe 1 piętro. Teraz od podłogi do sufitu jest 2,8. Dodatkowa kubatura do grzania.

Ponadto brakuje mi na dole jednego pokoju zamkniętego (gabinetu) Muszę na swoje potrzeby zaadoptować część z jednej sypialni.

A teraz to co udało mi się zmienić po poprzednim włascicielu:

1) Wymieniłem beznadziejnie wyglądające i nieszczelne okna drewniane w całym domu wykonane prawdopodobnie przez niego samego,
2) Zmieniłem miejsce dzwi wejściowych do łazienki na dole, która tak naprawdę jest podzielona na pół (kotłownia i mała łazienka. W projekcie był gaz i normalna łazienka. Byłem zmuszony do założenia pieca na węgiel i zrobienia kosztem łazienki, kotłowni. Po staremy dźwi otwierałyby sie prosto na piec.

Jakie błędy popełniłem sam i co bym naprawił:

1) Dałbym podłogówkę nie tylko w korytarzu, wiatrołapie, łazienkach i kuchni ale równiez w jadalni gdzie najwięcej się siedzi i goście też od razu siadają. Czuję się wkurzająca różnicę jak z ciepłej podłogi w kuchni przechodzi się do jadalni z zimną podłogą.
2) Nie montowałbym wymuszonego obiegu ciepłej wody. Zupełnie z tego nie korzystam.
3) wszędzie dałbym zawory termostatyczne na grzejniki.
4) Dałbym więcej styropianu pod podłogę. Teraz mam 6 cm.
5) Nie dałbym nic robić znajomym lub komuś z rodziny. Dałem do zrobienia 3 rzeczy i 2 są skopane.
6) Zrobiłem ściankę działową pomiędzy kuchnią a spiżarnią z profili i płyt G-K przez co trzeba większych kombinacji aby powiesić szafki,
7) kupiłem za dużą wannę

Co polecam do zrobienia:

1) osobny licznik do wody przeznaczonej do podlewania ogródka. Nakład zwraca się bardzo szybko.
2) wyprowadzenie kranów z wodą na ogródek z kilku stron budynku, żeby nie latać z wężem.
3) Wyprowadzić gniazda elektryczne na zewnątrz na każdą ścianę, żeby nie latać z kablami i przedłużaczami.
4) kominek jako uzupełniające źródło ciepła, nie tylko ze względów oszczędnościowych ale dla przyjemności całej rodziny. Goście też lubią posiedzieć przy kominku. Ponadto jak wyłączą prąd można ogrzać mieszkanie kominkiem
5) Awaryjny system zasilania pompy wody w CO, poprzez zastosowanie przetwornicy 12V/230V z funkcją ładowania akumulatora.
Gdy wyłaczą prąd na dłużej, sąsiedzi marzną a u mnie ogrzewanie chodzi nadal,
6) Na parterze w wejściu na taras drzwi przeszklone z klamkami z dwóch stron w profilu drzwiowym zamiast drzwi balkonowych. Praktyczniejsze w użyciu i częściej z nich korzystamy niż z drzwi wejściowych bo zajeżdżamy samochodem na tył domu.
7) odprowadzenie wody z rynien do wkopanych w ziemię plastikowych beczek na które z góry nałożone są studzienki, wszystko przysypane ziemią a studzienki otoczone wokoło kręgiem z kostki lub kamieni. po zanurzeniu w beczkach pompki na brudną wodę można podlewać ogródek.
8) Jeżeli ktoś ma trawnik i ogródek to skoszoną trawę można przeznaczyć na wytworzenie kompostu.

Czego nie zrobiliby moi znajomi:

1) Nie kupiliby wanny z hydromasażem ani super paneli prysznicowych ponieważ i tak nie wykorzystują z ich funkcji

Poza tymi wszystkimi uwagami i tak lubię swój domek bo kupiłem go okazjonalnie i w dobrej lokalizacji. Teraz razem z działką kosztowałby mnie 2 razy tyle, a poza tym jest ładny i jest mój własny, a do pewnych nie do końca przemyślanych rozwiązań idzie się przyzwyczaić



EZS - 02-10-2008 22:50
Mam super panel ale jest on częścią kabiny z sauną parową i mogę spokojnie powiedzieć - ten sprzęt ma ogromne powodzenie w moim domu.

I wbrew temu, co pisze Kropi, budowa nie musi przekraczać budźetu (ja się zmieściłam) i nie musi trwać latami - ja się wprowadziłam po pół roku, choć oczywiście dom nie był wykończony i nawet teraz nie jest tak całkowicie, choć zostało niewiele i nie kończymy raczej z lenistwa...
Wszystko chyba zależy od oczekiwań. Ja wiedziałam, że idealnej ekipy nie znajdę i nie znalazłam :D choć miałam kilka znośnych. Wprowadziłam się mimo braku wykończenia, ktoś wybredny by czekał na "wbicie ostatniego gwoździa", nie szalałam z materiałami wykończeniowymi z górnej półki, choć nie żałowałam na to, na czym mi zależało (parkiet, piec, zabudowa kuchni). Mam sympatyczny i niekłopotliwy w obsłudze dom, rok minie niedługo jak w nim mieszkam i to najważniejsze.



aga1401 - 03-10-2008 16:12
goike, fajnie opisane.masz racje z ta jadalnia :D



goike - 03-10-2008 20:03

goike, fajnie opisane.masz racje z ta jadalnia :D dzięki za poparcie. Czasami coś napisze na forum . Nie jestem fachowcem w tych sprawach, ale poprostu wyrażam swoje zdanie. Inni mogą mieć zupełnie inne. Na tym forum niestety bardzo często jeden chce udowodnić drugiemu że nie ma racji. I po co to. Trzeba czytać co ludzie piszą, szanować ich zdanie a swoje wnioski wyciągać. Myślę że ten temat jest bardzo ciekawy dla ludzi krórzy zaczynają przygodę z własnym domem.
Pozdrawiam



raydenstream - 09-11-2008 15:37
Napewno warto w umowie zapisać sobie jakies kary umowne, żeby chroniło to inwestora, a nie tylko ekipe - to akurat przykre doświadczenie.

A jeśli chodzi o usytuowanie zmian to tu co sie spojrzy by się cos zmieniło :D
ja np okna bo w projekcie były otwory 120 x 150 a teraz bym wolał dac na otwory 150 x 150 zeby były bardzej kwadratowe :D

a poza tym zmienilem wielkosc garazu podpiwniczyłem cały budynek, poprzesuwałem kilka ścian 8)

To jest budowa niestety tak to wygląda :)



magangs - 10-11-2008 09:54
Trawę kupiłbym jedną i w tym samym sklepie na cały ogród. I przed posianiem wymieszał ze sobą wszystkie worki. Nie zrobiłem tego i część ogrodu mam jasnozielonego, a część ciemnozielonego.



ANNNJA - 12-11-2008 12:29
1. inne miejsce postawienia komina i kominka- postawiłam na ścianie z drewna, potem dostawiany komin z 30cm przerwą i potem kominek obudowany kolejnymi cm. i dodatkowymi ścianami- efekt:- kominek "wjechał na salon",
2. Okna na poddaszu, w holu do doświetlania schodów po drugiej stronie dachu- dałam max. wysokość, zaczyna się na 150cm i jest OK,
ale w łazience też chciałam wysoko, aby nie zasłaniać roletami i nie być widoczna..-błąd!! trzeba było zrobić na ok 100cm, wieczorem i tak z naprzeciwka aż tyle nie widać jak by sie wydawało, pozatym na dole stawiająć pod oknem kwiaty miałyby więcej światła, no i w samej łazience fajnie mieć troche niżej okno niż pod brode....;)



pati25 - 12-11-2008 15:34
Piwnice pod całym domem a nie połową :)



Aga - Żona Facia - 14-11-2008 15:59
24 listopada minie rok jak mieszkamy w naszym parterowym domku.
Zmieniłabym:
1. Wysokośc pomieszczen - mamy 2,85 i według mnie jest za wysoko. Po prostu niepotrzebnie podnieślismy o jeden pustak.
2. Okna we wszystkich pomieszczeniach (oprócz kuchni - bo tam jest idealnie) są posadowione za wysoko tak o ok. 10 cm. Ja jestem niska i mnie to wkurza.

Jeszcze uwaga odnośnie podwieszanych wc i bidetu. Teraz chyba już bym zrobiła stojące (chociaż z wiszących jestem zadowlona pod względem higieny jest super). Po prostu jak się siada to "trzeszczą". No i w małym wc (gościnnym) wisi za nisko. Trudno było wycelowac.



NJerzy - 15-11-2008 18:06
Ociepliłem dach wełną, a teraz zdecydował bym się na styropian - taniej, szybciej, mniejsze obciążenie dachu masą ocieplenia. Dach płaski, w innym może być inaczej.



tridmax - 09-12-2008 15:34
A jeśli chodzi o usytuowanie zmian to tu co sie spojrzy by się cos zmieniło :D
ja np okna bo w projekcie były otwory 120 x 150 a teraz bym wolał dac na otwory 150 x 150 zeby były bardzej kwadratowe :D

czyokna 150x150są u ciebie dzielone czy nie?
ja chce niedzielone- i własnie wybrałąm 120 x 150- bo połać szkła 150 x 150 jest za duża. Nie jestem jednak do konca przekonana czy jednoskrzysdłowe drzwi 120 x150 będą ładnie wyglądać.



pati25 - 10-12-2008 13:03

A jeśli chodzi o usytuowanie zmian to tu co sie spojrzy by się cos zmieniło :D
ja np okna bo w projekcie były otwory 120 x 150 a teraz bym wolał dac na otwory 150 x 150 zeby były bardzej kwadratowe :D

czyokna 150x150są u ciebie dzielone czy nie?
ja chce niedzielone- i własnie wybrałąm 120 x 150- bo połać szkła 150 x 150 jest za duża. Nie jestem jednak do konca przekonana czy jednoskrzysdłowe drzwi 120 x150 będą ładnie wyglądać.
Jesli okna 120x 150 to jedno kwaterowe!!!!
jak 150x 150 juz 2 kwaterowe :)



vilemo - 10-12-2008 19:33
zrobilabym wieksza pralnie :oops: teraz mam okolo 4.6 m2 i raczej nie bedzie miejsca np na deske do prasowania ;)



TINEK - 10-12-2008 20:18

A jeśli chodzi o usytuowanie zmian to tu co sie spojrzy by się cos zmieniło :D
ja np okna bo w projekcie były otwory 120 x 150 a teraz bym wolał dac na otwory 150 x 150 zeby były bardzej kwadratowe :D

czyokna 150x150są u ciebie dzielone czy nie?
ja chce niedzielone- i własnie wybrałąm 120 x 150- bo połać szkła 150 x 150 jest za duża. Nie jestem jednak do konca przekonana czy jednoskrzysdłowe drzwi 120 x150 będą ładnie wyglądać.
Jesli okna 120x 150 to jedno kwaterowe!!!!
jak 150x 150 juz 2 kwaterowe :) Zgadzam się z Pati (znowu :wink: )
pozdrawiam
TINEK



pluszku - 11-12-2008 08:46

A jeśli chodzi o usytuowanie zmian to tu co sie spojrzy by się cos zmieniło :D
ja np okna bo w projekcie były otwory 120 x 150 a teraz bym wolał dac na otwory 150 x 150 zeby były bardzej kwadratowe :D

czyokna 150x150są u ciebie dzielone czy nie?
ja chce niedzielone- i własnie wybrałąm 120 x 150- bo połać szkła 150 x 150 jest za duża. Nie jestem jednak do konca przekonana czy jednoskrzysdłowe drzwi 120 x150 będą ładnie wyglądać.
Jesli okna 120x 150 to jedno kwaterowe!!!!
jak 150x 150 juz 2 kwaterowe :) Dlaczego okna 150x150 jednokwaterowe sa za duze?
Dla mnie to rewelacja a w kolejnym ewentualnie budowanym domu rozwazałbym nawet okna 180x180cm.
Otwieranie okien? - bede otwierane 2 razy w roku dla potrzeb umycia.



TINEK - 11-12-2008 17:26
Wszystko zależy jaki jest jest styl domku, do nowoczesnej architektury okna jednokwaterowe wyglądają jak najbardziej dobrze, ale do domków "stodółek" trochę takich wiejskich dzielone wyglądają lepiej.
To jest oczywiście moje zdanie, każdy niech robi jak mu się bardziej podoba
pozdrawiam
TINEK



pati25 - 11-12-2008 18:02

A jeśli chodzi o usytuowanie zmian to tu co sie spojrzy by się cos zmieniło :D
ja np okna bo w projekcie były otwory 120 x 150 a teraz bym wolał dac na otwory 150 x 150 zeby były bardzej kwadratowe :D

czyokna 150x150są u ciebie dzielone czy nie?
ja chce niedzielone- i własnie wybrałąm 120 x 150- bo połać szkła 150 x 150 jest za duża. Nie jestem jednak do konca przekonana czy jednoskrzysdłowe drzwi 120 x150 będą ładnie wyglądać.
Jesli okna 120x 150 to jedno kwaterowe!!!!
jak 150x 150 juz 2 kwaterowe :) Dlaczego okna 150x150 jednokwaterowe sa za duze?
Dla mnie to rewelacja a w kolejnym ewentualnie budowanym domu rozwazałbym nawet okna 180x180cm.
Otwieranie okien? - bede otwierane 2 razy w roku dla potrzeb umycia.
:o



cieszynianka - 11-12-2008 18:24
Gdybym budowała jeszcze raz zrobiłabym zsyp na brudne ubrania z góry do pralni na dole. Znajomi mają, fajna sprawa :wink:



pluszku - 11-12-2008 22:06
nie widze po prostu pati25innych wad okien bez podziału. Ze wzgledu na swoj rozmiar i wage sa bardziej podatne na "opadanie". Wada ta ma mniejsz szanse gdy rola takiego okna zostanie zredukowana do doswietlania pomieszczanie a nie do wentylacji.



Wirecki - 12-12-2008 20:05
1. sprawdziłbym (jak?) czy w projekcie indywidualnym jest wszystko to co chciałem.
2. dopłaciłbym do projektu instalacji - od razu na etapie projektu,

WYBRAŁBYM WCZEŚNIEJ KILKA RZECZY TAK ŻEBY PROJEKT TO UWGLĘDNIAŁ ( kominek dwustronny, rolety zewnętrzne, wysokość okien nad posadzką w kuchnii, a nawet sprzęt agd)



emqwadrat - 16-12-2008 21:02

zrobilabym wieksza pralnie :oops: teraz mam okolo 4.6 m2 i raczej nie bedzie miejsca np na deske do prasowania ;) O rany..... jakoś do mnie nie dociera posiadanie deski do prasowania w pralni... :roll:

Powiedzcie po co ? Żeby się tam zamknąć i co ..... czy prasowanie to aż tak wielka przyjemność, że chcesz/cie się odizolować od reszty podczas tej czynności?

Moje prasowanie polega na:
1. Zebraniu ubrań z ok 2-3 prań
2. Nalaniu sobie kufelka piwa/lampki wina/kieliszka mocniejszego trunku (oczwywiście tylko jedno z trzech :wink: )
3. Włączeniu w miarę dobrego acz lekkiego filmu
4. Rozpoczęciu prasowania o którym po prostu po chwili zapominam

A w pralni bym siedział sam ze swoim myślami..... a pralni i tak nie mam... :wink:



vilemo - 17-12-2008 21:40

zrobilabym wieksza pralnie :oops: teraz mam okolo 4.6 m2 i raczej nie bedzie miejsca np na deske do prasowania ;) O rany..... jakoś do mnie nie dociera posiadanie deski do prasowania w pralni... :roll:

Powiedzcie po co ? Żeby się tam zamknąć i co ..... czy prasowanie to aż tak wielka przyjemność, że chcesz/cie się odizolować od reszty podczas tej czynności?

Moje prasowanie polega na:
1. Zebraniu ubrań z ok 2-3 prań
2. Nalaniu sobie kufelka piwa/lampki wina/kieliszka mocniejszego trunku (oczwywiście tylko jedno z trzech :wink: )
3. Włączeniu w miarę dobrego acz lekkiego filmu
4. Rozpoczęciu prasowania o którym po prostu po chwili zapominam

A w pralni bym siedział sam ze swoim myślami..... a pralni i tak nie mam... :wink: moze masz i racje... na razie prawie w ogole nie prasuje wiec mam male pojecie ;) z pewnoscia troche sie sytuacja zmieni jak dzieci przyjda ;)
tak czy siak, pralnia wydaje mi sie mala. suszarke pewnie bede robic podwieszana a wygodniejsza jest z pewnoscia stojaca;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl



  • Strona 5 z 8 • Wyszukano 1087 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8